Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja sprzed kilku tygodni. Dzwoni do mnie "numer nieznany". Zazwyczaj takich nie…

Sytuacja sprzed kilku tygodni. Dzwoni do mnie "numer nieznany". Zazwyczaj takich nie odbieram, ale właśnie czekałam na kontakt z banku, w którym zamówiłam pewną usługę, więc w drodze wyjątku odebrałam.
[P]an: Dzień dobry, z tej strony Jan Kowalski, dzwonię z Orange, czy mam przyjemność z panią Moniką Iksińską?
[J]a (lekko poddenerwowana, że odebrałam): Tak, słucham.
[P] Mam dla pani wyjątkową ofertę, jako że jest pani naszą stałą klientką, przygotowaliśmy dla pani niesamowitą propozycję, czy mogę ją pani teraz przedstawić?
(tu gadka o nagrywaniu rozmów blablabla - jestem osobą z natury uprzejmą, rozumiem, że to jest ich praca i jestem w stanie wygospodarować kilka minut)
[J] Tak, słucham.
[P] Czy chciałaby pani otrzymać zupełnie_za_darmo telefon Samsung Avila za jedyną złotówkę?
[J] To za darmo, czy za złotówkę?
[P] No, za złotówkę plus 23% VAT, ale to tak jakby za darmo prawda?
[J] (ze "słyszalnym" uśmiechem) Tak, złotówka plus VAT to prawie za darmo, faktycznie warto.
[P] To świetnie, że pani się ze mną zgadza, więc rozumiem, że mogę wysłać Samsung Avila pod adres korespondencyjny, na ulicę XXX, kod pocztowy YYY, do ZZZ wraz z umową abonamentową? (ostatnie dwa słowa prawie połączone w jeden, niezrozumiały dźwięk)
[J] Zaraz zaraz, jaką umową?
[P] No... z umową, na 24 miesiące, jedyne 55 zł miesięcznie, w tym darmowe minuty i tańsze weekendy...
[J] Ale proszę pana, ja już mam umowę, płacę abonament, to na cholerę mi drugi?!
[P] To nie chce pani darmowego Samsunga Avili?
[J] Za złotówkę chyba.
[P] Za złotówkę plus VAT? Dla pani albo bliskiej osoby?
[J] Owszem, chcę darmowy telefon za złotówkę, ale nie chcę drugiego abonamentu 55zł!
[P] Chce pani telefon, czyli rozumiem, że mogę wysłać telefon wraz z umową pod wskazany adres...
[J] (bardzo wyraźnie, żeby się nagrało) Proszę pana. Proszę mi nic nie wysyłać. Ani telefonu za darmo, ani za złotówkę, ani żadnej umowy. Mam już z wami umowę, mam już abonament i mam telefon. Nic więcej dzisiaj nie chcę.
[P] To może dla bliskiej osoby? Taki telefon, bardzo ładny, funkcjonalny, ma...
[J] Czy sugeruje pan, że mam bliskiej osobie zafundować zobowiązanie finansowe na kolejne dwa lata w wysokości 55zł?
[P] No ale telefon... Samsung...
[J] Nie proszę pana, nic nie chcę, jak będę chciała to sama do was zadzwonię, a tymczasem nie podbije pan na mnie swojego planu sprzedaży, czy co tam macie i nie radzę dzwonić więcej z takimi niesamowitymi ofertami, bo przeniosę się do Play i skończy się nasza kilkunastoletnia współpraca. Dziękuję, do usłyszenia, miłego dnia.
[P] Dziękuję. KLIK.
Nie dajcie się nabrać cwaniaczkom z call center, jedna moja sugestia, że chcę telefon i byłabym udupiona na dwa lata z drugim abonamentem.

Orange

by Mon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar agacia
4 4

hmm, pracowałam caaaały długi miesiąc w call center - niestety praca na tym polega, właśnie na wkręcaniu ludzi w umowy i dlatego jest tyle "świetnych" promocji (przy umowie na 24 lub 36 miesięcy :) ) No ale tych 'dzwoniących' nie ma co obwiniać za to, że tak dzwonią... w 99% komputer za nich dzwoni i to, że ktoś powie, że sobie nie życzy telefonów to nie znaczy że następnego dnia komputer nie wylosuje znowu tego numeru... Do tego jeśli nie wciśnie się pewnej ilości umów to albo można pożegnać się z premią albo całkiem z pracą... Jak dla mnie takie pociskanie ludziom kitów było niemoralne i dlatego się zwolniłam... ale dzięki tej pracy nauczyłam się radzić z takimi dzwoniącymi :))

Odpowiedz
avatar Noisehammer
-1 5

Na szczęście gdybyś jednak zamówiła ten 'darmowy' telefon z bonusem, w momencie wizyty kuriera mogłabyś zwyczajnie zrezygnować z podpisania umowy, oczywiście nie ponosząc żadnych kosztów. Takie rzeczy niestety się dzieją - wysyłanie jak najwięcej umów do klientów, część odrzuci, ale pewna część podpisze (z gapiostwa, z 'obowiązku' itp.) I wtedy dopiero zaczyna się nieprzyjemnie . Ale cóż, oby ten cały telemarketing w końcu przestał istnieć ;/

Odpowiedz
avatar Vividienne
2 10

"Taki po prostu wniosek wysunął się bynajmniej mnie po przeczytaniu tego tekstu" - no to wysunął się, czy się bynajmniej nie wysunął? A konsultanci owszem, zawsze będą, natomiast telemarketing na szczęście powinien zniknąć w ciągu 10-15 lat. Za oceanem, skąd pochodzi, firmy już się zorientowały, że nachalne wydzwanianie do klienta szkodzi marce. Poza tym klienci nie będą się dawać robić w konia nie wiadomo jak długo - skuteczność sprzedaży przez telefon ciągle spada i będzie spadać, aż w końcu pewnego dnia prowadzenie telecentrów stanie się zupełnie nieopłacalne - i oby się to stało szybko.

Odpowiedz
avatar Mon
6 10

Wiesz, po dzwoniącym przedstawicielu operatora mojej sieci, z której od ponad dziesięciu lat jestem zadowolona, oczekuję co najmniej profesjonalizmu. Wiem, naiwne to może, ale raczej zawsze zdarzało się, że przez orangowy telefon przedłużałam umowę, zamawiałam różne usługi i nigdy nie miałam problemów. Dlatego też, kiedy chłopaczek zadzwonił, że ma dla mnie coś "za darmo", uznałam, że może faktycznie to poważna oferta? A niestety okazało się to bezczelną próbą wyrobienia sobie planu sprzedaży. PS. a słowo "bynajmniej" nie jest synonimem słowa "przynajmniej", powinieneś to wiedzieć.

Odpowiedz
avatar bukimi
3 3

A jakby ktoś się na to nabrał to niech pamięta, że zamawiane przez telefon przez 10dni można oddać (nawet podpisaną umowę można rozwiązać)

Odpowiedz
avatar martasosnowiec
0 0

niestety prawo to dotyczy tylko klientów indywidualnych

Odpowiedz
avatar kocyk
1 7

jako konsultantka z prawie 2letnim doświadczeniem (wcześniej sprzedaż a teraz infolinia) nauczyłam się jednego. wszystkie umowy będę zawierała tylko przez telefon z kilku względów. 1.rozmowa jest nagrywana- ułatwia to reklamację gdyby coś się nie zgadzało. 2. mamy 10 dni na odstąpienie od zawartej umowy. 3. najwięksi ściemniacze są właśnie w salonach, o dziwo. czasem jak mi klienci mówią co zostało im obiecane to szczena mi opada;( bukimi z tym odstąpieniem to są różne procedury. warto wczytać się w regulamin operatora, bo np Cyfrowy Polsat przy przedłużeniu umowy z "rozpoczęciem świadczenia usług od dziś" nie akceptuje 10 dniowego okresy wypowiedzenia. Regulamin najlepszym przyjacielem klienta, jego czytanie naprawdę ułatwia nam życie.

Odpowiedz
avatar Vividienne
2 6

"rozmowa jest nagrywana- ułatwia to reklamację gdyby coś się nie zgadzało." Jako konsultantka z prawie 2letnim doświadczeniem powinnaś wiedzieć, że rozmowy są nagrywane dla bezpieczeństwa operatora, a nie dla bezpieczeństwa klienta. W razie kłopotliwej reklamacji może się okazać, że nagranie rozmowy zostało "przypadkowo skasowane", albo, że czas archiwizacji to tylko miesiąc (podczas gdy reklamację prawdopodobnie będziesz składać po otrzymaniu pierwszego rachunku, a więc po ponad miesiącu). Jako była telemarketerka i telekonsultantka mogę cię zapewnić, że nagrania rozmów są wykorzystywane tylko w przypadku skarg na niemiłą obsługę - nigdy w przypadku reklamacji sprzedanego produktu.

Odpowiedz
avatar Feniks06
1 5

Oj dziewczyno... pare słów do tego co napisałaś: 1. Rozmowa nagrywana... śmiech na sali... po pierwsze nie zawsze, po drugie jak przychodzi do reklamacji to jest problem bo często BOK nie potrafi pozytywnie rozpatrzyć reklamacji nawet jak klient poda dokładną godzinę i datę kontaktu. 2. To się zgadza... ktoś poniżej napisał, że to zależy od regulaminu operatora. Guzik prawda... to mówi prawo konsumenckie. Zawsze jest 10 dni przy zawieraniu umów poza punktem sprzedaży. 3. Z tym się nie zgodzę. W salonie jesteś na pierwszej linii. Nikt kogo znam by nie ryzykował opowiadania totalnych bajek z prostej przyczyny. Klient wie gdzie Cię znaleźć, klient ma łatwy dostęp do Twojego przełożonego. Klient może Ci dosłownie napluć w twarz jak go w ch... zrobisz. Przez telefon... szczególnie w firmie outsorcingowej jesteś niemal nietykalna. Dzwonisz z zastrzeżonego, często klient nawet nie pamięta Twojego nazwiska po umowie. No i oczywiście każdy się przedstawia, że dzwoni z Orange choć firma to dajmy na to CCIG. To dodatkowo utrudnia znalezienie winowajcy. Odpowiedzialność niewielka. W każdym kanale są ludzie, którzy mogą się dopuścić wałka. Ale przez telefon jest łatwiej i bezpieczniej. A przy znajomości prawa jaką ma polskie społeczeństwo oraz faktu, że z reguły umów się nie czyta, klient widzi, że coś jest nie tak dopiero po pierwszej fakturze. Jak sprzedajesz przez telefon w dup... masz czy klient będzie miał korzyść. Masz sprzedać. Jak sprzedajesz w salonie to każdy klient tworzy Twoją bazę z którą będziesz się mogła widywać regularnie. Duża część moich klientów co miesiąc przychodzi płacić rachunki do mojego punktu. Niektórych widuje nawet co tydzień i częściej. Tutaj jak coś będzie nieopłacalne to w najmniejdrastycznym przypadku stracisz klienta. W najgorszym tak Ci nawrzuca, że kierownik na urlopie będzie słyszał krzyk.

Odpowiedz
avatar kocyk
1 3

szkoda, że nie można odpowiadać na odpowiedzi, więc odpowiadam Vividienne, Feniks06. Wszystkie rozmowy są nagrywane i archiwizowane 12 miesięcy. gdyby tak nie było to UKE dowaliłoby takie kary, że szok. Jeśli chodzi o reklamacje to ludzie najczęściej nie wiedzą jak reklamować. Nie wiedzą co w reklamacji znaleźć się musi i dodatkowo od kiedy to BOK rozpatruje reklamację? tym zajmuje się dział reklamacji, Bok przyjmuje tylko zgłoszenie. Dodatkowo jeśli macie jakieś ale do reklamacji to składa się do niej ODWOŁANIE a nie drugą reklamację. Odwołanie zazwyczaj jest na korzyść klienta. Więc Vividienne chyba miesiąc pracowałaś na słuchawce. Ja mam za sobą takie projekty jak Sprzedaż TP, Infolinia Cyfrowego Polsatu oraz Netii. I jeśli usługi są świadczone w trybie natychmiastowym od zgody na telefon traci się prawo odstąpienia. Naprawdę warto wczytać się w takie kruczki, bo diabeł tkwi w szczegółach. A co do punktów, to sorry ale własnie w twarz najwięcej można wcisnąć, bo ludzie ufają. Największe ściemy są w punktach Polsatu i u przedstawicieli handlowych Netii. to co obiecują to woła o pomstę do nieba. Z resztą jak słyszę o nie czytaniu umów to śmieję się na głos. Dziecko wie, że należy czytać wszystko. Ja teraz czekam aż mi się skończy umowa z moim operatorem i dzwonię do Call Centre z wyżej wymienionych powodów.

Odpowiedz
avatar Feniks06
1 1

Ja też pracowałem w outsorcingu jako przedstawiciel handlowy TP, teraz pracuje w Orange. W Polsacie też jako PH miałem styczność. Jasne, zgadza się, że ludzie w punkcie ufają. Bo po pierwsze w punkcie możesz nawiązać długofalowe relacje z klientem i nie jest niczym dziwnym, że prowadzisz klienta, jego rodzine i jeszcze kilku znajomych z polecenia. Nie wiem jak jest w punkcie polsatu. Ja w Orange nie zaryzykowałbym otwartego ściemniania i kłamania klientowi bo najdalej wróci za miesiąc i narobi takiego wstydu i zamieszania że głowa mała. A wystarczająco jest problemów z reklamacyjnymi. 2. Ja wiem, że dział reklamacji rozpatruje takie zgłoszenia ale napisałem BOK jako ogólny twór zajmujący się obsługą posprzedażową od zaplecza. Dla tego o czym mówimy nie ma to znaczenia i dla osoby trzeciej nie jest konieczna znajomość całej struktury. 3. Jeśli chodzi o 10 dniowy termin odstąpienia od umowy. Tu akurat można mieć gdzieś wszystkie regulaminy i umowy. To gwarantuje ustawa, która chroni w ten sposób konsumenta przy zawieraniu umów na tzw. "odległość". Jak jest regulamin lub umowa sprzeczna to jest nieważna. 4. Jeśli chodzi o Netie... no cóż, nie pracowałem tam ale z tego co widzę jest to przypadłość wszystkich operatorów WLR. Zjawisko szczególnie silne gdy taka usługa dopiero weszła na rynek. To co czasem słyszałem o sposobach przeciągnięcia klienta do TELE 2 czy Telekomunikacji Novum to momentami kabaret. 5. Jeśli chodzi o nagrywanie... po raz kolejny śmiem w to wątpić. Mam bardzo dużo przykładów reklamacji, które prowadziłem w powołaniu o rozmowy z BOK. Odsetek udanych, gdzie operator odwołał się do rozmowy to może 10%. W reszcie przypadków z przykrością zawiadamiamy, iż nie ma możliwości odtworzenia rozmowy. Gdy pracowałem w outsorcingu też kazano nam mówić, że rozmowa jest nagrywana. A guzik prawda. Nikt tego nie nagrywał. Nawet nie było sprzętu do tego. Takie są realia. Więc nie mów co by mogło zrobić UKE bo to co powinno być a to co jest w Polsce to są dwie różne sprawy. To tak jakby mówić, że nie można nikogo zatrudniać w polsce bez umowy bo PIP przywali takie kary że szok. No i niby tak jest a jakoś szara strefa zatrudnienia w Polsce jest ogromna.

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 0

@kocyk - Wyobraź sobie, że pracowałam na słuchawce znacznie dłużej niż miesiąc, między innymi w TP, ale również w UPC i kilku innych firmach. I właśnie w UPC zdarzyło mi się informować klienta, zgodnie z otrzymaną od kierownika odpowiedzią, że po upływie miesiąca nagranie, na które chciał się powołać, zostało automatycznie usunięte. Nie wiem, czy to była prawda, wiem za to, że gdyby klient chciał coś uzyskać, musiałby wnieść pozew do sądu - otrzymawszy zawczasu od operatora informację, że ten pozbył się dowodów. Może i UKE w teorii dowala "takie kary, że szok", ale w praktyce dojście swoich praw wcale nie staje się przez to łatwiejsze. Mamy tu rażącą asymetrię między podmiotami umowy - wszelkie dowody na to, że umowa została zawarta, pozostają do dyspozycji operatora. Klientowi nie pozwala się na nagranie rozmowy. To ja dziękuję, wolę umowę spisaną w salonie, w dwóch egzemplarzach, którą mogę dokładnie przeczytać przed podpisaniem. Jeżeli ty chcesz dać komuś dowód zobowiązania, nie otrzymując żadnego w zamian, droga wolna. Takich jeleni jak ty jest jeszcze sporo, tylko nie sądziłam, że któryś pracuje na infolinii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2011 o 11:48

avatar Mon
6 6

Nie rozumiem gdzie tu jest moja wina - dzwoni do mnie facet, próbuje wyłudzić zgodę na kolejną umowę, mamiąc telefonem "za darmo" i to ja jestem naiwna? Mój ironiczny ton od początku przytaczanej rozmowy świadczy o tym, że nie podnieciłam się pierwszym zdaniem i zaczęłam dociekać o szczegóły "promocji". Teraz telemarketerzy potrafią tak zamotać, że nawet najbardziej przebiegły i zapobiegliwy konsument może dać się wpuścić w maliny i umiejętność czytania umowy na niewiele się tu zda. Mogę Cię zapewnić, że przed podpisaniem czegokolwiek dokładnie wszystko czytam i o wszystko pytam, ale nie lecę na złamanie karku po wszystkie umowy za każdym razem, gdy dzwoni do mnie student z infolinii. Ta historia jest tylko anegdotką, przykładem na to, jakie dziwne pomysły na "zrobienie klienta" mają pracownicy wielkich sieci i jak czujnym trzeba być - głowę daję, że np. moja babcia mogłaby się dać nabrać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

A czy napisałam gdzieś, że Twoja wina jest? Źle zrozumiałaś. Jako, że jesteś wieloletnim klientem Orange i jak sama napisałaś wiele razy załatwiałaś podobne sprawy przez telefon to chyba wiesz mniej więcej o co biega w tego typu historiach. Nigdy! nie jest tak, że dzwoni do Ciebie firma z której usług korzystasz i proponuje Ci coś za darmo. To powinnaś wiedzieć. Ale po prostu najprościej wrzucić każdego konsultanta telefonicznego do jednego wora ze wszystkimi z łatą idiotów i naciągaczy bo taki obrazek wyrysował się właśnie przez piekielnych klientów...

Odpowiedz
avatar poliannaa
6 6

To nie jest żaden cwaniaczek. Kolega ma narzucony plan, tak jak piszesz, i staje na rzęsach, żeby sprostać, bo jeśli nie, to mu pojadą po premii. Ja do tych ludzi pretensji nie mam, ewentualnie do tych z góry.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 7

No i właśnie o to rzecz się rozchodzi. Tak wygląda szkolenie i narzucone reguły rozmowy z klientem by drążyć.

Odpowiedz
avatar bukimi
2 4

Myślicie, że takie nieuczciwe praktyki są wymysłem "nieuczciwych" pracowników? Niestety coraz częściej to właśnie "góra" oprócz ustalania planów sprzedaży wymyśla różne sposoby na wciskanie kitu. Przez miesiąc pracowałem jako wciskacz kart kredytowych ("stojak" na stacji benzynowej). Wyobraźcie sobie, że jedną z metod miało być "pani tu wypełni ankietę i tu podpisze". Na szczęście ja zdążyłem stamtąd zwiać, ale nie uwierzycie ile osób potrafi podpisać coś bez czytania nawet pobieżnego!!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2011 o 10:31

avatar negamaluca
1 5

jestem abonentką orange i miałam taką samą rozmowę na ten sam temat i pomimo tego że pracowałam na słuchawce i wiem jakie to ciężkie oraz mimo iż serdecznie współczułam konsultantce która nieudolnie wciskała mi "darmową" avilę to jednak przyznaję że takie telefony są irytujące. Ze względu na silne poczucie solidarności zawsze staram się nie okazywać irytacji,choć to trudne kiedy ktos jak zdarta płyta namawia do zakupu rzeczy potrzebnej jak rybie wrotki. ale nie o tym w sumie chciałam...po pierwsze, piekelną okazała się tu jak na moje oko narratorka. a po drugie, zawsze mnie śmieszyły groźby abonentów że odejdą do konkurencji...:D ludzie! konsultanci maja to naprawdę GŁĘBOKO w...właśnie tam:] a..i jeszcze jedna rzecz: dać się udupić cwaniakom z call center może tylko analfabeta. Nie wyobrażam sobie złożenia podpisu pod czymś czego nie przeczytałam ale z doświadczenia wiem ze 80% społeczeństwa nie czyta umów i dzięki nim call center istnieją bo takie lebiegi dzwonią potem z pretensjami, ba! nawet nie rozumieją że skoro podpisali to zgodzili się na warunki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2011 o 20:22

avatar Google
-1 1

Mi z plusa grzecznie pani wszystko wytłumaczyła, że jest umowa, że trzeba płacić przez ileś tam itp. Orange to shit!

Odpowiedz
avatar Feniks06
0 2

Ahh ten wspaniały Plus... i jego 150 minut w abonamencie 59zł Bezlik rozmów podczas gdy w Play i Orange dostajesz 300 za tą samą cenę. Pani musiała wspaniale tłumaczyć skoro się zdecydowałeś na tak mało korzystną umowę :)

Odpowiedz
avatar guldur
0 0

Nie wiem jak to jest z punktu widzenia prawa konsumenckiego, ale w takiej jednej firmie przy odebraniu sprzetu (modem, dekoder itp - sprzet niezbedny do odbierania zamowionych uslug) nie mozna juz skorzystac z tych 10 dni. W momencie odbioru sprzetu od kuriera i podpisania papierka moga uznac, ze nie byla to sprzedaz na odleglosc czy cos - to takie tylko luzne rozmyslania na ten temat bo sam jestem ciekaw czemu nie uznaja tych 10 dni i czy to rzeczywiscie jest dozwolone. A co do pracy w cc - zrezygnowalem po szkoleniu i pierwszym dniu dzwonienia. Daleko mi do osoby przesadnie moralnej, ale nie potrafie wciskac takiego czegos 60 czy 70 letnim ludziom - szczegolnie, ze maja juz przykladowo kablowke od innego operatora a mi kaza i tak im wciskac "nasza" tv sugerujac mozliwosc podlaczenia drugiego dekodera czy drugiego telewizora..

Odpowiedz
avatar KoscianyPrzyjemniaczek
1 1

Taka praca i tyle. Niestety, często trzeba nagabywać i używać kruczków, za to właśnie płacą. Sam pracuję i jak widzę niektóre skrypty to widzę ile tam jest oszustwa i kłamstwa. Nikt się jednak nie zlituje i nie powie szczerze. Więc tak naprawdę nie ma co narzekać na telemarketerów, ale na zleceniodawców.

Odpowiedz
avatar wiolkaaaaka
0 0

Do Vividienne. Jeśli chodzi o nagrywanie rozmowy, to w mojej firmie, również takiej pomarańczowej raczej jest na naszą obronę, czy wszystko zrobiliśmy tak jak trzeba. Pewnego dnia przyszła na mnie taka reklamacja, rozmowa została przez przełożonego przesłuchana i raport wysłany (bodajże do salonu). Tak więc nie zostało usunięte po miesiącu :)

Odpowiedz
Udostępnij