Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedawno natrafiłam na historię o piekielnym wydawnictwie, które wciskało kit osobie, której…

Niedawno natrafiłam na historię o piekielnym wydawnictwie, które wciskało kit osobie, której specjalnie nie zależało na wymianie jednej z książek (#85361), a w której piekielność polegała na dezinformacji ze strony wydawnictwa. To mi przypomniało piekielną historię z wydawnictwem zajmującym się komiksami i innymi tam fantami związanymi z Japonią.

Wydawnictwo to jest jednym z liderów branży, wiele osób korzysta, więc robiąc zakupy przedświąteczne stwierdziłam, że bezpiecznie będzie pozamawiać prezenty już w pierwszej połowie listopada. Wiadomo wszak, że jest to okres nasilonych zamówień, więc mogą być obsuwy.

Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Zamówienie poszło jakoś zaraz po 10-tym listopada, więc liczyłam, że do końca miesiąca spokojnie dojdzie. Kiedy minął 25-ty, zaniepokoiłam się i wysłałam grzecznego maila z prośbą, by poinformowano mnie, czy jest szansa na dotarcie paczki w ciągu najbliższych kilku dni, bo jedną z rzeczy muszę wysłać na Mikołaja, więc po prostu chcę wiedzieć, czy nie pójść po prostu do jakiegoś stacjonarnego sklepu i wysłać inny prezent, a ten najwyżej będzie na inną okazję. Grunt, żebym wiedziała, na czym stoję, bo zostanę bez prezentu (a raczej chrześnica). W odpowiedzi dowiedziałam się, że mają trochę obsuwę, ale na pewno dojdzie. No to super.

Jak można się domyślić 6 grudnia przyszedł i poszedł. Zirytowałam się bardzo, nawet nie faktem, że się nie wyrobili, tylko wprowadzeniem mnie w błąd. No cóż, chrześnica przeżyła bez mikołajek, a ja wysmarowałam już mniej miłego maila (choć bez żadnych obelg i gróźb ;) ), czy chociaż na święta dojdzie paczka, skoro zamówiona była miesiąc temu. Cisza. Kolejny mail? Cisza. W następnym już napisałam, żeby mi zwrócono pieniądze. Cisza.

Cóż, pieniądze pieniędzmi (choć też ważne), ale problem, że mamy 10 grudnia, a ja bez prezentów, a wiem, że mojej chrześnicy jednak bardzo zależało akurat na tego typu prezentach, a w stacjonarnym sklepie już poznikały te fanty, które ona chciała. Nie bardzo się łudząc napisałam do konkurencji, czy jest jakakolwiek szansa na to, żeby paczka dotarła na święta i niemalże błagając, żeby nie było powtórki z rozrywki, że napiszą "nie ma problemu", a zostanę w czarnym wiadomo czym. Ku mojemu zdziwieniu nie tylko potwierdzili, ale i paczka była w tydzień...

A pieniądze od sklepu na y odzyskałam łaskawie w połowie stycznia jakoś...

wydawnictwo

by szafa
Dodaj nowy komentarz
avatar TakaTamSobie
6 8

Doskonale znam tych januszy biznesu. Mialam z nimi podobne przeboje kilka lat temu, przerzucalam sie mailami (na ktore w wiekszosci nie odpowiadali) i telefonami przez ponad 2 m-ce. Zlozylam duze zamowienie na kilkanascie tomow i caly czas odpisywali, ze jeden z nich sie wyprzedal (na stronie pasek dostepnosci zielony, czyli duza ilosc na magazynie). Kiedy ten jeden juz byl, okazywalo sie, ze inny w tym czasie sie wyprzedal i tak w kolo macieju przez caly ten czas. Kiedy w koncu paczka dotarla okazalo sie, ze kartki dwoch tomow byly praktycznie w polowie odklejone od grzbietow, ich wydania. Smiac sie czy plakac, nie wiedzialm. Dzisiaj mangi kupuje w ksiegarni internetowej Gildia (bardzo polecam, maja z mang wszystko co yatta w takich samych lub nizszych cenach, procz tego jeszcze inne komiksy i ksiazki), a typowo japonski merch sprowadzam prosto z Japonii, bo wole wydac 40 zl za przesylke i poczekac te 10 dni, niz brac cokokwiek z yatty (poza tym maja kosmiczna marze na te rzeczy i doslownie taniej samemu sprowadzic ze zrodla, niz im placic za posrednictwo chore pieniadze i byc traktowanym jak smiec a nie klient). Az dziw, ze jeszcze ten ich sklep dziala, bo kazdy moj znajomy ktory tam kupowal mial podobne "przygody".

Odpowiedz
avatar Busiarz
0 0

@TakaTamSobie: "Az dziw, ze jeszcze ten ich sklep dziala, bo kazdy moj znajomy ktory tam kupowal mial podobne "przygody"." Bo rynek jest wąski i ludzie kojarzą tylko ten sklep, nie szukają za bardzo alternatyw, osobiście albo zamawiam już bezpośrednio od wydawców, jak np. z waneko robię, albo jakikolwiek inny sklep, wychodzi najczęściej trochę drożej (o 1-2 złote bić się nie będę), ale nerwów dużo mniej. Dzięki za wspomnienie o gildi, sprawdzę ją sobie ;)

Odpowiedz
avatar Bubu2016
0 4

"...osobie, której specjalnie nie zależało na wymianie jednej z książek" - o ile pamiętam, tej osobie ZALEŻAŁO.

Odpowiedz
avatar Ginsei
0 0

@Bubu2016: Jedna książka była bardzo ważna, a drugą wymieniła przy okazji - bo miała tylko okładkę uszkodzoną. Więc na tej drugiej jej nie zależało.

Odpowiedz
avatar Litterka
3 5

Ehh, do dzisiaj, już trzeci rok, czekam, aż mi doślą 11 tom 13-sto tomowej serii...

Odpowiedz
avatar Busiarz
1 1

Ocho, chyba mowa o sklepie Yatta, czyż nie? Rekordowo długo czekałem u nich na paczkę z dwiema mangami 8 miesięcy, po ich przysłaniu jeszcze kilka razy przysłali mi te same tomy, choć nie były zamawiane, maile? Kto by je czytał?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

W sklepie na Y to było kiedyś normalne i bez świątecznych zamówień. Kilkukrotnie dałam im szansę jakieś 10 lat temu. Nie dość, że drogo, to jeszcze czas oczekiwania długi (A co ważniejsze- dłuższy, niż obiecany na stronie). A mail kontaktowy to mieli chyba dla ozdoby. :) Tak było lata temu... i chyba nic się nie zmieniło.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
1 1

Jedno "magiczne" słowo: chargeback Chyba, że płaciłaś BLIKiem, to gorzej :(

Odpowiedz
avatar Librariana
0 0

"po 10ym" "minął 25y"... Po co te dziwne końcówki?

Odpowiedz
Udostępnij