Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o trendzie, jaki zaobserwowałam ostatnio. Moja córka potrzebuje kurtki, a właściwie…

Będzie o trendzie, jaki zaobserwowałam ostatnio.

Moja córka potrzebuje kurtki, a właściwie dwóch. Jednej na jesień/wiosnę, drugiej zimowej.

Pytam "Jaka ta kurtka ma być?" "Najlepiej niebieska."

Córka do szkoły, ja na rajd po sieciówkach. Jedna - kurtki są, owszem. Fason "zszyjemy kilka prostokątów i będzie OK". W dotyku przypominają ceratę. Ocieplenie symboliczne, kaptura brak. Gama kolorystyczna - jaskrawy róż i brudny róż. Cena - 39,99.
Druga sieciówka - podobnie. Niewielkie różnice w fasonie, ale wciąż pozostaje kiepska jakość i wykonanie.

Dobra, to były te tańsze sieciówki, może w droższej?

W droższej nie ma jeszcze kurtek, w poniedziałek dostawa, ale nie wiadomo czy będą.

Po czwartej zabrakło mi cierpliwości, tym bardziej, że wszędzie był niemal ten sam fason, który dobrze wiem jak leży na moim dziecku - kurtka sięga do talii, a najwyżej do bioder, za to na szerokość weszłaby jeszcze jedna dziewczynka, rękawy odsłaniają co najmniej nadgarstki, szyja nieosłonięta.

Następnego dnia po odstawieniu dziecka pogoniłam jakieś 25 km (po nowej, ładnej drodze) na targ, który jest znany z tego, że zazwyczaj jest tam spory wybór ubrań.

Idę, rozglądam się - są kurtki. Znalazłam fason, który mi się podoba. "A niebieskie pani ma z tego?" "Mam, jaki rozmiar?"

Podaję rozmiar, dostaję ciuch do ręki. Grube ocieplenie, sztuczne futerko w środku, fason jakby lekko płaszczykowy, rękawy długie, ze ściągaczem, kaptur porządny. Taka powiedziałabym raczej zimówka. Cena?

50 zł... Nawet doliczając spaloną benzynę się opłaca...

Oczywiście, że złapałam jak Reksio szynkę i dopiero w drodze do domu naszła mnie refleksja - dlaczego rzeczy łatwo dostępne, nawet niekoniecznie tanie, są aż tak potwornej jakości? Dlaczego kozaczki ze sklepu rozklejają się po dwóch miesiącach? A sportowe buty po sezonie wręcz się rozpadają? Swetry i bluzki po kilku praniach zmieniają fason i zaczynają przypominać ścierki? Widząc taką jakość w sklepach czuję się jak ubogi krewny, który ma się zadowolić byle czym.

Aż mi się przypomniało, jak w zeszłym roku szukaliśmy plecaka dla córki do szkoły. Jeden sklep, drugi, trzeci - plecaki po 60-70 zł, wygląd... No, ujdzie... Ale jakość okropna. Słaby materiał, cienkie nici, zero usztywnienia na plecach, mało kieszonek...
Gdzie dostaliśmy dobry plecak? Na targu oczywiście. Wprawdzie ciut droższy, 90 zł, ale jakościowo nie ma porównania. Powiem tylko, że po rocznym użytkowaniu (a wiadomo co dzieci wyprawiają z plecakami) wymagał tylko gruntownego czyszczenia i wyglądał jak nowy. Była masa wzorów do wyboru i tu już daliśmy jej wolną rękę. Jak się jej nie znudzi to do końca podstawówki ponosi.

Dlaczego chcąc kupić coś dobrej jakości, coś co ponoszę z kilka sezonów, muszę jechać X km albo szperać po secondhandach? Od co najmniej dwóch lat w sklepie nie udało mi się kupić nic powyżej piórnika w dobrej jakości. Buty, kurtki, wszelka garderoba... Tutaj nawet nie chodzi o ceny. Owszem, w sieciówkach jest taniej, ale nie na tyle, żeby usprawiedliwiało to aż taką różnicę w jakości.

W sumie to najbardziej dziwi mnie,że ten trend się utrzymuje. Serio ludzie kupią jakiś byle badziew tylko dlatego, że jest niezbyt drogi?

sklepy

by singri
Dodaj nowy komentarz
avatar aggoito
8 14

Tak, właśnie tak jest.

Odpowiedz
avatar Always_smile
3 7

W Internecie można dostać bardzo dobre jakościowe rzeczy dla dzieci w miarę dobre cenowo jak się dobrze poszuka. Często handmade, albo po prostu robione w Polsce.

Odpowiedz
avatar singri
7 11

@Always_smile: Nie mogę się przemóc, żeby kupić ubranie przez internet. Ja jestem starej daty, może i te ciuchy są fajne i mocne, ale ja muszę zobaczyć na własne oczy, pomacać (bez przesady), porównać z ciuchem noszonym aktualnie... Poza tym nie zawsze dobrze widać kolory.

Odpowiedz
avatar Meliana
6 6

@singri: Spróbuj kiedyś - masz ustawowe 14 dni na zwrot bez podania przyczyny, a na Allegro w wielu sklepach przesyłka zwrotna jest za darmo. Jedyne co możesz stracić, to czas. Ja nawet biustonosze kupuję przez internet.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@Meliana: a zwrot na koszt własny, wole wybrać sie do sklepu

Odpowiedz
avatar MyCha
6 6

@nursetka: Zależy od sklepu. Na allegro płacisz 49.99 zł rocznie i masz dostawy i zwroty za darmo z większości sensownych sklepów. Nazywa się to Allegro Smart. Podpowiem, że często różnica stacjonarnie i na allegro jest taka, kasa za Smart się zwraca.

Odpowiedz
avatar irulax
11 13

Nie tylko najtańsze rzeczy kupowane w sklepach są podłej jakości. Dawno, dawno temu, kiedy rządził Stadion Dziesięciolecia kupiłem tam trzy koszulki. Po kilku latach hetania draństwa nie chciały się rozpaść. :) Trzy razy droższe kupione w sklepach ze znanym logiem rozlazły się po kilku praniach. P.S. Moja mama dostała w spadku po babci kilka bluzek, sukienek - tak na oko powyżej 40-to letnich. Jakość wykonania i materiał dużo lepszy niż obecne za sporą kasę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 7

@irulax: Moja matka po swojej babce (mojej PRAbabce) trzyma dwie kiecki i koronkowy szal. Jedna kiecka to "mała czarna" z jedwabnej żorżety, druga, taka jakaś fikuśna, z materiału, którego nazwy nie znam. Chłodny, lejący, "opływający" sylwetkę, doskonale skrojony. I jak najbardziej wszystko do noszenia "na dziś". Jeśli przyjąć, że moja prababka nosiła to w latach '50. - to te ciuchy mają blisko siedemdziesiątkę. I nadal wyglądają nieźle. Teraz, w zasadzie, tylko wiszą w szafie, ale to dlatego, że "zrobiły się" za ciasne. Szal jest nadal używany, aczkolwiek "z szacunkiem" .

Odpowiedz
avatar singri
3 3

@Armagedon: "Chłodny, lejący, opływający sylwetkę" - jedwab? Jeśli jest naturalny, to może być jedwab.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@singri: Możliwe, że coś w rodzaju jedwabiu. Materiał raczej syntetyczny. Nie tak gładki i śliski, bardziej matowy i nieco grubszy,"ciężkawy". Milanez?

Odpowiedz
avatar Xynthia
3 3

Kupiłam Młodej w zeszłym roku kurtkę zimową w "Smyku". Fason OK, kolor też, fajna, ciepła (to znaczy wg mnie nie bardzo ciepła, ale Młoda zmarzluchem nie jest i ocieplenie kurteczki na zasadzie "coś tam wsadziliśmy pod podszewkę" jest dla niej OK). Wytrzymała do pierwszego prania - wyprana zgodnie z zaleceniami na metce w 40* straciła fason, kolor (z intensywnego różu zrobił się szaro-buro-różowawy), natomiast plama, która była powodem prania, nie zeszła... plama nie pamiętam już z czego była, ale na pewno nie było to coś, co przy innych ciuchach powoduje problem z dopraniem.

Odpowiedz
avatar BlackCat
10 12

Dzieje się tak, ponieważ rzeczy w sieciówkach są robione szybko ("fast fashion"), na ogromną skalę i przez ludzi, którzy dostają za swoją pracę dolara dziennie. Bardzo ładnie pokazuje to dokument "Ofiary mody". A po dobre ciuchy zimowe zawsze chodziłam do outletów sportowych. Jeszcze się nie przejechałam na tym ;)

Odpowiedz
avatar justangela
5 21

Nie wiem w jakich sklepach rozglądasz się za ubraniami, ale po cenach wnioskuję, że po najtańszych sieciówkach jak Pepco czy Kik. Nie ma się co dziwić, że tam same shity. Gdybyś zajrzała do droższego sklepu to zobaczyłabyś porządne rzeczy, ale też niestety o wiele droższe (które całe szczęście można upolować w promocji naprawdę tanio). Co do targowiska to niestety mam odmienne doświadczenia. Większość to byle jaka chińszczyzna, wcale nie aż taka tania. A lepsze rzeczy na targu kosztują więcej niż ciuchy firmowe, dobrej jakości z wyprzedaży.

Odpowiedz
avatar singri
1 3

@justangela: Niestety, w naszej okolicy z tymi droższymi sklepami nie jest tak różowo...

Odpowiedz
avatar hulakula
2 2

@singri: na to nie ma reguły. kiedyś kupiłam jakies zwykłe basicowe tshirty w sin-say- ładnie odszyte, szwy się nie skręcały- kosztowaly mnie na wyprzedaży po 6,99 za sztukę. i nosiłam te koszulki prawie non stop przez jakieś 2 lata. a teraz jest różnie- generalnie koszulki z nadrukiem to kwestia kilku prań i są do niczego. ostatnio kupiłam w jakimś house koszulki z ecobawełny- po 2 praniach nadają się tylko na szmaty. w koszulkach z orsay robiły się dziury po jednym założeniu...

Odpowiedz
avatar justangela
-2 6

@singri: wierz mi, gdybyś miała te droższe sklepy w okolicy raczej byś nie chodziła po targu. Zakupy przez internet pozostają, ale jak się nie zna asortymentu, jakości i rozmiarówki to faktycznie słabo, nie dziwię się, że nie masz przekonania.

Odpowiedz
avatar digi51
3 7

@justangela: nie wiem, co masz na myśli mówiąc droższe sklepy. Wiadomo, że Kik i pepco to najtańsze warianty, sklepy typu H&M, Zara czy Reserved sprzedają dokładnie tę samą jakość tylko, że drożej, bo metka. No, chyba, że mówimy o tym sieciówkach z naprawdę wyższej (ale nie najwyższej) półki, gdzie za spodnie zapłacisz min. 400-500zł, a kurtkę czy płaszcz w okolicach 1000zł. Do tej pory najlepszą odzież w stosunku jakość-cena dostałam na małych stoiskach w mniej popularnych centrach handlowych. Niestety, estetycznie asortyment dopasowany do klienteli, tzn pań w najlepszym wypadku w wieku 50-60 lat.

Odpowiedz
avatar justangela
1 1

@hulakula: generalnie to w każdym sklepie można się oczywiście przejechać, wiadomo. Ale też najczęściej jak się ogląda ubranie to widać, czy to porządny ciuch, czy byle jaka szmatka, co się rozleci po 2 praniach.

Odpowiedz
avatar digi51
2 8

@justangela: Zara ma ciuchy o stopień lepsze niż H&M czy Reserved. Za to także odpowiednio droższe. Stosunek cena-jakość pozostaje podobnie żenujący. Dla mnie największa różnica między takimi tańszymi sieciówkami, a najtańszymi typu pepco najczęściej polega głównie na tym, że w pepco rzeczy są po prostu brzydsze i dość jednoznacznie zalatują podróbami. Jakość - owszem, uważam, że jest mocno zbliżona do np. House, New Yorker czy Cropp Town. Co do Zary - nie ubieram się tam na codzień, miałam w przeciągu ostatnich kilku lat 3 ciuchy z Zary - sukienki za ponad 200zł. Mimo prania według wskazań na metce dwie z trzech sukienek po kilku (ok.4-5 praniach) zmechaciły się. Jak za tę cenę - żenua. Honor marce ratuje mi ta ostatnia sukienka, która faktycznie do tej pory ładnie się trzyma. Aha, ja ciągle mówię o ubraniach dla dorosłych, możliwe, że masz inne odczucia co do odzieży dziecięcej, bo odzieży dziecięcej nawet nie da się za długo nosić? :)

Odpowiedz
avatar justangela
-4 6

@digi51: tak, piszę o ciuchach dziecięcych. Ale wierz mi, że te tanie z Pepco rozlatują się po kilku praniach i dziecko nie zdąży z nich wyrosnąć. Pepco to masakra jakościowa. Kik chyba podobnie. Co do Zary to akurat dział dziecięcy jakościowo super. Kurtki na wypasie, w sezonie mega drogie, ale w wyprzedaży za 40-100 zł, więc nie ma tragedii, zwłaszcza, że taka kurtka za stówkę to porządna puchowa zimówka. Generalnie większość ciuchów kupuje w wyprzedażach, tanio, patrząc na jakość (niekoniecznie markę) Co do ciuchów dla dorosłych to Zara mi nie leży, więc nie wiem jaka tutaj jakość i nie będę się kłócić. Wśród ubrań dla mnie nie mam ulubionych marek, sklepów, kieruje się stosunkiem ceny do jakości, a że generalnie mam szafę pełną, a noszę raczej rzeczy proste i klasyczne to nie mam problemu z uzupełnieniem, ale też uzupełniam na wyprzedaży.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 7

@digi51: Cena za płaszcz dobrej jakosci, to własnie ok. 1000 zł. Jak się kupuje kurtki za 40-50 zł, to wszystkiego się po nich można spodziewać, ale nie tego, że będą porządnie uszyte. Oczywiście wysoka cena nie jest żadną gwarancją, że nie trafi się szajs, ale za grosze dobry towar trudno kupić. Oczywiście rozumiem, że kupując ubrania dla dziecka nie inwestuje się tysięcy, bo i tak z tego zaraz wyrośnie, ale dla dorosłego, to już zupełnie inna historia. Właśnie nadeszła czternasta jesień kurtki, którą sobie kupiłem na wyprzedaży za 250 zł. Wygląda na to, że jeszcze trochę w niej pochodzę...

Odpowiedz
avatar singri
0 4

@Jorn: Czternasta jesień? Wow, a nie "wytyłeś"? 14 lat temu to ja miałam 20, od tej pory mi się figura zmieniła...

Odpowiedz
avatar hulakula
1 1

@Jorn: ja kiedyś miałam spódnicę kupioną za 40 pln w vero modzie, chodziłam w niej 10 lat.

Odpowiedz
avatar digi51
3 5

@Jorn: To prawda, jeśli chcesz kurtkę czy płaszcz na lata to musisz zainwestować ładne kilkaset zł, na 2-3 sezony z mojego doświadczenia wystarczy ok.200-250zł, tylko trzeba wiedzieć, gdzie, bo w najpopularniejszych sklepach za tę cenę dostaniesz szmatkę na kilka miesięcy.

Odpowiedz
avatar Shi
0 2

@digi51: ja mam płaszcz jesienny z h&m'u, który noszę już prawie 10 lat z czego pierwsze 5 przez 3/4 roku i do wszystkiego. Nie licząc delikatnego przeprucia kluczami przy kieszeni to jak nówka. Obstawiam, że więcej jak 200-250 zł nie kosztował, bo moja mama więcej by za płaszcz dla nastolatki nie dała. Prany w pralce, oczywiście, tak jak większość moich ubrań - na lewej stronie i w woreczku. Najstarsze moje koszulki mają lat naście, ale też przyznam, że nadają się tylko do noszenia po domu przez przekręcone szwy i sprany kolor. Wszystko z młodzieżowych sieciowek - głównie h&m, house, ale też Tesco czy lidl. Wiele zależy od zwyklego szczęścia. Np. mam 2 koszulki z hm, w podobnej/takiej samej cenie, kupione w odstępie miesiąca. Jedna jak nowa, druga to szmatka (ocena po kilku latach noszenia i tą lepszą noszę dużo częściej niż szmatkę).

Odpowiedz
avatar Shakkaho
-1 1

@justangela: Akurat KiK i Pepco ma lepsze rzeczy niż wszystkie Zary i Forever20. Zaczynając od tego, że bawełna a nie plastik, kończąc na dobrej cenie.

Odpowiedz
avatar digi51
12 12

Jest tak, bo konsument ma kupić, założyć trzy razy i znowu kupić. Zresztą mam wrażenie, że tego też ludzie oczekują, w miarę tanich szmatek, które można kupować w hurtowych ilościach, bo za miesiąc i tak już będą niemodne, a za rok to już w ogóle wstyd założyć. Oczywiście mówimy tu o sieciówkach skierowanych przede wszystkich do ludzi przeważnie młodych. Droższe sieciówki inwestują w jakość za odpowiednią wyższą cenę, ale z tego co zauważam sprzedają raczej "bezpieczne", klasyczne fasony, bo tego z kolei oczekują ich odbiorcy - ciuszka, który i za 10 lat będzie modny. Szczerze? Jak już mam kupować takie łacha na kilka miesięcy to wolę iść do tej najtańszej, bieda-sieciówki i zapłacić o połowę mniej niż w "modnej" sieciówce. Jak idę do takiego H&M to mi witki opadają, kawałek szmaty podszyty w dwóch miejscach, nie do końca nawet posiadający jakikolwiek fason - 100zł.

Odpowiedz
avatar justangela
3 3

@digi51: tyle, że można też kupić ciuch lepszy jakościowo, z lepszej sieciówki w outlecie lub na wyprzedaży. Ceny regularne to masakra, byle szmata a spory wydatek. Za to na przecenie kupisz lepsze rzeczy w dobrej cenie, trzeba tylko trochę poszukać.

Odpowiedz
avatar Neomica
3 5

Jeśli chodzi o sieciówki to już chyba żadna nie gwarantuje jednolitej jakości na cały asortyment. Już jakiś czas temu zauważyłam, że dwie rzeczy jednej marki mogą się jakościowo bardzo różnić. Kilka razy się tak nacięłam zamawiając przez internet, że teraz wolę się przejechać i "pomacać". No i naprawdę opłaca się czekać na wyprzedaże. Robić listę kto czego potrzebuje lub będzie potrzebował i odliczać do końca sezonu. I tak mam na przykład piękny płaszcz z Monsoon dla młodej za niecałą stówę czy skórzane botki z Zary za 75.

Odpowiedz
avatar justangela
2 4

@Neomica: robię dokładnie tak samo ;)

Odpowiedz
avatar Neomica
1 3

@justangela: O droga koleżanko mam cały system:D Odhaczam w internetach co wygląda ok. robię listę i zaglądam do stacjonarnych sklepów by sprawdzić czy mi rozmiar, jakość, kolor odpowiada i po takiej weryfikacji czekam na wyprzedaże jak pająk na muchę. Można ubrać domowników 50-75% taniej. SH też nie omijam bo można znaleźć takie perełki jak płaszcz z wełny i kaszmiru za 5f czy jedwabną koszulę Banana Republic za 2f. Lubię tego typu sklepy bo weryfikują to jak rzeczy zachowują się użytkowane i po praniu. Masz pewność, że nie kupujesz drogiej ścierki.

Odpowiedz
avatar justangela
1 1

@Neomica: :D zazdroszczę systemu, ja niestety nie mam czasu, ale całe szczęście i bez niego udaje mi się kupować porządne ciuchy dla wszystkich za pół ceny lub taniej. Szmateksów niestety nie ogarniam (po przeprowadzce w nowym mieście słabo z nimi), ale za to mamy kiermasze rodzinne, gdzie od osób prywatnych można odkupić ciuszki za grosze - też super sprawa.

Odpowiedz
avatar Michail
6 6

Nie wiem co jest rozumiane przez sieciówka, ale Lidlowe ciuchy sa dobrej jakości dla dzieci. Mamy takie odziedziczone i puszczane dalej jak i kilka sztuk kupionych. Sam też noszę i jest ok (poza butami męskimi, te się rozpadły).

Odpowiedz
avatar MyCha
2 8

Znając tylko cenę i fakt, że kurtka pochodzi z Pepco albo Kika bez jej oglądania wiem, że jest fatalnej jakości. Bo w tym sklepach wszystko jest fatalnej jakości, nawet filce do podklejenia mebli. Z resztą za 39.99 zł nie da się zrobić dobrej jakościowo kurtki. Sam surowiec do wypełnienia powinien kosztować ponad 40 zł. Z mojego własnego doświadczenia z ciuchami i ich jakością. Jak wreszcie dostałam pracę za sensowne pieniądze kupiłam sobie zimowy płaszcz. 100% naturalne materiały, gdzie warstwa wierzchnia to 100% wełna. Szyty w Polsce. Minęło już 6 lat, a okrycie wygląda idealnie i nic nie zapowiada aby miało się to szybko zmienić. Tylko, że ja nie oczekiwałam takiej jakości za cenę z taniej sieciówki. Tak samo kupiłam sobie ostatnio 3 sukienki mało znanej polskiej marki. Szyte w Polsce z europejskich materiałów. Cena około 200 zł czyli taka jak w Zarze ale jakość dużo lepsza. Już po wyjęciu z pudełka widać, że w kieckach szwy zostaną na swoim miejscu bo wszystko było cięte prosto, a nie tak aby jak najwięcej wykrojów zmieścić po skosach w każdym możliwym kierunku. Dodatkowo w zimowych sukienkach materiał jest gruby, a na stronie jest nawet podany rodzaj i gramatura użytej bawełny. Ogólnie właśnie w takich różnych małych polskich markach jest najlepsza relacja ceny do jakości. Bo oni nie mogą sobie pozwolić na tym etapie na wtopy. Tylko, że w moim przypadku z wiekiem coraz bardziej lubię proste i klasyczne ubrania. Lubię je nosić latami jak i nie mam potrzeby posiadania wypchanej po brzegi ogromnej szafy. No i piszę tylko o sobie bo nie mam dzieci.

Odpowiedz
avatar alexiell
2 2

@MyCha: moglabys tutaj albo w PW mi napisac co to za firma? Szukam wlasnie jakis fajnych jesienno zimowych sukienek dobrej jakosci

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
2 4

@MyCha: Mam parę bluzek z Kika, kupionych tak "na odstrzał", bo akurat kolorystycznie mi pasowała do czegośtam, bez nadziei na dłuższe noszenie - i dają radę już trzeci rok. Jak na bluzeczki po 25 złotych, to całkiem spoko.

Odpowiedz
avatar MyCha
1 5

@alexiell: karolinagarczynska.com ale lubię też byInsomnia, kokoworld, a jak masz większy budżet to Marie Ziele. @eulaliapstryk: Widzisz, a moje jedyne leginsy do noszenia po domu z Kika rozleciały się chyba po 3 miesiącach. Zaś zawsze jak tam wchodzę to prawie wszystkie ciuchy mają poprzekręcane szwy już na wieszakach. Zaś jak nie mają to są to 100% poliester, które pewnie wytrzymają 3 lata jak to poliester tylko że ja na grzbiecie tego materiału nie zdzierże. Tak samo jest według mnie z Pepco. Może miałam pecha albo mam za wysokie wymagania ale oba sklepy dostały ode mnie szanse i je zmarnowały. Trudno.

Odpowiedz
avatar Meliana
2 2

@MyCha: A ja sobie bardzo chwalę piżamy z Pepco - wytrzymały ciążę, poród, karmienie, +16kg, -25kg i milion prań w międzyczasie. Bawełna, fakt, nie najwyższego sortu, nadruki nieco wypłowiały, ale całość fason trzyma twardo. Za 30-35zł - nie spodziewałam się, że aż tak.

Odpowiedz
avatar Mavra
3 3

@MyCha: Mam sporo rzeczy z Kika i jakoś nie narzekam na ich jakość. Nie miałam rzeczy, która nie wytrzymałaby przynajmniej 2 lata(leginsy przetarte w kroku) a mam tez i takie co zbliżają się do 10 lat.

Odpowiedz
avatar justangela
0 0

@MyCha: z ciekawości zapytam czy któreś z tych sklepów, które polecasz mają też punkty stacjonarne? Czy tylko wysyłka?

Odpowiedz
avatar MyCha
0 2

@justangela: byInsomnia i Marie Ziele mają w trójmieście. Reszta przyznam, że nie wiem.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 2

Bo to jest fast fashion? To ma być tanie i na jeden sezon, bo trendy są ważniejsze, niż trwałość i wygoda. A skoro ludzie to kupują, to i sklepy dalej wypuszczają badziew.

Odpowiedz
avatar Meliana
5 5

Jeśli chodzi o ubrania dziecięce, to przyznam, że trochę szkoda mi pieniędzy na nie wiadomo jaką jakość, jeśli zawartość szafy muszę zmieniać 2-3 razy w roku, bo nosiciel wyrasta. Wolę kupić "tani badziew", za kilka złotych i bez żalu i nerwów wyrzucić go, jeśli dziecko zrobi w nim dziurę, podrze, zaplami, albo zwyczajnie znosi, niż kupować za kilkaset złotych rzeczy, które i tak nie posłużą dłużej niż rok. Żebym jeszcze miała komu to potem oddać, bo do handlowania nie mam smykałki, cierpliwości ani czasu, a robić tego typu prezenty obcym... no aż tak to mnie altruizm i filantropia nie ponosi. A tak swoją drogą - kupiłam sobie kiedyś przejściowy, cienki płaszczyk w Tesco, kosztował coś koło 100zł (+/- 20). Mam go już jakieś 6-7 lat i kompletnie nic się z nim nie dzieje. Nawet go prasować nie trzeba po praniu - wywieszam na wieszaku i jest funkiel nówka nie śmigany. Kupiłam sobie też kiedyś grubszy, flauszowy płaszcz, za ponad 400zł - "polska jakość", porządna firma... Nie wytrzymał 2 miesięcy. Dziura w kieszeni, dziura w podszewce, prujący się szew, no i trzeba było go ogolić, bo te kulki mnie do szału doprowadzały. Niestety, nie ma reguły.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 1

@Meliana: trochę to akurat nie tak. Sama nie kupuję ciuchów dziecięcych za gruba kasę, bo faktycznie trochę szkoda. Ale jeśli mam kupić np legginsy w Pepco za 7-10 zł, które szybko się rozlatują, po kilku praniach wyglądają jak szmaty, że wstyd je dziecku zakładać, to wolę kupić w promocji za 10-12 zł, lepszej firmy i porządne, co się nie to lecą same. Albo kurtka: w Pepco szmaty, cienitkie (choć niby zimowe), materiał nieprzyjemny, jakość widać słaba, pewnie nawet 1 sezonu nie wytrzyma, a cena 50 zł lub i więcej. To ja zimowe, fajne, grubsze, porządne kurtki z Zary kupowałam od 40 zł, z F&F (Tesco) od 30 zł. Trzeba tylko poszukać w wyprzedażach i tyle, nie trzeba szmat kupować, żeby mało płacić.

Odpowiedz
avatar Meliana
1 1

@justangela: Ja nie twierdzę, że trzeba szmaty kupować, bo cokolwiek droższego to rozpusta i burżujstwo - ale też nie wzdragam się przed bieda-sieciówkami tylko i wyłącznie ze względu na szyld. Jeśli chodzi o Pepco, to mi bardzo pasował ich dział niemowlęcy. Bodziaki, koszulki, spodenki - nigdy nie miałam problemów. Powyżej rozmiaru 92 faktycznie nie ma czego szukać, bo dziecko ma zupełnie inne proporcje już, a ich rozmiarówka to tylko większa wersja wykroju 56cm - spodnie ze stanem sięgającym pod pachy, bluzy szerokie, że dwoje dzieci do jednej by się zmieściło... Dla siebie raz udało mi się znaleźć koszulę, która jest dosłownie pancerna, a tak dobrej jakościowo bawełny też za często nie spotykam. Tesco ma przyzwoite rzeczy, czasem pozytywnie zaskakuje mnie Carrefour i Auchan. Rzeczy zimowe głównie w Decathlonie kupuję. Sieciówki typu Reserved, Orsay, H&M itp. już raczej omijam, bo niestety nie mam do nich szczęścia - co zakup, to wtopa.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 1

@Meliana: być może mamy inne doświadczenia. Ja, po moich, Pepco omijam szerokim łukiem, bo w zasadzie wszystko co tam kupiłam było podłej jakości, zresztą najczęściej można to wyczuć dotykając materiału. Mnie te materiały w Pepco odrzucają. Wyjątek robię tam tylko dla legginsów dziecięcych i jeśli mi brakuje par do przedszkola, a nie ma dobrych promocji gdzieś indziej, to zdarza mi się tam kupić (choć wiem, że po paru praniach się zeszmacą). Po moich doświadczeniach Pepco to synonim byle jakich szmat, niestety i zaglądam tam "jak muszę".

Odpowiedz
avatar franciszka
2 2

mówicie "w drogich sieciówkach lepsza jakość" to ja wam powiem że 12 sierpnia kupiłam Nike Air, na letniej promocji kosztowały 300 złotych, 3 września zaniosłam do reklamacji bo materiał wokół kostki w obu butach się przetarł. wspaniała sportowa marka z tradycjami - pod warunkiem że nie nosisz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@franciszka: sieciówki szyja w dokładnie tych samych fabrykach w Chinach czy Bangladeszu, różnica jest w metkach. Po prostu trzeba ogladać chiuch i wybierać dobry a nie kierować sie metką.

Odpowiedz
avatar franciszka
1 1

@nursetka: ciężko nie kierować się (zwłaszcza tak znaną) metką, kiedy przede wszystkim niektóre towary są jedynymi dostępnymi tego rodzaju produktami (Air Max ze swoją wytrzymałą poduszką powietrzną), a wszelkie zakupione nie-metkowe buty niszczę w ciągu 2-3 miesięcy (a nawet znaną acz nie wysokopółkową markę wyeksploatowałam po jednym dwutygodniowym wyjeździe na wycieczkę). rekordem było 6 dni życia zimowych butów z targu, gdzie po tym czasie pękła w pół podeszwa. markowe, drogie zimówki rozpoczną ze mną swoją trzecią zimę i jedynym śladem jest otarcie na materiałowej części. niestety aktualnie pozostało niewiele marek, które trzymają poziom. mam mnóstwo markowych koszulek sprzed lat, które nadal wyglądają świetnie, a kupione obecnie potrafią się zniszczyć/zmienić proporcje po jednym praniu.

Odpowiedz
avatar Rudaa
2 2

Ja kupuję w internecie bo jak mam iść do sklepu stacjonarnego i nic nie znaleźć, chodzić i szukać cały dzień to mnie szlag trafia. W necie zamawiam. Darmowa dostawa. Jak się nie podoba to odsyłam. Trochę to zachodu ale wolę to niż galerie z badziewiem w cenie bóg wie czego.

Odpowiedz
avatar calodniowysen
1 1

Niestety taką mamy rzeczywistość... Wiele osób kupuje badziewia bo są modne, a szkoda wydać dużo kasy, bo za pół roku to już modne nie będzie i trzeba wyrzucić. Osobiście jestem wielką fanką secondhandów i polecam znaleźć jakiś fajny w okolicy. Sporo ubranek dla dzieci zawsze jest, a wiadomo, że dzieci szybko wyrastają, więc często takie ubrania są po jednym sezonie noszenia, a czasami z metkami (bo dwie babcie kupiły płaszczyk na zimę i jednego dziecko nie zdążyło ubrać). Sama mam połowę szafy z SH (kilka płaszczyków jesiennych, sukienki, swetry). Co do sieciówek to zależy co się trafi. Loteria. Mam np. bawełniane koszulki z Kika (niemieckiego, może to ma znaczenie) i kilka z lidla - zwykłe bawełniane t-shirty, które kosztowały dosłownie 5 zł/sztuka. Mam je od 4 lat, niszczą się, bo często je noszę i piorę. Ale nie przesuwają się szwy, nie mam z nimi problemu. Kiedyś kupiłam koszulkę, zwykłą, bawełnianą koszulkę w jakimś Lewisie czy innym sklepie od jeansów - jedno pranie i szew na brzuchu, koszulka szersza niż dłuższa. A kosztowała około 100 zł. Innym razem w takiej sieciówce (Reserved chyba) kupiłam kurtkę zimową. Kosztowała 250 zł i chodziłam w niej 4 lata. Zaczęła się przecierać na szwach od prania i noszenia dopiero w ostatnim roku noszenia, nigdy w niej nie zmarzłam. Nie ma reguły. Z doświadczenia widzę, że lepiej wydać na takie rzeczy do codziennego noszenia mniej i nie mieć żalu, że się zniszczy (i mieć powód do zakupów) albo szukać lepszych rzeczy na promocjach albo lecieć w totalną abstrakcję i rzeczy, które zamierza się używać na lata (np. kurtka na snowboard) kupić za naprawdę wysoką cenę, ale mieć ją na lata (moja 700 zł i już jeździmy razem 4 sezony i dalej jak nowa).

Odpowiedz
avatar anka_chaosu
2 2

Moje doświadczenia z rynkowymi rzeczami są dokładnie odwrotne. Czasami obejrzę ciuchy jak idę po warzywa, ale wyglądają zawsze okropnie tandetnie, materiały są słabe jakościowo. Może dla dzieci ubranka są tam dobre, ale jako starsza osoba wolę jednak ubrania z sieciówek. moje doświadczenia z nimi są lepsze niż z ryneczkami. nie wiem z jakich sieciówek autorka kupowała ubrania i obuwie, bo ja kupuję w centrach handlowych, i nie zawiodłam się.

Odpowiedz
avatar 8viridian
2 2

Kurtka za 39.90? To nie ma prawa być porządne. W sieciówkach można dorwać sensowne rzeczy, ale jednak nie w tych najtańszych jak z historii powyżej. W Zarze czy H&M można dorwać ubrania na lata, pod warunkiem, że zwraca się uwagę na materiały (najlepiej celować w te naturalne) i jakość (bawełna bawełnie nierówna, ale nie kupujesz przez internet, więc wszystko możesz wziąć do ręki, ocenić).

Odpowiedz
avatar Schaedling88
2 2

Mnie też ten trend, delikatnie mówiąc, denerwuje. Latem szukałam prostych, białych, bawełnianych T-Shirtów i prawie wszystkie były tak cienkie, że widać było dokładnie moją bielizne. A zamówilam egzemplarze w przedziale cenowym od 15 do 45 euro. Kupno prostych, damskich jeansów bez domieszki elastanu albo poliestru jest prawie niemożliwe. Swetry to głównie poliester i nylon, które w ogóle nie trzymają ciepła. Sieciówki przerobiłam chyba już wszystkie: od tańszych typu H&M, Cropp, Reserved, Zara, Mango do tych droższych jak np. Marc O Polo, Levi's, Hilfiger. I czasem w tych tańszych zdarzają sie pojedyncze sztuki całkiem dobrej jakości. W tych droższych jakość jest nieco lepsza, ale z kolei nie aż tak dobra, żeby usprawiedliwiało to kosmiczne ceny. Jak sobie marki dalej z konsumentami bedą lecieć w kulki, to chyba nauczę się dziergać. Bo obecnie jedyną cześcią mojej garderoby, z której jestem naprawdę zadowolona to moja kurtka zimowa, która kosztowała 1/4 mojej pensji.

Odpowiedz
avatar Nikusia1
0 0

Od bardzo dawna nie kupuję ubrań poza internetem. Mogę z czystym sumieniem polecić zoio i wasyla - fajne ceny, dobra jakość. Z butów polecam born2be - nigdy nie miałam tak wygodnych butów, a zapłaciłam poniżej 100 zł z wysyłką. :D

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

Ja ostatnio chciałem kupić t-shirt z trochę lepszego materiału, to dałem za niego 50 zł. Serio oczekujesz porządnej kurtki za 40 zł? Na targu ceny mogą być nieco niższe, bo towar sprowadzany, bez akcyzy, na targowisku koszt wynajmu jest znikomy (brak przymierzalni, brak ogrzewania), ludzie nie płacą ZUSu itd, więc za tę samą cenę dostaniesz czasami ciut więcej, ale policz sobie ile kosztuje choćby materiał potrzebny do uszycia kurtki i zastanów się, jak można za 40 zł zrobić coś porządnego.

Odpowiedz
Udostępnij