Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jetem kierowcą tzw. "tira". Dziś kolejne patologiczne sytuacje z naszych autostrad zaobserwowane…

Jetem kierowcą tzw. "tira".

Dziś kolejne patologiczne sytuacje z naszych autostrad zaobserwowane podczas wojaży prywatną osobówką.

1. Autostrada A1, kierunek Łódź na odcinku Toruń-Włocławek. Jechałem na mecz koszykówki do Włocławka. Maksymalnie jadę na autostradzie 120 km/h i jest podyktowane zużyciem paliwa (ok. 10 l/100 km). Wyprzedzam sznur ciężarówek, między którymi odstęp wynosi maksymalnie 200 m. Wtedy pojawia się on - szarżuje w terenowym BMW, podjeżdża mi pod sam zderzak. Delikatnie wciskam hamulec, żeby dać mu do zrozumienia, że jest za blisko. Niestety, nie zdaje do egzaminu tak samo jak włączenie tylnego światła przeciwmgłowego.

2. Autostrada A1, ten sam odcinek, bo również jadę na mecz. Tym razem wyprzedzam sznur osobowych, kiedy na ogonie siada mi Mercedes, którego kierowca również nie reaguje na sygnalizację, żeby zwiększył odstęp. Tym razem kierowca nie wytrzymał i kiedy znalazł większą lukę, zjechał na prawy i rozpoczął manewr wyprzedzania. Niestety źle obliczył odległość i wracając na lewy pas wymusił mi pierwszeństwo zjeżdżając na centymetry. W ruch poszły hamulce i klakson. W szoku jestem, na struś pędziwiatr nie ukarał mnie hamowaniem.

3. Autostrada A2, kierunek Świecko, rozbudowywany odcinek obwodnicy Poznania. Jadę lewym pasem z innymi pojazdami, wszyscy poruszamy się ok. 110-120 km/h. Na prawym pasie ciężarówki. Z tyłu dojeżdża do mnie Fabia, której kierowca standardowo przykleja się do zderzaka i zaczyna poganiać światłami. Jestem w trakcie manewrów wyprzedzania, dlatego olewam gościa. Mruganie się powtarza, a następnie kierowca wyprzedza mnie prawym i również zajeżdża drogę zmieniając pas na styk. Nie wiem co nim kierowało, bo nic tym manewrem nie zyskał oprócz ewentualnego mandatu, bo nagranie z jego wyczynem trafiło na policję.

Czy my to kiedyś wyeliminujemy? Czy będzie kiedyś dzień, w którym będziemy mogli wsiąść za kierownicę i nie bać się, że przez debilizm innych zginiemy? Co niektórymi kieruje, żeby siedzieć na zderzaku i poganiać światłami? Ego i przeświadczenie o własnych umiejętnościach czy ocena statusu majątkowego przez markę auta? Ludzie, opamiętajcie się!

Autostrada A1 A2 Poznań chamstwo drogowe.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar le_szek
0 8

@eryczano: "Jadę lewym pasem z innymi pojazdami, wszyscy poruszamy się ok. 110-120 km/h."

Odpowiedz
avatar Fenios
1 13

@le_szek: Jak już musisz się przyczepić, to chociaż przeczytaj ze zrozumieniem całość :) W punkcie drugim nic nie ma o "innych pojazdach" na lewym pasie. Autor mógł nawet zwolnić o te 5km/h i przepuścić kogoś, komu się spieszy, korona by mu z głowy nie spadła. No ale przecież wszyscy są winni tylko nie my, a jadąc lewym szybciej o 5km/h od pojazdów na prawym pasie już lusterko wsteczne nie obowiązuje, bo przecież "wyprzedzam" :) Nigdy nie zrozumiem takiej jazdy lewym "bo za minutę go dogonię, to nie opłaca mi się zmieniać pasa"... Akurat w tym przypadku nie ma o tym mowy, ale nagminnie spotykam takie sytuacje :)

Odpowiedz
avatar le_szek
9 19

@Fenios: Przeczytałem całość, a że mogłem się przyczepić, bo w punkcie trzecim też chodziło o wyprzedzanie z prawej - żal nie skorzystać :) Autor mógł zwolnić? Podobnie jak bardzo spieszący się burak najeżdżający mu na zderzak mógł zwolnić i wyprzedzić go za chwilę, prawda? @lolus "dodatkowo znak ograniczenia prędkości mówi też z jaką prędkością powinieneś się poruszać jeśli warunki na to pozwalają tzn. jadąc autostrada powinieneś jechać 140km/h jeśli pogoda jest dobra a nie 110-120 bo chcesz zaoszczędzić paliwo, za jazdę 110-120 policja ma prawo cię zatrzymać i wlepić ci mandat za utrudnianie ruchu innym pojazdom." Dżizas, co za bzdury, masz prawo jazdy? Jeśli tak, lepiej je odeślij do wydziału komunikacji.

Odpowiedz
avatar AlMa
-4 12

@le_szek: Proponuje poczytać kodeks drogowy. Okrągły znak, białe tło z czerwoną obwódką i czarnymi cyframi to ograniczenie prędkości. I tego autor się trzyma, nie przekracza, jedzie z prędkością dostosowując do warunków na drodze. Jeżeli chcesz być taki hop do przodu to minimalna prędkość z jaką należy jechać jest wyrażoną na okrągłym znaku z niebieskim tłem i białymi cyframi. A tego nie ma. Żeby coś wymagać od innych nal zy najpierw znać przepisy. I właśnie może Ty odeślij prawo jazdy do wydziału komunikacji.

Odpowiedz
avatar AlMa
5 11

@le_szek: Przepraszam Cię, mój komentarz dotyczył @lolus a nie Twojego. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Jeszcze raz przepraszam.

Odpowiedz
avatar le_szek
-2 2

@AlMa: Spoko :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

@Fenios: W mich przypadkach nie było wyprzedzania za minutę. Jeśli ktoś mnie chce wyprzedzić, zawsze zjadę, ale pod warunkiem, że zjeżdżając na prawy pas nie będę musiał zmniejszać swojej prędkości. Na autostradzie ruch ma być płynny, a nie polegać co chwilę na hamowaniu i przyśpieszaniu, bo jakiś furiat drogowy się śpieszy. Nie widziałem konieczności zjechania na prawy pas. Wyprzedziłbym i zjechałbym na prawy. Ja jakoś nie mam problemu, żeby zachować dystans min. 80 m od wolniejszego pojazdu na lewym pasie, nie poganiać go i poczekać aż wyprzedzi i zjedzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@lolus: Znak ograniczenia prędkości mówi z jaką MAKSYMALNĄ prędkością mogę się poruszać. Moim obowiązkiem jest ją dostosować do warunków panujących na drodze. Gdybym jechał samotnie lewym pasem, policja ma prawo mnie ukarać, ale jeśli wykonuję manewr wyprzedzania, to nie mogą tego zrobić.

Odpowiedz
avatar Angi64
5 9

@timi14: Niestety trochę rozumiem tych kierowców. W ciągu ostatniego roku kilkanaście razy zdarzyło mi się na autostradzie, że ktoś wyprzedza z prędkością dużo mniejszą niż dozwolona. To mi nie przeszkadza, bo rozumiem, ze każdy jedzie z taką prędkością jaką uważa za bezpieczną dla siebie. Ale problem zaczyna się później. Do następnego samochodu na prawym pasie jest kilkaset metrów, a mimo to taki ktoś nie wraca na prawy pas, tylko uparcie trzyma się lewego pasa. Jeżeli jadę za nim w odległości 80-100m z jego prędkością, to chyba myśli, że nie blokuje drogi. Dopiero jak podjadę mu na odległość 20m to czasami łaskawie zjedzie na prawy pas. I piszę to jako kierowca, który autostradą jeździ kilka razy w miesiącu, więc wyobrażam sobie, że ktoś kto jeździ codziennie wyrabia w sobie odruch podjeżdżania do zderzaka, żeby zasygnalizować, że jednak chce jechać szybciej. Myślę, że sprawę rozwiązało by po prostu zauważanie przez policję wykroczenia polegającego na stałej jeździe lewym pasem i karanie za nie tak samo jak za przekroczenie prędkości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

@Angi64: Znam te sytuacje, ale tu były inne. Nie mialem możliwości zjechania na peawy pas bez konieczności hamowania, dlatego chciałem wyprzedzić, a specjalnie chwilkę wcześniej zjechalem na lewy pas. Wyprzedził bym i wrocilbym na prawy.

Odpowiedz
avatar BORCH
0 0

@Angi64: Spróbuj może zrozumieć również takich kierowców jak ja. Nie mam zabójczo mocnego auta i 120 km/h na autostradzie to dla mnie prędkość optymalna. Ale jestem pełnoprawnym użytkownikiem dróg i też mam pełne prawo do wyprzedzania kolumn ciężarówek. I z mojego punktu widzenia tacy poganiacze autostradowi po prostu próbują wymusić na mnie pierwszeństwo przejazdu poprzez jazdę na moim zderzaku i miganie światłami. A skoro mowa o policji i wyłapywaniu wykroczeń to chętnie bym zobaczył naszych dzielnych drogowców wyłapujących tych kierowców, którzy nie zachowują bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu.

Odpowiedz
avatar Allice
-2 14

Tylne przeciwmgłowe żeby dać komuś nauczkę? A, no tak, ten co z kolegami prawie pobili innego kierowce i wywalili mu kluczyki żeby sobie poszukał

Odpowiedz
avatar digi51
-4 6

@Allice: Pewnie nauczył się tego na "zachodnich" autostradach, bo tam chamstwo jest takie jakby mniej chamskie niż to nasze swojskie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

@Allice: A ktoś mówi o daniu nauczki? Nacisnąłem lekko hamulec, co spowodowało tylko włączenie się świateł hamowania. Kiedy to nie podziałało, włączyłem na chwilę światło przeciwmgielne. Wolałem zrobić te obie rzeczy niż dać ostro po hamulcach, żeby mi przywalił w bagażnik. Chciałem mu tylko przekazać, żeby zwiększył odstęp. A co do twojego postu, najpierw radzę ponownie przeczytać tamtą historię, a potem pisać komentarze.

Odpowiedz
avatar Allice
2 8

@timi14: no tak, jak ja mogłam przegapić informację że właśnie do tego służą przeciwmgielne... Tamto czytałam, spokojnie. Spowodowałeś to że mój szacunek do "tirowców" mocno się zmniejszył

Odpowiedz
avatar Lapis
0 0

@Allice: 10l/100km to pali 18 letni Passat a nie tir.

Odpowiedz
avatar pigini
1 3

@timi14: Polecam jeszcze spryskiwacze, jak do tej pory działają najskuteczniej bo glonojad z mokrą szybą odkleja się zwykle na kilkadziesiąt metrów :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@pigini: Spróbuję przy najbliższej okazji. Tylko nie wiem czy przednie będa miały taki zasięg, bo tylne na pewno nie

Odpowiedz
avatar Peppone
3 17

Sorry, ale jeżeli warunki na to pozwalają i zjeżdżasz na lewy pas wyprzedzać, to nie bądź egoistą i przyspiesz do tych 140, a nie patrzysz na zużycie paliwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 16

@Peppone: na pewno autor już od jutra zacznie jeździć szybciej bo jakiś Janusz się śpieszy

Odpowiedz
avatar syphar
2 8

Wiesz, no oczywiście masz pełne prawo jechać, a nawet wyprzedzać z taką prędkością, ale zdajesz się zapominać, że mamy w Polsce ruch prawostronny. Jeśli możesz - zmieniasz pas na prawy, potem wyprzedzając kolejnego - ponownie na lewy. Nie byłoby tej sytuacji. Nie wiem czy jesteś jednym z tych "przyklejonych" do lewego pasa, ale sporo takich w tamtej okolicy.

Odpowiedz
avatar fisti89
5 7

@syphar: ostatnio na drodze szybkiego ruchu wyprzedzałam ok 4-5 ciężarówek. Będąc w połowie drugiej w kolejności, na zderzaku siadła mi pani w wypasionym Mercedesie. Nie miałam jak zjechać, no chyba, że w tej chwili w naczepę ciężarowa. Jechałam ok 130 km/h. Pani mrugała światłami jak szalona. I nie, nie zjechałam, wyprzedzałam do końca. Staram się zjeżdżać jak mam możliwość, widząc szybciej jadący za mną samochód. Ale ta kobieta przesadziła. Prędkości żółwiej nie miałam, tym bardziej, że to nie była autostrada. Jak tylko zjechałam na prawy pas, pani wystrzeliła z taka prędkością, że szybko zniknęła za horyzontem. Odpowiedzialna jazda, nie ma co.

Odpowiedz
avatar i16
3 9

@fisti89: ale zauważ ważną różnicę między Twoją sytuacją i sytuacją autora. Ty nie miałaś jak zjechać, a jego prawym pasem wyprzedziły dwa auta. W dodatku manewr wyprzedzania wykonuje się jak najszybciej, tym bardziej jak ktoś za nim jechał, a nie jak najtaniej, bo mu na paliwo szkoda.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@i16: A skąd ta pewność, że ja miałem gdzie zjechać? Gdybym zjechał musiałbym mocno hamować przez różnicę prędkości. W obu przypadkach doszło do zajechania drogi.

Odpowiedz
avatar Grav
1 9

@timi14: Jeśli ktoś zdążył wyprzedzić prawym pasem, to tym bardziej zdążyłby, gdybyś zjechał. Więc nie, nie musiałbyś gwałtownie hamować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

@Grav: Gdyby zjechał przede mną bez wymuszania pierwszeństwa to bym się z tą tezą zgodził

Odpowiedz
avatar BORCH
2 2

@Grav: To, że "zdążył" wyprzedzić nie znaczy, że zrobił to w sposób bezpieczny. Przy codziennych dojazdach do pracy po prawie 30km, widuję naprawdę zbyt wielu kierowców, którzy zaryzykują własnym życiem nawet byleby tylko wyprzedzić kolejne auto.

Odpowiedz
avatar Trin32
3 7

Na takich przylepców spryskiwacz działa lepiej niż świecenie światłami

Odpowiedz
avatar Wizardess
4 8

Niestety zachowanie na drodze takich baranów nie zależy od prędkości, z jaką jedzie się po lewym pasie. Ja mam dość ciężką nogę i często jadę z prędkością przekraczającą grubo prędkość dozwoloną i nienawidzę, jak do zderzaka dojeżdżają mi tacy mądrzy spece i mrugają światłami. Bo on MUSI. JUŻ. Teraz. Nieważnie, że przy prędkości np 160 km/h nagły zjazd na prawo, gdzie jest pełno aut jadących wolniej jest niebezpieczny. ON MUSI jechać szybciej. Takim ludziom po prostu NIGDY nie ustępuję i KONIEC. Nienawidzę chamstwa drogowego. Jeśli widzę w lusterku, że zbliża się pojazd z prędkością większą niż moja, ale zwalnia i czeka, a ja mam gdzie, to zawsze zjadę. I nigdy, przenigdy nie dojeżdżam nikomu do zderzaka i nie poganiam światłami, żeby mi zjechał, bo to jest po prostu NIEBEZPIECZNE. A jak mnie ktoś wnerwi, to zwalniam do dopuszczalnej prędkości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2019 o 10:08

avatar maxbad
0 12

Masakra nie dość, że stereotypowy TIRowiec to jeszcze z kamerką... "...wciskam hamulec, żeby dać mu do zrozumienia, że jest za blisko" "...którego kierowca również nie reaguje na sygnalizację, żeby zwiększył odstęp" Od kiedy to poprawny manewr wyprzedzania wymaga użycia hamulców? Masz obowiązek zachować odpowiedni odstęp od samochodu przed Tobą. Nie Ty jesteś od upominania/nakładania kar na uczestników którzy tego nie robią. Najgorsze jest to, że jesteś przekonany o swojej racji. PS. Nie jesteś sam na drodze. (Tak, to działa w obie strony)

Odpowiedz
avatar BORCH
1 1

@maxbad: Nie bądź dla niego aż taki ostry. Ja na przykład nigdy nie siedziałem za kółkiem ciężarówki a też chciałbym mieć możliwość zasygnalizowania takiemu zderzakowemu dojeżdżaczowi, że stwarza niebezpieczną sytuację. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że sygnalizowanie przez lekkie naciskanie hamulca jest mało skuteczne. Według mnie takie dzbany po prostu nie rozumieją tego rodzaju sygnałów. Oni przecież hamulców nie używają :)

Odpowiedz
avatar krogulec
2 6

Tak dla równowagi sytuacja moja. Jadę swoją osobówką osiedlową ulicą i dojeżdżam do "głównej". Szybki rzut oka w lewo, TiR przynajmniej 150m, to płynnie wjeżdżam na główną i po 3s mam 60km/h. Co zrobił kierowca TiRa? Ledwo wyjechałem na główną, to zaczął trąbić. A jak mnie dogonił do zaczął mrugać długimi. No cóż, jak tak chce się bawić, to puszczam pedał gazu i przez następne 2km jedziemy max 45km/h. Chyba mu się to nie spodobało.

Odpowiedz
avatar marius
3 3

Jak wkurzyć polskiego kierowcę? Jechać przed nim przepisowo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@marius: Z tym się ostatnio zgodziłem:D Na remontowanym odcinku krajowj 1 między Piotrkowem Trybunalskim, a Łodzią, utknąłem za osobowym, które jechało 60 km/h, w porywach do 70 km/h. Ograniczenie było do 60 km/h. Wyjeżdżając z załadunku miałem 30 min. zapasu do parkingu, gdzie miałem spotkać się z bratem, a przez tego "kierowcę" nie dość, ze straciłem cały zapas, to jeszcze musiałem robić pauzę 45 min, bo przekroczyłbym czas jazdy o 3 minuty.

Odpowiedz
avatar elendu
1 1

Zdaję sobie sprawę, że większość takich przypadków to piraci drogowi, ale warto wziąć pod uwagę, że czasem ktoś może mieć ważny powód, żeby się spieszyć. Znajoma zachowywała się tak, kiedy musiała odwieźć dziecko do szpitala, a na karetkę musiałaby czekać kilka godzin. Podobnie zachowywał się mój ojciec, kiedy miałam wypadek i musiał mnie dostarczyć jak najszybciej do lekarza. Oczywiście, są to sytuacje skrajne, ale każdy z nas podejrzewam, że był lub zna kogoś, kto był w podobnej sytuacji. Dlatego osób, które piszą o celowym zwalnianiu, nie szanuję. Sama jeżdżę dość szybko, ale odstęp jest obowiązkowy. Na szczęście w okolicy kierowcy są na tyle kulturalni, że nie zachowanie kultury na drodze i trzymanie się lewej strony jest traktowane jako coś dziwnego. Podróżując po całym kraju, na prawdę zaczyna się doceniać "kulturalne" regiony :)

Odpowiedz
avatar BORCH
2 2

@elendu: Dla mnie jest to bardzo słaby argument. Sądząc po ilości spotykanych codziennie poganiaczy to jakieś 10 do 20% kierowców codziennie wozi swoich bliskich w stanie krytycznym do szpitali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@elendu: Serio? Czyli według Ciebie za każdym razem gdy ktoś mnie pogania, powinienem natychmiast go puścić, bo "może wiezie bliskiego do szpitala". To porównajmy ostatnią sytuację. Jechałem drogą S5 z Wrocławia do Poznania. Na tym odcinku, gdzie są 2 pasy miałem 8 sytuacji, kiedy ktoś poganiał ciężarówkę, która mnie prawidłowo wyprzedzała. Jeden był tak natrętny, że i mnie oślepił, bo błyskał z częstotliwością 2 błyśnięć na sekundę. Kiedy zjebka na radiu nie podziałała, a on mnie wyprzedził, zjechałem na kilka sekund na lewy pas i włączyłem mu drogowe, żeby zobaczył jak to fajnie jest być oślepianym.

Odpowiedz
Udostępnij