Jak pisała TostyzSerem. U mnie piekielność na Wfie była inna.
Otóż szkoła kupiła nowy parkiet do sali gimnastycznej. Był super niby tylko obuwie takie i takie, ale trzymał się do nogi jak cholera. Jednak dyrekcja stwierdziła, iż się zużywa, to ćwiczymy na korytarzu i holu.
Na płytach coś w stylu podrabianego marmuru. Śliskie to jak nie wiem co i w ciągu semestru 9 osób połamało się na tym.
Ale parkiet nówka.
szkoła
A co na to rodzice??
Odpowiedz@Tolek: To było w latach 90tych i było inaczej
Odpowiedz@szembor: w tym czasie sama mialam wf czesto na korytarzu ( klasy 1-3 sp) i nikomu to nie przeszkadzalo, tak bylo i tyle tylko u nas nie pamietam polamancow
Odpowiedz@bazienka: wf był zawsze na sali, ale gdy był nowy parkiet i przenieśli na korytarz to się zaczęły jaja. Podłoga w połączeniu z brudem była niesamowicie śliska i łamano głównie ręce podczas upadków
Odpowiedz@szembor: Nie inne czasy tylko inni rodzice. Też chodziłem do podstawówki w latach 90 i pamiętam jak niektórych uczniów rodzice interweniowali.
OdpowiedzU mnie w podstawówce zrobili dokładnie to samo :D Tyle, że na korytarzach mieliśmy parkiet typu klepka.
OdpowiedzU nas nie było tak źle, u nas jedynie remontowali sale lekcyjne, które później były używane tylko w ostateczności. A jak już były używane, to uczniowie musieli siedzieć wedlug kolejności w dzienniku i każda ryska na twojej ławce/ krześle/ ścianie obok ciebie miała być zgłaszana, bo inaczej, gdyby nauczyciel zauważył po twojej lekcji, to byłbyś odpowiedzialny. :)
OdpowiedzDodałam kiedyś historię z tą samą fabułą i poszło w archiwum. Studniówki odbywały się poza szkołą bo na salę gimnastyczna był zakaz. Rozumiem szpilki, ale WF również odbywał się na korytarzach, bo parkiet był nowy.
Odpowiedz