Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak to pewien kiosk splajtował przez włamania. Notorycznie dochodziło tam do kradzieży,…

Jak to pewien kiosk splajtował przez włamania.

Notorycznie dochodziło tam do kradzieży, miejsce odludne, słabo oświetlone. Stał sobie taki kiosk przy pętli autobusowej, na wysuniętym osiedlu pod lasem i regularnie był robiony. Dojazd tam był zasadniczo tylko jeden, poprzez długi wiadukt, za którym była owa pętla (niedaleko ostatnich bloków w mieście), a dalej wielkie nic. Regularnie niebiescy wzywani przyjeżdżali "na bombach" w godzinach nocnych (najlepiej między północą, a trzecią).

Sam nie wiem czy właściciel im czymś podpadł, czy byle na tyle głupi, żeby po pustych ulicach jechać na wezwanie pustymi ulicami z całą dyskoteką, ale nikogo nie złapali, zawsze dając włamywaczom kilka minut ekstra na ucieczkę, anonsując syrenami swoje przybycie. Może po prostu musieli zaznaczyć pojazd uprzywilejowany, żeby na pustych ulicach nikt nie śmiał na nich wymusić...

by Trepan
Dodaj nowy komentarz
avatar Schwanz
6 8

Gdyby osoba zgłaszająca nie mówiła, że włamanie, tylko że grupa osób pod kioskiem pali marihuanę, to by kryminalni po cywilu byliby tam w 5 minut, niezauważeni przed sprawców, i dokonali aresztowania. W końcu komendanci dostają normy ilości przechwyconych narkotyków, a nie udaremnionych włamań i zatrzymanych przestępców, więc dla głupiego włamania nikt nie będzie się starał.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
1 7

Gdybyśmy żyli w praworządnym kraju szanującym podstawowe prawo człowieka i prawo, dzięki któremu powstała cywilizacja, prawo własności, to właściciel mógłby się zaczaić w kiosku i zastrzelić włamywaczy, rozwiązując problem raz, a konkretnie i uwalniając społeczeństwo od zbędnych, szkodliwych jednostek.

Odpowiedz
Udostępnij