Piekielność Braci Studenckiej
Najgorszy przedmioty roku, termin 0. w czwartek, termin 1. w kolejny czwartek, 2. termin (poprawka) trzy tygodnie po 0.
Po uzyskaniu wyników z 0. kilka kolegów się buntuje, że 1. termin za szybko, za mało czas, Ło matko my tego nie zdamy!
Wybrali się do profesora który zgodził się przesunąć 1. termin o 5 dni, na wtorek po planowanym terminie.
Fajnie, co nie?
No może, ale osoby przesuwające nie skonsultowały sprawy z siłami wyższymi - starostą, i pięknie udupili kolegów.
Dlaczego?
Poniedziałek - Egzamin z wcześniejszego roku, który 1/3 rocznika musi powtarzać, oraz egzamin połówkowy z klasycznego "zakuj, zdaj ..."
Wtorek - 1. termin tegorocznego przedmiotu, na które musi się stawić wyższe 1/3 rocznika + parę dodatkowych osób
Środa - Dzięki bogu student śpi
Czwartek - Kolejny egzamin, co prawda 1. termin, ale Profesor Kosa, nie słynie z wysokiej zdawalności
Ja rozumiem że pewnie wielu z Was miewało po kilka egzaminów dziennie, kilka dni pod rząd i nie mamy co narzekać, bo student sobie poradzi. Ale po co komu wtykać nos w nie swoje sprawy, jak starosta stara się, biega, organizuje, synchronizuje i ustala, byleby zwiększyć szanse zaliczenia w pierwszym, lub nawet zerowym terminie?
Dziękuję za uwagę, musiałam ponarzekać a teraz czas wracać do zakłuwania.
Egzaminy się same nie zdadzą ;)
sesja
Po pierwsze - piekielność powiedziałabym mierna. Jak się pracuje systematycznie, to sezonowy nawał nie boli tak bardzo. Jak się sprawę olewa, to potem przed "dedlajnem" lata się jak kot z pęcherzem i ma pretensje do wszystkich, o wszystko. W pracy jest tak samo. Po drugie - czytając, miałam wrażenie, że autor "zakłuwać" to powinien co najwyżej do egzaminu szóstoklasisty. Fatalnie napisane.
Odpowiedz@Meliana: ustalanie czegokolwiek za plecami większości roku jest jak najbardziej piekielne.
Odpowiedz@Meliana: czytając, zastanawiałam się, jak autorka zdała maturę. Ciekawe zjawisko z tym "zakłuwaniem".Do tej pory czytałam jedynie o "przekuwaniu" uszu albo "ukuciu" igłą. Pierwszy raz widzę ten błąd w drugą stronę
Odpowiedz@Crannberry: przyganiał kocioł garnkowi.... Przekuwać to można żelazo. Uszy to się PRZEKŁUWA.
Odpowiedzmea culpa, teraz widze wszystkie znaki i zrozumiałem treść wypowiedzi.
Odpowiedz@Agness92: Piekielne, to jest studiowanie na uczelni, gdzie każdy może sobie pójść do wykładowcy, ustalić co chce, a wykładowca każdemu z takich zbłąkanych wędrowców idzie na rękę. Po co w takim razie wybierać starostów? "Za moich czasów", to takie rzeczy ustalał tylko i wyłącznie starosta, a wszelkie późniejsze prośby o zmianę terminów musiały wyjść albo od niego, albo z oficjalnej skrzynki mailowej danego roku. Poza tym, nadal będę twierdzić, że jeśli ktoś jest przygotowany, to mu lotto, czy egzamin ma w poniedziałek, czy w piątek. Ale o czym ja w ogóle mówię, skoro co trzeci student na tym roku ma warunek, że musi zdawać zeszłoroczny egzamin, to wiele to mówi tak o uczelni, jak i o poziomie studentów...
OdpowiedzJezu nic z tego nie zrozumiałam 0,1,2,5,1/3 Ale ja nie mam studiów to może dlatego
OdpowiedzSkoro przesunęli pierwszy termin na później, a nie na wcześniej, to nie widzę problemu. Uczycie się tak, jakby egzamin miał być w czwartek, a we wtorek tylko szybka powtórka, bo już na czwartek umieliście.
OdpowiedzJa się zastanawiam co ty studiujesz? Bo kurde nic z tego nie zrozumiałam.
Odpowiedz