Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przestrzegam przed wynajmowaniem pokoju w domu przy ulicy Poznańskiej 4X w Lublinie.…

Przestrzegam przed wynajmowaniem pokoju w domu przy ulicy Poznańskiej 4X w Lublinie.

Standard jest wysoki, a cena bardzo rozsądna (500 zł miesięcznie), ale:

- Właściciele są upierdliwi, potrafią się przyczepić o to, że lokator zostawił torbę z zakupami na łóżku (w wynajmowanym pokoju), mają pretensje o palenie światła do 1:00-2:00 w nocy (uprzedzałem o tym, gdy się wprowadzałem, pytałem, czy nie mają nic przeciwko - nie mieli).

- Wynajmowałem pokój z balkonem od października 2019, w styczniu właściciele zasugerowali, że powinienem się przenieść do mniejszego sąsiedniego pokoju, ponieważ ogrzanie obecnego jest zbyt drogie - aby było ciekawiej, od 21 grudnia do 17 stycznia nie mieszkałem w pokoju, byłem u rodziny, w tym czasie oczywiście nie korzystałem w wody, prądu, gazu, a grzejniki były skręcone na 0 - mimo to musiałem zapłacić całą kwotę (500 zł).

- Właścicielka pozwala sobie na bezczelne uwagi dotyczące życia osobistego/zawodowego.

- Pracuję zdalnie, robię przekłady pol-ang, właściciele woleliby, abym wychodził na 8-10 godzin i wracał przenocować - najwyraźniej zapomnieli, że wynajmują stancję, nie pokój w hotelu pracowniczym.

- Oznajmiłem właścicielce, że nie życzę sobie uwag odnośnie do moich spraw zawodowych i osobistych - w odpowiedzi właścicielka chciała natychmiast mnie wyrzucić z lokum (twierdziła, że skoro nie mam meldunku, to może zrobić co chce, bo to jej mieszkanie).

Ogółem - odradzam. Chyba, że komuś naprawdę mało wrażeń w życiu codziennym.

stancja Lublin

by ~radu
Dodaj nowy komentarz
avatar hulakula
14 14

no ale to nie m znaczenia, czy byłeś w pokoju czy nie. płacisz "normalnie" za całość- bo to przecież nie hotel.

Odpowiedz
avatar StrachNaWroble
1 3

@hulakula: Z tym się zgodze ale reszta faktycznie piekielna.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
0 0

@hulakula: Normalnie płacisz właścicielowi, czynsz + regulacja co do zużycia. I to jest normalne. Ewentualnie przy wyprowadzce się rozliczasz.

Odpowiedz
avatar StrachNaWroble
2 10

Ludziom wynajmującym pokoje/mieszkania się czasami w dupie przewraca. Znałam przypadek młodego faceta który za granicą wynają mieszkanie od polaków. Wyglądało to tak że mieli oni dom jedno rodzinny w którym piwnica była urządzona na osobne mieszkanie z osobnym wejściem. Z dnia na dzień został wyrzucony z mieszkania za to że raz przenocował kuzyna z dziewczyną gdy przyjechali z miasta oddalonego o jakieś 600km żeby go odwiedzić. Dodam że goście zachowali się cicho więc nie chodziło tu o jakieś głośne imprezy.

Odpowiedz
avatar TakumiFujiwara
8 8

@StrachNaWroble pragnąłbym zauważyć, że w większości krajów istnieje coś takiego jak okres wypowiedzenia, nawet na pokój. Nie mogli go wyrzucić z dnia na dzień jeżeli legalnie wynajmował z umową.

Odpowiedz
avatar hulakula
4 8

aaa, dorzucę jeszcze, że gdybyś w hotelu tak blokował pokój, to też byś za niego płacił :D nikt w hotelu nie sprawdza, czy ktoś fizycznie śpi :D no heloł.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 7

pierwsza najwazniejsza zasada- nigdy PRZENIGDY nie mieszkaj "przy rodzinie" tzn. w tym samym mieszkaniu, co wlasciciel. nie bedziesz mial zycia. co do placenia pomimo braku obecnosci- spoldzielni tez nie obchodzi czy wlasciciel przebywa w mieszaniu, czy jest na wakacjach, to raczej normalna praktyka

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

@bazienka: Nieprawda. Zależy, jak się trafi. Ja mieszkałam tak dwa razy, raz był koszmar, raz było bardzo spoko, lepiej niż z wieloma ekipami, jakie miałam na normalnie wynajmowanym mieszkaniu. Więc nie ma co uogólniać.

Odpowiedz
avatar Livka90
4 4

Dlatego najlepiej wynająć pokój w mieszkaniu bez właścicieli. Mieszkanie z właścicielem niestety przeważnie =wtrącanie się. Sama znam to z autopsji, kiedy wynajęłam pokój w mieszkaniu zamieszkałym przez właścicielkę, nie mówiąc już o opowieściach moich znajomych, w których niemal zawsze mieszkanie z właścicielem kończyło się wtrącaniem się ich w sprawy, które nie powinni. Właścicielka, z którą np. ja mieszkałam z początku wydawała się miła i sympatyczna, a poza tym była młoda, więc myślałam, że będzie bezproblemowo. Ale niestety wyglądało to w ten sposób, że ja i jeszcze inna współlokatorka wynajmująca drugi pokój, nie miałyśmy tam nic do powiedzenia, ogrzewanie było skręcane ciągle na 18, 19 stopni, więc zimą nie było komfortowo tam przebywać. Poza tym właścicielka prowadziła zakaz chodzenia po kuchni po godzinie 22, czy kąpieli bo jej to przeszkadzało, nawet przy cichym użytkowaniu. Generalnie miałyśmy mnóstwo ograniczeń i czułam się trochę jakbym cofnęła się w czasie do wieku szkolnego, kiedy jeździłam na kolonie i miałam podobne ograniczenia. Nie miałyśmy na szczęście większych konfliktów bo po prostu miałam tego dość i się przeprowadziłam, tym razem do mieszkania bez właściciela , w którym mieszkało się już o wiele lepiej, pomimo że nadal z obcymi współlokatorami, ale przynajmniej wszystkie miałyśmy tam równe prawa do decydowania o sprawach związanych z mieszkaniem tam. Rozumiem, że mieszkając z kimś należy przestrzegać pewnych reguł, jak porządek czy cisza nocna, ale...zakazy jak dla 15-latki są juz trochę śmieszne.

Odpowiedz
Udostępnij