Kolega posłał kilka dni temu swoje dziecko do podstawówki. Ale, że szkoła ma absolutny zakaz telefonów i używanie nawet na przerwie jest zakazane, to kupił młodemu zegarek lokalizator z opcją telefonu. Jakby było coś naprawdę nie tak.
W piątek młody odbierany że szkoły z podbitym okiem i oczywiście bez zegarka. Mówi wprost. Na przerwie podszedł chłopak ze starszej klasy i razem z dwoma kolegami i pomocą pięści zabrał mu zegarek.
Dlaczego nie zgłosił pani? Ano zgłosił i wg niej zgubił, sam się przewrócił i dlatego ślady zgrywania zegarka i podbite oko. A w ogóle jak to tak można oskarżać innego ucznia?!
Tak się bawić nie będziemy. Kolega telefon do pewnego prawnika i na policję. Już wyjaśniam czemu ten prawnik, otóż z nim pod ręką a policja w obawie o jego znajomości i umiejętność dania im po dupie działa nadzwyczaj skutecznie. I tak lokalizator sam podał swoje położenie i odzyskane.
Sprawa nadany ma bieg. Do szkoły z oficjalnym pismem jak i do kuratorium idą w poniedziałek.
Szkoła
wiesz, wydaje mi się (patrząc na twoje historie) ze to raczej kłamstwo. Szczególnie to co niby mieli powiedzieć nauczyciele
Odpowiedz@SirVimes: Wygląda na to, że mało znasz życie...
Odpowiedz@Najlepshy: pewnie nauczyciel zamiast dyżur to fajka kawka, a poza tym obecnie to mają wszystko w d po tym strajku. A nawet wcześniej ile to razy szkoły tuszują swoje wpadki. Jak ten 15sto latek co zabił pewnie oni też nie widzieli problemu do czasu
Odpowiedz@szembor: człowiek, który nie potrafi z sensem ułożyć jednego zdania wypowiada się na temat pracy nauczycieli, no tego to jeszcze nie grali. Wysłałabym cię na dyżur do szkoły, zobaczyłbyś, że nauczyciel nie ma niekiedy czasu żeby skorzystać z toalety, nie mówiąc o "fajce i kawce". Nauczyciele mają wszystko w d i prawidłowo skoro rodzice mają w zwyczaju zajmować swoje "bombelki" smartfonami a swoje porażki przerzucać na odpowiedzialność szkoły. Koniec z apelami, kółkami, akademiami, wycieczkami. Na co to komu? 45 minut i do widzenia. Drugie tyle mam do odrobienia w domu przygotowując materiały i dokumentację a i tak powiedzą, że pracuję 18 godzin a resztę czasu leżę pod sosną. A na osłodę pojadę sobie na darmową wycieczkę. Z 40 dzieciakami, których trzeba non stop pilnować.
OdpowiedzNie wiem jak kwestia z tym 15 latkiem (o tym nie gadamy), ale jeśli wg Ciebie gdziekolwiek nauczyciel odpuści akcję pod tytułem ukradli dziecku zegarek za x00 złotych, to chyba jesteś w wielkim błędzie. Nikt pracy tracić nie chce.
Odpowiedz@SirVimes: zegarek z opcją lokalizacji kosztuje do 100 zł na allegro, bardziej wypasiony ze 300.
OdpowiedzPierwsza sprawa-skoro mają zakaz przynoszenia smartfonów do szkoły, to skąd się wziął tam ten zegarek (jak dla mnie smartwatche to ta sama kategoria)? Gdyby przestrzegali regulaminu cala sytuacja by się nie wydarzyła.
Odpowiedz@Pannajohanna: Jak dla mnie dobra nauczka dla młodego- w życiu wiele jest głupich i bezsensownych zakazów- jeśli da się je obejść, to czemu nie skorzystać z inteligencji. I druga nauczka- trzeba się pilnować na ile możesz pokazać innym, że umiesz coś obejść. i trzecia- na nauczycieli nie ma co liczyć.
Odpowiedz@Pannajohanna: co innego smartfon a co innego prosty smartwatch ba nawet nie to bo opcji ma 3 zegarek telenon na 3 zapisane numery i lokalizacja. I sytuacja mamo nie mam ostatniej lekcji przyjdź godzinę wcześniej
Odpowiedz@livanir: Zakaz przynoszenia do szkoły komórek jest bardzo sensowny. W wielu szkołach nie wolno w ogóle przynosić żadnych drogich rzeczy - elektroniki, biżuterii, nawet kiedyś poszedł huczek po fejsie, że szkoła zabroniła przynosić lego, bo dzieciaki przychodziły z zestawami za kilkaset złotych i rodzice domagali się pieniędzy za zgubione albo połamane klocki.
Odpowiedz@szembor: Człowieku, sam może pójdź do szkoły, może tym razem nauczą cię pisać z sensem.
OdpowiedzNapisane tak bardzo na odwal się toto, że nawet nie wiem, czy więcej w tym dziur fabularnych, czy nonsensu... Rany, jak widzę takie wypociny, to jestem za zniesieniem wolności wypowiedzi, bo nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. "Zegarek z opcją telefonu" - od razu przypomniały mi się te wszystkie "kanapy z funkcją spania" z ogłoszeń mieszkaniowych. I koledze do głowy nie przyszło, że skoro telefony są zabronione (i słusznie), to zegarek "z opcją telefonu" też nie jest mile widziany? Ale to takie typowe dla pewnego rodzaju ludzi: "zakaz wstępu dotyczy tylko wstępu, wjazdu na rolkach przecież nie zabronili". W moich czasach licealnych już był zakaz komórek w szkole i jakoś nikt nie cudował z tym, że zakazane są telefony komórkowe, a przecież on ma aparat telefoniczny i o nim zakaz nie mówi. Nastolatki w okresie buntu zrozumiały, że z pewnych powodów nie wolno im korzystać w szkole z bardzo atrakcyjnej nowinki technicznej - a tutaj dorosły człowiek nie rozumie? I się rozmnaża? I dziecko uczy, że jak nie kijem go, to pałką? I policja nawet przyjechała, bo ojciec ma prawnika i znajomości. Do szkoły po zegarek, z oficjalnym pismem. Na pewno wszystkie problemy rozwiązało to oficjalne pismo, nieważne, jakiej treści, ważne, że oficjalne.
Odpowiedz@Ursueal: wg mnie każdą kradzież należy zgłaszać, a tu poszedł z prawnikiem na policję bo bardzo często są :nie wykryto sprawców choć są z tej szkoły, niska szkodliwość, młodocianych po pouczeniu(POSTRASZENIU) stwierdza że niwpamięta twarzy sprawców. A tu trochę się boją bo facet pisemka pisze i to nie żaden znajomy po prostu za opłatą pomaga w takich sprawach i uwierzcie miz nim masz pewnoś że sprawa nie będzie od razu umorzona bo po co pracować
Odpowiedz@szembor: Boże,ile razy czytam Twoje wypociny to się zastanawiam, czy to tak trudno przeczytać na spokojnie to co się napisało? Misz masz.
Odpowiedz@Ursueal: Oj oj,ktoś kto niedawno szalał i chciał kontrolować wszystkie apteki bo jeden farmaceuta mu podpadł,teraz krytykuje innego szalonego...
Odpowiedz@Ursueal: zegarek z opcją telefonu tym właśnie jest i nie da się tego inaczej opisać. Ma lokalizator GPS, dzięki czemu rodzic widzi, gdzie jest dziecko. A poza tym w razie nagłego wypadku może połączyć się z bodaj 1 lub 2 numerami z pamięci wciskając jeden lub drugi przycisk. Koniec możliwości. Moje dziecko dokładnie taki ma.
OdpowiedzA teraz jeszcze raz, tym razem po polsku.
OdpowiedzHistoria ciekawa, ale gdybyś tak jeszcze napisał ją po polsku? Bo nie wszystko w niej było jasne i zrozumiałe, niestety, stąd być może niektórzy odnieśli wrażenie, że kłamiesz. Nie mam na przykład pojęcia, o co chodzi w zdaniu "A zgłosił i wg niej zgubił sam się przewrócił i dlatego ślady zgrywania zegarka i podbite oko" A to "wyjaśnienie", to już kompletnie zaciemniło wszystko: "Już wyjaśniam czemu ten prawnik, otóż z nim pod ręką a policja w obawie o jego znajomości i umiejętność dania im po dupie działa nadzwyczaj skutecznie." Czy leci z nami tłumacz?
OdpowiedzSerio? Taki drogi gadżet dla dziecka w podstawówce? Ja rozumiem, że może być konieczność kontaktu z rodzicami. Ale telefon do rodziców mają w sekretariacie, ma go też wychowawca. Sytuacja "Ostatniej lekcji nie ma, przyjedź mamo wcześniej?" - można poprosić wychowawcę, żeby zadzwonił do rodzica (wychowawczyni mojej córki nie ma problemu z napisaniem np. SMS-a "W dniu dzisiejszym nie ma lekcji angielskiego, prosimy odebrać dziecko o tej i tej") albo po prostu umówić się wcześniej, że dziecko zostanie na świetlicy. Lokalizacja? Bez przesady, serio. Ja WIEM, że moje dziecko jest w szkole. Terenu szkoły samowolnie nie opuści. Jeśli coś się stanie, wychowawca mnie powiadomi. W związku z tym uważam, że wszelkie lokalizatory w szkole są niepotrzebne. Może ja jestem niedzisiejsza, ar jak dla mnie dawanie smartfonów, smartwatchy czy innych tego typu rzeczy do szkoły to jawne proszenie się o kłopoty.
OdpowiedzTa historia to stek bzdur zatopiony w bełkotliwym sosie.
OdpowiedzCiekawe jak potoczy się ta historia. Podziel się zakończeniem, jeśli je poznasz :) .
OdpowiedzMam nadzieję, że ten prawnik był po Harvardzie, bo jak po jakimś polskim uniwersytecie to kogo może znać?
Odpowiedz