Kolejny kierowca BMW emituje wokół zasady przypisane do tej marki samochodów. Muszę sobie kiedyś sprawić to autko, żeby zobaczyć co zmusza człowieka do tak jednoznacznej transformacji ;-)
Jadę sobie z córką. Wjeżdżam z głównej drogi w osiedlową uliczkę szerokości 1,5 samochodu, czyli przy mijaniu jeden musi zjechać na pobocze - haniebnie rozbite z dziurami wypełnionymi deszczówką. Po drugiej stronie jest wysoki krawężnik uniemożliwiający jakikolwiek manewr.
Nagle widzę bardzo szybko zbliżające się światła z przeciwka. Płynnie zwalniam w celu wjechania na pobocze z minimalną prędkością. Widocznie trwało to o dwie sekundy za długo ponieważ widzę kilkukrotny błysk długich świateł. Domyślam się ich znaczenia. Wtedy też zauważam znaczek pojazdu na przedniej klapie.
Mówię na głos: - Jeszcze kurna zatrąb, pajacu.
Kierowiec w BMW chyba mnie usłyszał, bo natychmiast spełnia życzenie.
Oboje z córką wybuchamy śmiechem. Jesteśmy już na poboczu i zaglądamy co się dzieje obok. Drajwer mijając nas pruje się na maxa i macha rękami. Istny kabaret.
W duchu podziękowałem gościowi, że poprawił mi humor na dobre pół dnia ;-)
Jakiś Pajac z BMW już cię zminusował.
Odpowiedz@kudlata111: Bo nie trzeba jeździć BMW, żeby zachowywać się jak prostak. I nie każdy kierowca BMW to cham.
Odpowiedz@kudlata111: Też tak pomyślałem :-)
Odpowiedz@singri: Też tak pomyślałem :-)
Odpowiedz@singri Ale prostaki I chamy dziwnie tą markę sobie upodobali. Opinia o nich nie wzięła się znikąd.
Odpowiedz@kudlata111: Nie pajac w BMW, lecz ktoś, kto ma wystarczające doświadczenie w podróżowaniu samochodami, żeby nie uwierzyć w tę bajeczkę. Skoro Kierownik zobaczył zbliżające się światła, a nie całą sylwetkę samochodu, zdarzenie musiało się odbyć po zmroku. W związku z tym absolutnie nie ma możliwości, żeby zobaczył logo na masce, zwłaszcza że dostał jeszcze długimi po oczach.
Odpowiedz@Jorn: Pudło! I to wielokrotne. Jeśli chcesz się przekonać, że nie warto wydawać zarozumiałych osądów - mogę podesłać film z kamery samochodowej :-). Napisz gdzie Ci go wrzucić i miłego oglądania. Pozdrawiam.
Odpowiedz@kerownik: Jeśli pudło, to znaczy że nie potrafiłeś dobrze opisać sytuacji.
Odpowiedz@Jorn: Napisałeś: "Skoro Kierownik zobaczył zbliżające się światła, a nie całą sylwetkę samochodu, zdarzenie musiało się odbyć po zmroku". Sam sobie założyłeś tezę do twierdzenia, a skoro była błędna to i wynik jest do d... Wystarczyło zapytać: czy zdarzenie miało miejsce po zmroku? Nie opisałem również wielu innych szczegółów (pogody, mojego nastroju, temperatury) nie istotnych dla historii. To nie powieść, a ja nie jestem literatem.
OdpowiedzBardzo podobną sytuację miałam tydzień temu; jechałam ulicą, po której obu stronach zaparkowane były samochody. Kiedy byłam mniej więcej w połowie, u szczytu, z przeciwnej strony pojawił się król szos w vanie... I jedzie. Na czołówkę. Nie ma możliwości, że mnie nie widział. Widocznie założył, że mam wjechać w któreś z aut, by wielmożnemu ustąpić. Dodam, że nie ma określonego pierwszeństwa na tej ulicy, jednak logicznym wydawałoby się, że prościej jest przepuścić auto już poruszające się w zwężeniu. Finał jest taki, że znalazłam przerwę wśród zaparkowanych aut, ale na tyle blisko jadącego z naprzeciwka vana, że PRAWIE musiał hamować. Kiedy mnie mijał zobaczyłam wykrzywioną wściekłością twarz i usłyszałam jak sie wydziera (krzykiem nie mozna bylo tego nazwać). Serio? Wymuszasz na innym kierowcy manewr zamiast ustapić pierwszeństwa i jeszcze masz czelność się ciskać? Życzę dobrego dnia i jeszcze lepszego lekarza.
OdpowiedzJako "pajac z bmw" pozwole sobie zwrocic uwage ze owszem, tylny naped i wieksza moc kusza do bardziej ryzykownych manewrow ale jesli ktos jest burakiem to i w matizie bedzie jezdzil jak idiota. Osobiscie mam to auto dopiero od miesiaca ale nie zapomnialem do czego sluza kierunkowskazy. Jezdze tak jak jezdzilem wczesniej, czasem szybciej czasem wolniej ale zawsze bezpiecznie i bez zbednego ryzyka.
Odpowiedz