Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem kierownikiem pociągu. Podczas ostatnich świąt odwiedziłem swoją daleką rodzinę. Na spotkaniu…

Jestem kierownikiem pociągu.

Podczas ostatnich świąt odwiedziłem swoją daleką rodzinę. Na spotkaniu rodzinnym moja daleka kuzynka(DK), której z resztą nie widziałem już dobre ponad 10 lat dowiedziała się, że jestem kierownikiem pociągu. Zapytała mnie, kiedy będę jechał do Warszawy, ponieważ dawno nie jechała pociągiem i chciałaby odwiedzić stolicę. Chciała też pokazać swoim dzieciom jak się podróżuje pociągiem, bo jeszcze nigdy nie jechały, a były bardzo ciekawe. Powiedziałem jej kiedy i którym pociągiem będę jechał.

DK wraz z jej mężem i dziećmi spotkałem podczas sprawdzania biletów. Porozmawialiśmy chwilę, o tym jak minęły święta. Dzieciaki były naprawdę zafascynowane. Zadawały mnóstwo pytań. Zrobiliśmy sobie nawet wspólne zdjęcie. Na odchodne powiedziałem:
- Dajcie jeszcze swoje bilety, bo muszę je skasować.
- Jakie bilety? Przecież jedziemy z tobą! - odpowiedziała DK.

W tym momencie mnie zamurowało. Ani razu nie wspomniałem, że zamierzam ich przewieźć za darmo.
- Niestety, będziecie musieli zapłacić za bilety - powiedziałem.
- Jak śmiesz tak traktować swoją własną rodzinę?!
- Traktuję jak wszystkich innych pasażerów.
- Masz i weź udław się tymi pieniędzmi.
- Tak się niestety nie stanie.

Po czym zawołałem konduktora i poprosiłem aby wystawił im bilety

I szczerze nie obchodzi mnie jaką mają teraz o mnie opinię. Na ślub ani na chrzciny nie byłem zaproszony.

Kolej

by ~KierownikIC
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jaladreips
9 19

Za takie bucostwo to bym im walnął kary za jazdę bez biletu. W końcu nie mieli biletów podczas kontroli, więc kara jak najbardziej się należy. Roszczeniową patologię trzeba tępić.

Odpowiedz
avatar papioczek112
2 2

@Jaladreips: Oczywiście popieram,nie wiem, czy na kolei jest też coś takiego jak w przypadku kierowców, że można nie przyjąć i sprawa ląuje na wokandzie...???

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
19 25

Jak śmiałeś madce z bombelkami nie dać darmowych przejazdów wszędzie i zawsze? Im się NALEŻY! Zobaczysz, będzie ci mleko w lodówce kisło... To była ironia, piszę tak bo widzę że to ostatnio mało znane pojęcie.

Odpowiedz
avatar Balbina
3 11

Tak z ciekawości jesteś kierownikiem pociągu,sprawdzasz bilety a do wystawiania wołasz konduktora? W poprzednich historiach chyba wystawiałeś bilety? Coś mi tu nie pasuje. Jeżeli jechałeś w drodze powrotnej prywatnie to dlaczego chciałeś im je sprawdzić.Wtedy nie byłeś na służbie więc nie miałeś do tego prawa.

Odpowiedz
avatar Shi
15 15

@Balbina: może by, w razie czego, z zemsty, nie mogli go oskarżyć, że dali mu kasę, a on ją schował do kieszeni. Dlatego poprosił osobę trzecią i to nie spokrewnioną jako "dupochron".

Odpowiedz
avatar Ohboy
15 15

@Balbina: Z historii wcale nie wynika, że autor miał wtedy wolne, wręcz przeciwnie. Nie wracał z urlopu, tylko w czasie świąt kuzynka zapytała, kiedy będzie pracował na trasie do Wawy. I wiesz, że zawsze jest więcej, niż jeden konduktor? Może jeden z nich jest kierownikiem, w to nie wnikałam, ale jeszcze nigdy nie jechałam pociągiem IC, w którym byłby tylko jeden konduktor.

Odpowiedz
avatar Shi
7 7

@Balbina: jeśli tak się upierasz z tym urlopem to nawet wracając z urlopu mógł już pracować. Bo raczej konduktorzy mogą mieć jakiś swój bagaż, więc co to za problem?

Odpowiedz
avatar xpert17
5 7

@Balbina: gratuluję wyobraźni. Tak w ogóle, "daleka rodzina" oznacza krewnych niespokrewnionych bezpośrednio (tak jak rodzice, dziadkowie, rodzeństwo), a nie rodzinę, która mieszka gdzieś daleko. Ja na przykład mam wielu krewnych, którzy mieszkają w tym samym mieście, ale widuję ich tylko co parę lat na pogrzebach. Więc świąteczne spotkanie autora nie musiało się dziać gdzieś daleko, skąd musiałby wracać pociągiem z urlopu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 6

@Balbina: Autor do wątpliwości się nie odniesie, bo pozostaje na nicku tymczasowym. Tak więc, póki co, muszą nam wystarczyć domysły.

Odpowiedz
avatar KierownikIC
15 15

@Balbina: Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości zdecydowałem się założyć konto. W większości pociągów załoga składa się z kierownika pociągu i konduktora. Na niektórych pociągach konduktorów jest więcej niż jeden. Kierownik pociągu także sprawdza i sprzedaje bilety. W opisanej sytuacji byłem w pracy. Konduktora poprosiłem ze względów bezpieczeństwa. Gdybym się tymi pieniędzmi przypadkowo udławił, to pociąg dalej by nie pojechał

Odpowiedz
avatar szafa
2 12

Rodzina Ci nie wybaczy. W Polsce uczciwość nie jest niestety żadną wartością, za to rodzina i znajomi jak najbardziej. Pamiętam, jak był jakiś konflikt między moim zwierzchnikiem a moimi pracownikami. Kiero miał rację, co powiedziałam wszem i wobec. Reakcja? "To po której ty stronie jesteś? Z nami czy przeciwko nam?" Nieważne, kto ma rację, ważne, że masz być ze swoimi ;).

Odpowiedz
avatar glan
3 3

@szafa: W takich sytuacjach odpowiadam, że jestem po stronie prawdy.

Odpowiedz
avatar peroxydum
0 0

@yfa: Nie, nie ma darmowych przejazdów ani dla pracowników ani dla rodzin pracowników - wszyscy płacą, jeżeli wykupią uprawnienia do zniżek to sporo mniej ale nie za darmo (taki benefit, w korposlangu). PS. Co to jest socjalizm związkowy? To jakaś nowomowa dla upośledzonych społecznie, którzy myślą, że myślą?

Odpowiedz
avatar yfa
2 2

@peroxydum: no i właśnie o tym fakcie, że zniżek nie ma, powinien był uprzedzić kogoś, kto z kolei od dawna nie korzysta, a chce podczepić się pod kierpoca. Ja jestem na przykład szczęśliwym niekorzystaczem z usług PKP od kilkunastu lat i moje ostatnie wspomnienia z tego przewoźnika (jakkolwiek by go nie rozczłonkować) zawierają jeszcze coś takiego, jak "legitymacja kolejowa członka rodziny". Socjalizm związkowy - oddolne socjalistyczne myślenie na poziomie przedsiebiorstwa. Czyli "przedsiębiorstwo jest nasze, mamy prawa do części jego zysków" (kontra kapitalistyczne: umawialiśmy się na wypłatę, od reszty wara) - z jednoczesnym ignorowaniem udziału w stratach (wtedy nagle kapitalistyczna umowa gwarantująca wypłatę jest święta) i pasożytowanie na tej "wspólnej" (ale tylko w zyskach) własności. Deputaty węglowe, darmowe dojazdy, obiady, przedszkola robotnicze czy przydziały na mieszkania (tak, były i do dzisiaj są mieszkania kolejowe, górnicze, hutnicze). O tym, że związki zawodowe są z definicji socjalistyczne (bo przecież nie kapitalistyczne), nikomu rozumiejącemu słowo socjalizm chyba mówić nie trzeba.

Odpowiedz
avatar voytek
-2 2

BRAWO! oczywiscie nie zapomniales kazac dopisac oplaty dodatkowej ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

A co ma do rzeczy, że na ślub cię nie zaprosili? Jakby zaprosili to mogliby liczyć na darmowy przejazd?

Odpowiedz
Udostępnij