Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam 23 wiosny na karku, ni to dużo, ni to mało. Optymalnie…

Mam 23 wiosny na karku, ni to dużo, ni to mało.
Optymalnie bym powiedziała :D
Większość moich koleżanek jest dzieciata, zaręczona i siedzi w domu ciągnąc wszystkie możliwe zapomogi, zasiłki i wydając to na kosmetyczki i inwestowanie w same siebie.
Ja skończyłam licencjat, pracuję, a swojego chłopa (jesteśmy razem od czterech lat), widuję na weekendy, a co lepsze całkiem niedawno załapałam nową pracę.
O ja niedobra, jak się nasłuchałam od "koleżanek", że po co pracować jak można socjale ciągnąć, "tooo jest życie, a nie praca". "Chłop na weekend? Wrób go w dziecko, na pewno ci się oświadczy, ja tak swojego Marcinka załatwiłam!".
No i wpadłam, ale nie celowo. Nie, nie. Ot po prostu za dużo alkoholu, za dużo nieuwagi i szlag trafił zabezpieczenie.

Czy jestem na siebie zła?
Jak cholera, ale stało się. Jestem w ciąży, trudno.
Facet powiadomiony, oszczędności powoli się rozchodzą na wyprawkę.
Jakoś żyję.

Wydarzenia z mojego życia, które miały miejsce po odkryciu, że zamieniłam się w inkubator dla małego belzebuba (przysięgam, że jeśli będzie mieć mój charakter to urodzi się z ogonem i rogami):

1) Z chłopem wciąż nie mamy zamiaru razem mieszkać, po co? Bo dziecko? Nie chcę go trzymać przy sobie ze względu na dziecko. Dzięki cholernej gumce nasz związek podskoczył parę poziomów wyżej, ale my tego nie czujemy, więc po co się śpieszyć?
Reakcja znajomych maDek:
- Ale jak to nie będzie z tobą mieszkał?
- Pozwij go o alimenty!
- Po tobie jeszcze nie widać, prześpij się z jakimś biznesmenem i powiesz, że to jego!
- Ten twój Michał to jednak gnój, że cię tak zostawił(?)

2) Szef się delikatnie mówiąc wq&%wił. Był pewny, że specjalnie go tak załatwiłam, żeby ciągnąć ZUS i inne pierdoły. A tu zonk, zamiast L4 przyniosłam uśmiech i chęć dalszej pracy. Szef w porządku gość, ucieszył się, dogadaliśmy się, pozwolił mi czasem pracować z domu (bo w sumie mogę wykonywać pracę zdalnie), a ja zdeklarowałam się, że nawet po porodzie mogę pracować (nie aż tyle, ale zawsze coś.
Reakcja znajomych maDek:
- Jak to do pracy chodzisz?
- Pewnie lekarz ci L4 nie chciał wypisać, a to sk^%wiel.
- Ale jak to, ty chcesz pracować?
- Ale po co ci praca? Ja na twoim miejscu od razu bym pobiegła po zwolnienie!
Oprócz tego jedna z Karyn z uśmiechem mi wymieniła wszystkie socjale i zapomogi jakie mogę ciągnąć, a najlepiej to jakbym wpisała, że ojciec nieznany! Bo samotna matka, bo coś tam...

K^%wa nie o taką Polskę nic nie robiłam. Czy naprawdę najwyższą ambicją młodych polek jest złapanie faceta na dziecko i ciągnięcie socjalów? Młode dziewczyny, a robią z siebie utrzymanki na zasadzie "jak sebuś da to kupię", "jak pińcet wpłynie to kupię". Całe dnie robią szpachlę na twarzy, w której siedzą w domu jednym okiem zerkając na dziecko, a drugim zawzięcie wertując fejsa.
Żal mi patrzeć na te dziewczyny ich dzieci, które słowo "ku^wa" wyssały z mlekiem madki i w wieku 3 lat rzucają nim częściej niż zwykłym i prostym "mama", "tata".

zachodnia polska

by ~mamita
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
45 55

takimi osobami się otaczasz, więc na co narzekasz? chyba nikt Ci na siłę nie wybierał koleżanek.

Odpowiedz
avatar juzwos
-4 20

@Fahren: hgw o czym myśli i czy w ogóle. Na razie mówi że jest lepsza od młodych Polek i tyle

Odpowiedz
avatar LPP
1 9

@juzwos: " Ot po prostu za dużo alkoholu" - jeżeli dla ciebie to znaczy po pijaku, to domniemywam, że regularnie uchlewasz się do nieprzytomności

Odpowiedz
avatar Meliana
31 51

Fajne masz koleżaneczki... No i pośród tego morza patoli, TY - jedyna pracowita, wykształcona, uczciwa, zaradna, wyzwolona, samodzielna, niezależna, kryształowa... Aż się wzruszyłam. A swoją drogą niezłe mniemanie masz o sobie. Wpadkę po pijaku zaliczyłaś i to w dodatku w środku studiów (no chyba, że zamierzałaś poprzestać na I stopniu), a nosa zadzierasz, że każdy może ci włosy w środku policzyć... Trochę pokory.

Odpowiedz
avatar Ellishan
-1 39

@Meliana: Nie bardzo rozumiem tego plucia jadem. Nie zauważyłam nigdzie wzmianki o tym, że autorka czuje się lepsza i tego "zadzierania nosa". Dziewczyna po prostu napisała, że pracuje, studiuje i coś robi ze swoim życiem, nawet jeśli jest w ciąży to chce pracować, coś robić i ma jakiś plan na dalsze życie niż ciągnięcie socjalów. I jak dla mnie to się ceni i fajnie, że wciąż są osoby które mają większe ambicje niż urodzenie i wychowanie bombelka ciągnąc przy tym każdy grosz od państwa.

Odpowiedz
avatar Meliana
21 31

@Ellishan: A ostatni akapit czytałaś? Bo do tego głównie piję. Do "najwyższą ambicją młodych polek...", "robią z siebie utrzymanki", "Całe dnie robią szpachlę na twarzy...", "Żal mi patrzeć..." To nie jest zadzieranie nosa i poczucie wyższości? Jak ktoś ma pomysł na siebie i stara się go konsekwentnie realizować, mimo trudności i nieoczekiwanych zwrotów akcji, to to po prostu robi, a nie ogląda się na kolegów i koleżanki, nie zagląda im pod kołdrę i do portfela, bo i po co? A w historii co kawałek "Karyna", "madka", i "a ja mam licencjat, pracę i jestem ponad to". Ta taka, tamta śmaka, ale ja to co innego. Jak, za przeproszeniem, wsiowa plotkara w maglu 20 lat temu. Jasne, opisane reakcje (prześpij się z biznesmenem, pozwij o alimenty, to ty chcesz pracować?!) jak najbardziej piekielne i gdyby opisane były bez w/w "ozdobników", to dałabym plusa. Niestety, na porównywaczy i wytykaczy drzazg w cudzych oczach to ja mam alergię. Tak odebrałam tę historię, takie mam zdanie. I tyle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2019 o 11:44

avatar digi51
17 29

@Ellishan: 50% historii to pisanie "ja to, a one tamto...", czemu niby mają te porównania służyć jak nie stawianiu się na piedestale w porównaniu do koleżanek? Ona jest fajna, bo nie ma zamiaru mieszkać z ojcem dziecka, a koleżanki głupie, bo biorą śluby z ojcami swoich dzieci? O ile nie popieram łapania na dzieci i brania ślubu na siłę, bo dziecko to też nienormalne wydaje mi się ciągnięcie związku na zasadzie "mamy dziecko, ale nie spieszmy się, nie będę cię trzymała na siłę". To co? Są razem 4 lata, spodziewają się dziecka, ale w sumie nie są pewni czy chcą być razem? Chryste, to niech już się lepiej w ogóle rozstaną.

Odpowiedz
avatar digi51
25 31

@metaxa: a co to za bycie razem i wychowywanie dziecka, jeśli autorka uważa, że zamieszkanie z ojcem dziecka to trzymanie go na siłę? To co, są razem, ale dziecko będzie krążyć między mamą, a oni spotykać się raz w tygodniu, bo 4 lata to za mało, aby się poznać? Lol, ok

Odpowiedz
avatar juzwos
0 6

@Meliana: a co ją obchodzą młode polki? W dowodzie je ma? Dorosłe są. W ogóle wypowiadane się w tonie kategorycznym to nie świadczy dobrze.

Odpowiedz
avatar digi51
25 33

Sądząc po sposobie, w jaki wypowiadasz się o sobie, swoim facecie i koleżankach otaczasz się osobami o poziomie podobnym do swojego, więc może nie marudź o ambicjach "młodych Polek", a o ambicjach swoich koleżanek. Ja bym się z takimi osobami nie zadawała, więc nie nazywałabym ich swoimi koleżankami, gdybym nimi gardziła, tak jak Ty. Leczysz kompleksy zadając się z nimi? Bo ty masz licencjat,a one ciągną zasiłki? To może zacznij zadawać się z ludźmi z większymi ambicjami? A nie, sorry, wtedy pewnie przestałabyś błyszczeć licencjatem.

Odpowiedz
avatar pusia
16 24

Oprócz wyżej wymienionych opinii, z którymi się zgadzam, to jeszcze ciśnie mi się pytanie, po co być z facetem, z którym ma się dziecko, ale się tego "nie czuje", jak to określiła autorka. Nie chcesz z nim być ze względu na dziecko, okej, też nie popieram pełnych nienawiści "związków", tylko żeby tworzyć pozory, ale pytanie ze względu na co chcesz być z partnerem, skoro tego nie czujecie, nie chcecie wejść poziom wyżej, nie chcecie zakładać rodziny? Seks był chyba dobry, sądząc po skutkach, ale naprawdę tylko tyle ci wystarczy, żeby czuć się lepszą od tej patologii? Nie bycie z ojcem dziecka i nie branie l4?

Odpowiedz
avatar Bryanka
18 24

"Czy naprawdę najwyższą ambicją młodych polek jest złapanie faceta na dziecko i ciągnięcie socjalów?" - jako młoda Polka czuję się zniesmaczona Twoją wypowiedzią. Może czas zmienić środowisko na mniej patologiczne? No chyba, że te kobiety są Ci potrzebne do tego, żebyś się czuła jak gwiazda :D A tak w ogóle to idę o zakład, że opis tych koleżanek jest przerysowany, żeby "gwiazda mogła błyszczeć".

Odpowiedz
avatar juzwos
22 24

Nie rozumiem. Chwalisz się czy zalisz? Koleżanki wybrały tak jak wybrały. Ty za to wybrałaś że dziecko będzie miało weekendowego tatę. W czym niby jesteś lepsza i mądrzejsza?

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
11 15

@juzwos: Bo na kosmetyczkę nie wydaje...

Odpowiedz
avatar Lostsoul
15 19

Ja się zastanawiam nad jednym fragmentem: "Z chłopem wciąż nie mamy zamiaru razem mieszkać, po co? Bo dziecko?" To twoja decyzja, ale no TAK bo dziecko. A co on nie uczestniczył w zapłodnieniu? to nie jego? że ma sie nie opiekować lub nie płacić? Zrobisz jak zechcesz, ale piszesz tak jakby ta cała ciąża była tylko i wyłącznie twoją winą bo za dużo wypiłaś i teraz musisz wziąć za to odpowiedzialność. Tylko że od alkoholu w ciąże się nie zachodzi, a od współżycia.

Odpowiedz
avatar DeceiverInI
16 16

co z abzdury w wieku 23 lat znam tylko jedna osobe ktora jest dzieciata a i ta nie ciagnie zadnych zasilkow - w tym wieku 90% to studenci po akaemikach i mieszkaniach w 5 osob

Odpowiedz
avatar madxx
0 0

@DeceiverInI: dokładnie. zdziwiłam się, bo ja mam 28 lat i tylko jedna para znajomych ma ślub i dziecko, a cała reszta się "dorabia", bierze kredyty, kupuje mieszkania i zwyczajnie nie stać ich na śluby i dzieci :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Więź ojca z dzieckiem zaczyna się od pierwszych dni. Potem trudno to nadrobić. Jesteś taką samą Karyną jak te twoje koleżanki. Nic nie lepszą.

Odpowiedz
avatar Izura
15 15

Mam 27 lat, pracuje, mam partnera, żyjemy normalnie. Nie czuję w tym żadnego heroizmu, do tego potrafię w antykoncepcje i dopóki nie mam własnego mieszkania dziecka nie będzie. Mam się zgłosić gdzieś po jakąś nagrodę?

Odpowiedz
avatar Shi
3 3

@Izura: chodźmy po nią razem :D zbiorę jeszcze ekipę najbliższych znajomych to raźniej będzie (każdy po studiach, z pracą, bez dzieci, niektórzy mają nawet własne mieszkania...). Tylko czy tych nagród wystarczy dla wszystkich? :( jak coś to ja zrezygnuję, bo mam najniższe wykształcenie (tylko inżyniera obroniłam).

Odpowiedz
avatar Roskminka
12 14

Ciocie "Dobra Rada", którymi się otaczasz - rzeczywiście, piekielne. Ale cały ton Twojej opowieści, świadczy o tym, że wcale nie jesteś dużo lepsza od nich. Dziewczyna chwaląca się wyższym wykształceniem, a wpadła po pijaku na imprezie z facetem, z którym wcale nie chce budować przyszłości... Przez 10 lat związku i wspólnych imprez wysokolitrażowych ;D, nie zdarzyła mi się wpadka - ciąża, w której teraz jestem, została zaplanowana. A co do "bohaterskiej" postawy, że nie będziesz mieszkać z facetem z powodu takiej drobnostki, jak wspólnie zmajstrowane dziecko - czy to na pewno przemyślana i w stu procentach Twoja decyzja? Odniosłam wrażenie, że albo na siłę próbujesz odróżnić się od karynowych koleżanek (więc jednak to co mówią ma na Ciebie wpływ) albo ojciec dziecka niezbyt entuzjastycznie podszedł do idei rodzicielstwa, a Twoja postawa jest reakcją obronną. Ostatnie tygodnie ciąży, połóg, zajmowanie się noworodkiem - to nie jest taka prosta sprawa i o ile nie mieszkasz z kimś, kogo będziesz mogła poprosić o pomoc - czeka Cię prawdziwa szkoła przetrwania.

Odpowiedz
avatar szafa
4 6

Jak już napisano wyżej - po prostu takie masz towarzystwo. Moje znajome dzielą się na dwa rodzaje - te, co pracują oraz te, co rzeczywiście odchowują dzieciaki do poziomu przedszkola i idą do pracy. W czasie tego odchowywania biorą, co im państwo daje, ale w sumie się nie dziwię, bo wcześniej pracowały i przecież podatki płaciły, ich mężowie też podatki płacą...

Odpowiedz
avatar mama_muminka
6 6

Ciekawe masz towarzystwo, wow. Ja nie znam ani jednej osoby, która wpadła i/lub jest na socjalu. Mam licencjat i nawet (ale emocje) magisterkę, udało mi się nie wpaść - gdzie są rozdawane nagrody dla tych "lepszych" Młodych Polek? Odnośnie mieszkania z ojcem dziecka "bo co, bo dziecko?" to odpowiadam "tak, bo dziecko". Moje dziecko ma już prawie 2 lata i ojciec, który od pierwszych dni przewija, nosi, masuje brzuszek, a potem łaskocze, czyta i odgrywa śmieszne scenki z misiem, żeby tylko dziecko połkneło lekarstwo, tworzy piękną więź ze swoim dzieckiem. Nie do zbudowania inaczej niż w trakcie codziennych trudów i blasków życia.

Odpowiedz
avatar Moloch
-1 3

Miło widzieć, że chodzą po tym świecie osoby, które są uczciwe i starają się żyć tak, by również innym żyło się dobrze. Może powinnaś zastanowić się nad nowymi koleżankami. Z tego co opisywałaś, nie są one towarzystwem dobrego sortu. W szczególności przeraziła mnie ta, która wrobiła swojego partnera w dziecko tylko po to żeby go uwiązać. Przyznam się, trochę mnie zniechęca to do ewentualnego podjęcia związku.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

emmm zmien towarzystwo jak ci nie odpowiada?

Odpowiedz
Udostępnij