Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może cała historia zabrzmi nieco kontrowersyjnie, ale po wczorajszym spotkaniu muszę się…

Może cała historia zabrzmi nieco kontrowersyjnie, ale po wczorajszym spotkaniu muszę się nią podzielić.

Mam kuzynkę Emilkę, od początku życia na wózku. Jest sparaliżowana od pasa w dół, jednak umysłowo jest w pełni sprawna. Mieszka w średniej miejscowości, gdzie można znaleźć pracę inną niż fizyczna.

Około 2 lat temu zmarł jej ojciec, który był tą osobą motywującą ją do działania. Zachęcał ją do zapisywania się na kursy, ponownego podejścia do matury (kuzynka była w technikum, zawodowe zdała, a maturę tylko z matmy zawaliła).

Wujek zmarł i pozostała w mieszkaniu Emilka z ciocią, która jest przeciwieństwem wujka.

W ciągu dwóch lat jedyne, co robiła Emilka, to jeżdżenie na turnusy rehabilitacyjne, żadnego rozwoju kariery. Została zamknięta w złotej klatce, bo ciocia jest już na emeryturze i robi za nią wszystko. Wyjście do sklepu, gotowanie, a nawet spacery przejęła za nią. To samo w sprawach urzędowych. Ciocia ma pełnomocnictwo na wszystkie sprawy, Emilka więc siedzi głównie w domu i wszystko ma podane pod nos.

Aby spróbować pomóc Emilce wyrwać się spod opieki matki, zaproponowałam jej pracę u siebie w oddziale banku, na początku na zastępstwo za koleżankę w ciąży, a potem raczej już na stałe. I tak mieliśmy kogoś szukać, a stanowisko takie, że nie wymaga bieganiny i niepełnosprawni sobie na nim poradzą.

Jedyne, co musi zrobić, to przyjść, złożyć CV i porozmawiać z szefem.

Co na to ciocia? Emilka nie da sobie rady, a oddział jest tak daleko (jakieś 800 metrów od miejsca ich zamieszkania). Emilka nie ma też przecież żadnych umiejętności i jak ona sobie poradzi w takim banku. Będzie musiała tam dojeżdżać i ona nie da rady. Zwracam cioci uwagę, że z dojazdem nie ma problemu - jest rampa, a zawsze, jakby nie dała rady, ktoś jej pomoże. Zimą, gdy będzie śnieg, zawsze mogę po nią podejść, bo i tak mam po drodze.

Emilka tylko podziękowała za propozycję i powiedziała, że przemyśli.

Odebrałam od niej telefon. Usłyszałam, że ciocia ma rację i ona nie da rady. Dziękuje więc bardzo za propozycję, ale zostanie w domu.
Wkurzyłam się. Dobitnie jej powiedziałam, że ciocia wiecznie żyć nie będzie i zostanie sama, praktycznie bez doświadczenia zawodowego, bez pieniędzy i co ona zrobi?

Emilka odpowiedziała, że ma dwie starsze siostry i one się nią zaopiekują, bo tak ciocia mówi. Dwie starsze siostry mają swoje rodziny, swoje problemy i mieszkają w innych miastach niż Emilka.

W dwa lata Emilka zmieniła się w osobę naprawdę niepełnosprawną, niezdolną do własnej inicjatywy i działania, przez piekielną ciotkę, trzymającą ją w złotej klatce.

niepełnosprawni

by ~majka252525
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
3 5

To chore, ale niektórzy rodzice nie mogą z iść myśli, że ich dorosłe dzieci mogłyby ich nie potrzebowac w ten czy inny sposób, albo osiągnąć więcej od nich samych. Wtedy zaczyna się podcinanie skrzydeł. I o ile takie dorosle dziecko samo sobie tego nie uswiadomi i czegoś w tym nie zrobi, prawdopodobnie będzie ulegać tym wpływom.

Odpowiedz
avatar Habiel
6 6

Już to kiedyś czytałam. Admin odgrzewa stare kotlety.

Odpowiedz
avatar voytek
-2 4

jako osoba niepelnosprawna od urodzenia - nie ma sie czym martwić - ma DOŻYWOTNIĄ rentę PAŃSTWOWĄ! a gdyby brakło pieniedzy to jescze dostanie dodatki z OPIEKI SPOLEZCNEJ lub z PFRON! a skoro dwie siostry maja wlasne zycie tio i pewnie mieszkanie po matce jej zostawi a czyli zawsze ten jeden pokoj bedzie mogla podnająć! Akurat finansowo to tacy niepelnosprawni ruchowo a pelnosprawni umysłowo w wiekszych miastach w tym kraju mają naprawdę dobrze!

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@voytek: jasne, renta 800 zl, nic tylko brac xd

Odpowiedz
Udostępnij