Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia #85262 przypomniała mi moją, niejako potwierdzającą, ale i przeczącą teorii "nie…

Historia #85262 przypomniała mi moją, niejako potwierdzającą, ale i przeczącą teorii "nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi".

Piekielna byłam ja, przyznaję, ale również "szkoła".

W pewnej znanej szkole policealnej robiłam technika administracji. Mimo, iż zdałam egzamin państwowy najlepiej ze szkoły, z pięknym wynikiem 99%, problem był z otrzymaniem dyplomu i świadectwa. Dlaczego - ot 2 lub nawet 3 miesiące po zakończeniu nauczania i napisaniu egzaminu potwierdzającego kwalifikację, w dniu ogłoszenia wyników, w którym można było również odebrać dyplom, szkoła doznała oświecenia, że nie ma moich praktyk.

Rozmowa z paniami z sekretariatu nie przyniosła efektów, więc udałam się na rozmowę z panią dyrektor. Jaka była moja radość, gdy okazało się, że to ta sama, której osobiście wręczałam dokumenty praktyk. O ja głupia. Dyrektorka w żywe oczy kłamie, że nie ma tych dokumentów. Ba! Nawet posuwa się do oskarżeń, że ja kłamię, że je składałam. Cóż, emocje nas obie poniosły, krzyki zwabiły drugą dyrektorkę z gabinetu obok. Tłumaczę jej sytuację, a nawet przypominam, że to właśnie do niej pierwsza pani dyrektor poszła się upewnić, czy tak wypełniony MÓJ dziennik może być, bo miała jakieś wątpliwości. Pierwsza przerywa mi non stop, że kłamię, że niemożliwe, a tu nagle nieśmiało druga wtrąca:
- No tak, było coś takiego.

Dalszej rozmowy nie ma co przytaczać, summa summarum przeprosin od pierwszej dyrektorki za zarzucanie mi kłamstwa nie otrzymałam, od szkoły za zgubienie praktyk również. Dokumenty, po kolejnej batalii, dostałam ponad miesiąc później. (Szkoła powiedziała, że trzeba złożyć wniosek do kuratorium o nowe świadectwo, dyplom etc., uparłam się, że skoro oni to zawalili, to mają to załatwić, bo ja do kuratorium owszem pójdę ale w celu złożenia skargi).

Na jakiś czas się na szkołę obraziłam, w innej zaczęłam inny kierunek. Niestety szkoła mi nie spasowała i z bólem serca wróciłam do "nieszczęsnej" szkoły na 3 semestr (kierunek trwał 4). Niestety praca, wesele i inne obowiązki zmusiły mnie do decyzji "zawieszenia" edukacji. Idąc doświadczeniem, mimo zapewnień sekretarek, że dokumenty będą w systemie, poszłam z prośbą o zrobienie kserokopii zaliczenia 3 semestru. Dostałam piękne podanie do wypełnienia, no to jazda. Gdy doszłam do pola "cel wydania kserokopii", grzecznie wpisałam "w celach osobistych".

Myślałam, że to było grzecznie, ale sekretarki mnie bardzo szybko wyprowadziły z błędu.
"Co to ma być cel osobisty, to nie jest odpowiedź na pytanie, mam tu napisać po co, ile ja mam lat i jak wypełniam ważne dokumenty itp... Nie dość, że zawracam głowę z pierdołami, one mi przysługę robią, bo to szkoły dokumenty, to jak ja wypełniam wnioski".

Patrzę na babki jak na wariatki, o co ta furia i odpowiadam, że po pierwsze dokumenty nie są wyłącznie szkoły, a ja do ich kopii mam pełne prawo, a po drugie już się przekonałam, że w tej ważnej, poważnej szkole jest taki burdel, że je gubią i nie chciałabym powtarzać niepotrzebnie 3 semestru. Troszkę spuściły z tonu, ale nie odpuściły i uparcie kazały wpisać cel wydania kopii. Cóż skoro "osobisty" był niepoważny, wpisałam:

"W celu oprawienia kserokopii zaliczenia 3 semestru w różową ramkę i powieszenia na ścianie."

Nie czekając aż przeczytają, wyszłam z sekretariatu. Cóż, ta odpowiedź okazała się zdecydowanie lepsza, bo 2 tygodnie później kopie dokumentów były gotowe.

by bee
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
11 11

W pracy poprosiłem o urlop. Dostałem do wypełnienia jakiś kwitek pamiętający jeszcze czasy PRL z dumną nazwą WNIOSEK O URLOP WYPOCZYNKOWY. Wypełniam, imię, nazwisko, od, do, aż dotarłem do rubryki „Powód”. Nie zastanawiając się długo wpisałem ZMĘCZENIE.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2019 o 0:18

avatar Jorn
7 7

@Dominik: Ja u siebie wnioski urlopowe wypełniam w systemie informatycznym, ale tam też jest rubryka powód. Wpisywałem "wypoczynek" do czasu, kiedy się zorientowałem, że system pozwala to pole zostawić puste.

Odpowiedz
avatar Dokurobei
10 10

Czyli jednak kłamiesz - trzeba było podać prawdziwy powód: "W celu posiadania dowodu na zaliczenie 3 semestru, gdy następnym razem dyrektorka szkoły będzie zarzucała mi kłamstwo zamiast swojej pomyłki i będę musiała udowadniać, że rzeczywiście zaliczyłam"

Odpowiedz
avatar Nayka
3 3

@Dokurobei: Ja bym napisala: "origami - brakuje mi papieru" ;-)

Odpowiedz
avatar vezdohan
4 8

Szkoła jest po to żeby uczyć. I nauczyła. Zostawiasz gdzieś dokumenty to stempel na kopiach. Później nie ma dyskusji. Czyli szkoła wypełniła swoją misję edukacyjną.

Odpowiedz
avatar Nayka
4 4

@vezdohan: Haha, no rzeczywiscie lepiej liczyc na siebie i patrzec wszystkim na rece. Niestety.

Odpowiedz
avatar Nayka
1 1

Ogolnie ludzie, ktorzy pracuja ze studentami, gdzie musza odpowiadac na pytania i odpowiadac na maile czasami sie zachowuja jakby tam siedzieli za kare. I to za granica tez. I ja rozumiem, ze jest pelno nierozgarnietych studentow, ze to az wola o pomste do nieba, ale tak samo traktuja tych rozgarnietych i robia czasem z igly widly, jak w tej sytuacji. To pytanie jest po prostu zbedne. Za to inna piekielnosc spotkala mnie z uczelnia za granica. Moje pytanie o dofinansowanie za granica typu: "Czy mozna pozyczke ustawic na 0 lub 1 euro miesiecznie? Nie potrzebuje na ten moment, ale moze w przyszlosci sie przyda jesli strace prace. To pytanie skierowalam do biura "Miedzynarodowej informacji studentow" na uczelni na ktora zdalam egzaminy wstepne na 4 letnie studia, ktorzy w opisie maja tez "informacja o dofinansowaniu, doswiadczenia studentow, koszta bla bla bla" Pytanie wynikalo z tego, ze po 30 roku zycia nie mozna wejsc do tego programu (holenderski system finansowania studentow- zmienili ze zwyklego dofinansowania na pozyczki), a interest rate takiej pozyczki dla studentow jest 0%, a bez tego nie mozna tez uzyskac dodatku, ktorego jesli zdasz w ciagu 10 lat nie trzeba oddawac. Jak sie zapisalam do programu dofinansowania to mialam 29 i w takim wypadku kontunuuje sie dofinansowanie po 30stce. A odpowiedz jaka dostalam zwalila mnie z nog: " Studiowanie we wlasnym kraju pochodzenia jest zawsze tansze. To zalezy od studenta jak zyje " Oplulam sie kawa jak to przeczytalam. Uzyskalam odpowiedz na powyzsze pytanie od innego czlowieka jak odpisalam czy mogliby mi wyjasnic ich zdanie szerzej i w jaki sposob dotyczy ona mojego pytania. Po takiej zachecie i "profesjonalnej" odpowiedzi jednak zdecydowalam sie tam studiowac, ale ojj.. sie zastanawialam czy poziom nie jest za niski :-) Nie zaluje jednak, po tym pelna profeska.

Odpowiedz
avatar Balam
1 1

Jakiekolwiek składasz dokumenty, zawsze miej kserokopię i każ podpisywać osobie odbierającej na kserokopii, że dane dokumenty otrzymała z dniem... i podpis. Mogą się wtedy wypierać jak żaba mułu, as ty masz i tak dowody, że to oni spieprzyli sprawę.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

u mnie po obronie w lipcu, dyplom moglam odebrac w listopadzie... a najbardziej smieszy mnie absolutorium ze sztucznymi dokumentami do kuratorium i tak bym wyslala skarge na te sytuacje, bo aferka sie nie przejma

Odpowiedz
Udostępnij