Pojawiły się historie o nieodbierających telefonu rejestratorkach. Mnie spotkała nieco inna sytuacja.
Dzwoniłam do przychodni, sprawiającej wrażenie, jakby jeszcze nie otrząsnęła się z poprzedniej epoki. Gdy w końcu ktoś odebrał, gdzieś w połowie mojego "Dzień dobry" usłyszałam "ZARAZ!" i stuk odkładanej na biurko słuchawki.
Przez następne kilka minut słyszałam cały proces rejestrowania kolejnych osób. Imiona, nazwiska, pesele, czasem nawet adres się trafił, wszystko wykrzykiwane donośnym tonem przez rejestratorkę.
RODO? A co to takiego?
A czemu RODO? Przed RODO też tak nie można było robić. Ustawa o ochronie danych osobowych, a poza tym zwykły szacunek do drugiego człowieka. Ale tak to jest w tych przybytkach medycznych, ciągle gdzieś się walają jakieś papiery z danymi różnych pacjentów. Jakoś w prywatnych gabinetach można to było lepiej zorganizować. Pewnie dlatego, że jakby ktoś coś takiego zobaczył to już kolejny raz by nie wrócił.
OdpowiedzNieodbierające rejestratorki? Spróbuj byc taką osobą, odbieraj co chwila telefony i jeszcze obsługuj klientów na miejscu. Gratuluję bycia robotem.
Odpowiedz