Na odstresowanie, krótko i mam nadzieję zabawnie.
Byliśmy ze Szczerbusiem wczoraj w Warszawie celem dodatkowego przebadania... Mniejsza, ważne jest to, że po pierwsze trzeba było być rano, po drugie mamy tam ponad dwie godziny jazdy, więc wyjechaliśmy o godzinie zgoła barbarzyńskiej, jeszcze przed 6, po trzecie - po pobraniu numerka trzeba siedzieć na korytarzu aż nie zawołają i w sumie nigdy nie wiadomo o której się wejdzie.
Pobrałam numerek, zamieniłam parę zdań z współczekaczkami i stwierdziliśmy, że najwyższy czas na śniadanko. Niedaleko jest Żabka i tam się udaliśmy na "hodoga".
Ja jak zwykle z czosnkowym, Szczerbus prosi z jakimś pikantnym, pani proponuje sos amerykański. OK, dostaliśmy, zjedliśmy, wróciliśmy.
Kilkanaście minut później mąż jednej z współczekaczek przynosi jej hot-doga, ona nadgryza i się krzywi.
Żona: Nie zjem tego, pikantny strasznie! Jaki sos wziąłeś?
Mąż: Prosiłem o łagodny, to pani poleciła amerykański...
Nie zdołałam powstrzymać parsknięcia (siedziałyśmy na tym samym parapecie, oddzielał nas tylko mój plecak, wszystko było słychać) i wyjaśniłam wszystkim obecnym z czego się śmieję. Uzgodniliśmy że i pana i nas obsługiwała ta sama pani. Zbiorowy facepalm było słychać chyba daleko :D
Żeby było śmieszniej - na deser po hot-dogu wzięłam sobie donata, tego ciemnego w posypce z oreo. Można nim było wbijać gwoździe.
Nie wiem, jak ja parę lat temu w handlu pracowałam, to jednak były inne standardy obsługi, coś się zmieniło?
sklepy
Może jej się amerykański z arabskim pomylił, bo arabski jest łagodny.
OdpowiedzA co to jest Szczerbuś? Dlaczego piszesz tak, jakbyśmy mieli o Twoim życiu jakiekolwiek pojęcie?
OdpowiedzTo ksywa mojego chłopa :D funkcjonuje też jako nick, również na tym portalu.
Odpowiedz@i16: To potwór... I morderca, a na pewno bokser (w tym damski)... Szaleniec za kółkiem i cham na drodze... Ofiara życiowa... Jęczybuła i wieczny narzekacz... etc... P.S. Jakiś czas temu singri się chyba przyznała do związku z nim pod którąś jego historią...
Odpowiedz@szczerbus9: No fajnie, że się przyznała, ale miejcie litość, kto na to zwraca uwagę? :p
OdpowiedzNo po prostu boki zrywać!
OdpowiedzAle, że o co chodzi?
Odpowiedz@misiafaraona: Chodzi o ekspedientkę, która nie wie czy sos jest łagodny czy pikantny i wciska stare, zeschnięte ciastka...
Odpowiedz@singri: w związku z czym trzeba opisać to na piekielnych ;)
Odpowiedz