Przypomniała mi się historia z mojej ostatniej wizyty u ginekologa. Umówiłam się na odpowiednią godzinę, tak, aby w razie jakiejś obsuwy nie spóźnić się do pracy. Przybyłam do poczekalni i pytam się zgromadzonych Pań, która na którą godzinę. Okazało się, że już na starcie wizyty obsunięte są o jakieś 30 minut. Nie przeszkadzało mi to jednak, miałam dużo czasu w zapasie.
Niestety, jakąś chwilę po tym, jak wyszła jedna pacjentka z gabinetu, położna przyprowadziła jedną kobietę w ciąży, potem kolejną i kolejną, które były wpuszczane bez kolejki.
Do pracy spóźniłam się około 15 minut.
Rozumiem, że kobieta w ciąży ma pierwszeństwo wejścia do gabinetu, nie musi się wcześniej zapisywać, jednak czemu kobieta, która czekała na wizytę miesiąc albo więcej, ustalała grafik w pracy, musi siedzieć i czekać i liczyć, że żadna ciężarna nie przyjdzie? Rozumiem, gdyby było zagrożenie ciąży, albo jakieś lekkie komplikacje, jednak z tego co słyszałam to wszystkie kobiety przychodziły na rutynową kontrolę, więc też mogłyby czekać chwilę, aby pani ginekolog przyjmowała na zmianę, raz zapisaną wcześniej kobietę, a raz ciężarną.
słuzba_zdrowia
Bo w tym kraju ciążę traktuje się jak stan nadzwyczajny, wręcz chorobę, a kobietę ciężarną jak osobę niepełnosprawną. Zaraz zlecą się madki i ci nawtykają, że przecież każdy inaczej znosi ciąże, że bolą plecy, że pęcherz dobija, że hormony, że zawroty głowy i pierdylion innych rzeczy. Już to było grane wiele razy pod mniej kontrowersyjnymi tematami, jak choćby pierwszeństwo w kolejce w sklepie.
Odpowiedz@Lobo86: Kolejka kolejce nierówna. U lekarza najczęściej jest gdzie usiąść, więc argument o plecach odpada. Zawroty głowy też. Toaleta zazwyczaj jest bardzo blisko ginekologa, więc pęcherz też mnie nie przekonuje... W sklepie to jednak wygląda inaczej. Poza tym tutaj akurat taki sam hejt jest na chamów nie przepuszczających POMIMO GRZECZNEJ PROŚBY, jak i na madki wbijające się na początek BO ONA W CIĄŻY I JEJ SIĘ NALEŻY.
Odpowiedz@singri: zależy od wątku ;) PS. miejsca siedzące i toalety w sklepach też są. ;)
Odpowiedz@Lobo86: W jakich niby sklepach są miejsca siedzące? Zwłaszcza takie gdzie można usiąść czekając na skasowanie swoich zakupów. Głównie chodzi mi najczęstsze zakupy spożywcze. U mnie w biedronkach, lidlach itp nie ma ani toalet ani gdzie usiąść na chwilę.
Odpowiedz@MyCha: to się połóż, albo zrób zakupy online. Cokolwiek, tylko nie męcz dupy.
Odpowiedz@Lobo86: To moze badz tak dobry, zrob jej zakupy i zawiez? Nikomu "nie bedzie meczyc dupy", bo przeciez jak sie jest w ciazy to wg niektorych powinna lezec w lozku i sie swiatu ze swoim "naturalnym stanem" na oczy nie pokazywac, a jedzenie zwyczajnie spada jej z sufitu do buzi
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2020 o 9:23
@Ophelie: to jest właśnie męczenie dupy. Ciąża jest stanem fizjologicznym. A migrenę, ból pleców, czy problemy z pęcherzem może mieć absolutnie każdy. Ciąża nie może być wymówką i usprawiedliwieniem, a tak się ją traktuje w tym kraju. Dziwne, że jak np bywam w równie ultra katolickiej Hiszpanii czy Portugalii, to ciężarne babki nie robią z siebie takich świętych krów. Wręcz przeciwnie, bo hormony dają im takiego kopa, że mogą więcej niż przeciętny człowiek. Więc chętnie ćwiczą i podejmują się różnych zajęć. Dzięki temu rzadko która ciężarna tyje tam po 30kg, gdzie u nas jest to normą, choć powinno się przybrać max 10-12kg. Myślisz, ze czemu w NRD, w latach 60tych uznano ciążę za doping? Bo farmakologia nie była tak zaawansowana jak teraz i normą w ówczesnym czasie było, że babki przed zawodami/olimpiadami zachodziły w ciążę, aby po zawodach ją usuwać. Brutalny, ale prawdziwy proceder.
Odpowiedz@Lobo86: taki jesteś mądry to idź się połóż i nie truj ;)
Odpowiedz@Lobo86 Nie ma to jak mężczyzna tłumaczący mi jak się czuje kobieta w ciąży :D
Odpowiedz@mama_muminka: dobra argumentacja. Zastosują ją u ginekologa płci męskiej. Zobaczymy jak ci pójdzie.
Odpowiedz@Lobo86 Mój ginekolog mnie od 4 miesiąca na zwolnienie wysyłał, bo uważał, że w ciąży trzeba jak najwiecej odpoczywać. Jest tez zdecydowanym „radykałem” w kwestii przepuszczania ciężarnych w kolejce i w komunikacji miejskiej. Może dlatego, że jego doświadczenie z ciężarnymi jest większe niż Twoje i ma świadomość zmian i procesów, które zachodzą wtedy w ciele człowieka? Moj ginekolog nigdy mi nie mówi jak ja się czuje i jakie mam dolegliwości. On pyta jak ja się czuje i jakie ja mam dolegliwości. Także raczej byście się nie dogadali.
Odpowiedz@Lobo86: prawda ze ciaza uznana za doping ale chyba na poczatku tak jest. Ja na poczatku ciazy pierwszej czulam sie dobrze, spacery itd. Chociaz i tak umiarkowanie bo mnie brzuch bolal. Druga prawie przelezalam, na ile starsze dziecko pozwolilo. Nie wyrabiala nospa forte ani paracetamol. Brzuch bolal. Pierwsza ciaze stracilam. Wolalam przelezec nastepne niz stracic znowu, tak sie balam. Moze pare razy (na palcach jednej reki policzyć idzie) korzystalam z przywileju pierwszenstwa. Mamy spoleczenstwo jakie mamy, jak cos mozna to jest to naduzywane. Niestety tak jest. Przez osoby naduzywajace inni majacy problemy sa szykanowani bardziej. Ps ginekologiem moze byc kobieta ;)
Odpowiedz@Lobo86: już ci mentalne komuchy od "BO SIĘ NALEŻY" nawalili minusów.
Odpowiedz@Cut_a_phone Pierwszeństwo dla kobiet w różnych sytuacjach nie wynika z komunizmu z a z przesłanek medycznych: 1.Serce kobiety już od około 8 tygodnia ciąży - pracuje z obciążeniem o 60% większym. Co za tym idzie? Kobietom w ciąży jest trudniej ustać, szybciej robi im się słabo, mdli je oraz robi im się czarno przed oczami w bezruchu - co innego wysiłek, chociażby spacer a co innego stanie w kolejce kiedy mięśnie (nazywa się to pompą mięśniową) nie pomagają pracy serca. 2. Ciąża jest w pewnym sensie stanem obniżonej odporności – nasz organizm jest nieco inaczej nastawiony na obce antygeny. Natura to tak wymyśliła, abyśmy naszego potomka (który w 50% jest dla nas obcy – po tacie) nie zwalczały. Dlatego też, nasz organizm w ciąży ma nieco pokręcony układ immunologiczny i jest bardziej podatny na infekcje bo gorzej czyta antygeny patogenów (czyli zarazków). Chyba jasne dla wszystkich jest, że kobiety w ciąży powinny unikać zakażeń, dlatego dłuższe przebywanie w miejscach typu apteka, przychodnia czy laboratorium - gdzie są inni chorzy powinno być ograniczone do minimum. Jest to zresztą unormowane prawnie – i w 2017 roku wyszła ustawa, która mówi o konieczności przepuszczania kobiet w ciąży w placówkach medycznych i aptekach! 3. U kobiet w ciąży, ze względu na wzrost obwodu brzucha ale nie tylko, bo głównie ze względu na zaburzenia błędnika związane z mdłościami oraz zwiększony przepływ krwi żylnej - zachwiane jest poczucie równowagi. Kobiety w ciąży są po prostu dużo bardziej podatne na upadek - punkt! I to upadek, który może uszkodzić nie jedno życie a kilka... Bo gdy kobieta w ciąży upada to upada na brzuch. Nie ma dwóch dni na izbie przyjęć, aby nie pojawiła się kobieta w ciąży po upadku w komunikacji miejskiej – dlaczego nie usiadła? „Pani doktor, myślałam, że nie ma sensu siadać na dwa przystanki”. (Źródło: mamaginekolog)
Odpowiedz@mama_muminka: ustąpić miejsca w autobusie albo puścić w kolejce w sklepie - żaden problem, jestem za. Pierwszeństwo do lekarza, do którego umawia się na konkretną godzinę - nie zgadzam się. Jeśli jest to sytuacja awaryjna to tak, ale jak każdy się umówił, a taka przychodzi ot tak sobie i wchodzi, to jest bezzasadne i nieuczciwe w stosunku do innych pacjentów.
OdpowiedzDobry pomysl z przyjmowaniem na zmiane :) Przez cala ciaze zapisywalam sie na wizyte. No prawie cala bo na koncowce (ostatni miesiac) nie da sie bo miejsc brak i wtedy bez kolejki. Idac do mojego ginekologa zwykle przychodze po czasie i moze raz zdarzylo sie ze bylo pusto. Zwykle jest opoznienie okolo 30minut do 2godzin xD z tym ze on przyjmuje raz w naszej przychodni od okolo 16 do ostatniej pacjetki (zapisy chyba do 19 ale potrafilam wyjs po 20). Raz szlam do niego do innej placowki, z buta, tak mi kazal. Grzecznie czekalam 2h, zanim mnie przyjal. Co prawda bylo mi diabelnie niewygodnie ale usiadlam sobie na ziemi i luz, tylko lekarz na mnie dziwnie patrzyl gdy wychodzil za kazdym razem z pokoju xD W mojej przychodni u pediatry jest podobnie z dziecmi do 6mc lub z goraczka 38,5. Niby bez kolejki jednak by nie bylo duzych zatorow to na zmiane z innymi dziecmi. To sie sprawdza:)
OdpowiedzTo może wybierz inną przychodnię? U mojego ginekologa każda pacjenta musi umawiać się z wyprzedzeniem, a kolejka idzie normalnie, niezależnie czy pacjentka jest 3 dni przed terminem porodu, czy wpadła tylko po receptę. I to wydaje mi się uczciwe, w końcu po to umawia się pacjentów na konkretną godzinę.
OdpowiedzDokładnie, zmień przychodnię, jestem w 3 ciąży i nikt mnie nigdy w kolejkę nie wpychał, zawsze umówione wizyty.
Odpowiedzuh zdarzyło mi się czekać od około 8 do 11, kiedy to niemal z płaczem powiedziałam że albo teraz ja albo idę i będą rozmawiać z ubezpieczycielem (prywatne ubezpieczenie, firma umawia i ogarnia wszystko). za każdym razem było że "jeszcze tą panią najpierw przyjmę bo ona w ciąży". tak, byłam złem wcielonym, bo w końcu stwierdziłam że jak w ciąży to pewnie nie spieszy się do pracy a ja już tak. kogo obchodzi że wizyta umówiona na 8:15. a każda ciężarna minimum 20-30 min w gabinecie.
OdpowiedzOj bylam kiedys w takiej sytuacji czekalam do ginekologa endokrynologa 7 godzin bo wizyty dlugo trwaly, lekarz znikal i wracal. W koncu gdy byla moja kolej to wryla sie ciezarna bo jest w ciazy i siedziala bita godzine (sprawdzalam w zegarku) Po drodze jeszcze nie przepuscilam roszczeniowej mamuski bo przyszla ze spiacym niemowleciem i tez uwazala, że przysluguje jej pierwszenstwo. Przepadl mi caly dzien wykladow i cwiczen..
Odpowiedz@nursetka W UK jeszcze jest tak że jak nie pracujesz w ciąży to nie dostaniesz macierzyńskiego.
Odpowiedz@Thank: pracuje w Anglii i tutaj mnie zaskoczylo ile kobiet pracuje w ciaży do samego końca i nikt sie nad nimi nie użala.
Odpowiedz@nursetka: we Francji podobno jest tak, że na ciążowe l4 i macierzyński masz w sumie 9 czy 10 miesięcy i co wykorzystasz przed porodem tyle wczesniej musisz wrócić do pracy po porodzie.
OdpowiedzAle o co chodzi z tym przyjmowaniem kobiet w ciąży poza kolejką? Jestem w ciąży i na wizytę umawiam się normalnie. To chyba jakiś dziwny zwyczaj w tej przychodni.
OdpowiedzNie mieszkam w Polsce i dziwi mnie taki układ gdzie ciężarne wchodzą poza kolejką. Będąc w ciąży zawsze musiałam się umawiać na wizyte do ginekologa. W ogóle tu jest inne podejście do ciąży niż w Polsce. Nikt nie odradza kobietom w ciąży pracować czy ruszać się. Normalnie lekarka mi powiedziąła że moge dalej chodzić na siłownie a na siłowni nikt się nie dziwił moją tam obecnością. Kobiety tu nie idą na chorobowe po zajściu w ciąże pod warunkiem że ich praca nie jest dla ciąży ryzykowna.
OdpowiedzWchodzenie ciężarnych, weteranów, niepełnosprawnych, zasłużonych dawców itp poza kolejnością jest OK tam, gdzie "kto pierwszy ten lepszy". Oni po prostu nie mogą walczyć o miejsca i nie mogą stać / siedzieć w dusznym. Albo sobie zapracowali na to by nie musieć. W przypadku zapisów na godziny zaś, powinni wchodzić o swojej godzinie. Jeśli jest opóźnienie, to też powinni wchodzić o swojej godzinie, bez kolejki. Znów - nie mogą czekać lub zapracowali na to by nie musieć. Natomiast nie powinni być przyjmowani przed swoją godziną, poza sytuacjami awaryjnymi.
OdpowiedzTez jestem w ciąży i mam zawroty głowy i bóle kręgosłupa, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby wchodzić komuś w kolejkę na pobranie krwi, w sklepie, a co dopiero do lekarza, gdzie się umawia na godzinę. Nie rozumiem takich kobiet co myślą, że jak są w ciąży albo maja dzieci myślą, że im się wszystko należy.
Odpowiedz@haku2010: Na pobranie krwi bez kolejki to wchodziłam tylko na krzywą cukrową. Konia z rzędem tej, która tego nie robiła, bo nawet zalecone jest, żeby wejść dokładnie po godzinie i potem po drugiej. Do lekarza zawsze u nas było na "kto pierwszy ten lepszy", ale po prostu jechałam rano i było z głowy. Poza tym do mojego gina głównie kobiety w ciąży wchodzą, więc domaganie się pierwszeństwa ze względu na brzuszek byłoby nie tylko bezczelne, ale wręcz śmieszne :D
Odpowiedz@singri Na zwykle pobranie krwi również zaleca się aby kobiety w ciąży weszły poza kolejką. Powinno się jak najkrócej przebywać wśród chorych ludzi w przychodni (nigdy nie wiesz co diagnozują pozostałe osoby z kolejki). A leczenie kobiety w ciąży jest utrudnione, a czasem niemożliwe. Większości leków nie da się podać, bo jest ryzyko uszkodzenia płodu. Tu nie chodzi o jakieś magiczne uprzywilejowanie ciezarnych, tylko o ich bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek. A jeśli chodzi o krzywą cukrową to musisz wejść do gabinetu o wyznaczonej godzinie, czy jesteś w ciąży czy nie. Moja mama 50 lat, nie jest w ciąży i tez musiała wejść - taka specyfika tego badania.
OdpowiedzPolecam szukać takich, co nie prowadzą ciąż.
OdpowiedzKażda ciezarna ma prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz ma pierwszenstwo w aptekach. Jest to przepis zawarty w ustawie "za zyciem". Jesli ciazowka ma przywileje ktore gwarantuje jej prawo, to dlaczego ma z nich nie korzystac?
Odpowiedzjak ja cie rozumiem, kiedys zapisalam sie na 7:30 by zdazyc do pracy, weszlam o 9 na samo wypisanie recepty o 7:20 bylo juz z 6 starych bab, kazda miala wizyte na godzine po mnie ale "ja wczesniej pryzszlam, to ja wchodze pierwsza"; po 8 doszly "ciezarowki" bez kolejki i zapisy byly na konkretna godzine, z 3 miesiecznym wyprzedzeniem wrrr
Odpowiedz@bazienka: Jeszcze kilka lat temu pozwalałam się zbywać tym od "przyszedłem/przyszłam wcześniej, więc wchodzę wcześniej do gabinetu", teraz jak mi ktoś wypala z takim tekstem, z uśmiechem informuję, że to niemoja sprawa, co dana osoba robi ze swoim wolnym czasem, ale ja nie mam go tyle, żeby siedzieć w przychodni do wieczora, więc wchodzę o swojej godzinie, a jak pan/pani nie pamięta na którą się zapisywali, to w rejestracji chętnie przypomną. Już jestem ciut za stara, żeby dawać sobą pomiatać i bać się odezwać. Dziesiątki razy wynikaływynikała z tego awantury, ale już dawno nauczyłam się nie brać w nich udziału. Mówię swoje i pilnuję kto ma wejść przede mną, a reszta mnie nie obchodzi. A co do historii-w ciąży do mojego lekarza zawsze się zapisywałam, ale raz miałam małą awarię, wizyta przepadła, a mi kończyło się L4 i opakowanie żelaza, więc zapisałam się prywatnie, u ojca znajomego. Ku mojemu zdziwieniu pani nie podała mi konkretnej godziny, tylko przedział w którym pracuje doktor. Myślałam, że to dlatego, że dopisują mnie na końcu, jako nadprogramową pacjentkę. Ja dotarłam do przychodni, poszłam zameldować, że jestem, i usiadłam żeby sobie pokwitnąć, bo lekarz miał się spóźnić. Zdziwiłam się nielicho, kiedy najpierw inne pacjentki dziwnie na mnie patrzyły, potem kiedy kilka ciężarnych weszło bez czekania, ale najbardziej kiedy lekarz wyszedł z gabinetu, i powiedział: "Pani Aniu, czemu pani nie wchodzi, czekam na panią, u nas ciężarne wchodzą poza kolejnością". Stwierdziłam, że fajnie, ale tu jeszcze siedzą dwie panie, które przyszły jeszcze wcześniej niż ja, to ja mogę jeszcze chwilę poczekać, w końcu nigdzie się nie spieszę.. Jeszcze nigdy nie widziałam tylu wlepionych we mnie zdziwionych spojrzeń :D Panie w poczekalni miały fart, bo akurat zadziwiająco dobrze się czułam tego dnia, w jakimś innym dniu siedziałabym pewnie w gabinecie, zanim lekarz dokończyłby zdanie :)
OdpowiedzAkurat u ginekologa przepuszczanie kobiet w ciąży mija się z celem, bo zazwyczaj większość jest ciężarna. U mojego ginekologa w ciąży czy nie, kolejność wg przyjścia i tyle. Od razu wchodziły tylko matki karmiące na pierwszą i drugą wizytę po porodzie, żeby nie musiały na długo dziecka zostawiać.
Odpowiedz