Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w sporej korporacji mieszczącej się w wypasionym budynku, pięknie oszklonym, w…

Pracuję w sporej korporacji mieszczącej się w wypasionym budynku, pięknie oszklonym, w środku nowoczesnym, no w ogóle full wypas i prestiż. Ludzie pracujący w budynku - często garnitury (ci wyżej), koszule, garsonki, wysokie obcasy, buty ze skóry krowy, skórzane teczki, dolczegabana, luivitą, makijaże i fryzury pachnące fryzjerem. Wszyscy wykształceni, robiący dobra kasę, klient zagraniczny, poligloci i w ogóle och i ach.

A co wejdę do kibla, to nasrane. No nie było chyba jeszcze dnia, żebym nie odwiedziła toalety bez totemu w sedesie. Czy to w kabinie dla niepełnosprawnych czy w damskiej to obsrana deska, nie spuszczoną woda, nasikane poza WC, mokro, smród i wiocha.

A ile razy słyszę siedząc w kabinie, jak ktoś obok spuszcza wodę, po czym opuszcza toaletę bez mycia rąk.

Takie korpoświnie właśnie u nas pracują.

Korpo

by adkkaa
Dodaj nowy komentarz
avatar Jaladreips
7 15

Temat wielokrotnie poruszany i zawsze jest to damska toaleta. Od znajomych kobiet kilka razy też o tym słyszałem, np. jak byliśmy w jakmiś barze albo innym lokalu. Taki syf, że korzystały z męskiej, przy pełnym zrozumieniu ze strony facetów. W męskich toaletach nie ma takich problemów, jedynie co to naszczane przy pisuarach albo ktoś wody w kiblu nie spuści, ale to rzadko. Ale żeby na deskę srać? Zgroza.

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
9 15

@Jaladreips: U mnie akurat jest na odwrót, to faceci narzekają na chlew w swojej toalecie, a w damskiej jest czyściutko. Chyba im się jakiś bomberman trafił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2020 o 23:01

avatar Jaladreips
1 7

@Hatsumimi: hahaha, uśmiałem się z bombermana :D

Odpowiedz
avatar Morog
2 6

@Jaladreips: syf w knajpach wynika z tego że pijane kobiety próbują sikać bez dotykania klozetu

Odpowiedz
avatar katem
2 6

@Jaladreips: A może dlatego więcej jest historii o damskich toaletach, bo paniom to bardziej przeszkadza i częściej o tym piszą ? Pracowałam w różnych miejscach i wszędzie damskie toalety były czyste a z męskich czasem zalatywało smrodkiem. W jednym z miejsc remontowano męską toaletę i przez to damska udostępniono panom. Po kilku dniach i w naszej toalecie pojawił się charakterystyczny zapaszek.

Odpowiedz
avatar dayana
5 5

@katem: Świnie występują niezależnie od płci, a jedna-dwie takie świnie po jednym pobycie w toalecie zostawiają syf na resztę dnia. Zagadka rozwiązana.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@Jaladreips: A u mnie w pracy właśnie w męskiej zazwyczaj jest większy syf, aczkolwiek to też zależy od ekipy. Bywały momenty, gdy było na odwrót, dlatego nie ma co generalizować. Ja mieszkam ze współlokatorką i współlokatorem i dziewczyna jest pedantką, a facet to taki syfiarz, że potrafił zarobaczyć nam kuchnię... :/

Odpowiedz
avatar katem
-1 3

@dayana: Mój post był odpowiedzią na post @jaladpreis i inne tego typu wypowiedzi sugerujące, że to panie są większymi niechlujami, co ewidentnie nie jest prawdą.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@katem: no nie wiem, ja w korpo widzialam krew menstruacyjna (ze skrzepami) na drzwiach kabiny ROZSMAROWANA PALUCHEM kilka razy walajace sie na podlodze tampony, podpaski zatykajace kibek ( kosz obok) to byla norma niezamknieta klapa notorycznie, nierzadko z niespuszczonymi fekaliami

Odpowiedz
avatar tomatek
0 0

U mnie w korpo nasrane zarówno w męskiej, jak i w damskiej ubikacji. Że człowiek świnia brudna i niewychowans, to niezależnie od płci

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
9 11

Zakładanie że jak garnitury, dolcegabany i inne luisyviutony to kultura i ę ą to błąd. Cham ze wsi wyjdzie, ale wieś z chama...

Odpowiedz
avatar adkkaa
9 9

@tatapsychopata bardziej chodzi mi o pozory, które ludzie sprawiają. Dokładnie jak mówisz - wieś w chamie zostaje :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 9

@adkkaa: "...nie spuszczoną woda, nasikane poza WC, mokro, smród i wiocha." No właśnie dobrze to ujęłaś. WIOCHA. Myślisz, że jak się całe życie do latryny latało, gdzie śmierdzi stale, dziura w desce osrana na okrągło, bo sra się - w zasadzie - na stojąco i raz się wceluje, raz nie, mokro jest zawsze - z tych samych powodów, a spłuczka do niczego potrzebna nie jest - to się potem tak łatwo przyzwyczaić do siadania na kibel? O spuszczaniu wody się nawet nie pomyśli.

Odpowiedz
avatar KittyBio
3 3

Akurat w pracy mamy bardzo czystą toaletę, ale zdarza się że muszę skorzystać np w galerii, na uczelni albo na stacji (o zgrozo jeszcze sie płaci za ten syf). Nie wiem czy większość kobiet jest takimi brudasami, ale leżące na podłodze tampony/podpaski i hektometry papieru to norma. Zdarza się, że jeszcze w kale są drzwi upaprane. Naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić takich brudasów...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ja pracuję z prostymi ludźmi. Nikt nie ma nawet matury. Normalnie zupę widelcem jemy bo nie ogarniamy do czego służy łyżka. Sramy tak samo jako korpoludzie.

Odpowiedz
avatar Malibu
-2 4

jestem taka właśnie korpo swinia... nie myje rąk w korpowej toalecie. Mydło w naszej łazience bardzo podrażnia mi dłonie. Wolę mój własny płyn do dezynfekcji ale przez ludzi podsluchujacych w kiblu muszę udawać że je myje.

Odpowiedz
avatar adkkaa
0 0

@Malibu zawsze możesz brać swoje mydło ze sobą do łazienki ;)

Odpowiedz
avatar Cyryl
0 0

Czy w dobie koronavira korpoświnie nauczyły się już myć ręce? Czy to nic nie dało?

Odpowiedz
Udostępnij