Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Widzę tutaj wysyp historii o tym, jak to "stare dobre wychowanie" sprawdziło…

Widzę tutaj wysyp historii o tym, jak to "stare dobre wychowanie" sprawdziło się świetnie, w dzisiejszych czasach to w ogóle rodzice pozwalają dzieciom wchodzić na głowę, a jeden klaps nikogo nie zabolał.

Byłem wychowany "po staremu" tj. raz, dwa, pięć w tyłek od ojca dostałem. Nie uważam, że się nade mną znęcał, nie dostawałem też kablem czy skórzanym paskiem. Ale każde bicie dokładnie pamiętam.
Pamiętam też swoje dzieciństwo i dojrzewanie. Pamiętam, że nie mówiłem ojcu nic. Nic o szkole, o znajomych, nie wspominając nawet o moich emocjach czy doświadczeniach. Doszło do tego, że ojciec nie miał pojęcia do jakiego liceum uczęszczam, na jaki profil.

Wychowałem się z ojcem ale bez ojca. Bo się go bałem. Od pierwszego klapsa byłem przerażony wizją kolejnego bólu. Straciłem do ojca całe zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Kiedy coś się działo, od razu biegłem do mamy. Na myśl zostania samemu z ojcem zawiązywała mi się gula w gardle.
Teraz jestem dorosłym człowiekiem. Kocham moich rodziców, uważam, że wychowali mnie porządnie, wspierają mnie w czym mogą. I do tej pory, kiedy ojciec podnosi rękę, żeby poprawić okulary, jakaś część mnie kuli się w sobie.
Bo o to chodzi w klapsach. Rodzic narusza przestrzeń dziecka i burzy zaufanie czy poczucie bezpieczeństwa.

Cieszę się, że na Was klapsy nie wpłynęły. Na mnie i dziesiątki innych osób, które znam wpłynęły bardzo.
Jakiś kontakt z ojcem mam. Ale dawno przestał być figurą, która mnie chroni. Właśnie przez "niewinne klapsy", które najwyraźniej mi się należały.

bicie_dzieci r

by ~wychowany
Dodaj nowy komentarz
avatar cherryhills
2 26

@miyu123 Nie ma takiego przewinienia, za które dziecku należałoby się bicie. Kara, pogadanka, wyciągnięcie konsekwencji ok, ale nie przemoc fizyczna jaka jest to " dostanie w tylek". Dziecko to istota słabsza od dorosłego i od niego zależna, nie może się obronić ani oddać i dlatego bicie dziecka jest złe i ponizajace. Wyobraź sobie że klapsy czy inne rekoczyny stosuje ktoś, od kogo jestes zależna, np. szef. Spoznilas się do pracy - masz z liścia, nie napisałaś raportu na czas - 3 razy pasem na tyłek. Powiesz, że go pozwiesz, wezwiesz policję. Ok, ale wyobraź sobie że nie możesz, bo nie masz żadnej mocy sprawczej. Będziesz robić błędy a on będzie Cię za to lał, dorosła babę. A Ty nic nie możesz. Czujesz to upokorzenie, tą wściekłość? Tak właśnie czują się bite dzieci...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@miyu123: ja za to mam paniczny lek przed bolem, jakimkolwiek nawet jesli okazuje sie niewielki mam obnizony prog bolu i przez dlugi czas mialam jak autor- gdy ktos podnosil reke, by mnie poglaskac, kulilam sie ze strachu

Odpowiedz
avatar krogulec
-1 5

@cherryhills: > Nie ma takiego przewinienia, za które dziecku należałoby się bicie. Naprawdę? To co byś zrobiła w takiej sytuacji: dziecko nabroiło, za karę ma iść do siebie to pokoju. Dziecko, w złości z pełną premedytacją przewraca i niszczy np telewizor za 5kPLN. Czasem po prostu są takie sytuacje iż musi dostać lanie. Nie bicie, lanie.

Odpowiedz
avatar 321123ramtamtam
0 2

@krogulec: zastanowilabym sie, gdzie popelnilam blad w wychowaniu, ze dzieciak nie ma szacunku do pracy i pieniadza. A potem nie kupowala nowego telewizora, do czasu az z kieszonkowego dzieciaka nie uzbiera sie na nowy. Tj. Cala kasa na urodziny, czy od dziadka/babci idzie na telewizor. Dziecko oprocz tego, ze nie bedzie mialo mozliwosci ogladania telewizji (a na pewno ogladalo), bedzie przez dlugi czas odczuwalo konsekwencje swojego zachowania. A po laniu jedyne co straci to szacunek do rodzica.

Odpowiedz
avatar krogulec
-2 2

@321123ramtamtam: W życiu nie uwierzę, w takie bzdury. Fajnie się takie głupoty, jeżeli dzieciak nigdy czegoś takiego nie odwalił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 22

Bez przesady. Ja dostalam klapsa może raz w życiu i szczegolow nie pamietam. Za to cale dziecinstwo mama robila awantury i mnie wyzywala. Czasami trwalo to przez wiele godzin. To o wiele gorsze niz jakis tam klaps.

Odpowiedz
avatar Bryanka
12 12

@nursetka: Mnie tam nikt nie bił, ale matka wpadając w furię niszczyła moje rzeczy. Potrafiła rozbić o ziemię to co akurat wpadło jej w ręce, w moim pokoju. Oczywiście przy akompaniamencie wrzasku. Przerażało mnie to.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 5

@nursetka: Ale nikt nie mówi, że przemoc psychiczna jest dobra. To nie jest tak, że krytykując przemoc fizyczną jednocześnie chwali się przemoc psychiczną i to nie ma tutaj nic do rzeczy. Mowa tu o wychowywaniu zamiast maltretowania i nikt nie mówi, że awantury i wyzywanie to wychowywanie.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@nursetka: taaa i dlatego uwazasz, ze moglas bic swoje 1,5 roczne dziecko za wchodzenie na stolek? no pogratulowac i takich ludzi mamy w polskiej sluzbie zdrowia malych pacjentow tez bys uderzyla za takie cos?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@bazienka: Nie mam dzieci. Opisywalam swojego brata. Dyscyplinowanie cudzych dzieci to odpowiedzialnosc rodzico, poza tym nie pracuje z dziecmi.

Odpowiedz
avatar starajedza
-3 27

@miyu123: żałosne. Twoja matka jest żałosna i Ty jesteś żałosna. Kazde bicie czy wyzwisko jest dowodem na bycie żałosnym śmieciem. Normalny człowiek nie podnosi ręki na dziecko. NIGDY.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 20

@miyu123: tak, jest lepsze. Mój partner wychował sie w kraju, gdzie podniesienie ręki na dziecko jest od wielu lat surowo karane. Nikt go nigdy nie uderzył ani nie podniósł na niego głosu. Jakakolwiek niestosowność postępowania była mu tłumaczona w spokojnej rozmowie. Obecnie jest to najspokojniejszy i najbardziej dobroduszny człowiek, jakigo znam. Nie ma kompleksów, urazów z dzieciństwa ani traum, jest szczęśliwym człowiekiem. Sam również nigdy nie podnosi głosu i rozwiązuje konflikty rozmową. Włąsnych dzieci póki co nie mamy, ale jego siostra stosuje wobec swoich dzieci te same metody wychowawcze, co ich rodzice i są one super grzeczne. Czyli metoda jak najbardziej działa

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 23

@Crannberry: chyba wystarczająco dużo napisałaś o swoich poprzednich facetach/znajomych... za kilka mies/lat wyjdzie, że ten też był skrytym psychopatą;) zresztą jedna jaskółka...

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 17

@miyu123: wiesz, może cię rozczaruję, ale jestem praktycznie pewna, że nie wyjdzie. Jesteśmy razem już na tyle długo, że jakby coś miało wyjść, to by wyszło. Oczywiście ideałów nie ma, ale w tym wypadku jestem pewna braku „mrocznych stron”. Zresztą, znam jego byłą partnerkę, rozmawiałam z nią o nim, ich związku i okolicznościach rozstania (po poprzednich doświadczeniach wolałam dmuchać na zimne) i nie powiedziała mi nic, czego mogłabym się obawiać. Wiec proszę odpuść sobie takie wycieczki, bo nie życzę sobie obrażania bliskiej mi osoby. Poza tym nie powiedziałabym, ze jest to jedna jaskółka. Generalnie w krajach skandynawskich nie zdarzyło mi się zobaczyć np w restauracji, żeby dzieci biegały, wrzeszczały czy rzucały jedzeniem. Siedzą cicho przy stole z rodzicami i jedzą posiłek. A jak to wyglada w Polsce, wszyscy wiemy

Odpowiedz
avatar Balam
-5 15

@Crannberry: Zanim zaczniesz wychwalać metody wychowawcze krajów skandynawskich przypomnę ci TWOJĄ WŁASNĄ historię o wychowywaniu dziecka. Tą o Ralfie.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 10

@Balam: a co ma z metodami wychowawczymi krajów skandynawskich wspólnego Niemiec tresujacy dziecko? Jakoś nie widzę związku

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@Crannberry: wybacz, nie chodziło mi o obrażenie Twojego obecnego partnera, po prostu, biorąc pod uwagę jakimi ludźmi się wcześniej otaczałaś, to raczej nie uważam byś była autorytetem w kwestiach znajomości ludzkien natury. Też mieszkam w kraju gdzie nie można bić dzieci i jakoś wcale nie uważam, żeby były dużo grzeczniejsze. Tak w restauracjach czy np. sklepach rzadziej widzi się rozszalałe bombelki, ale moim zdaniem to wynika z innej polityki właścicieli/kierowników tych przybytków niż w Polsce, czyli tu się im częściej/bardziej zwraca uwagę, a gdy to nie pomaga, to wyprasza.

Odpowiedz
avatar Crannberry
-1 7

@miyu123: powiedzmy, że zdarzyło mi sie źle trafić, bardzo się sparzyłami od tamtej pory jestem ostrożna :) Myślę, że tutaj nie chodzi o samo bicie/niebicie. W Niemczech też nie wolno bić dzieci (nawet ze względu na bardzo niski przyrost naturalny powiedziałabym, że dzieci bywaja traktowane jak święte krowy), a rozszalałe bombelki w restauracjach też sa plagą. Nie wiem, co dokładnie robią Skandynawowie, ale ewidentnie im to wychodzi. Może sekret tkwi w ogólnie spokojnym i bezkonflikowym zachowaniu, które dzieci przejmują. Niemcy są z kolei dość nerwowi, apodyktyczni i o wszystko się wykłócają (patrzenie na to może pewnie tez wywoływac stres u dziecka), więc może tu jest pies pogrzebany. Gdybam sobie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@Crannberry: Właśnie wpadłam na artykuł, który kiedyś czytałam odnośnie metod wychowania w różnych krajach w wysokich obcasach. Jak dla mnie raj dla dzieci i piekło dla rodziców: nie możesz przy dziecku podnieść głosu, wypić piwa, pokłócić się z kimś itp. Zestresować może je w zasadzie wszystko: że chcesz oglądać inny program w tv, chcesz z rodziną jechać w inne miejsce, niż wybrane przez bombelka itp. Nawet nie próbuj za karę np. odłączyć wifi, bo one znają swoje prawa i nie wahają się, by rodzica podp...

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 4

@miyu123: Czy mogłabys podesłać link? Chętnie sie zapoznam, bo tematyka jest ciekawa. Hmm... Nie wykluczam, że takie sytuacje się zdarzają. Obecnie jest bardzo silna tendencja wśród "bombelków", żeby uilnie przypominać w swoich prawach, a zapominać o obowiązkach. Na ile opisana przez Ciebie sytuacja jest to szerszy trend, a na ile jednostkowe przypadki rozdmuchane dla potrzeb artykułu, trudno mi powiedzieć. Swoje informacje czerpałam z obserwacji i rozmów z paroma osobami. Ale, w przyszły weekend będę w Szwecji i bardzo chętnie poruszę ten temat ze znajomymi, z którymi będziemy sie widzieć. Jak wygląda sytuacja z wykorzystywaniem systemu przez roszczeniowe "bombelki". Bo tez mnie to teraz zaciekawiło

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@Crannberry: https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/56,53664,21847315,skandynawia-czyli-dzieciecy-respekt,,4.html?disableRedirects=true Myślę, że skoro kraje skandynawskie zwykle stoją wysoko w rankingach zadowolenia z życia, to raczej nie grozi im obraz rodem z filmu "dzieci kukurydzy" w masowej ilości. W Danii byłam raz, ale już dawno i nie wiele interesowali mnie tubylcy. Koleżanka, która mieszka tam od dawna wspominała tylko o nastolatkach. Jej zdaniem, chleją podobnie do nas, ale wcześniej i częściej nawiązują stosunki seksualne z przypadkowymi osobami. Oczywiście są to tylko jej osobiste obserwacje, a nie żadne statystyki.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 4

@Cut_a_phone: poczytaj statystyki zamiast pierdzielic glupoty poczytaj o przyczynach niedostosowania spolecznego o przyczynach popelniania przestepstw, inicjacji alkoholowej, narkotykowej, seksualnej u maloletnich o ludziach leczacych sie z ptsd w odniesieniu do dziecinstwa o ofiarach przemocy przepracowujacych traume u psychologa o ludziach z panicznym lekiem przed bolem wspolczuje twoim (ewentualnym) dzieciom i mam nadzieje, ze cie wsadza za bicie ich

Odpowiedz
avatar Vampi
0 12

Od taty klapsa dostalam raz w zyciu, jak wulgarnie przy nim przeklelam. Matka bila kilka razy-przewaznie po twarzy, az jej oddalam -majac lat 22. Ale gorsza byla przemoc psychiczna. Bo temu jako dziecko, nastolatka nie umialam sie postawic bo nie wiedzialam jak. Z matka nie utrzymuje kontaktow od przeszlo 12 lat. Nie chce takiej osoby w zyciu mojej rodziny. Ojca kocham i szanuje nad zycie. Nie kazdy klaps jest zly.

Odpowiedz
avatar Shi
3 9

@Vampi: moim zdaniem każdy. Z mamą jestem bardziej związana niż z ojcem i mam 100 razy lepszy kontakt. Mimo że idealna nie była to kocham ją nad życie. Czemu? Bo nie biła z byle powodu, a za stracenie nad sobą kontroli mnie przeprosiła. Nadal mam wiele jej za złe, ale nie daję temu wpłynąć na moje relacje z nią. I mimo wybaczenia, a nawet zrozumienia, nadal uważam, że KAŻDY klaps jest zły. O ojcu rowodzić się za wiele nie będę, o tym jak blisko jesteśmy najlepiej będą mówić jego własne słowa "dlaczego ja zawsze o wszystkim dowiaduję się jako ostatni?"... nie bez powodu tak rzeczywiście jest.

Odpowiedz
avatar Ophelie
4 8

Strasznie duzo jest tych historii o biciu ostatnio... Bicie jest zle, ponizajace i uczy dzieci, ze jak zrobisz cos zlego to tylko nie mow rodzicom, bo dostaniesz lanie. Owszem to zalezy od czlowieka, czy bedzie to za nim chodzic cale zycie, czy nawet sie nie przejmie. Ale to tez zalezy od tego jaki rodzic jest "miedzy klapsami". Ojciec uderzyl Cie tylko "raz, dwa, piec razy". Ciezko to podciagnac pod znecanie sie. Jest wynikiem nieudolnosci, braku pomyslu jak inaczej Cie ukarac. Ale pomiedzy tymi klapsami ojciec powinien Ci pokazac, ze mimo to jest dla Ciebie ta "figura, ktora Cie chroni" i ze mozesz mu ufac

Odpowiedz
avatar Orava
3 5

@Ophelie Strasznie to pokrętne. Co byś powiedział(a) kobiecie, która na ulicy spotkała swojego znajomego z dawnych lat szkolnych i stanęłaby na 5 minut, by z nim pogadać, co przypadkowo zobaczył wracający mąż z pracy. Mąż się wkurzył, zazdrość over 9000 i żonie w domu przywalił. Kobieta mówi, że na codzień to taki wspaniały, kochający mężczyzna, któremu można zaufać. Powiedział(a) byś, że ma się obudzić, bo to nie jest normalne, czy "Ciezko to podciagnac pod znecanie sie. Jest wynikiem nieudolnosci, braku pomyslu jak inaczej Cie ukarac"?

Odpowiedz
avatar Ophelie
-1 3

@Orava: Ale o czym Ty mowisz? To kobiete albo mezczyzne w zwiazku trzeba karac? No a widzisz dziecko sie za przewinienia karze. I powiedzialam, ze jestem przeciwna klapsom i wynikaja z nieudolnosci rodzica. Nie bronie takiego rodzica, ale zobacz ile w tym wysypie historii jest ludzi, ktorzy mowia, ze mimo klapsow maja dobry kontakt z rodzicami itd. Moim zdaniem wynika to z tego, ze mimo tej nieudolnosci rodzic byl w stanie okazac milosc i pokazac, ze dziecko moze mu zaufac

Odpowiedz
avatar Orava
0 4

A dlaczego dziecko się karze, a kobiety/mężczyzny w związku nie? Dzieci to ludzie, o czym chyba wszyscy tu zapominają. Dzieci mniej wiedzą o świecie, karząc je, zamiast tłumacząc co i jak sprawiamy, że dziecko ze strachu przed rodzicem nie robi tych rzeczy, ale tylko gdy rodzic jest w stanie je przyłapać. Czuje też złość i poczucie niesprawiedliwości, gdy ktoś nakabluje. Gdy rodzic porządnie wytłumaczy, podpyta o intencje, powie o swoich uczuciach, wtedy dziecko będzie rozumiało i samo z siebie będzie unikać danego zachowania. Np. Gdy byłam nastolatką, zdarzało mi się spóźnić kilka razy do domu. Zawsze krzyk i szlaban. Gdy siostra nakablowała, to złość na nią zamiast na siebie. Czy czułam, że zasłużyłam na karę? Nie, czułam się pokrzywdzona, bo i tak byłam tą ze znajomych, która musiała wracać zawsze jako pierwsza. Czy kary podziałały? Ani trochę. Co podziałało? Gdy mama ze mną pogadała z czego to wynika i gdy powiedziała np. że gdy się spóźniam do domu i ona nie wie, czy to dlatego, że się z kimś zagadałam, czy dlatego, że mnie ktoś napadł i nie gwałci gdzieś w rowie. Taka bardzo otwierająca oczy rozmowa. Więcej się nie spóźniłam i nie miałam problemu z informowaniem gdzie idę, bo wiedziałam, że to podaję dla mojego bezpieczeństwa, a nie dla poczucia satysfakcji mamy. Pod innym wyznaniem ktoś się chwalił, że 1.5 roczne dziecko dostało po dupie, bo wchodziło na taboret! Wchodziło, bo pewnie nie raz widziało jak kto inny to robił. Dzieci naśladują dorosłych, chcą się usamodzielnić. Jedyny komunikat, jakie dostawało, to "nie wolno, bo spadniesz". No ale mama nie spadała, to czemu ja mam spaść? Może muszę to zrobić trochę inaczej? No i zamiast albo ten taboret schować, albo dziecko nauczyć bezpiecznie używać tego taboretu, to dziecko w końcu spadło, więc poczuło konsekwencje i dodatkowo jeszcze dostało po dupie. Ja bym po czymś takim nie potrafiła zaufać rodzicowi. Coś mi się stało, jest mi smutno, boli. Lepiej uciekać, bo jeszcze mi dołożą. Lepiej się nie przyznawać. A potem masz dzieci, co z drzewa spadną i boją się do domu wrócić. Bicie, a zaufanie to totalnie przeciwległe krańce, bicie totalnie łamie zaufanie, albo poprostu powinno. Potem masz takie kobiety jak z mojego poprzedniego komentarza, które z domu wynoszą, że za przewinienia się karze, no i zupa była za słona, więc mi się należało.

Odpowiedz
avatar Ophelie
0 0

@Orava: przeczytaj mój pierwszy komentarz i zobacz, że napisałam dokładnie to samo - że bicie pokazuje tylko tyle, ze rodzicom nie mozna nic mówić. I jeszcze raz powtórzę: jestem przeciwna klapsom a mój komentarz mówił o tym, co dzieje się miedzy nimi i jak rodzinę traktują dzieci pomiędzy nieudolna próbą zapanowania nad nimi jaka jest klaps. I tak,klapsy sa złe, ale nie mow prosze, ze kobiety pozwalające sie bić wyniosły to z domu, w którym dostały klapsa, bo wspiely sie na stołek, bo to trochę śmieszne.

Odpowiedz
avatar Lapis
-2 6

Dlaczego rodzic miałby cię chronić w dorosłym życiu? Z moimi aż tak złych emocji nie mam, ale też wiem że nie mam co na nich liczyć bo mają własne życie i problemy, w dodatku od dawna każde osobno.

Odpowiedz
avatar barwi
2 4

@juzwos: ale stawiasz gdzieś granicę tego do czego rodzice mają prawo względem dziecka, czy sugerujesz, że rodzic ma prawo z dzieckiem zrobić co mu się żywnie podoba? Dziecko to nie przedmiot, a rodzice mogą być zwyczajnie zwyrolami lub idiotami - jak można w takim przypadku mówić, że niech robią co chcą? Niedawno był przypadek, bodajże w Nowym Sączu, gdzie rodzice za namową znachora zagłodzili półroczne dziecko. Dlatego też jestem zdania, że rodzice mogą wychowywać dziecko wg własnego uznania, dopóki nie wyrządzają mu tym szkody. W przeciwnym razie trzeba reagować póki nie jest za późno, bo dziecko samo się nie obroni.

Odpowiedz
avatar juzwos
0 0

@barwi: to jest ciężka sprawa z jednej strony mamy demokrację i uważa się ludzi za na tyle dojrzałych i świadomych aby decydowali o życiu wszystkich i nie ma nikogo kto by powiedział, że ludzie idąc na wybory mogą krzywdę zrobić i sobie i innym z drugiej - uwaza się, że ludzie są na tyle głupi, że trzeba specjalnie podatek na cukier nakładać, bo bez tego będą żreć bez opamiętania teraz trzeba się na coś zdecydować - za kogo uważamy człowieka, za kogoś kto ma rozum i wolną wolę i może sam decydować o swoim życiu i życiu swojej rodziny czy za kogoś kto może szkody narobić i musi mieć nad sobą pana. Ale czy ten pan, urzędnik - jest moralnie i mentalnie wyżej? Kto będzie decydować czy rodzice nie wyrządzają mu szkody? lekarz? policjant? działacz organizacji - obojętnie jakiej, ale wpływowej? przykład - dziecko miało zatarg z księdzem o hostię, no to w sumie biedne dziecko i o co chodzi - dziecko zrobiło sobie zdjęcie w piecu krematoryjnym - od razu cała machina ruszyła, sąd rodzinny itd tu też można wylać dziecko z kąpielą

Odpowiedz
avatar szafa
-1 5

Tak, tylko z twojej opowieści raczej nie wynika, żeby były to klapsy (a generalnie to o klapsy, a nie bicie są tak naprawdę dyskusje). Jeśli do tej pory się kulisz mentalnie, gdy ojciec podnosi rękę, to znaczy, że cię prał i tyle, nawet jeśli nie było to kablem. I dlatego, że twój ojciec cię prał teraz będziesz krytykować ludzi, którzy dadzą klapsa dziecka. To mentalność tzw. równi pochyłej czy kuli śniegowej - zrównywanie szkodliwości małych rzeczy z dużymi i nieumiejętność ich rozróżnienia - zrównuje się klapsy z biciem; zrównuje się gejów z pedofilami; zrównuje się wirtualną przemoc z prawdziwą... jak dasz klapsa, to zaraz będziesz dziecko bić i katować; jak ruchasz faceta, to zaraz zaczniesz ruchać dzieci; jak zabijasz w grze, to zaraz zaczniesz mordować... bzdury i tyle niestety.

Odpowiedz
avatar IceQueen
0 4

Przykro mi autorze, ze masz pewnego rodzaju traume? przez klapsy ale ja je dostalam (nie zostalam zbita!) dwa razy w zyciu i uwazam, ze absolutnie zasluzenie. Raz, majac 10 lat, kolejny raz wbieglam pod nadjezdzajace auto, mimo, ze mialam tlumaczone milion razy, ze trzeba spojrzen w obie strony, najlepiej po kilka razy dla pewnosci. Dwa, majac 6-7 lat, lubilam deptac skorupki slimakow (jak slimak byl w srodku tez), mimo, ze takze mialam mowione, ze slimaki tez to boli, nawet jesli cierpia w sposob bezglosny. Wielokrotne tlumaczenia nie pomogly, klaps, nawet nie mocny, zadzialal momentalnie. Nigdy wiecej tego nie robilam a z rodzicami do tej pory mam normalny kontakt.

Odpowiedz
Udostępnij