Przy ograniczonej widoczności normalny kierowca redukuje prędkość, bezmyślny człowiek za kierownicą nic sobie nie robi z warunków panujących wokół.
Wczorajszy wyjazd do wypadku. Noc, gęsta mgła, widoczność na ok. 30 m. Pan nie zauważył zbliżającego się auta i wymusił pierwszeństwo. Po dojeździe na miejsce (byliśmy na zabezpieczeniu rejonu) rozstawiamy się zgodnie z procedurą(auto na skos, dojazd dla karetki).
Auto cały czas stoi na "błyskach", ja zaś wchodzę na dach w celu rozstawienia masztu oświetleniowego. W momencie gdy ustawiam odpowiednio najaśnice, słyszę pisk hamowania. Zdążyłem się tylko chwycić masztu, gdy w nasze auto uderzyło audi z czterema młodymi chłopakami w środku.
I tak nam przybywa poszkodowanych na wypadku drogowym.
Dodatkową piekielnością jest to, że sprawdzam poczekalnię codziennie, a tej historii nie widziałam. Ale tak, idiotyzm ze strony chłopaków, niestety nie tak rzadki.
OdpowiedzPewnie trójkąta nie było...
OdpowiedzCo do cholery? Tę historię zamieściłem jakieś 4 lata temu?
Odpowiedz@OSP: Nie pierwszy raz odgrzebują stare i wstawiają na glowną.
Odpowiedz