Swego czasu, wysłany przez żonę po karkówkę, zatrzymałem się przy hipermarkecie marki R... i podążyłem grzecznie do działu mięsnego, nieświadomy tego, że właśnie jest promocja na karkówkę. Mięsa wystawione były tony, kolejka też niezgorsza, jednak ponieważ towar był świeży i ładny, ogonek posuwał się dość sprawnie. Do momentu, gdy przyszła kolej pewnej paniusi, na wygląd 50-55, ąę-bułkę przez bibułkę. Wybierała kawałek tego mięsa dobre dziesięć minut, każąc co chwilę biednej ekspedientce przerzucać całą górę mięcha z miejsca w miejsce. Ten kawałek nie taki ten za tłusty, ten za mało tłusty, ten za duży, ten nieładny a tamten siaki czy owaki. Koniec końców, po piętnastu minutach jeden z panów stojących w kolejce nie wytrzymał i wypalił do paniusi:
- Przepraszam bardzo, ale pani będzie ten karczek jeść czy się z nim pierd***ć?
Okazało się, że takie postawienie sprawy uczyniło wszystkie kawałki mięsa równie atrakcyjnymi i dalsza sprzedaż odbywała się już bez przestojów.
REAL
Kawał z brodą
OdpowiedzMoże, ale ta polszczyzna........... :-)
OdpowiedzPodczas czytania tej historii 'zapachniało' mi karkówką z grilla i dostałam ślinotoku. ;-)
OdpowiedzNo dzięki. Teraz mi też ;)
OdpowiedzStare, weźcie nie opowiadajcie na tej stronie kawałów.
Odpowiedzjuż to nie raz słyszałam
OdpowiedzCzemu napisałeś 'supermarket marki R...' skoro na końcu wpisałeś, że to Real? Tak, wiem, czepiam się...
Odpowiedz