Rozstałem się ze swoją kobietą. Uczucie po prostu wygasło, od dłuższego czasu żyliśmy obok siebie, zamiast razem i w końcu zadecydowaliśmy o pożegnaniu. Większość naszych wspólnych znajomych przyjęła to ze zdziwieniem, bo byliśmy w ich oczach zgraną parą, bo nie było między nami ani kłótni, ani fochów.
Paradoksalnie, gdy pomiędzy mną, a moją eks, wszystko jest w porządku, tak znajomi chyba celowo próbują zrobić z tego rozstania problem.
Teatralnie informują mnie o tym, że na urodzinach X będzie też moja była i na odwrót. Sugerują, że rozstanie było winą jednej ze stron. Już parę razy wysłuchałem, że pewnie znalazła sobie faceta na boku. Gdy przychodzi do wspólnych wyjść zawsze próbują nas odseparować i usadzić tak, abyśmy byli po dwóch krańcach stołu. A gdy ze sobą rozmawiamy, spokojnie jak dorośli, zaczynają uważać, że się zejdziemy.
Myślałem, że są to dorośli ludzie-wszyscy skończyliśmy 25 lat i mają świadomość, że nie każde rozstanie to ból, walka i niefajne akcje. Czasem po prostu uczucie się kończy i zostaje znajomość, którą można utrzymać bez względu na przeszłość, bo emocje wygasły już dawno.
25 lat - dorosli ludzie - HAH ;) Edit: Moze Cie zdziwie, ale niektorzy ludzie nigdy nie dorastaja.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2019 o 22:35
@Nayka: No dorośli, ale czy dojrzali to już inna sprawa.
OdpowiedzWidać nie mieli z takimi rozstaniami do czynienia i stąd brak możliwości ogarnięcia tego rozumem :D Jedyne co można, to bronić drugiej osoby - mówią ci, że pewnie se chłopa znalazła, to się oburzyć za takie oczernianie. Możecie się nawet z byłą umówić, żeby na wspólne wyjścia siadać obok siebie - w końcu reszta zrozumie, że istnieje taki twój jak "rozejść się z klasą i nie musieć do siebie wracać" ;)
Odpowiedz