Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W moim poprzednim miejscu pracy panował zwyczaj zrzucania się na prezenty dla…

W moim poprzednim miejscu pracy panował zwyczaj zrzucania się na prezenty dla pracowników na konkretne okazje - głównie na narodziny nowego potomstwa lub odejście z firmy (o ile było one planowane). Kiedy dołączyłam do ekipy, w krótkim czasie odbywały się zrzutki dla trzech pracowników, których nie znałam, wzięłam w nich jednak udział. Przecież te dziesięć złotych tu czy tam mnie nie zbawi.

I tak się to toczyło, ktoś odchodził, ktoś się rozmnażał, aż w końcu przyszedł czas i na mnie. Dostałam lepszą ofertę, czas wypowiedzenia dwa tygodnie. Muszę przyznać że z pewną niecierpliwością czekałam na ten dzień, w końcu kto nie lubi dostawać upominków. ;) Nadszedł ten dzień, koniec dnia pracy, żegnam się ze wszystkimi, dziękując za wspólny czas i jest! Zostaje wręczone mi pudło. Ciężkie. Zaglądam, a tam... Karton mleka.

Mleka, które dostaliśmy za darmo od jednego z klientów, mleka, które od tygodni stało w kuchni i mogliśmy z niego korzystać aż do przepicia. Nawet nie czekolada za 3zł, nawet nie głupia różyczka z kwiaciarni obok. Karton. Mleka. Z kuchni. Szczerze? Miałam ochotę zostawić to na biurku i wyjść, postanowiłam jednak rozdać to w jadłodzielni potrzebującym.

Nie zrozumcie mnie źle - gdyby był to zabawny dowcip, nawiązanie do śmiesznej anegdotki, gdyby ktoś poszedł do sklepu i kupił mi to mleko, nie miałabym nic przeciwko, jednak był to zwyczajnie niechciany towar, który i tak mogłam sobie wziąć, jako że mieliśmy tego nadmiar. Jak głupia przebębniłam z pewnością ponad stówę na zrzutki dla osób, których często nie znałam, nie wchodziłam w konflikty, socjalizowałam się i brałam udział w codziennym i popracowym życiu firmy, a oni nie mogli się zdobyć nawet na głupią czekoladę.

marketing

by moomoo
Dodaj nowy komentarz
avatar Cut_a_phone
8 36

Głupi do kwadratu zwyczaj z tymi prezentami. Praca to nie kółko wzajemnej adoracji. W pracy się pracuje, a nie szuka przyjaciół na siłę czyli - jak to ładnie ujęłaś - "socjalizuje". No, ale na przyszłość będziesz wiedziała, żeby nie brać udziału w takich cyrkach.

Odpowiedz
avatar cassis
-2 14

@Cut_a_phone: Podpisuję się pod twoim komentarzem wszystkimi kończynami. PS> ja się nigdy nie zrzucałam i nie zamierzam tego zmieniać.

Odpowiedz
avatar moomoo
10 12

@Cut_a_phone: socjalizacja lub jej brak w pracy mocno zależy od miejsca i charakteru samej roboty, ale tak - teraz już wiem że nie warto

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
-1 15

@Cut_a_phone: też nie jestem za socjalizacją w pracy... Jasne, że fajne jest sobie z kimś pogadać w wolnej chwili, ale koniec końców człowiek idzie do roboty w celach zarobkowych, a nie towarzyskich.

Odpowiedz
avatar pusia
16 16

@Cut_a_phone: no tak nie do końca jak dla mnie. Zależy w jakim stopniu jest to praca zespołowa. Lepiej się współpracuje z osobami, które jakoś się socjalizują, niż przyjmują postawę "nie wiem, nie obchodzi mnie to, ja chce tylko zarobić i nara". Co do zrzutek, to taktycznie jakiś super pomysł to nie jest, szczególnie gdy współpracownik jest nowy, nikogo nie zna, ale bierze w tym udział, bo tak wypada. Sama uczestniczyłam, ale prezent dostałam super, z tym, że była jedna osoba, która zajmowała się wszystkim, jedyna której się chciało. Jak jej zabrakło, zrzutki umarły śmiercią naturalną.

Odpowiedz
avatar Habiel
8 8

@pusia:U mnie wygląda to tak, że nowe osoby po prostu się nie zrzucają. Bo dlaczego ktoś kto jest z nami od początku miesiąca ma zrzucać się na osobę, która odchodzi na jego koniec? A zrzuta była tylko na prezenty pożegnalne. Z jednej strony praca ma służyć zarobkowi, a nie nowym znajomościom. Jednak pracowałam w miejscu gdzie była ekipa "ja tu tylko do pracy" i to chyba było jedno z gorszych miejsc. Nikt nikomu bezinteresownie nie pomógł, zamiast powiedzieć o błędzie, czekał aż ten błąd wypłynie, bo przecież to nie jest jego błąd to dlaczego ma się angażować. Miło jest pracować w miejscu, gdzie możesz jeszcze porozmawiać i się z kimś pośmiać.

Odpowiedz
avatar Michail
8 10

@Cut_a_phone: Współczuję braku takich zwykłych, międzyludzkich relacji w pracy.

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

@Cut_a_phone: Z jednej strony owszem, ale z drugiej dla własnego dobra lepiej się socjalizować. Później ktoś pójdzie do lepszej roboty i Cię pociągnie ze sobą. Ja sama najlepsze roboty znajdowałam, bo znajomi z wcześniejszych prac tam pracowali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

U mnie w pracy panuja bardzo rodzinne relacje i organizujemy zbiorki, kolacje pozegnalne, ciasto urodzinowe. Zazwyczaj sie dokladam, glownie jesli chodzi o osoby ktore lubie. Uważam jednak, że zaczeli przesadzac bo organizuje sie zbiorki bo ktos zachorowal, bo matka, ciotka zmarla (naprawde, nie żartuje) itd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Okres wypowiedzenia 2 tygodnie... To ile tam pracowałaś? No i jeszcze uwaga: Jak chciałas rozdać potrzebującym ten karton? Tzn ilu ludziom go rozdałaś, jak go podzielilas?

Odpowiedz
avatar cinamoonnn
4 4

@Maks: Jadłodzielnia polega na tym, że zostawiasz i kto chce to bierze ile chce.

Odpowiedz
avatar moomoo
3 3

@Maks długo, ale szanowne szefostwo nie uznawalo czegoś takiego jak umowa o pracę stąd okres wypowiedzenia był "umowny". Przez karton mam na myśli pudło a w nim kilka opakowan mleka.

Odpowiedz
avatar Felina
-1 1

Nigdy nie zrozumiem dawania prezentów ludziom z pracy, bo się komuś dziecko urodziło. Przecież to prywatna sprawa. Na odejście to co innego, bo to łączy się jakoś z pracą. Chociaż mnie w ogóle nie podobają się takie zrzutki, tym bardziej na kogoś, kogo się nawet nie zna.

Odpowiedz
Udostępnij