I właśnie dlatego uważam, że fajerwerki są spoko, jeśli są puszczane na zorganizowanych pokazach, a nie przez podpitych, nakręconych chęcią zaimponowania innym gówniarzy płci obojga.
Gdy byłam dzieckiem zdarzył się u nas w okolicy podobny wypadek, koleś stracił trzy palce lewej ręki, bo zdążył wyjąć petardę, ale nie zdążył odrzucić. Długo nie można było mnie w sylwestra namówić, żebym w ogóle wyszła z domu...
Zawsze są ofiary... Ale co jej tam wrzucili? Ahtung-a?
A ja jestem zwolennikiem własnych fajerwerków... Z nawozu sztucznego (saletry amonowej) i benzyny da się takie fajerwerki zrobić, ze łeb urywa...
Czarnego prochu nie polecam... Saletra spożywcza już źle się kojaży, a jak siarkę zdobyć... I wszystko musi się na mokro z węglem drzewnym przegryźć... No i jak nie jest ubity to nie wybuchnie... Ale przynajmniej karbid łatwiej zdobyć... Ganiają tym świństwem krety...
@Hemoglobina @Aqaqq @Bryanka:
Jestem zdziwiony, mała petarda raczej nie wyśle człowieka, a nawet dziecka w ciężkim stanie do szpitala... No chyba, że ogłuszy i w takim stanie ofiara się wpakuje w jakieś inne kłopoty...
I tak, jestem bardzo niezdrowy... Boisz się, że jakieś dziecko to przeczyta i się samo wysadzi... Sorry człowieku, ale to jest ogólnie dostępna wiedza i wolałbym, żeby ludzie byli chociaż wyedukowani...
@Bryanka: zdrowy jest - przecież to były "petardy" znane większości dzieci i młodzieży lat 80-90 (i wcześniejszych) :) Podobnie jak każdy gnój z minimum 10cm nożem latał grają w pikuty, państwa i inne takie. Ile ty masz lat? 20? Każdy 30stolatek (lub starszy osobnik) powinien to pamiętać z własnego dzieciństwa o ile latał po osiedlu, a nie siedział pod kloszem. ;)
@szczerbus9: Nie wiem co to dokładnie było. Nie był to achtung, ale też nie jakaś tycia draska. Tak jak słusznie zauważyłeś, wystrzał ją ogłuszył w konsekwencji czego spadła ze schodów, na których stała i rozwaliła sobie głowę.
Dorwać i skazać za usiłowanie zabójstwa. To nie z petardami jest problem, a z ludźmi. W domach przecież jest pełno noży, a nikt normalny nie używa ich do robienia krzywdy komuś na ulicy. Rzucenie w kogoś ładunkiem pirotechnicznym/wybuchowym ma tylko dwa możliwe cele: ogłuszyć lub zabić/okaleczyć.
@Hemoglobina: Policja jak zechce to znajdzie. Po pierwsze gnojki daleko się nie wypuszczają, jeśli to było na osiedlu w mieście to 90%, albo lepiej, że z tego osiedla lub sąsiedniego. Druga sprawa: prawie każdy ma telefon przy sobie. Log GSM pozwoli ustalić listę potencjalnych świadków i sprawców. Fakt, byłaby bardzo długa, pewnie im się nie zechce, ale jak się dobrze naciśnie to zrobią. Kolejna rzecz: prawie wszędzie jest monitoring, każdy parking, stacja paliw, sklep i parking przed nim. Warto przejrzeć okoliczne, zwłaszcza przed atakiem i trochę po (może wpadli po piwo, zapałki/zapalniczkę). No i udostępniać, zorganizować śmieciowi hunta. Jest nadzieja, że jak poczuje się tropiony to pęknie nerwowo i odda się w ręce wymiaru sprawiedliwości z obawy przed linczem.
@ElfiRasista: ja tam bym wolał iść do paki niż dać się dopaść wściekłemu tłumowi, który pała żądzą mordu. Swoją drogą za napaść na dziecko (o ile sam nie jest gnojkiem) w pudle będzie mieć bardzo ciekawie.
@Trepan: nawet jak się uda go złapać, nawet jak zostanie doprowadzony przed oblicze sprawiedliwości, to sąd skaże go na 3 miesiące w zawieszeniu na rok...
@Trepan: zmień filmy, bo te o CSI odmóżdżają.
Żaden log z BTS-ów, żadnego przesłuchiwania 10 tys. osób, żaden monitoring okolicy nie spowoduje u nikogo "pęknięcia".
@yfa: ale tak to się robi: rysopis, monitoring i logi dot. lokalizacji urządzeń w danym miejscu. Nawet nikogo przesłuchiwać nie trzeba.
Tylko, że to się nie kwalifikuje pod próbę morderstwa.
@Lobo86: kwestia prawnika, dobry udowodni to co będzie mieć za zadanie.
@yfa: kto mówi o przesłuchiwaniu jakiejkolwiek liczby osób? Tworzysz bazę danych, masz w niej zbiór osób, które były w okolicy. Nałóż na to zbiór osób, które będą mieć wiek zbliżony do poszukiwanego. Okazuje się, że znaczna część osób odpada. Pamiętasz sprawę skradzionego telefonu Dominiki Kulczyk? Znalazł się momentalnie. Ile % telefonów się odnajduje? Prawie wcale. Jeśli zechcą-są w stanie znaleźć, tylko zwykle niedasizm, niechcemisizm lub braki sprzętowe. Natomiast "pęknięcie" może spowodować fakt, że ktoś coś wie. Ktoś węszy, ktoś wpadł na trop. Jeśli poczuje, że grozi mu realnie bycie na przykład obdartym ze skóry to uwierz, zesra się.
@Trepan: nie prawnika, a policjanta, który uzna czy sprawę przekazać prokuraturze, czy nie.
Zgodnie z literą prawa była to bójka, z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu (o ile efekty będą trwałe dla ofiary tak naprawdę), to wtedy może dostać wyrok od 6 miesięcy do 8 lat.
Jako że to nieletni, a w czynie nie ma celowości dokonania uszczerbku na zdrowiu, to najwyżej palcem mu sędzia pomacha.
O kurza melodia!
Moja siostra przeżyła to samo, ale u nie4j skończyło się "tylko" na pogorszeniu słuchu. Ojciec wytropił gnojka i wraz z jego rodzicami zrobili z gówniarzem porządek.
Tyle że to było w czasach, kiedy dzieci nie wychowywało się bezstresowo. Ba! Nawet nie używano do tego karnego jeżyka.
I właśnie dlatego uważam, że fajerwerki są spoko, jeśli są puszczane na zorganizowanych pokazach, a nie przez podpitych, nakręconych chęcią zaimponowania innym gówniarzy płci obojga. Gdy byłam dzieckiem zdarzył się u nas w okolicy podobny wypadek, koleś stracił trzy palce lewej ręki, bo zdążył wyjąć petardę, ale nie zdążył odrzucić. Długo nie można było mnie w sylwestra namówić, żebym w ogóle wyszła z domu...
Odpowiedz@singri: U mnie była niemal identyczna sytuacja około 15 lat temu. Kolega brata zapalił petardę, nie zdążył odrzucić i też stracił 3 palce
OdpowiedzZawsze są ofiary... Ale co jej tam wrzucili? Ahtung-a? A ja jestem zwolennikiem własnych fajerwerków... Z nawozu sztucznego (saletry amonowej) i benzyny da się takie fajerwerki zrobić, ze łeb urywa... Czarnego prochu nie polecam... Saletra spożywcza już źle się kojaży, a jak siarkę zdobyć... I wszystko musi się na mokro z węglem drzewnym przegryźć... No i jak nie jest ubity to nie wybuchnie... Ale przynajmniej karbid łatwiej zdobyć... Ganiają tym świństwem krety...
Odpowiedz@szczerbus9: Coś mniejszego niż ahtung.
Odpowiedz@szczerbus9: Są takie małe ale bardzo głośne. Więc wystarczy taką i może się chyba ze słuchem pożegnać jak w kapturze była
Odpowiedz@szczerbus9: Ty zdrowy jesteś?
Odpowiedz@Hemoglobina @Aqaqq @Bryanka: Jestem zdziwiony, mała petarda raczej nie wyśle człowieka, a nawet dziecka w ciężkim stanie do szpitala... No chyba, że ogłuszy i w takim stanie ofiara się wpakuje w jakieś inne kłopoty... I tak, jestem bardzo niezdrowy... Boisz się, że jakieś dziecko to przeczyta i się samo wysadzi... Sorry człowieku, ale to jest ogólnie dostępna wiedza i wolałbym, żeby ludzie byli chociaż wyedukowani...
Odpowiedz@Bryanka: zdrowy jest - przecież to były "petardy" znane większości dzieci i młodzieży lat 80-90 (i wcześniejszych) :) Podobnie jak każdy gnój z minimum 10cm nożem latał grają w pikuty, państwa i inne takie. Ile ty masz lat? 20? Każdy 30stolatek (lub starszy osobnik) powinien to pamiętać z własnego dzieciństwa o ile latał po osiedlu, a nie siedział pod kloszem. ;)
Odpowiedz@szczerbus9: Nie wiem co to dokładnie było. Nie był to achtung, ale też nie jakaś tycia draska. Tak jak słusznie zauważyłeś, wystrzał ją ogłuszył w konsekwencji czego spadła ze schodów, na których stała i rozwaliła sobie głowę.
OdpowiedzDorwać i skazać za usiłowanie zabójstwa. To nie z petardami jest problem, a z ludźmi. W domach przecież jest pełno noży, a nikt normalny nie używa ich do robienia krzywdy komuś na ulicy. Rzucenie w kogoś ładunkiem pirotechnicznym/wybuchowym ma tylko dwa możliwe cele: ogłuszyć lub zabić/okaleczyć.
Odpowiedz@Trepan: Niestety uciekł. Nie widzieli nawet kto to był.
Odpowiedz@Hemoglobina: Policja jak zechce to znajdzie. Po pierwsze gnojki daleko się nie wypuszczają, jeśli to było na osiedlu w mieście to 90%, albo lepiej, że z tego osiedla lub sąsiedniego. Druga sprawa: prawie każdy ma telefon przy sobie. Log GSM pozwoli ustalić listę potencjalnych świadków i sprawców. Fakt, byłaby bardzo długa, pewnie im się nie zechce, ale jak się dobrze naciśnie to zrobią. Kolejna rzecz: prawie wszędzie jest monitoring, każdy parking, stacja paliw, sklep i parking przed nim. Warto przejrzeć okoliczne, zwłaszcza przed atakiem i trochę po (może wpadli po piwo, zapałki/zapalniczkę). No i udostępniać, zorganizować śmieciowi hunta. Jest nadzieja, że jak poczuje się tropiony to pęknie nerwowo i odda się w ręce wymiaru sprawiedliwości z obawy przed linczem.
Odpowiedz@Trepan: A potem grzecznie postanowi poprawę i zakończy twoją wspaniałą bajkę, bo rzeczywistość tak nie wygląda.
Odpowiedz@ElfiRasista: ja tam bym wolał iść do paki niż dać się dopaść wściekłemu tłumowi, który pała żądzą mordu. Swoją drogą za napaść na dziecko (o ile sam nie jest gnojkiem) w pudle będzie mieć bardzo ciekawie.
Odpowiedz@Trepan: nawet jak się uda go złapać, nawet jak zostanie doprowadzony przed oblicze sprawiedliwości, to sąd skaże go na 3 miesiące w zawieszeniu na rok...
Odpowiedz@Trepan: zmień filmy, bo te o CSI odmóżdżają. Żaden log z BTS-ów, żadnego przesłuchiwania 10 tys. osób, żaden monitoring okolicy nie spowoduje u nikogo "pęknięcia".
Odpowiedz@yfa: ale tak to się robi: rysopis, monitoring i logi dot. lokalizacji urządzeń w danym miejscu. Nawet nikogo przesłuchiwać nie trzeba. Tylko, że to się nie kwalifikuje pod próbę morderstwa.
Odpowiedz@Lobo86: kwestia prawnika, dobry udowodni to co będzie mieć za zadanie. @yfa: kto mówi o przesłuchiwaniu jakiejkolwiek liczby osób? Tworzysz bazę danych, masz w niej zbiór osób, które były w okolicy. Nałóż na to zbiór osób, które będą mieć wiek zbliżony do poszukiwanego. Okazuje się, że znaczna część osób odpada. Pamiętasz sprawę skradzionego telefonu Dominiki Kulczyk? Znalazł się momentalnie. Ile % telefonów się odnajduje? Prawie wcale. Jeśli zechcą-są w stanie znaleźć, tylko zwykle niedasizm, niechcemisizm lub braki sprzętowe. Natomiast "pęknięcie" może spowodować fakt, że ktoś coś wie. Ktoś węszy, ktoś wpadł na trop. Jeśli poczuje, że grozi mu realnie bycie na przykład obdartym ze skóry to uwierz, zesra się.
Odpowiedz@Trepan: nie prawnika, a policjanta, który uzna czy sprawę przekazać prokuraturze, czy nie. Zgodnie z literą prawa była to bójka, z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu (o ile efekty będą trwałe dla ofiary tak naprawdę), to wtedy może dostać wyrok od 6 miesięcy do 8 lat. Jako że to nieletni, a w czynie nie ma celowości dokonania uszczerbku na zdrowiu, to najwyżej palcem mu sędzia pomacha.
OdpowiedzO kurza melodia! Moja siostra przeżyła to samo, ale u nie4j skończyło się "tylko" na pogorszeniu słuchu. Ojciec wytropił gnojka i wraz z jego rodzicami zrobili z gówniarzem porządek. Tyle że to było w czasach, kiedy dzieci nie wychowywało się bezstresowo. Ba! Nawet nie używano do tego karnego jeżyka.
Odpowiedz