Lubię zamoczyć kija... Innymi słowy wędkuję i opowiem o kobiecie kolegi, która psuła łowienie.
Otóż kolega jest klasycznym pantoflarzem i wszelką władzę nad nim sprawuje jego kobieta, dalej będę pisał K. Do łowienia mam dwie ekipy. Jedna na zaplanowane, dłuższe wypady i druga na spontaniczne łowienie. Rzeczony kolega jest w tej drugiej, razem z jeszcze jednym kumplem jest nas trzech.
Zaczęło się niewinnie, mianowicie K chciała jechać z nami na ryby. Wiedziałem z góry jak to będzie wyglądało, więc tłumaczę:
- Będzie ci zimno, nie będziesz miała gdzie usiąść (chyba że sobie krzesełko weźmiesz) i będzie ci się nudzić. Jesteś pewna, że chcesz z nami jechać?
- Tak, jestem.
No i pojechaliśmy. Nie zdążyłem nawet wędki rozłożyć, a już zaczęło się gęganie.
- Ale zimnooo!!!
Zarzuciliśmy na grunt i czekamy.
- Co teraz? Będziemy tak stać?
- No, czekamy na branie.
Po jakimś czasie:
- Nie ma gdzie usiąść!
- Zimno mi!
- Nudzi mi się, wracajmy już.
Nawet godziny nie łowiliśmy, a ta kwakała coraz bardziej. Kumpel oczywiście nie kwapił się żeby ją postawić do pionu, tylko sam zaczął przebąkiwać coś, że tu i tak nic nie złowimy i że wracajmy. No trudno, wróciliśmy.
Minęło kilka dni i znowu się wybieramy i znowu ta sama śpiewka. Uparła się, że jedzie z nami, a pantofel zero sprzeciwu. Pomyślałem, że trudno, lepiej tak niż samemu, bo w grupie raźniej i bezpieczniej. Na miejscu znowu gęganie i znowu wróciliśmy po godzinie i o kiju.
Po jakimś czasie wybieraliśmy się większą ekipą na całą noc. Kolega też chciał jechać, ale reszta ekipy wyraźnie zaznaczyła - bez K, bo chcemy łowić, a nie się wku... denerwować. Kolega mówi, że ok. Przychodzi dzień wyjazdu i telefon od kolegi.
- Sorki, ale nie dam rady. Coś mi wypadło.
No tak, skoro nie mogła jechać z nami, to zabroniła i jemu.
pantoflarze
Kolega złowił już taką flądrę, że na ryby nie musi chodzić :D
Odpowiedz@Jaladreips: jest dla ciebie nadzieja. może też kiedyś zamoczysz, z kimś kija ;)
Odpowiedz@Jaladreips: Udalo ci sie napisac komentarz w zrozumialym jezyku???Kim jestes i co zrobiles z Jaladreips?
Odpowiedz@LadyDevil69: miałem bana na miesiąc, bo wyraziłem niepopularną opinię :D Żadnych wulgaryzmów ani nic, po prostu moderator najwidoczniej nie zgadzał się z moją opinią i cyk - ban :D
Odpowiedz@Jaladreips: Walić bany kolego.Zakłada się drugie konto i po problemie.A moje pytanie to był taki żarcik..
OdpowiedzMój mąż, wędkarz,jet szczęśliwym człowiekiem, bo ja, jego żona, też jestem wędkarzem :) Jeździmy razem na Bug, Dunajec, Nidę i w największej zgodzie łowimy :)Ostatnio złowiłam szczupaka w Nidzie 98 cm. Ale mu było zazdrość :)
Odpowiedz@PaniMasztalska:Przy określeniu szczęśliwy zapomniałaś o czymś takim-"....". A tak przy okazji to był zazdrosny,a nie "mu było zazdrość";-)
Odpowiedz@PaniMasztalska: Fajnie że łowisz, ale to tylko Tobie się wydaje że chłop się cieszy bo chcesz z nim na ryby jeździć :-P
Odpowiedz@kierofca: Dlaczego wypowiadasz się w imieniu kompletnie nieznanej Ci osoby ? To chyba dobrze, że podzielają pasję. Nie wszyscy faceci MUSZĄ mieć żonę, niektórzy są z tego bardzo zadowoleni.
Odpowiedz@LadyDevil69: U nas to regionalizm :) Czy to źle czegoś komuś zazdrościć? Zazdrość to nie zawiść, Jest całkiem zdrowa i naturalna:)
Odpowiedz@kierofca: Nie ja z nim jeżdżę, tylko on ze mną. To ja pierwsza się zapisałam do PZW. On dołączył po dwóch latach. Sam też jeździ, bo ja nie zawsze mam czas i ochotę.
Odpowiedz@PaniMasztalska: Jak piszesz na portalu ogolnopolskim to pisz po polsku.O to chodzilo, w moim komentarzu;-)A tak na marginesie,to nie rozumiem jak mozna czerpac radosc z odbierania zycia zwierzetom.No bo raczej nie lowisz z glodu?
Odpowiedz@katem: Tak tak, są takie pary w których kobieta twierdzi że uwielbiają cały czas być i robić wszystko razem. ;^)
Odpowiedz@LadyDevil69: Jak piszesz na portalu ogólnopolskim to miej polską nazwę użytkownika i używaj polskich znaków.
OdpowiedzTakie symbiotyczne związki to koszmar!
OdpowiedzKolega sam decyduje z kim woli spędzać czas, nie trzeba go obsmarowywać na portalach internetowych
Odpowiedz@Pixi: Dokładnie! To była na 100% jego "najwłaśniejsza" decyzja a jego żona nie miało na nią najmniejszego wpływu.
Odpowiedz@Pixi: to była ich wspólna decyzja.
Odpowiedz@Pixi: Oj, żeby tak sam :))))
OdpowiedzA może autorowi po prostu żal,że jego nikt nie kontroluje i niczego nie wymaga...
OdpowiedzWiesz autorze,chyba lepiej byc pantoflarzem,niz obludnym plotuchem,tak jak ty.Utrzymujesz z kims znajomosc,a obrabiasz mu doope w internecie...
Odpowiedz@LadyDevil69: Powiedz komu obrobił dupę.No komu? Znasz go? Wiesz o kim mowa? Już wiem dlaczego cię tu nie lubią. :)
Odpowiedz@SupernovaX: A co mnie to obchodzi,przeciez was nie znam.To analogia do twojej wypowiedzi.Nie chodz o to,ze my nie znamy faceta,ale o to ze moczykij sie z nim kumpluje.Jak mu tak przeszkadza ta sytuacja,to niech wywali kawe na lawe.Proste.
Odpowiedz@LadyDevil69: Z jednym się zgodzę. Koledze powinno się wytłumaczyć, że jest pantoflem. I jego żonie też. Ale w takich żołnierskich słowach. Jeśli nie zrozumie, to po co Ci taka znajomość?
OdpowiedzNie wędkuję, ale zawsze mi się wydawało, że jest to forma rozrywki polegająca na oderwaniu się od codzienności lub spędzania czasu z ludźmi, dla których na codzień ma się go za mało - zatem na ryby nie zabieramy osób, z którymi żyjemy na codzień. Może kolega po prostu spędza z żoną zbyt mało czasu i ona nie chciała mu zabierać wędkowania?
Odpowiedz