Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jadę autobusem miejskim. Są godziny szczytu, jedziemy wolno. Gapię się przez okno…

Jadę autobusem miejskim. Są godziny szczytu, jedziemy wolno. Gapię się przez okno i w pewnym momencie zauważam faceta, który leży koło śmietnika, próbuje się podnieść ale nie daje rady. Akurat zapaliło się zielone światło i odjechaliśmy trochę szybciej, ja się zastanawiam co zrobić. Nie zatrzymam autobusu przecież, a do następnego przystanku dość daleko. Mogłabym zadzwonić po karetkę, ale w sumie nie wiem, czy facet potrzebuje pomocy.

Wymóżdżyłam, że zadzwonię na straż miejską i poproszę, aby tam posłali patrol. Od tego chyba są, nie? Dzwonię, najpierw wisiałam kilka minut na sekretarce, rozłączyło mnie. Za drugim razem odbiera facet.

- Dzień dobry, nazywam się Gytha Ogg, w okolicach Biedronki na Konopnickiej leży facet i nie wstaje, a ja jestem w autobusie, (bla bla znacie sytuację), czy może mógłby jakiś patrol sprawdzić, czy ten pan nie potrzebuje pomocy?
- Dzień dobry, ale to może się przewrócił i zaraz wstał?
- No nie wiem, jak mówiłam, jestem w jadącym autobusie, nie mogłam podejść, ale raczej wyglądał jakby nie mógł się podnieść. Czy mógłby tam podjechać patrol?
- No ale jak ktoś leży, to trzeba podejść i sprawdzić co z nim...
- Jak mówiłam jestem w jadącym autobusie, nie mam możliwości podejść, czy mógłby tam podjechać patrol, proszę?
- Ale może to nic takiego...
- Mi wyglądało jednak jakby coś poważnego się działo, ale nie wiem, może pijany, możecie pojechać?
- Ale to pani jest pewna, że coś się stało?
- Nie, nie jestem pewna, dlatego nie dzwonię po karetkę, tylko do was, da radę to sprawdzić, jest jakiś wóz na mieście?
- No ja nie wiem...
- J**ał was pies. Sama się wrócę, a potem naskarżę na waszą opieszałość. Nazwisko pańskie proszę.
- Przyjąłem, patrol jest w drodze.

Sprawdziłam u znajomego policjanta (głupia jestem, bo mogłam od razu do niego zadzwonić, ale wyleciało mi z głowy) straż miejska pojechała i zgarnęła gostka, nawalony był. I ok, ale mógł mieć zawał albo wylew.
Po kiego diabła my utrzymujemy jeszcze tę straż miejską?

by GythaOgg
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kierofca
1 7

Odpowiadam na pytanie. Gdyż,albowiem, jest to doskonałe miejsce by dać pracę szwagrowi, zięciowi, koledze. A krytykom można powiedzieć 'jeśli uratowali choć jedno życie/psa/kota/miejsce parkingowe to WARTO!' Cieszę się że mogłem pomóc w zrozumieniu świata! ;-)

Odpowiedz
avatar Inspiron5767
-3 5

Boję się skomentować sensownie, bo znów zostanę posądzony o związek z kampanią wyborczą :)

Odpowiedz
avatar marius
0 0

Dzwoń na 112 , a nie do SM.

Odpowiedz
avatar stypa1110
0 0

Jak to po co? By zakładać blokady na koła samochodów i łapać stare babcie co nie posprzątały po swoim pupilku

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@stypa1110: no ja bym chciała, żeby choć tyle robili. Na moim osiedlu nasrane sporo, a samochody to tak stoją, że w ogóle nawet nie ma sensu próbować prowadzić wózek chodnikiem, łatwiej ulicą.

Odpowiedz
avatar Crook
4 4

Dziewczyno, szczerze podziwiam cię. Masz dużo empatii i ciepłych uczuć do ludzi. A to nie jest częste w obecnym społeczeństwie.

Odpowiedz
Udostępnij