Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wracałam do domu drogą ekspresową. Nie jechałam jakoś inaczej od innych, miałam…

Wracałam do domu drogą ekspresową.

Nie jechałam jakoś inaczej od innych, miałam około 115-120 km/h na liczniku. Było dość luźno, więc w większości jechałam prawym pasem, lewym tylko wyprzedzałam.

Dojechałam do prostego odcinka drogi "z górki" i zauważyłam kilka ciężarówek na "moim" prawym pasie. Lewym pasem jedzie jedno małe autko i powoli je wyprzedza. Gdy do nich dojechałam, zmieniłam pas na lewy i jechałam za tym małym autkiem.

Nic nie robiłam w stylu, że podjeżdżam blisko, migam mu światłami, czy trąbię. Po prostu za nim jechałam i nagle to małe autko zaczyna ostro hamować. Ja za nim też, bo nie widziałam, czy coś leży na drodze, czy coś się stało (musiałam dość mocno wcisnąć hamulec).

Widzę, że kierowca małego autka wymachuje rękami i za chwilę zjeżdża na prawy pas. Gdy go mijałam, kierowca miał twarz prawie przyklejoną do szyby i wymachiwał tym razem jedną ręką. Z wyprostowanym środkowym palcem.

Nie wiem, o co mu chodziło, bo jechałam w normalnej odległości od niego, nie siedziałam mu na zderzaku (wręcz nie lubię trzymać się blisko innego auta). Mąż stwierdził, że może słońce odbiło się od moich przednich lamp i pomyślał (no, chyba raczej nie myślał), że mu migam i go poganiam?

Takiej bezpodstawnej agresji jeszcze nie spotkałam.

by Agatorek
Dodaj nowy komentarz
avatar Tee_can_do_that
0 0

O dziwnych zachowaniach kierowców. Jechałam niedawno DK91 w kierunku Łodzi, w pewnym momencie wyprzedził mnie ktoś laguną, może nie jakoś brawurowo, ale ewidentnie musiał/ła bo by się udusił. Ok, ja jadę sobie 90, bo szybciej nie potrzebuję. A laguna z trudem, ale jednak odjechała. Za parę km światła, dojechałam gościa, ruszyliśmy, ale on coś niemrawo. Ok, jadę za nim w bezpiecznej odległości, bo nadal mi się nie spieszy. Aż nagle kierowca/tudzież ona kierowczyni puszcza mi awaryjne i odjeżdża (?!). Co miał/ła na myśli nie wiem. Jeszcze kilka razy go/ją na światłach podjechałam, aż zjechał/ła w Łęczycy. Morału brak.

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

@Tee_can_do_that: szczerze mówiąc, trochę nie rozumiem w czym problem. Może wyprzedził, a następnie rozpoczął rozmowę przez zestaw głośnomówiący i dlatego zwolnił, przez co poczuł się głupio, że przed chwilą wyprzedzał, a teraz jedzie wolniej. Tak zgaduję.

Odpowiedz
Udostępnij