Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia jak historia, bardziej to, jak ludzie nie potrafią zrozumieć pewnych rzeczy…

Historia jak historia, bardziej to, jak ludzie nie potrafią zrozumieć pewnych rzeczy - to jest dla mnie piekielne.

Kupiłem słuchawki. Takie fajniejsze, droższe - żeby miały ANC (Aktywną Redukcję Hałasu). O takie coś mi chodziło - że jak słucham muzyki, to słucham muzyki a nie też i tego, co się dzieje dokoła mnie. Ale ludzie nie rozumieją takiego podejścia.

Nie, nie chodzi mi o obcych ludzi, tylko o ludzi, którzy wiedzą, że jak mam słuchawki na głowie to mogą krzyczeć, piszczeć, nie usłyszę ich i tyle.

Miliony pretensji, że jak podchodzą do mnie kiedy mam słuchawki na głowie i coś mówią to muszą powtarzać jeszcze raz. No bo jak to, nie słyszałeś? No nie słyszałem, bo i jak?

Najlepsze złote rady:
- wy****dol te słuchawki;
- samochód cię kiedyś rozjedzie, nawet nie będziesz wiedział, kiedy (wieś jakieś 700 mieszkańców, ruch uliczny znikomy, ale i tak zawsze chodzę po chodniku, a nie środkiem drogi);
- słuch stracisz (no jeśli ktoś nie zna umiaru i słucha na pełnej głośności, to na pewno straci, ale ja tak nie robię);
- raka dostaniesz (zawsze odpowiadam, że fajnie, może skończy się to całe pi**dolenie o te moje słuchawki);
- dzieci w Afryce są głodne, a ty takie drogie słuchawki kupujesz (co ma piernik do wiatraka);
- mam słuchawki od chińczyka za 10 zł i grają tak samo (dobrze, to miej, niech grają, cieszy mnie, że udało Ci się takie słuchawki wyrwać za takie pieniądze);
- jak znowu się będę musiał/ła powtarzać, to Ci roz****dolę te słuchawki (spoko, ciekawy tok rozumowania).

Czy to tak ciężko zrozumieć, że jak słucham muzyki, bądź mam słuchawki na głowie z tą redukcją włączoną, to naprawdę nie słyszę nic co się dzieje dookoła? Mam oczy, potrafię się odwrócić i sprawdzić, czy jedzie samochód, jak chcę przejść prze ulicę. Wystarczy poklepać w ramię, bez problemu zdejmę słuchawki i porozmawiam bądź wysłucham, naprawdę.

I pomimo powtarzania setki razy, mówienia w kółko tego samego, nic nie dociera. A wydawać by się mogło, że ludzie potrafią logicznie myśleć.

wiocha

by ~sluchacz
Dodaj nowy komentarz
avatar didja
2 8

Jakiej firmy te słuchawki? Szukam takich "porządnie zagłuszających" dźwięki otoczenia.

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
1 5

@didja Podobno Sony ma najlepszą redukcję dźwięków otoczenia (sam się do takich przymierzam), ale tanie nie są, 300-1000 PLN (w zależności od modelu).

Odpowiedz
avatar Dominik
1 5

@didja: osobiście kupiłem sobie Sennheiser Momentum. Są dosyć drogie, ale jakość dźwięku powala. Tylko, że te (jak i inne) tego typu słuchawki są projektowane do tłumienia szumu samolotu. Ale w biurze tez dzielnie dają sobie radę. Co prawda po ulicy z czymś takim na łbie raczej bym nie chodził.

Odpowiedz
avatar glan
2 6

@didja: Stawiam, że to BOSE QC 35 czyli flagowy model słuchawek z aktywną redukcją szumu. Tanie nie są, wręcz przeciwnie, 1200 zł trzeba naszykować ale warte swojej ceny.

Odpowiedz
avatar didja
1 5

@JanMariaWyborow @Dominik @glan: Dziękuję za odpowiedzi. Ja też myślałam o BOSE, chociaż przedstawiciel firmy ostrzegł mnie, że tak wszystkich hałasów to one nie wytłumią. A mnie chodzi o odgraniczenie się od hałasów budowy za oknem i psa sąsiadki, ujadającego cały dzień za ścianą; bo nie mogę skupić się na pracy, no i fizycznie jest to koszmarne dla osoby z wrażliwym słuchem.

Odpowiedz
avatar PooH77
1 1

@didja: Żadne nie wyciszają w 100%. Mój kolega ma Bose, ja kupiłem Plantronics BackBeat pro - obie sztuki wręcz identycznie wyciszają, różnica w designie jedynie.

Odpowiedz
avatar didja
0 0

@PooH77: A jak sprawują się przy takich hałasach, które wspominałam?

Odpowiedz
avatar PooH77
0 0

@didja: W mojej opinii - świetnie, Plantronics na takim samym poziomie co Bose, jednak za połowę ceny tych drugich.

Odpowiedz
avatar Agatorek
15 23

Wszystko się zgadza, tylko bezpieczniej jednak, jeśli się coś słyszy, jak się człowiek porusza po drodze/ chodniku etc. Nie piszę, że Ty tak robisz, ale jak widzę pieszych, czy rowerzystów ze słuchawkami na uszach i (dodatkowo albo zamiast) kapturem na głowie, którzy wchodzą/ wjeżdżają na jezdnię „jak do siebie”, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Albo jak wchodzą na „pasy” z nosem w telefonie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 19

@Agatorek: Głusi jakoś sobie radzą.

Odpowiedz
avatar hulakula
5 11

@Agatorek: dokładnie! nie wyobrażam sobie jeździć na rowerze w takich słuchawkach. muszę słyszeć, co się wokół mnie dzieje

Odpowiedz
avatar Wizardess
15 19

@Caron: ale głusi funkcjonują całkowicie inaczej, są urodzeni często z brakiem słuchu, nadrabiają innymi zmysłami - wzrokiem, wibracją i skupieniem uwagi. Osoba ze słuchawkami na uszach, słysząca, jest odcięta od świata, jest to całkowicie coś innego i zupełnie nie da się porównać!

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 14

@Caron: Więcej powiem. Niewidomi też JAKOŚ sobie radzą...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

@Wizardess: Zakładając słuchawki też powinniśmy nadrobić to innym zmysłem - wzrokiem i wzmożoną uwagą.

Odpowiedz
avatar digi51
2 10

@Caron: ale osoby posiadające wszystkie zmysły są przyzwyczajone do korzystania z nich wszystkich. Spróbuj nagle zawiązać sobie oczy i podróżować tak po mieście - no jakoś niewidomi potrafią.

Odpowiedz
avatar Wizardess
3 9

@Caron: powinniśmy, ale jesteśmy skazani na niepowodzenie, ponieważ z punktu widzenia fizjologii nie jest to możliwe. Twój słuch funkcjonuje normalnie, a twoje czucie wibracji jest również normalne, tak jak poziom koncentracji. Musiałbyś być POZBAWIONY jednego zmysłu i ćwiczyć pozostałe przez lata, żeby osiągnąć to, co potrafią osoby niesłyszące lub niewidzące. Osoby niewidzące potrafią na przykład używać echolokacji i jeździć rowerem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2019 o 18:12

avatar Eander
1 3

@Caron: Masz trochę racji z tym że wyłączając jeden zmysł pozostałe próbują go "nadrobić", ale tak jak już o tym wspominali inni aby dojść z tym do wprawy potrzeba czasu. Jednak ważniejsza kwestią jest tu to, że zakładając słuchawki nie "wyłączasz" słuchu, a jedynie zagłuszasz otoczenie, więc twój organizm nawet nie próbuje wyostrzać pozostałych zmysłów. Przecież z jego punktu widzenia wszystkie działają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Eander: ale to wyczulenie zmysłów polega też np na wzmożeniu ogólnej uwagi - automatycznie gdy podchodzę do pasów to wywalam jedną słuchawkę z ucha mimo, że uważnie się rozglądam, to na czas przełażenia wracam do funkcji 'słyszeć ruch uliczny', kiedy na chodniku zmieniam 'pas', czyli schodzę z lewej jego strony na prawą itp odwracam głowę czy nic nie mam za plecami, czy np nie wlezę prosto na wyprzedzającego mnie rowerzystę. Przez 12 lat chodzenia do pracy i z powrotem wyrobiłam sobie masę takich automatyzmów :). Jazda na rowerze/rolkach w słuchawkach odpada dla mnie.

Odpowiedz
avatar Eander
1 1

@Caron: I zgadzam się że to bardzo rozsądne podejście jednak nie ma nic wspólnego z automatycznym wyczulaniem zmysłów przy braku bodźców z jednego z nich. To o czym piszesz jest rozsądnym i jak najbardziej sensownym sposobem stosowania słuchawek, choć i tak zmniejszają one twoje bezpieczeństwo w przypadku jakiegoś wypadku. Jednak niema co popadać w paranoje bo zaraz się okaże, że wychodzenie z domu jest niebezpieczne, a w ogóle to wstawanie z łóżka bo przecież najwięcej wypadków zdarza się właśnie w domu :).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Eander: powiem Ci, że w drodze do pracy przechodzę przez takie 'wąskie gardło' gdzie z jednej strony barierka i za nią 3m w dół, z drugiej ciężarówki które jesteś w stanie poklepać po plandece. I tak nie ma gdzie i jak uciec w razie jakby która taranowała chodnik, także może lepiej, że w razie co nie usłyszę co tam mam za plecami ;)

Odpowiedz
avatar Ara
0 2

@Caron: Niewidomi też, a jednak nie polecam włazić na ulicę z zamkniętymi oczami.

Odpowiedz
avatar Iras
17 27

Wbrew temu,co ci sie wydaje, argument, że cos cie kiedys rozjedzie jest sensowny - wielkosc miejscowosci nie ma najmniejszego znaczenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@Iras: patrząc jak jeżdżą ludzie na wsi, najczęściej w swoich pełnoletnich bulgotach, to i bez słuchawek ma niestey duże szanse

Odpowiedz
avatar jass
1 9

@Iras: Dokładnie. Też miałam zwyczaj tak chodzić w słuchawkach. Aż raz wracając wieczorem do domu, zmęczona i błądząca myślami kompletnie gdzie indziej, trasę pokonywałam zupełnie automatycznie. Osiedlowe uliczki między blokami, gdzie nawet w dzień ruchu praktycznie nie ma, a jednak o mało nie wpadłam pod samochód. Od tego momentu raz na zawsze nauczyłam się nie chodzić po mieście w słuchawkach. Naprawdę wystarczy chwila i może się to skończyć tragicznie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@jass: to raczej kwestia błądzenia myślami i autopilota. Jeśli odłączamy sobie uszy, to wzmóżmy czujność w zamian.

Odpowiedz
avatar Spektatorka
1 1

@Caron: To jest też problem tego, na jakiego buraka/janusza sami trafimy. Może być tak, że osoba ze słuchawkami zachowa się w 100% poprawnie, ale i tak przejedzie ją pijany kierowca, który wjedzie na chodnik, zagapiony w smartfon rowerzysta czy zaatakuje puszczony luzem pies. Idąc bez słuchawek można coś tam usłyszeć i jest jakaś szansa, że się zdąży odskoczyć czy zareagować.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 18

Ludzie w ogóle ignorują słuchawki i non stop zdarza mi się, że ktoś mnie w sklepie/na ulicy zaczepia i od razu zaczyna o coś pytać, ignorując bardzo widoczne słuchawki. Trochę myślenia...

Odpowiedz
avatar mati22252
-1 5

@Ohboy: Ja na codzień używam słuchawek dousznych bezprzewodowych to jest masakra jak często ludzie nie zauważają ich. Znów u mnie w pracy możemy korzystać ze słuchawek pod warunkiem, że słyszymy maszynę i osoby niełożyskujące z nausznych wygłuszających są obrażone, że zwraca się im uwagę a nawet tego nie słyszą. Sam mam dwie pary, douszne na codzień i wygłuszające do domu by się wyłączyć.

Odpowiedz
avatar digi51
-3 9

@Ohboy: jeżeli ktoś stoi przodem do Ciebie i go widzisz, to co ma zrobić widząc, że masz słuchawki zamiast zacząć mówić? Szturchać? Machać łapami przed twarzą? Wgapiać się jak sroka w gnat?

Odpowiedz
avatar menelluin
2 6

@digi51: Zwrócić uwagę przez krótkie stwierdzenie, np. "przepraszam" czy "hej stary" zależnie od stopnia zażyłości. Po czym dać sekundę na zdjęcie słuchawek. Osoba w słuchawkach zaskoczy, że jej uwaga jest potrzebna, a i nie będzie konieczności powtarzania zapytania. To nie fizyka kwantowa. Nawet do osoby bez słuchawek najpierw zwracam się imieniem/tytułem/zwrotem grzecznościowym zanim zacznę wyłuszczać swoją sprawę, co w tym takiego trudnego.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 12

Ujmę to tak. Kiedyś w pracy używałem słuchawek i znajomy tak dla żartu zaszedł mnie od tyłu i złapał za gardło. Gdyby to było gdzieś na ulicy, to bym został obezwładniony, a być może nawet zabity. Nic bym nie słyszał, więc nie zdążył bym przygotować się do obrony czy po prostu uciec. O pieszych czy rowerzystach ze słuchawkami, którzy nie rozglądają się, co się dookoła dzieje, i mogą się wpakować prosto pod koła, ktoś już napisał. Także używaj słuchawek do woli, jeśli taka twoja wola, ale chociaż rozglądaj się dookoła, żeby widzieć, co się dzieje. Raz jechałem rowerem po ścieżce graniczącej z chodnikiem. I w trakcie przejeżdżania przez przejście trafiłem na pieszego ze słuchawkami. Szedł sobie w taki sposób, że nie mogłem go ominąć. A że miał na sobie słuchawki, to zacząłem się drzeć, żeby się odsunął. Na szczęście głośność ustawił na tyle niską, że usłyszał. Ale jakby miał takie słuchawki jak ty, to co miałbym zrobić? Iść za nim z rowerem, wyjechać na ruchliwą ulicę czy może po prostu kopnąć go w d...ę w ramach pouczenia?

Odpowiedz
avatar Shi
-1 3

@pasjonatpl: nie przejeżdżać przez przejście dla pieszych wystarczy. Ciebie ktoś powinien kopnąć w tyłek w ramach pouczenia.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-1 5

@Shi: Walnij tzw baranka w ścianę to może nauczysz się czytać ze zrozumieniem. Ścieżka rowerowa granicząca z chodnikiem. Przejście dla pieszych i rowerzystów jest to samo, a gość szedł środkiem, przez co nie dało się go ominąć bez wyjeżdżania na ulicę, a akurat był niezły ruch i przez taki niespodziewany manewr wylądowałbym na czyimś zderzaku. Dotarło czy mam coś jeszcze wyjaśniać?

Odpowiedz
avatar PooH77
2 4

@pasjonatpl: "w trakcie przejeżdżania przez przejście" Przejście dla pieszych nie jest przejazdem dla rowerów, jeszcze coś ci wyjaśnić?

Odpowiedz
avatar Shi
1 3

@pasjonatpl: jak wyżej. Od siebie dodam, że przejazdy dla rowerów są widocznie odznaczone od przejścia (przejście to zebra, przejazd to czerwony pasek z przerywanymi białymi liniami po bokach, bo widzę że tego nie wiesz). Skoro nie ma przejazdu, a jest tylko zebra to MUSISZ zejść z roweru i go przeprowadzić. To, że ścieżka rowerowa graniczy z chodnikiem jajco znaczy. Nie ma przejazdu tylko "zebra"? To zdejmujesz swoje 4 litery z siodełka i koniec. Mam nadzieję że jakiś miły policjant Ci to wyjaśni odpowoednio wysokim mandatem. (Ja dopuszczam, bardziej innym niż sobie, bo na rowerze prawie nie jeżdżę, przejazd rowerem po przejściu dla PIESZYCH w wypadku gdy rowerzysta ustępuje pierwszeństwa pieszym. Jednak w Twoim przypadku nie ma to zastosowania, bo wyraźnie tego nie potrafisz i nie znasz zasad ruchu drogowego).

Odpowiedz
avatar PooH77
2 2

NAPRAWDĘ! Razem, tylko i wyłącznie.

Odpowiedz
avatar MoiLudzieGoNieZabili
0 0

@PooH77: "Tylko i wyłącznie" też należy się wystrzegać. Jest to pleonazm, ale tak mocno zakorzeniony w języku polskim, że językoznawcy nawet z nim nie walczą. #jezykPolskiTakBardzo

Odpowiedz
avatar Morog
-2 6

W domu czy biurze bez klientów takie słuchawki rozumiem, za wyjście w nich na ulicę powinieneś dostać ogromny mandat i konfiskata słuchawek przy recydywie

Odpowiedz
avatar whateva
1 3

@Morog: Podstawa prawna, moron?

Odpowiedz
avatar Jorn
2 4

Wszystko zalezy od kontekstu. Jeśli masz na uszach słuchawki za każdym razem, kiedy cię spotykają, nie dziwię się, że się irytują, bo to oznacza, że nie da się z tobą normalnie rozmawiać. Jeśli nie jest to zbyt częste, fo faktycznie oni są piekielni.

Odpowiedz
avatar violak
-1 1

Kurcze, idący po drodze, nieważne gdzie jest ta droga, osobnik w takich słuchawkach, to potencjalny zabójca. Odcięty od świata dźwięków człowiek >słyszący< odizolowuje się od otoczenia także wzrokowo i czuciowo. I nie piszcie o głuchych od urodzenia. Pracuję z nimi od wielu, wielu lat. Na ulicy są skupieni w zupełnie inny sposób jak słyszący. A jeśli takie słuchawki założysz w zaciszu domowym, żeby odizolować się od bliskich a nie tylko posłuchać ulubionych dźwięków (bo pewnie nie tylko o muzykę tu chodzi), i jeśli nie uprzedzisz: teraz jest moja pora relaksu, to wybacz określenie, jesteś po prostu cham. Uprzedzasz "od tej do tej mnie nie ma" , i jest OK. A zakładasz słuchawki i wymagasz dostosowania się do ciebie, toś człowiek aspołeczny. A takiemu serio, lepiej te słuchawki zutylizować ;) , bo tylko kłopot z ich właścicielem.

Odpowiedz
Udostępnij