Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytam piekielnych od dawna, a dziś postanowiłem popełnić tekst, by inni mogli…

Czytam piekielnych od dawna, a dziś postanowiłem popełnić tekst, by inni mogli poczytać.
A chyba będzie o czym, bo będzie o pracownikach. Nowych, a nawet takich niedoszłych.

Pracuję w zakładzie produkcyjnym i od kilku lat jestem tam mistrzem, a od kilku miesięcy mam w obowiązkach przyjmowanie pracowników do pracy tzn. rozmowy kwalifikacyjne i po przejściu takiej rozmowy i podpisaniu umowy z pracownikiem, wdrożenie go w pracę.
Powiem szczerze, mam już tego po woli dość.
Pracownicy ci dzielą się na kilka grup:
- wygórowane wymagania - wiem, że u nas kokosów nie oferują, ale gdy przychodzi facet, o wykształceniu piekarza, z żadną wiedzą w zakresie przyszłej pracy (podstawowa znajomość rysunku technicznego, znajomość przyrządów pomiarowych) i informuje nas, że jego warunkiem jest zarobek minimum 3,5 tys na rękę na okresie próbnym to nie wiem śmiać się czy płakać.
- pracownik widmo - wysyła CV, umawia się na spotkanie i nie przychodzi. Często dzwoni, że coś tam coś tam i jutro on będzie na pewno. Przychodzi jutro, ale kandydat już nie.
- pracownicy krótkoterminowi - ci mnie najbardziej wk....ją. Kandydat prześwietlony, zapoznany z miejscem pracy i warunkami kierowany jest na badania wstępne. Pierwszy dzień w pracy szkolenie jakościowe i BHP razem około 4 godzin, potem pobiera odzież roboczą, dostaje szafkę i do zobaczenia następnego dnia. Następnego dnia przejmuje go ja, instruktaż stanowiskowy, przydzielenie opiekuna/nauczyciela, wydanie środków czystości, pobranie narzędzi i do roboty.

Niestety pracowników, którzy dotrwali do końca okresu próbnego od momentu gdy zacząłem się tym zajmować jest 1, słownie jeden na kilkunastu, którzy byli zatrudnieni. Główne powody, że już nie pracują to w ciągu trzech miesięcy trzy razy na zwolnieniu lekarskim (młode chłopaki po 20 lat). Kolejni znikają na kilka dni nawet tydzień i potem przychodzi taki i mówi, że on odrobi. Są też tacy, którzy sami rezygnują bo znaleźli lepszą pracę (tylko jeden na kilku, od razu poinformował, że gdy dostanie się do wojska od nas odejdzie).

Ewenementem było dwóch takich. Jeden zakończył u nas pracę na pobraniu odzieży. Następnego dnia już się nie pojawił.
Drugi z kolei, zaczął pracę na maszynie, popracował jeden dzień, następnego dnia zadzwonił i poinformował, że praca mu się podoba, nie przeszkadzają mu warunki pracy ale jakoś nie widzi się tu za 25 lat i dziękuje.
Ja też wszystkim takim dziękuję.

Edycja: dodam bo widzę pytania, praca jako operator maszyn, 5 dni po 8 godzin. Kandydaci wiedzą na czym będzie polegała ich praca i jakie będą otrzymywać wynagrodzenie i wyrażają na to zgodę. Brak przekroczeń NDN i NDS.

zakład produkcyjny

by arkady73
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
30 30

Nie odwołanie wizyty i nie pojawienie się to brak kultury. Jeśli chodzi o okres próbny to działa w dwie strony, nie tylko pracodawca 'testuje' pracownika, ale pracownik szerokopojęte miejsce pracy więc jak mu nie pasuje to kończy, oczywiście z poszanowaniem przepisów prawa pracy.

Odpowiedz
avatar antuan
5 27

Jaka płaca taka praca. Skoro płacicie gówniane pieniądze, to potencjalni pracownicy mają gówniane podejście do pracy. Proste.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
8 12

Przydałaby się informacja jaka to jest praca, co się robi, ile dni w tygodniu, ile godzin, w jakich warunkach, czy są czynniki szkodliwe, itd. by można było ocenić czy 3.5k na rękę to wygórowane wymagania czy nie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 7

@Jaladreips: I gdzie się znajduje ten zakład. Od tego zależą koszty utrzymania, co powinno mieć wpływ na wysokość wynagrodzenia. Wiadomo, że np. w Warszawie jest drożej niż gdzieś przy wschodniej granicy. Zakładam, że w tym drugim przypadku 3500 zł to niezła wypłata, ale w stolicy czy jakimś innym dużym mieście z pewnością znaczyła by mniej.

Odpowiedz
avatar arkady73
0 0

@Jaladreips: Operator maszyn, 5 dni w tygodniu po 8 godzin, na tych stanowiskach na których były zatrudnienia brak przekroczeń NDS i NDN.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2019 o 21:29

avatar pasjonatpl
1 3

@arkady73: W jakiej części Polski bądź w jakim mieście i jaką stawkę oferujecie? Chodzi zarobki w stosunku do kosztów utrzymania. No i poziom bezrobocia w okolicy. Mają inne możliwości czy nie?

Odpowiedz
avatar Torino
11 17

Jeżeli macie problem ze znalezieniem pracowników za daną pensję to płacicie za mało, tj. nieadekwatnie do rynku, skoro potencjalni pracownicy mogą sobie pozwolić na wybrzydzanie.

Odpowiedz
avatar arkady73
6 8

@Torino: Ale kandydaci wiedzą co będą robili i za jakie pieniądze i wyrażają zgodę.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 8

@arkady73: Tylko z jakiegoś powodu zdarzają się wam beznadziejni kandydaci, więc po prostu brakuje dobrych pracowników, albo coś jest nie tak z waszym miejscem pracy bądź waszą ofertą dla pracowników.

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
-4 6

@arkady73: to może Ukraińców, albo Etiopczyków zatrudniajcie?

Odpowiedz
avatar Orava
19 19

Czasem na pierwszym dniu próbnym wychodzą takie kwiatki, że po prostu rezygnujesz. W fabryce tkanin w której pracowałam miałyśmy przeszkolić babkę z obsługi maszyny. Po pierwszym dniu stwierdziła, że to jest dla niej po prostu zbyt skomplikowane i nie da rady. Jeśli jest tego świadoma, to chyba lepiej by zrezygnowała po pierwszym dniu, zamiast mydlić wszystkim oczy. Innym razem ja zrezygnowałam po pierwszym dniu. Pracowałam kiedyś w hotelu jako sprzątaczka, praca jak praca, mnie tam nie tylko nie przeszkadzała, nawet ją lubiłam. Po przeprowadzce poszłam na dzień próbny do innego hotelu. Wiedziałam jaka płaca, wiedziałam jaka praca, ale gdy zobaczyłam jak mam ją wykonywać, to aż mi się niedobrze zrobiło. Stwierdziłam, że ja ludzi oszukiwać nie będę. Sprzątaczki tam używały jednej szmaty do wszystkiego i nie stosowały żadnych środków czyszczących (w drogim hotelu 4 gwiazdkowym). Niedoszła szefowa była bardzo zaskoczona moim podejściem do pracy.

Odpowiedz
avatar Habiel
8 8

@Orava: Miałam podobnie z jedną "restauracją" w Poznaniu. Poszłam na dzień próbny, a następnego zrezygnowałam. Jak od obecnych pracownic usłyszałam, że nie mam co liczyć na umowę o pracę [mimo, że zapewniano mnie o takiej na rozmowie], czy na terminową wypłatę [jak nazbiera się gotówki to wtedy będzie; nie ma opcji wpłaty na konto], to od razu zrezygnowałam, bo nie będę zastanawiała się czy opłacić mieszkanie, czy może jeść.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

@Orava: Też się kiedyś zwolniłem po pierwszym dniu. Praca w bardzo głośnym miejscu i tylko część kasków miała nauszniki ochronne, czy jak to się tam nazywa. Czyli kto pierwszy ten lepszy, a reszta niech głuchnie. Do tego beznadziejna stawka i czasami szef na podstawie swojego widzimisie stwierdzał, że za dany dzień pracownicy nie dostaną dniówki. To były lata dziewięćdziesiąte, więc takie warunki pracy nie były niczym niezwykłym. Na szczęście ja nie miałem noża na gardle, bo dopiero skończyłem szkołę i mogłem mieszkać z rodziną, nie martwiąc się, co do gara włożyć. Ale byli tacy, co tam zostali.

Odpowiedz
avatar Moloch
5 7

Widzę, że jesteś bardzo zaangażowany w swoją pracę. Pracodawcy to bardzo doceniają i myślę, że w zakładzie jesteś bardzo docenianym mistrzem swojego fachu. Parę słów odnośnie Twojej historii. Potencjalny pracownik nie będzie pracować w firmie, gdzie są mu proponowane gorsze warunki niż w innych. Jeśli chcecie go zachęcić do pracy warto się zastanowić przykładowo nad wyższą pensją dla niego. Kandydat, który umawiał się na rozmowę, ale nie przychodził był rzeczywiście piekielny. Nie chcę nawet wiedzieć co się dzieje jak już zostanie zatrudniony. Jeśli chodzi o okres próbny, to jest on "próbny" nie tylko dla pracownika, ale również pracodawcy. Jeśli pracownik stwierdza, że mu się nie podoba, nikt go nie zatrzyma na siłę. Nowy pracownik, który przyszedł, zabrał przedmioty służbowe i się więcej nie pojawił również był piekielny. Myślę, że jeśli podał swoje dane zamieszkania przy podpisywaniu umowy to możecie go wezwać do zwrotu otrzymanych rzeczy, lub ewentualnie zgłosić to na policję. Podsumowując. Myślę, że najprawdopodobniej powinniście zastanowić się nad proponowaniem lepszych warunków pracy. Wtedy będziecie przyciągać lepszych i bardziej pracowitych kandydatów. Niestety, jeśli więcej pracowników zacznie pracować u konkurencji, z racji, że proponują lepsze warunki, wasz zakład długo się nie utrzyma na rynku.

Odpowiedz
avatar Trepan
4 10

Więc odpowie Ci robotnik. Mam 3 z przodu jak przychodzę do pracy. Jak będę zasuwać to sporo więcej. Jak nie przyjdę raz czy dwa to się wkurzą, ale mi mogą skoczyć, bo brak ludzi był jest i się pogłębia. Mam do tego cały szereg różnych bonusów. 3,5 kafla to dużo? Za pracę? Przypomnę tylko, że nieroby, które się tylko płodzą mogą dostawać przelew nawet na 5 tysiaków i więcej. Za pracę chcę mieć więcej. Teraz idź i podziękuj komuszym ścierwom.

Odpowiedz
avatar zendra
-1 5

@Trepan: Zieeew... Znowu bajki o eldorado na socjalu, 5 tysiaków, jasne... Ziew!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2019 o 0:36

avatar kamil1024
1 5

Po "wiem, że u nas kokosów nie oferują, ale..." przestałem czytać.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
3 3

W dzisiejszych czasach w ofertach pracy można dowolnie przebierać. Jak szukałem pracy to też wysyłałem CV do kilku miejsc i jak ktoś zaproponował stawkę, która mi odpowiada to idę do pracy. Ale jak tydzień później zadzwoni do mnie ktoś z innej firmy i powie, że zapłaci więcej za podobną pracę, to nad czym tu się zastanawiać. Okres próbny, to okres próbny. Nie popieram ginięcia bez słowa, można powiedzieć wprost że dostałeś lepszą ofertę, ale nie czarujmy się. Pracodawca też nie będzie trzymał pracownika, jeżeli pojawi się lepszy kandydat za podobne pieniądze. To działa w obie strony.

Odpowiedz
Udostępnij