O tym jak pieniądze rujnują przyjaźń.
Przypomniało mi się, czytając #85257.
Miałem ci ja przyjaciela od podstawówki.
Szkoła minęła, zakochał się - wspólne mieszkanie (kredyt) i problemy finansowe.
Wspierałem co jakiś czas stówką czy dwiema, przecież to przyjaciel.
Pożyczył nawet na pierścionek zaręczynowy zarzekając, że to ostatni raz.
Rozstali się, poleciał w kieliszek i kolejne długi u znajomych.
Po grupowym żądaniu zwrotu długów deklaracja, że spłaci.
Kredyt wziął, spłacił wszystkich poza mną.
Pytam co jak. Spłaci na pewno w przyszłym miesiącu.
OK, poczekam, ale już ostatni raz.
Po miesiącu cisza.
Uzbierało się już tego dużo - podałem kwotę i nagle pstryk - koniec przyjaźni. To kwota wyssana z palca.
Nie odpowiada więcej, nie odbiera. Cisza.
Tak się bawić nie będziemy.
Wizyta u rodziców, skoro zachowuje się jak szczeniak.
Często pożyczałem przelewem, dowód niezbity.
Wysłuchali zdziwieni, najbardziej ich ten pierścionek ruszył.
Na następny dzień otrzymałem odpowiedź - to jego długi, ale za pierścionek zobowiązują się zwrócić, dobre i tyle.
Od tego momentu kontaktu z nim nie mam.
Wiem za to, że gdy przychodzi do rodziców o pomoc kwitują krótko, żeby znowu pożyczył ode mnie :)
Pożytek z tego taki, że tracąc przyjaciela zyskałem przyjaciółkę.
Kiedy wyjaśniliśmy sobie z jego ex w cztery oczy co i jak, okazało się, że od niej też "pożyczał".
Po rozstaniu, gdy została z jego opłatami, polecił jej udać się do mnie po pożyczkę...
Przyjaźń vs pieniądze
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Twój (były już) przyjaciel musi poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem. A tak na serio to współczuję Ci - w końcu to Twój przyjaciel i tak cię wykorzystał... :(
Odpowiedz@KomorniktxD1: ale serio, dostałby kilka razy i w trymiga by się pieniądze znalazły. Niestety u nas jest tak, że wszystkie legalne metody odzyskiwania długów są nieskuteczne, a wszystkie skuteczne metody są nielegalne.
Odpowiedz@Jaladreips: Jak to mawiała pewna piosenka "sad but true"... Niestety, ale prawo jest tak skonstruowane, że nie można nikogo do niczego zmusić, np.: więźniów do przymusowych prac, by sami zarobili na swoje utrzymanie albo niepłacących najemców lokali nie można wyrzucić na bruk...
OdpowiedzTakie trzy mądre powiedzonka, które zawsze trzeba mieć na uwadze. - Dobry zwyczaj - nie pożyczaj. - Chcesz stracić przyjaciela - pożycz mu pieniądze. - Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi. Szczególnie to ostatnie zalecam wziąć pod rozwagę. Po pierwszej niezwróconej pożyczce należało odmówić następnych.
Odpowiedz@Armagedon: Już tam nie przesadzajmy. Mi się parę razy w krytycznej sytuacji zdarzyło pożyczyć od przyjaciółki i vice versa i jakoś nie było problemu. Ale masz rację z tym niezwracaniem. Jeśli bez oddania pierwszej pożyczki pożyczał koleś dalej, to był ewidentny sygnał dla tego przyjaciela, że z uwagi na przyjaźń te pieniądze są dane, a nie pożyczone.
OdpowiedzWybacz, ale frajer byłeś i tyle. Po pierwszej nie oddanej pożyczce dalej mu pożyczałeś? Sam się o to prosiłeś i tyle. Armagedon komentarzem powyżej dobrze posumowała całą sytuację.
Odpowiedz