Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rodzice kolegi z czasów studenckich prowadzili zakład zajmujący się gadżetami reklamowymi. No…

Rodzice kolegi z czasów studenckich prowadzili zakład zajmujący się gadżetami reklamowymi. No i z czasem kolega przejął interes i całkiem rozwinął. A, że czasem przy piwku się spotykamy, to opowie trochę piekielności.

1.
Ma w ofercie koszulki, długopisy, ale i sporo nietypowych artykułów. Jednym z nich jest możliwość wydrukowania logo na tarczy zegarka. Taki podstawowy model, choć wygląda na drogi, no i przychodzi w częściach także nadruk i złożenie to pikuś.
W każdym razie pisze klient, duża korporacja.
Oni chcą 25 zegarków dla przedstawicieli z logo firmy i ze strony firmy kolegi wybierają przykład. Tylko wybrali Casio Edifice, na którym był pokazany grawer na bransolecie.
I uwaga, oni chcą 25 takich zegarków, tylko z ich logiem na tarczy zamiast producenta zegarka.
Na odpowiedź iż to nielegalne, a nawet jak to technicznie niemożliwe, odpowiedzieli: "Myśleliśmy, że jesteście poważną firmą".

2.
Kolega zainwestował w mały warsztat i ma możliwość wykonania niedużych metalowych gadżetów. Ma też w swojej ofercie noże (scyzoryki i nieduże składane wg własnego projektu) i o ile rękojeść wykonuje sam na maszynie, to ostrza zamawia.
I zamówienie na 200 nożyków z grawerem loga klienta.
Ok, wykonanie aluminiowej obudowy z grawerem to dla maszyny 15 minut, zatem kilka dni pracy plus czas na dojście ostrzy i poskładanie. Czas realizacji max 10 dni.
Odpowiedź: "Jesteście niepoważni potrzebujemy, to na jutro".

O dziwo, tylko duże firmy mają takie problemy.

reklama

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
10 12

Punkt 1. Casio pewnie zgodziłoby się na taką podmianką, nawet sami pewnie by zrobili. Tylko kosztowałoby to kilka razy więcej niż seryjny zegarek. Punkt 2. To wcale nie jest taka rzadka sytuacja, tylko u mnie prym wiodą małe firmy i firemki, duże i bardzo duże też się zdarzają, ale rzadziej. Niektórym się wydaje, że ktoś będzie zmieniał dawno zaplanowaną, na z 3-4 dni do przodu, kolejność produkcji dla kilku elementów od klienta, którego się widzi pierwszy raz na oczy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@rodzynek2: 1 Pewnie że by zrobili tylko koszt nie 400zł zegarek tylko ze 3000zł i czas ze 2 miechy. no i nie wiem czy robili by 25 sztuk a nie np min 100

Odpowiedz
avatar Schwanz
0 4

@rodzynek2: co do punktu 1 - może by się zgodzili, ale jakby tych zegarków było nie 25 sztuk, a 25000 sztuk. Nie sądze by im się opłacało przeprogramowywać maszyny żeby zrobić 25 zegarków.

Odpowiedz
avatar vezdohan
10 10

"Myśleliśmy, że jesteście poważną firmą" My też tak myśleliśmy.

Odpowiedz
avatar SirCastic
14 14

Duże firmy-> korpoludki-> absurdalne oczekiwania ad1 - Powiedzieć że Casio się zgodzi, ale przy minimum 5000 sztuk, jeśli to za dużo to: "Myśleliśmy, że jesteście poważną firmą"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Nasza firma zajmuje się pośrednictwem w takich zamowieniach. Przynajmniej raz na miesiąc mamy mega pilne zamówienie, bo się klient tydzień przed wydarzeniem obudził, że potrzebują gadżety na szkolenie, targi itp. Pół biedy, gdy powtarzają stare zamówienie, więc mamy wszystkie dane, logo itp., wtedy jest szansa. Gorzej, jak się zdecydować nie mogą i jeszcze by chcieli otrzymać pocztą próbki i inne głupoty, nawet i bez których nie ma szans na wyrobienie się w terminie.

Odpowiedz
avatar noname89
8 12

Klasyk. Do załatwiania takich rzeczy zwykle kieruje się "wysoko zmotywowane korpo ci**" (sorry za określenie ale w tym przypadku trudno znleźć lepsze określenie) - zwykle dziewczyny (sorry ale 90% tego typu akcji to własnie z udziałem kobiet, zastanawiam się czemu) po socjologiach i innych zarządzaniach które nie mają bladego pojęcia o świecie poza ich korpo-procedurami. Za to spróbuj się doprosić o płatność za fakturę - oni mają 31 dni i oczywiście skrzętnie z tego korzytstają - ostatnia sesja ostatniego dnia.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
5 7

@noname89: Nie do końca tak jest. Z prawnego punktu widzenia, termin na fakturze jest terminem wpłynięcia środków na konto, a nie wysłania. A więc, jeśli wysyła się przelew ostatnią sesją, ostatniego dnia (swoją drogą nie znam księgowych, pracujących w korpo po 16), to jest pewne że przelew jest spóźniony, bo przyjdzie sesją przychodzącą dnia kolejnego. Druga spraw to to, że częstą praktyką w korpo jest regulowanie faktur, kiedy klient już wysyła przedsądowe wezwanie do zapłaty. Taka kreatywna księgowość. Przecież kontrahent ma kasy jak lodu. A ta praktyka jest wycelowana właśnie głównie w małe firmy, które bardziej ucierpią na stracie klienta lub zakup był sporadyczny i można taką firmę zmieniać jak rękawiczki. Duże firmy zazwyczaj dają kredyt konsumencki, a nadszarpniecie ich zaufania to koniec współpracy. Tym bardziej, że przy spółce, za takie opóźnienia i miganie się od wypłaty należności, druga strona może doprowadzić do upadłości firmy. A swoją drogą, właśnie przez takie podejście, mój wujek, który od 40 lat prowadził firmę, która dobrze prosperowała, poszedł na emeryturę, bo firma, przez takich kontrahentów była na skraju bankructwa. A od założenia jej zdążył wybudować domy sobie, trójce dzieci, kupić im dobre auta i zapewnić spory kapitał na start ich firm (jeden ma firmę deweloperską). I taka osoba, musi zwijać biznes bo kontrahenci towar chcą ale płacić już nie. Sam widzę ten trend, pracując w firmie, która jest podwykonawcą dużej firmy w branży. Szef nie może doprosić się kasy po sześć miesięcy, sam przez to zalega swoim dostawcom, a zleceniodawca nie widzi problemu. Jak to księgowa tej firmy kiedyś powiedziała, jak jeszcze pracowałem u nich bezpośrednio: "takich jak ty to pod bramą dziesięciu czeka za mniejsze pieniądze"... Dlaczego pracuję w firmie podwykonawczej? Bo ta większa zbankrutowała, między innymi za długi. Została przejęta przez jeszcze większą ale załoga kadrowa i księgowa została ta sama. A że mój szef zebrał całą ekipę zwolnionych, bez których ten zakład nie jest w stanie zapewnić działania swoim produktom, to zmuszeni są korzystać z naszych usług, choćby z powodu znajomości branży i rozwiązań.

Odpowiedz
avatar mesing
9 9

@kazmirz: Ty tak serio? CASIO to znak towarowy zastrzeżony. Dotyczy to także ich produktów. W przypadku zegarków będzie to dotyczyć budowy, logotypów, kształtu. Jeśli chcesz zmienić cokolwiek w ich produkcie (mam na myśli właśnie podmianę logotypu) musisz uzyskać na to zgodę właściciela marki, inaczej grozi za to duża kara. Tak z innej beczki. Słynna firma z nadgryzionym jabłuszkiem ma zastrzeżone nawet krzywizny w swoich telefonach.

Odpowiedz
avatar krogulec
8 8

@kazmirz: naprawdę poważnie się pytasz? Usuwanie loga producenta i zastępowanie go innym, w każdym przypadku będzie nielegalne.

Odpowiedz
avatar kazmirz
-5 5

@mesing: ja tak serio - powaznie nie widze róznicy w zmianie cyferblatu na inny, tak samo jak zmiany paska na inny - tak dlugo jak sprzedaje ten zegarek jako Casio "po tuningu" nie widze problemu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@kazmirz: zrób taką modyfikacje i sprzedawaj zaraz dostaniesz pismo że jednak takie prawo jest ba i nawet paragrafy. A co innego jak zmieniasz logo w swoim samochodzie i używasz a co innego jak sprzedajesz. Z życia znam przypadek PASSAT B6 2.0 FSI i chłopak dla szpanu zmienił znaczek z tyłu na TFSI. Suma sumarum potem podczas sprzedaży też to namieszało i wyszło iż celowo wprowadził kupującego w błąd.

Odpowiedz
avatar kazmirz
-1 1

@szembor: ale to zupelnie inna sytuacja - jakby zmienil znaczek FSI na Januszex sp ZOO to nic by sie nie stalo - tak samo jakby okleil ten samochód boazeria czy wymienil czesc tapicerki - i tak samo jest z cyferblatem jak dla mnie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@kazmirz: powiem tak nawet jak prawnie by to uszło bo nie dam głowy, to technicznie trudne jak nie niemożliwe. Te zegarki są skręcane z gotowych elementów i tak spasowane że ingerencja jest trudna. Jak w markowym zegarku poleciał mi Led podświetlający tarcze to w serwisie zaśpiewali 400zł bo tak to jest skomplikowane przy naprawie. A zegarek kosztował 500zł

Odpowiedz
avatar Gerrrciu
1 1

Pracuję w firmie reklamowej ponad 10 lat... "potrzebne na jutro" słyszymy przynajmniej raz w tygodniu i z reguły klient odbiera towar po kilku dniach

Odpowiedz
avatar tstudent
-1 1

Z ciekawości, na jakiej podstawie pkt 1 nielegalny? Nielegalne byłoby umieszczanie zastrzeżonego znaku Casio na podróbce, ale swojego znaku na oryginale, nawet w miejsce logo? Przecież to można porównać np. do zdjęcia znaczka z samochodu (sporo tuningowanych tak ma). Albo kupienia markowych koszulek i naszycia łat z logo firmy w miejsce oryginału. Generalnie producent ma zapłacone, przedmiot jest własnością klienta i może z jego wyglądem robić co chce.

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

Odpowiedź w pkt. 1 była niepoważna, albo co najmniej nieprofesjonalna. Należało odpowiedzieć, że usługa dotyczy graweru na bransolecie, a logo jest zawsze takie samo w tym modelu zegarka, a nie odpowiadać, że to jest nielegalne...

Odpowiedz
Udostępnij