Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W poprzednie wakacje wybraliśmy się z mężem na urlop do domu wczasowego…

W poprzednie wakacje wybraliśmy się z mężem na urlop do domu wczasowego w Wiśle. Wyjątkowo wzięliśmy ze sobą psa, bo głównie zamierzaliśmy chodzić po górach, a nasz pies jest jak kozica, więc niech ma coś z życia.

Bodajże 2. dnia w trakcie śniadania zaczął wyć alarm przeciwpożarowy. No to ja od razu do pokoju, żeby ewakuować psa na dwór - po pierwsze nie wyobrażam sobie zostawić żywego stworzenia w pożarze, po drugie alarm kaleczył moje uszy, więc co dopiero czuł pies ze swoim czułym słuchem.

Pędząc do pokoju mijałam recepcję, więc zapytałam od razu, czy alarm jest fałszywy, czy faktycznie coś się dzieje, nie było jeszcze wiadomo. Gdy wychodziłam już z psem na dwór, ponownie mijałam recepcję, a tam jakiś facet wydzierał się na recepcjonistkę, żeby go wyłączyli, bo on jest z małym dzieckiem i chce zjeść śniadanie (alarm naprawdę był porządny).

Powiedzcie mi, co trzeba mieć w głowie, żeby słysząc alarm przeciwpożarowy, nie ewakuować się (wyszło zaledwie parę osób, głównie inni psiarze i osoby, które jeszcze spały/były w pokojach; z jadalni nie wyszedł praktycznie nikt) i dodatkowo mieć pretensje do obsługi (pan nie był odosobniony w swoim zachowaniu).

Hotel pożar

by Tonton
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
6 8

Co trzeba mieć w głowie w takich sytuacjach? Chyba niewiele.

Odpowiedz
avatar glan
6 10

A ja bym dopisał do cennika usług hotelowych wysłuchiwanie awantury - 100 zł/awantura.

Odpowiedz
avatar Beyrunia
3 5

@glan a także Nie opuszczenie hotelu, jadalni podczas alarmu przeciwpożarowego 500zł od osoby

Odpowiedz
avatar glan
3 5

@Beyrunia: ... 500 zł od osoby za minutę ;)

Odpowiedz
avatar Beyrunia
3 5

@glan i tu by się nauczyli

Odpowiedz
avatar Lapis
5 7

Np. mieszkać wcześniej w akademiku gdzie alarm włącza się średnio 2x w tygodniu, bo ktoś miał ochotę na dymka pod czujnikiem, albo zostawił garnek na kuchence i o nim zapomniał. Po takim czymś niestety ludzie przyzwyczajają się do zlewania alarmów.

Odpowiedz
avatar xpert17
2 10

A co trzeba mieć w głowie, żeby słysząc wyjący alarm "terrain ahead, pull up, pull up" - nadal zniżać lot we mgle?

Odpowiedz
avatar Zlociutki
-2 2

@xpert17: uwazaj bo Cie zjedza :)

Odpowiedz
avatar Livka90
5 5

To mi się przypomniało, jak kiedyś na studiach zaocznych mieszkałam na czas zjazdów w domu studenta, w którym oprócz Polaków nie brakowało też obcokrajowców wszelkiej maści. Wieczorem widziałam, że para hindusów pichci coś w kuchni ( była jedna na cały korytarz) i poszłam spać. W nocy obudził mnie alarm i komunikat z radiowęzła, że proszą o ewakuacje, że względu na wykrycie dymu. Zabrałam w pośpiechu torebkę, ubrałam się i zeszłam na dół ( o dziwo zeszło sporo osób), a w portierni okazało się, że alarm oczywiście był fałszywy bo ktoś ( czyli pewnie ci hindusi- nie żebym coś miała do tej nacji) zostawili odkręcony kurek od kuchenki- całe szczęście na prąd...

Odpowiedz
avatar Raawrrr
0 0

Kiedyś na budowie obok szkoły do której uczęszczałem, odkopano bombę z czasów 2 wojny światowej. Ewakuacja poszła sprawnie. Chyba po 15 minutach nikogo w budynku nie było. Ale kiedy uczniowie dowiedzieli się, że to nie były ćwiczenia, część wróciła po swoje rzeczy. W rezultacie ewakuacja trwała 2 godziny. Co gorsza, był to weekend więc na terenie szkoły przebywali tylko dorośli kursanci szkoły policealnej i innych kursów zawodowych...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2020 o 6:49

Udostępnij