Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Aż mnie wpienia jak czytam bzdury , jad i pomyje na normalne…

Aż mnie wpienia jak czytam bzdury , jad i pomyje na normalne rodziny z dziećmi. Czyli kobieta + mężczyzna i dzieci.
Moi drodzy, nie jesteście pępkami świata, my również pracujemy, zajmujemy się dziećmi, płacimy i mamy pełne prawo jechać na "wakacje" tam gdzie nam się podoba.
Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, że krzyczące dzieci to nie jest szczyt ani waszych ani naszych marzeń, lecz wyjścia niestety nie mamy.
I zazwyczaj robimy co w naszej mocy, żeby było cicho i nie zwracać na siebie uwagi.
W tym roku wybraliśmy się z dziećmi 3l i 19mscy na wakacje w nasze polskie góry.
Nie jesteśmy jednakże leniwymi ludźmi i nie mieliśmy ochoty chodzić tam i z powrotem po Krupówkach i narzekać jaka to nudą w tym miejscu, nie ma co robić.
Z samiutkiego rana ogarnięcie siebi, dzieci, śniadanie i jechaliśmy na morskie oko. Wózek podwójny i daliśmy radę tam i z powrotem o własnych siłach. A powiem, że było momentami ciężko, bo młodszy strasznie kaprysił.
Jednakże mam ogromną satysfakcję, gdyż weszliśmy bez pomocy konnych bryczek. Tak samo dolina Kościeliska. Przepiękne widoki.
Powiem więcej, ludzie idący bez dzieci zachowywali się skandalicznie. Non stop zbieraliśmy za nich śmieci a w pewnym momencie nie wytrzymałam i zwróciłam uwagę pewnemu panu, który szedł przed nami i odpalał papierosa jednego od drugiego. W takim miejscu, serio?!
Wyobraźcie sobie szanowni bezdzietni, że rodziny również mają swój punkt widzenia i dla nas wasze zachowania również są piekielne.
Kolejny przykład z hotelu: godzina 20.30 balanga za ścianą, krzyki na korytarzu do godziny 23.30. później ucichły pewnie za sprawą obsługi hotelowej. I tak trzy dni z rzędu aż do naszego wyjazdu. Poprosiłam o ciszę,bo dzieci śpią a jakże. Śmiech w odpowiedzi. Zapewniam, że następnym razem wzywam policję. To są ostatnie wakacje na jakich pobłażałam tym bezdzietnym. A wszędzie tylko historie o "madkach" ....

Wakacje w górach

by ~Fleurelle
Dodaj nowy komentarz
avatar Monomotapa
4 4

Po pierwsze, nie mierz innych swoją miarą, bo kulturalni rodzice jak wy to rzadkość. Ja, bezdzietna lambadziara też mam żądzę mordu, jak ktoś przede mną lezie i pali. Nie ma korelacji między śmieceniem a rozmnażaniem się. Jak się ma małe dzieci, warto zastanowić się nad hotelami child friendly, mniejsze ryzyko spotkania kogoś wypoczywającego w inny sposób. Z drugiej strony, ich pewnie też irytowałby całonocny płacz jakiegoś dziecka.

Odpowiedz
avatar Always_smile
0 0

@Monomotapa: Myślę, że obrażasz tu większość rodziców. W moim otoczeniu kulturalni rodzice to standard, a rycząca patologia jest w zdecydowanej mniejszości, tylko najbardziej widoczna.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
4 4

"Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, że krzyczące dzieci to nie jest szczyt ani waszych ani naszych marzeń, lecz wyjścia niestety nie mamy." Ok, jak dziecko ma kilka miesięcy i leży w pieluchach to faktycznie rodzice mają ograniczony wpływ, bo płacz dla takiego dziecka to jedyna forma komunikacji. Co innego jak jest dziecko 3 lata+, takie co już potrafi chodzić i mówić, a nie potrafi się zachować, tylko drze ryjsko non stop i bez powodu jak jakaś małpa. Tacy rodzice są debilami, którzy nie potrafią wychować dziecka.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
-3 3

Idę o zakład, że jakby się uspokoili o 22 i 10 minut puźniej dziecko by zaczęło płakać to pierwsi by lecieli z ponagleniami o cisze... Niestety coraz częściej ludzie na wakacje jadą poszaleć, a nie odmienić coś czy zobaczyć coś nowego...

Odpowiedz
avatar aegerita
1 1

Więc że denerwują Cię bzdury na temat rodzin z dziećmi, a sama tworzysz powiązanie między (nie)posiadaniem dzieci a śmieceniem. Widzisz, że robisz dokładnie to, co Ciebie tak "wpienia"? "mamy pełne prawo jechać na "wakacje" tam gdzie nam się podoba. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, że krzyczące dzieci to nie jest szczyt ani waszych ani naszych marzeń, lecz wyjścia niestety nie mamy." Oczywiście, że macie wyjście. Możecie jechać na wakacje tam, gdzie obcych ludzi nie będzie. Możecie jechać na wakacje bez krzyczących dzieci. Możecie nie jeździć na wakacje, dopóki zarówno Wy, jak i dzieci nie nauczycie się opanowywać krzyków. Nie mówię, że macie obowiązek wybrać którąś z powyższych opcji, ale wyjście jak najbardziej jest. I zanim się oburzysz, że nikt nie ma prawa Ci sugerować, jak spędzać urlop, odpowiedz sobie na pytanie: Czy tak samo tolerancyjna jesteś wobec innych? Czy zrozumiesz wyjącego psa, którego zabieram na wakacje, bo "nie mam innego wyjścia"? Bo to jest taka sama sytuacja, też robię wszystko, co w mojej mocy, żeby był nieuciążliwy dla otoczenia, ale to przecież pies, wielu rzeczy nie mogę mu wytłumaczyć, tak jak nie zawsze można natychmiast uspokoić dwuletnie dziecko.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2019 o 10:51

Udostępnij