Jest takie powiedzenie jak "dobry zwyczaj - nie pożyczaj" i na ogół odnosi się ono do tego, by nie pożyczać czegoś komuś. Ja opowiem wam historię, dlaczego nie warto pożyczać czegoś od kogoś. Zwłaszcza gdy ten ktoś jest dzbanem do kwadratu. ;)
Wprowadziłem się do nowego domu i musiałem uporządkować zapuszczony ogród. Narzędzia po poprzednich właścicielach nie nadawały się do niczego, a zakup nowych miał na tamten moment niski priorytet w budżecie, gdyż musiałem jeszcze trochę hajsu w ten dom włożyć. Pożyczyłem od sąsiada tylko kosiarkę, bo trawsko tak urosło, że zasłaniało okna na parterze.
Było to 6 lat temu.
Sąsiad ów do tej pory potrafi żądać ode mnie jakichś niestworzonych rzeczy, jak np. zawiezienie go do odległego o 100 km miasta, poczekanie aż pozałatwia swoje sprawy i odwiezienie z powrotem, powołując się na to, że jak ja potrzebowałem pomocy, to mi pomógł - w sensie pożyczył kosiarkę. Jak odmawiam, to gęga, że tacy to ludzie teraz są, że ty pomagasz, a jak sam potrzebujesz pomocy, to cię olewają.
Dobry zwyczaj - nie pożyczaj, zwłaszcza jak masz do czynienia z dzbanem.
pożyczanie sąsiad
Nie umiesz wyśmiać dzbana i jego żądań, to do kogo masz pretensje?
Odpowiedz@misiafaraona: a myślisz, że co robię? :D Wprawdzie mógłbym go krótko i niegrzecznie spławić raz na zawsze, ale nie ma sensu psuć sobie stosunków z sąsiadami. Niech se gęga.
Odpowiedz@dzikidzik: No to się nie skarż jak ci nie przeszkadza gęganie.
Odpowiedz@Balbina: On się nie skarży,tylko opisuje na Piekielnych dzbanowatość dzbana. Zdaje się, że Piekielni służą właśnie do tego.
Odpowiedz@Balbina: wszędzie taka mądra jesteś?
Odpowiedz@Magda43: No
Odpowiedz@Balbina: To po angielsku NIE czy odpowiedź twierdząca jakie dają nieco spowolnieni umysłowo?
Odpowiedz@Iceman1973: Dobra więc odpowiem. Jestem,tak,oczywiście,czasami,od czasu do czasu,przeważnie, wydaje mi się.
Odpowiedz@Balbina: masz rację z tym ostatnim - wydaje ci się :D
OdpowiedzZacznij stosować jego taktykę. Żądaj pożyczania czegokolwiek i różnych innych przysług, bo "ja wiozłem sąsiada 100 km i z powrotem, jak sąsiad potrzebował". Może zrozumie.
OdpowiedzDlatego dobrze w sytuacjach, kiedy nie znamy specjalnie pomagającego, dać mu coś za przysługę: ot, sąsiadce za poratowanie szklanką mąki podrzucić coś słodkiego, sąsiadowi za kosiarkę może jakąś flaszkę czy coś tam itp. Raz, że wprowadzamy trochę handel wymienny (znaczy, większość po czymś takim, jak sama poprosi o przysługę, też zaproponuje jakiś materialny wyraz wdzięczności), a dwa, że jednak, jeśli dostosujemy rodzaj naszego dziękczynnego prezentu ;) do kalibru przysługi, to nie startujemy potem tak bardzo z pozycji "jestem ci coś winien", bo winni byliśmy, ale ten dług wdzięczności został już spłacony. Chociaż gdybać sobie można, a co tępsi ludzie pewnie i tak uznają, że skoro dostali bombonierkę za pożyczenie książki, to teraz dadzą bombonierkę za podwózkę autem na drugi koniec województwa. :P
OdpowiedzTrawę tej wysokości (pod okna) to kosi się podkaszarką albo kosą, a nie kosiarką. Wprawdzie można spróbować, ale po czymś takim, kosiarka jest zazwyczaj do remontu lub nawet całkiem padnie. Być może ma to związek z zachowaniem sąsiada.
Odpowiedz@Balzakowa: błąd, ma to związek z fantazja autora
Odpowiedz@Balzakowa: Skosiłem 13 lat temu taką wysoką trawę kosiarką zakupioną wcześniej w supermarkecie za niecałe 300 zł. Dziś kosiarka nadal działa.
Odpowiedz