Pracuję w sporej korporacji mieszczącej się w wypasionym budynku, pięknie oszklonym, w środku nowoczesnym, no w ogóle full wypas i prestiż. Ludzie pracujący w budynku - często garnitury (ci wyżej), koszule, garsonki, wysokie obcasy, buty ze skóry krowy, skórzane teczki, dolczegabana, luivitą, makijaże i fryzury pachnące fryzjerem. Wszyscy wykształceni, robiący dobra kasę, klient zagraniczny, poligloci i w ogóle och i ach.
A co wejdę do kibla, to nasrane. No nie było chyba jeszcze dnia, żebym nie odwiedziła toalety bez totemu w sedesie. Czy to w kabinie dla niepełnosprawnych czy w damskiej to obsrana deska, nie spuszczoną woda, nasikane poza WC, mokro, smród i wiocha.
A ile razy słyszę siedząc w kabinie, jak ktoś obok spuszcza wodę, po czym opuszcza toaletę bez mycia rąk.
Takie korpoświnie właśnie u nas pracują.
Korpo
Temat wielokrotnie poruszany i zawsze jest to damska toaleta. Od znajomych kobiet kilka razy też o tym słyszałem, np. jak byliśmy w jakmiś barze albo innym lokalu. Taki syf, że korzystały z męskiej, przy pełnym zrozumieniu ze strony facetów. W męskich toaletach nie ma takich problemów, jedynie co to naszczane przy pisuarach albo ktoś wody w kiblu nie spuści, ale to rzadko. Ale żeby na deskę srać? Zgroza.
Odpowiedz@Jaladreips: U mnie akurat jest na odwrót, to faceci narzekają na chlew w swojej toalecie, a w damskiej jest czyściutko. Chyba im się jakiś bomberman trafił.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2020 o 23:01
@Hatsumimi: hahaha, uśmiałem się z bombermana :D
Odpowiedz@Jaladreips: syf w knajpach wynika z tego że pijane kobiety próbują sikać bez dotykania klozetu
Odpowiedz@Jaladreips: A może dlatego więcej jest historii o damskich toaletach, bo paniom to bardziej przeszkadza i częściej o tym piszą ? Pracowałam w różnych miejscach i wszędzie damskie toalety były czyste a z męskich czasem zalatywało smrodkiem. W jednym z miejsc remontowano męską toaletę i przez to damska udostępniono panom. Po kilku dniach i w naszej toalecie pojawił się charakterystyczny zapaszek.
Odpowiedz@katem: Świnie występują niezależnie od płci, a jedna-dwie takie świnie po jednym pobycie w toalecie zostawiają syf na resztę dnia. Zagadka rozwiązana.
Odpowiedz@Jaladreips: A u mnie w pracy właśnie w męskiej zazwyczaj jest większy syf, aczkolwiek to też zależy od ekipy. Bywały momenty, gdy było na odwrót, dlatego nie ma co generalizować. Ja mieszkam ze współlokatorką i współlokatorem i dziewczyna jest pedantką, a facet to taki syfiarz, że potrafił zarobaczyć nam kuchnię... :/
Odpowiedz@dayana: Mój post był odpowiedzią na post @jaladpreis i inne tego typu wypowiedzi sugerujące, że to panie są większymi niechlujami, co ewidentnie nie jest prawdą.
Odpowiedz@katem: no nie wiem, ja w korpo widzialam krew menstruacyjna (ze skrzepami) na drzwiach kabiny ROZSMAROWANA PALUCHEM kilka razy walajace sie na podlodze tampony, podpaski zatykajace kibek ( kosz obok) to byla norma niezamknieta klapa notorycznie, nierzadko z niespuszczonymi fekaliami
OdpowiedzU mnie w korpo nasrane zarówno w męskiej, jak i w damskiej ubikacji. Że człowiek świnia brudna i niewychowans, to niezależnie od płci
OdpowiedzZakładanie że jak garnitury, dolcegabany i inne luisyviutony to kultura i ę ą to błąd. Cham ze wsi wyjdzie, ale wieś z chama...
Odpowiedz@tatapsychopata bardziej chodzi mi o pozory, które ludzie sprawiają. Dokładnie jak mówisz - wieś w chamie zostaje :)
Odpowiedz@adkkaa: "...nie spuszczoną woda, nasikane poza WC, mokro, smród i wiocha." No właśnie dobrze to ujęłaś. WIOCHA. Myślisz, że jak się całe życie do latryny latało, gdzie śmierdzi stale, dziura w desce osrana na okrągło, bo sra się - w zasadzie - na stojąco i raz się wceluje, raz nie, mokro jest zawsze - z tych samych powodów, a spłuczka do niczego potrzebna nie jest - to się potem tak łatwo przyzwyczaić do siadania na kibel? O spuszczaniu wody się nawet nie pomyśli.
OdpowiedzAkurat w pracy mamy bardzo czystą toaletę, ale zdarza się że muszę skorzystać np w galerii, na uczelni albo na stacji (o zgrozo jeszcze sie płaci za ten syf). Nie wiem czy większość kobiet jest takimi brudasami, ale leżące na podłodze tampony/podpaski i hektometry papieru to norma. Zdarza się, że jeszcze w kale są drzwi upaprane. Naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić takich brudasów...
OdpowiedzJa pracuję z prostymi ludźmi. Nikt nie ma nawet matury. Normalnie zupę widelcem jemy bo nie ogarniamy do czego służy łyżka. Sramy tak samo jako korpoludzie.
Odpowiedzjestem taka właśnie korpo swinia... nie myje rąk w korpowej toalecie. Mydło w naszej łazience bardzo podrażnia mi dłonie. Wolę mój własny płyn do dezynfekcji ale przez ludzi podsluchujacych w kiblu muszę udawać że je myje.
Odpowiedz@Malibu zawsze możesz brać swoje mydło ze sobą do łazienki ;)
OdpowiedzCzy w dobie koronavira korpoświnie nauczyły się już myć ręce? Czy to nic nie dało?
Odpowiedz