Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może to ja jestem tu piekielna hipochondryczka, albo jednak po prostu czegoś…

Może to ja jestem tu piekielna hipochondryczka, albo jednak po prostu czegoś nie rozumiem.

Posprzeczałam się ostatnio z mężem, który twierdzi, że robię z niego debila.
Próbowałam mu wyjaśnić moje racje, ale w gruncie rzeczy rozumiem też jego argumenty.

O co poszło?

Mąż wiele lat palił papierosy. Rzucił jakieś dwa lata temu. Od niemal roku wiemy o jego zespole metabolicznym. Leczymy. Reagujemy. Wiemy, że musimy z tym żyć, ale trzeba pilnować by coś gorszego nie wyszło.

Sama mam nieprzyjemne historie z lekarzami. Potrafili mnie miesiącami trzymać na oddziale dziecięcej ortopedii oczekując na "mięsne" łapówki. Kto pamięta lata 80-te, ten wie jak było.
Zaufania do nich więc nie mam.

Ostatnio mężowi wyrósł pod mostkiem guzek. Taki twardy, nieprzesuwający się, całkiem spory. Wcześniej go nie miał, a teraz ma. Zauważyłam miesiąc temu. Wystraszyłam się. Mojego męża nie jest łatwo namówić na wizytę lekarską, ale po kilku tygodniach mi się udało.

Dziś poszedł.
Wizyta trwała 2 minuty. 140 PLN w plecy. Diagnoza :wyrostek mieczykowaty. Lekarz męża wyśmiał.

Nie żałuję wydanych pieniędzy. Za święty spokój trzeba czasem też zapłacić.
Mąż jest jednak na mnie zły, bo go upokarzam.

Ja rozumiem, że lekarz przyjmuje setki pacjentów, że taki wyrostek nie robi na nim żadnego wrażenia, bo widział ich wiele. Nie ma jednak prawa, tym bardziej, że wizyta jest prywatna i nikomu kolejki od miesięcy nie zajmuje, z pacjenta się nabijać. Ma powiedzieć zwyczajnie: to wyrostek taki i taki, nic poważnego, proszę się nie przejmować, a nie stosować jakąś swoją dziwną punktację za powagę choroby. Pełna profeska dla tych co z rakiem, reszta to robaki zajmujące czas?

Oczywiście przed wizytą sprawdzałam w Google co to może być. Na grafice (bo samej mi się wydawało, że to może być ten wyrostek) wyskakiwały tylko grafiki szkieletu z zaznaczonym punktem, gdzie taki wyrostek jest. Zresztą, do jasnej ciasnej, ja nie jestem lekarzem, skąd mam wiedzieć co to jest, jak wygląda?

A potem jak pójdzie się z czymś naprawdę poważnym to się usłyszy: dlaczego Pan/Pani wcześniej nie przyszedł, nie przyszła?
Bałem się/bałam się, że Pan doktor mnie wyśmieje...

słuzba_zdrowia

by ~brzoskwinia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
7 11

Wiesz,nigdy nie wiadomo co z takiego g.... wyrośnie. I właśnie jest lekarz od tego żeby wytłumaczyć na spokojnie czy trzeba obserwować to coś czy nie. Mojej córce wyskoczył jakiś mały guzek na szyi.Wielkości np gałki muszkatołowej.Był sobie i był. Nie bolało ale któregoś dnia pokazała interniście a ten skierował ją na wszelki wypadek do onkologa. Szybki zabieg usunięcia.Badanie histopatologiczne ok. Ale onkolog powiedział że to było paskudztwo bo zaczęło oplatać kręgosłup i póżniej byłoby to bardzo trudno usunąć. Na wierzchu maleństwo a w środku macki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2019 o 13:05

avatar Balbina
3 7

@astor: Sorki ale nie wiem o czym piszesz.Może dokładniej? A i opinią chirurga po zabiegu,że to póżniej byłoby trudno usunąć to mam sobie między bajki włożyć?

Odpowiedz
avatar astor
1 5

@Balbina: Balbina- pisząc komentarz miałam na myśli ten wyrostek kolczysty, a nie to, co napisałaś w swoim komentarzu (teraz widzę, że nie sprecyzowałam tego). Chodzi mi o to, że wyrostek kolczysty ma każdy z nas i jest jedną z kości w obrębie klatki piersiowej.

Odpowiedz
avatar astor
2 4

Kurcze, nie mogę edytować poprzedniego komentarza, bo wyskakuje błąd. Chodziło oczywiście o wyrostek mieczykowaty, a nie kolczysty.

Odpowiedz
avatar katem
-1 3

@astor: A ja nie mam takiego wyrostka, albo go nie widać. U człowieka też się pojawił nagle. I co ? Pojawiło się coś, czego wcześniej nie było, więc chcę się dowiedzieć, co to jest. Jeśli nawet jest to naturalne, to chciałabym wiedzieć, czemu wcześniej się nie pokazało.

Odpowiedz
avatar Boo
2 2

@katem: Na 100% masz taki wyrostek, to po prostu taka część mostka.

Odpowiedz
avatar violak
0 0

@katem: Hejka, cytuję z pamięci wypowiedź mojego wykładowcy anatomii na I roku studiów lata temu "brak wyrostka mieczykowatego jest objawem kiły wrodzonej", tak więc eeeeee.... tego ... ;)

Odpowiedz
avatar violak
0 0

@katem: Hejka, cytuję z pamięci wypowiedź mojego wykładowcy anatomii na I roku studiów lata temu: "brak wyrostka mieczykowatego jest objawem kiły wrodzonej", tak więc eeeeee.... tego ... ;) (p.s. przepraszam za dwukrotne zamieszczenie tego komentarza, ale żeby go dodać trzeba było się zalogować, a po zalogowaniu ciut mi się komentarz ześliznął w dół :/ )

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

masz portal dobrylekarz, masz oadres przychodni? napisz o tym zdarzeniu i tyle

Odpowiedz
avatar Armagedon
16 24

@krogulec: Nadgorliwość czy nie, lekarz nie ma prawa wyśmiewać pacjenta, który zgłosił się z wątpliwościami. Powinien te wątpliwości rozwiać i pacjenta uspokoić, a nie robić sobie ubaw za 140 złotych. Żebym ja nawet zgłosiła się z wypryskiem na dupie, bo go sobie sama nie mogę obejrzeć, to chyba właśnie za to kasę wybuliłam, żeby go obejrzał dokładnie jaśnie pan doktor. A nie za to, żeby - pośmiawszy się - po trzech minutach wywalił mnie z gabinetu. Chyba, że uznałby za stosowne zwrócić mi gotówkę. W przeciwnym wypadku, ma zasrany obowiązek wyjaśnić mi dokładnie co to za pryszcz, z jakiego powodu mógł powstać i czy mam go czymś smarować, czy nakleić plaster. Bo płacę za całe 20 minut wizyty, a nie tylko za trzy. Aha. I niech mi nikt nie próbuje wciskać ciemnoty, że płacę za wizytę jako taką, bo to jest gówno prawda. Żaden prywaciarz nie przedłuża wyznaczonego czasu, bo wtedy musiałby zostać "po godzinach", a za to mu nikt nie zapłaci. Rejestratorce też nie. Za to chętnie skróci wizytę, jeśli mu się uda.

Odpowiedz
avatar green_tea
12 12

@Armagedon: Racja.I na poparcie twojego komentarza podam swój przykład. Zgłosiłam się do lekarza z wypryskiem na dupie- duży, pękł i był sinawy. Dostałam antybiotyk i skierowanie do poradni chirurgicznej, żeby w razie nawrotów dokładniej zbadać do to za bakteria go wywołała. Na szczęście lekarz trafił z antybiotykiem i nigdzie nie musiałam świecić tyłkiem :)

Odpowiedz
avatar Shi
0 0

@Armagedon: "Żaden prywaciarz nie przedłuża wyznaczonego czasu, bo wtedy musiałby zostać "po godzinach", a za to mu nikt nie zapłaci." muszę to przekazać moim kilku lekarkom, do których chodzę prywatnie. Nie raz są opóźnienia, bo 30 minut na pacjenta to było za mało. Samej mi się zdarzało siedzieć godzinę, a cena ta sama co za te 20-30 minut. Z tego co zauważyłam kobiety przyjmują ciągiem gdy są opóźnienia nie mając czasu nawet wziąć gryza kanapki. Są lekarze z powołaniem, którzy przyjmują prywatnie. Na dobrą sprawę to co innego mieliby robić gdy NFZ zapewnia im tylko 3 dni pracy? Niektórym nawet 1-2 i to nie całe... obstawiam, że z tego się nie wyzyje i zamiast zjeżdżać się pracując w kilku miejscach od rana do nocy by starczyło do pierwszego to, gdy już sobie wyrobią nazwisko, otwierają prywatne gabinety. Może taka sytuacja jest gdy są całe prywatne przychodnie. Jednak w prywatnych gabinetach jakoś lepiej traktują pacjenta. Pewnie dlatego, że nikt nad nimi nie stoi z batem, czy coś w ten deseń. A i ceny mają konkurencje, chociaż to tez może dlatego, że nawet samo miasto wojewódzkie jest niewielkie i nikt nie zapłaci za samą wizytę 200 zł (no chyba że mówimy o ginekologach, oni to mają ceny...)

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@Armagedon: Z każdą duperelą idziesz do lekarza? Nawet wtedy jak się w łokieć uderzysz i trafisz w nerw?

Odpowiedz
avatar Nayka
9 9

Twoj maz to idiota. Sorry. "Olaboga jestem wsciekly, bo zona nie jest lekarzem i mnie wyslala do jednego" Olaboga jestem wsciekly, bo zona sie o mnie martwi" Tak to brzmi. Ciekawe malzenstwo, ze jest zly o takie rzeczy. Moze powinniscie powaznie porozmawiac o swoim zwiazku i jego charakterku. Jak dla niego duma jest wazniejsza niz zona, to wiesz.. Lekarz tez burak, bo takie komentarze, tylko podwajaja mu prace pozniej, jak jednak cos innego bylo, a ktos machnal na to reka. Tez idiota.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Nayka: tylko pytanie - była tam z mężem? Bo skoro on wrażliwy, to to wyśmianie, to też może być wyolbrzymione odczucie. Śmiać się a wyśmiać, to nie to samo. Jak nam przyprowadzili na oddział dziecko z sinymi nogami, które skierował rodzinny po badaniu i okazało się, że wystarczyło umyć, bo dziecku dżinsy farbowały też się śmialiśmy - co nie znaczy, że wyśmiewaliśmy pacjenta i matkę.

Odpowiedz
avatar szafa
-1 5

I pomyśleć, że jak ostatnio na znanym portalu skrytykowałam lekarzy myślących tylko o pieniądzach, a nie pacjentach, to dostałam chyba z setkę minusów... a taka właśnie jest prawda. Cham chędożony za parę minut bierze prawie półtora stówki i jeszcze wyśmiewa pacjenta? Kpina jakaś. Ja rozumiem, że nikt nikomu nie każe stópek lizać pacjentowi, bo przyszedł prywatnie, ale bez przesady :/. Mnóstwo ludzi musi pracować cały dzień na półtora stówy, a ten szydzi.

Odpowiedz
avatar Boo
4 6

@Iras: Serio? Wyzywanie autorki od idiotek, bo się martwi o męża? Może prędzej tego nie widziała, nie zwróciła uwagi no to jasne, że się przestraszyła. Z resztą kurde, wolałabym pójść do lekarza w takim wypadku, niż później żałować, że tego nie zrobiłam.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Iras: Rozumiem, że można by się było czepiać, jakby poszła na NFZ i komuś kolejkę zablokowała. Ale skoro martwi się i ma ochotę wydać kasę, to jest jej zasrana sprawa i ma do tego święte prawo. Przez takie pieprzenie, że "przecież na necie można sprawdzić" ludzie później w ogóle nie chodzą do lekarzy, tylko się leczą z doktorem google albo w ogóle nie leczą, bo "to nic takiego, nie boli, lekarz mnie wyśmieje", a znam sporo takich osób.

Odpowiedz
avatar Balbina
-2 2

@Iras: Analogicznie.Kobieta robi Ci robótki ręczne żeby Ci było dobrze. Wyczuwa coś czego wcześniej nie było. Myśli sobie eee wydaje mi się. Powtarza robienie dobrze za jakiś czas(mam nadzieję że krótki) i znowu to samo. To według Ciebie ma zasugerować wizytę u lekarza czy olać Cię i stwierdzić że jak sobie będziesz sam robił robótki ręczne to może wymacasz to samo co ona?

Odpowiedz
avatar LPP
0 6

Dla mnie to nie nowina, że lekarze nie traktują pacjentów jak ludzi, ale raczej jak rzeczy. Rzeczy, które są za głupie, żeby z nimi rozmawiać i które nie mają godności, więc można je np wyśmiać, tak jak Twojego męża.

Odpowiedz
avatar lillith
0 0

Sama jestem lekarzem i ni cholery nie rozumiem jak można zbesztać pacjenta. Raz przyjmowałam dziewczynę z „wysypka” na czole, która okazała sie... poparzeniem słonecznym i jakoś nikt z niej nie zdarł. Uspokojenie pacjenta ma taka sama wartość jak tabletki czy inne zabiegi.

Odpowiedz
Udostępnij