Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sprzed chwili. Byłam dziś na zebraniu klasowym. I o ile pierwsza kwestia…

Sprzed chwili.

Byłam dziś na zebraniu klasowym. I o ile pierwsza kwestia mnie zdziwiła, o tyle druga wręcz oburzyła...

1) Drugie śniadanie do szkoły NIE POWINNO składać się z wafelków, batoników, cukierków czekoladowych i tym podobnych łakoci. Łakocie są dobre na deser. Wydawałoby się, że wszyscy dorośli o tym wiedzą. Okazuje się, że nie - niektóre dzieci w klasie dostają takie drugie śniadanie.

2) W statucie szkoły jest m. in. opisane, jak uczeń powinien wyglądać. Skupię się na dwóch punktach: strój galowy i włosy.
Strój galowy dla dziewczynki ma się składać z białej bluzki koszulowej oraz czarnej bądź granatowej spódnicy i stosownego obuwia bez obcasów. Na cztery dziewczynki w klasie jedna miała na rozpoczęciu roku bluzkę koszulową. Moja córka, tak się śmiesznie składa. W starszych klasach ten procent jest jeszcze niższy. Mniejszy problem ze strojem galowym mają natomiast panowie…

Włosy natomiast mają być czyste, schludnie uczesane (u dziewczynek preferowane końskie ogony i warkocze), W KOLORZE NATURALNYM. Koleżanka z klasy mojej córki ma grzywkę ufarbowaną na platynowy blond. Reszta włosów ciemnobrązowa. Jej brat, uczeń klasy starszej w tej samej szkole (więc obowiązuje go ten sam statut) ma włosy całkiem na platynowo zrobione. Z czarnego. Ja się grzecznie pytam, KTO POZWALA FARBOWAĆ WLOSY DZIECKU W DRUGIEJ (CZY KTÓREJKOLWIEK) KLASIE PODSTAWÓWKI?! Co ciekawe, tatuś po usłyszeniu tej uwagi powiedział wprost "Ale chcieli, to co mieliśmy zrobić?".

Mnie całe życie uczono, że są miejsca, gdzie obowiązują pewne zasady. W szkole wyglądamy i zachowujemy się inaczej niż na podwórku, ale nie obowiązuje nas taka elegancja jak np. w teatrze. I czy to było takie złe?

Szkoła

by singri
Dodaj nowy komentarz
avatar Always_smile
15 17

Pamiętam, że jak chodziłam do szkoły to na obozach organizowanych przez szkołę modne były płukanki, którymi farbowało się włosy. Kolor zazwyczaj schodził po kilku myciach, ale bywało, że u kogoś został dłużej niż powinien. Nikt nam na obozach tego nie zabraniał, a na początku roku nie robili problemów jeśli kolor nie wypłukał się całkowicie. Oczywiście w trakcie roku takie akcje dozwolone nie były. Natomiast tekst ojca niezbyt dobrze świadczy na przyszłość, bo czym innym jest pozwolenie dzieciom na odrobinę szaleństwa w wakacje, a czym innym pozwalanie na wszystko w każdych okolicznościach.

Odpowiedz
avatar singri
7 11

@Always_smile: Teraz są do tego spraye. Też się łatwo zmywają, może nawet łatwiej niż płukanki.

Odpowiedz
avatar Always_smile
2 6

@singri: widać nie jestem na bieżąco, dzieci jeszcze za małe na takie eksperymenty :)

Odpowiedz
avatar singri
-1 7

@Always_smile: Moja też, ale w drogerii widziałam. A raz ciotka przyniosła taka kredę do włosów, ale to beznadzieja, zlepia włosy...

Odpowiedz
avatar bazienka
1 9

@Balbina: ale zaraz jak niby farba blond mialaby sie zmywac z ciemniejszych wlosow? jakim cudem? ja mialam afere w 2 klasie chyba. mialam wlosy za pas, bylam dzieckiem zyjacym na podworku, a w wakacje wiiadomo- slonce. moja mama i babcia mialy upodobanie w czesaniu mnie w rozne wymyslne fryzury, wynikiem czego rozne partie wlosow byly wystawione na owo slonce. w efekcie mialam sporo pasemek, w kilku-kilkunastu odcieniach mama zaliczyla awanture ze jak to tak, ze 8latka ma zrobiony balejaz?!

Odpowiedz
avatar Balbina
0 2

@bazienka: Nie farba w dosłownym znaczeniu a szampon koloryzujący. Taki co się zmywa po paru myciach.Miał być. Córka jasna szatynka a i tak jak ciotka walnęła blond jasny to efekt był przy odrastaniu.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

@Balbina: no wlasnie tlumacze ci moja droga, ze nie da sie pofarbowac ciemniejszych wlosow na jasny kolor hmmm czasowo. to sie nie zmywa, to sie po prostu rozjasnia na stale w druga strone ( jasne wlosy ciemna farba) dziala jak najbardziej :)

Odpowiedz
avatar Balbina
0 2

@bazienka: Taż wiem.Opisywałam tylko radosną twórczość mojej kuzynki która 12-letniej dziewczynce zafarbowała włosy normalną farbą a nie szamponem koloryzującym jak było ustalone.

Odpowiedz
avatar Wolontariusz
36 40

A ja jednak wolę szkoły, które bardziej niż o to co uczeń ma na głowie dbają o to co ma w jej wnętrzu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
30 44

Polecam jakieś hobby, zamiast na siłę wyszukiwać "piekielności". Współczuję ścisku d..., skoro zafarbowane włosy obcego dzieciaka wywołują u autorki tak wielkie oburzenie.

Odpowiedz
avatar silicon_messiah
22 34

Może jeszcze niech wszyscy mają włosy obciete identycznie? Katalog kilku fryzur jak w Korei Północnej, identyczne ubrania. A jak ktoś będzie miał inny kolor sznurówek to niech kibluje drugi rok w tej samej klasie. Nie jest ważne jak kto wygląda w szkole. Ważne żeby się zachowywał porządnie i się uczył.

Odpowiedz
avatar silicon_messiah
5 9

@Iceman1973: raczej Tobie, bo zupełnie nie zrozumiałeś ironii i mojego komentarza

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 6

@silicon_messiah: mozna zrozumiec, ale sie z nim NIE ZGADZAC

Odpowiedz
avatar livanir
20 30

Czyli co roku dziecku w podstawówce kupować białą koszule, by ubrało ją 2 razy do szkoły? Sama byłam takim dzieckiem. Jeszcze chłopcom zrozumiem, bo zwykle koszulę ubiorą i na urodziny cioci i do teatru, ale dziewczyny zazwyczaj mają bardziej kolorowe ubrania na takie wyjście. Spódnica? Serio? W jakim wieku my żyjemy, by dziewczynka w spodniach oburzała? Rozumiem ubrać się schludnie i galowo, ale to nie wojsko...

Odpowiedz
avatar marius
1 15

@livanir: Jaki jest cel ubierania ubrań? Ubraniom jest zimno? Czują się nagie?

Odpowiedz
avatar Habiel
10 12

@livanir: Dokładnie. Dziecko zaraz wyrośnie z białych koszul, a założy je na rozpoczęcie i może na zakończenie. Lepiej ubrać się czysto, schludnie, a nie pod dress code z ubiegłego wieku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@singri: ok, koszula może się przydać w teatrze, ale podczas dnia nauczyciela? Serio, w podstawówce twojego dziecka oczekuje się bardziej odswietnego ubioru na dzień nauczyciela? Może moje szkoły były dziwne, bo nigdy tego od uczniów nie oczekiwano.

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 8

@Pattwor: u mnie nie tylko na dzien nauczyciela, ale takze na comiesieczne "apele samorzadowe"

Odpowiedz
avatar Alien
14 30

Łojzicku, no dramat. Co to za różnica czy bluzka koszulowa czy jakakolwiek inna, byle w miarę schludna? Kogo to obchodzi? Nigdy też nie rozumiałam tej histerii o włosy. Komuś ta pofarbowana grzywka robi krzywdę? A tak w ogóle to zazdroszczę życia, skoro ubiór i fryzury obcych dzieciaków wzbudzają w tobie aż takie oburzenie.

Odpowiedz
avatar Iras
14 22

Chciałabym mieć takie problemy jak ty, skoro z takiej głupoty jak brak bluzki koszulowej i pofarbowana grzywka u jakiegoś obcego dzieciaka są dla ciebie aż tak straszliwe, że aż historyjka z tego powstała...

Odpowiedz
avatar Neomica
10 22

@Ata11: Czy ty aby ździebełko nie histeryzujesz? Czyli jak ktoś kwestionuje sens kupowania jakiejś rzeczy by ją założyć jeden raz to jest menelem dla którego walutą są flaszki? A każda uczennica której matka nie stroi na galowo to potencjalna, bluzgająca "kur_wka"? Ty to na poważnie?

Odpowiedz
avatar kitusiek
2 2

@bazienka: No i właśnie w tym przerysowaniu jest problem. Brakuje umiaru i wyważenia między sztucznym strojeniem się "bo tak trzeba" a całkowitą dowolnością stroju. Z tego co wiem, czytasz funpaga Leny. Mniej więcej tydzień temu wrzuciła post właśnie o tym zbędnym nacisku na ubiór w szkole. Generalnie mogę powiedzieć, że tamten tekst idealnie podsumowuje moje myślenie na ten temat i jeśli go nie czytałaś - polecam jako bardzo dobry argument jednej ze stron w dyskusji ;)

Odpowiedz
avatar Alien
7 9

@Ata11: To nie widziałaś mnie przed i po maturze... Galowy strój nie ma magicznej mocy hamującej bluzgi :) Stać mnie, ale szkołę skończyłam dawno temu, więc wolę flaszki :D Przesadzasz. Nie pamiętam, w co byłam ubrana we wcześniejszej podstawówce na rozpoczęcia/zakończenia roku i inne głupoty; pamiętam tylko, że później miałam to totalnie gdzieś a jakoś nie świecę golizną na pogrzebach, w restauracjach ani nigdzie indziej. Dziecko wypada nauczyć odrobiny krytycznego myślenia, a nie stosowania się do nawet najdurniejszych zasad "bo tak", to i problemów w poźniejszym życiu nie będzie.

Odpowiedz
avatar Alien
-1 7

@bazienka: Kolczyki na twarzy to głupota, dziecko rośnie, skóra się rozciąga i mogą zostać blizny, natomiast w uszach potrafią zrobić i rocznym (jak nie młodszym) i nikt specjalnie nie robi z tego afery. Natomiast włosy mają to do siebie, że odrastają...

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 10

@kitusiek: no i ja napisalam, ze nie nalezy przesadzac w zadna strone i farbowanie wlosow u 12-13letnich dzieci to dla mnie za wczesnie. i pozwalania na chodzenie w tym wieku jak lolitki. nawet im wyslalam taka stronke gdzie oceniali "12 czy 20 lat" zjedli mmnie, nie chcialo mi sie dyskutowac, jesli jedynym slusznym argumentem dla nich w dyskusji jest zgadzanie sie z nimi, i koment usunelam, zeby mnie powiadomienia nie irytowaly. towarzystwo wzajemnej adoracji przyklaskiwalo sobie i klepalo sie po pleckach, bo oni tacy postepowi oh i ah, pozwalajmy dziecku ( podkreslam dziecku. 10, 12-letniemu DZIECKU) na ekspresje! napisalam ze nie przeszkadza mi ekspresja ludzi w liceum, 15- czy 17-letnich, ale pozwalanie na za wiele maluszkom juz tak i zrobil sie dramat w komentarzach

Odpowiedz
avatar kitusiek
1 3

@bazienka: To wyjaśnia dlaczego nie mogłem znaleźć Twojego komentarza. Czyli w sumie zrobili to, z czego samo się nabijają. A z Twoją argumentacją się zgadzam, bo generalnie ciężko się nie zgodzić z klasycznym "we wszystkim ważny jest umiar" ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 5

@kitusiek: no wlasnie zmiazdzyla mnieich razaca ignorancja i rozkrecanie gownoburzy pod moim komentarzem, go smiem se nie zgodzic z tymi dzieciaczkami na jej profilu chodzacymi do szkoly, i matkami, ktore pamietaja czasy byuntu. i mowily bez zenady, ze w przedzkolu malowaly dziewczynkom paznockie na czerwono, bo tak jak zaczely sie wjazdy personalne, to doloadlo mi sie, ze jest Jedyny Sluszny Poglad, a jak go nie wyznajesz, to hejt ( mimo ze Lena niby sie tym hejtem brzydzi, aha) i wywalilam moj post, bo zalosc brala, jak to czytalam

Odpowiedz
avatar xpert17
4 10

Może czas powołać Radę Szkoły i zmienić ten niedzisiejszy statut?

Odpowiedz
avatar Neomica
15 23

No i kolejna historia, w której twoja córka błyszczy na tle okolicznych matołków. I z każdą historią powód coraz durniejszy. Mam wrażenie, że na siłę wymyślasz te historie by pochwalić się jakie to twoje dziecko mądre, śliczne i akuratne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

@Neomica: myślę, że słowo "wymyślasz" najlepiej oddaje opowieści autorki.

Odpowiedz
avatar Neomica
9 15

@singri: No właśnie najwyraźniej nie błyszczy skoro to juz któraś historia w której opisujesz jakieś wyolbrzymione przywary innych dzieci byle twoja w porównaniu wypadła na plus. Poza tym mam wrażenie, że wpadłaś w jakieś lekkie uzależnienie od wstawiania historii na piekielnych. Jakbyś z każdej słabej sytuacji starała się na siłę wycisnąć coś co da się tu umieścić. Może odpocznij chwilę i wróć z czymś naprawdę piekielnym zamiast masowo produkować te rozwodnione historyjki?

Odpowiedz
avatar xpert17
9 13

@joannastrzelec: no i?

Odpowiedz
avatar dayana
11 11

Świat się zmienia. Teraz jest więcej ciuchów w sklepie i można wyglądać elegancko też w innych kolorach. Nie wiem co jest takiego złego w jasnoniebieskiej spódnicy + jasnoniebieski żakiet + biała koszula + stosowne obuwie? To już brak szacunku, a jakaś wymięta czarna/granatowa spódnica i biała koszula, przez którą widać bieliznę już jest ok? Co do jedzenia to każdy karmi dzieci tak, jak uważa. Nie rozumiem zaglądania innym do talerza. Ja też miewałam w szkole takie okresy, że wolałam zjeść na drugie śniadanie jakąś słodką bułkę, albo kanapkę z Nutellą niż kolejny tydzień z rzędu kanapkę z szynką. A niestety, w Polsce już nie ma kultury jedzenia na stołówkach, rzadko w której szkole jeszcze są. I też co to za stołówka, że jest tylko jeden zestaw do wyboru? A tak pamiętam. I brak czasu na zjedzenie obiadu, bo przerwa tylko 20 minut, a przecież do stołówki trzeba dojść, tam stanąć w kolejce, bo przecież każdy na długiej przerwie przychodzi zjeść, potem zjeść i jeszcze po sobie posprzątać (wyrzucić resztki, odnieść naczynia).

Odpowiedz
avatar mg1987
4 6

@bazienka: sama 3 minuty wcześniej wrzuciłaś komentarz z "przerysowaniem" dla kontrastu i dodania dramatyzmu i teraz się innych o to czepiasz?

Odpowiedz
avatar Alien
4 8

Może coś się w tej kwestii zmieniło, ale ja poszłam na obiad do stołówki raz i przysięgłam, że nigdy tam nie wrócę, takie to żarcie było obrzydliwe... Za "moich" czasów większość dzieciaków wsuwała na przerwach chipsy, batoniki, żelki itp. i jakoś nikt się nie obawiał, że wyrośniemy na wieloryby. Nie twierdzę, że to było super-dobre, ale bez przesady... Dzieciństwo spędzić na chrupaniu organicznego-bio-nonGMO selera?

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
3 5

@Alien: Słowa-klucze: ruch i świeże powietrze :) Za "moich" czasów to nawet chipsów jeszcze nie było ("Chcesz cukierka - idź do Gierka"). Ale batony czekoladowe, pierniki itp. w sklepiku szkolnym były, i owszem. A w domu na śniadanie jadło się bułkę z mlekiem, lane kluski, ewentualnie kaszę mannę z malinowym sokiem, słodkim jak ulepek (ale patola, fuu, gluten xD). Ale otyłych dzieci i tak było mniej niż dzisiaj, a jak już chłopak był otyły, to albo był chory, albo faktycznie trzymany na smyczy przez nadopiekuńczą mamę (częściej babcię). Normalnie chowany, zdrowy chłopak co zjadł, to wylatał i tyle w temacie, bąk.

Odpowiedz
avatar DzikY_Wi3prz
-1 1

Ja chodziłem w mundurku do szkoły i jakoś mi to nie przeszkadzało.

Odpowiedz
avatar Connie
1 1

Oh jeju, jeju. O ile farbowanie włosów małym dzieciom to przesada, to już takie rygorystyczne podejście do ubioru też nie jest zbyt zdrowe. W dodatku to nie Twoja sprawa, pilnuj garderoby swojej i swojego dziecka.

Odpowiedz
avatar dhkret
2 2

Najbardziej denne jest szukanie problemów na siłe. Nie żyjemy jeszcze w Korei Północnej, żeby obowiązywał katalog fryzur i jednakowe ubrania. Wrzuć na luz, kolorowy świat jest weselszy niż taki jakim Ty go na siłe chcesz widzieć.

Odpowiedz
Udostępnij