Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Gdańsk. Plaża. Sporo ludzi, dużo dzieci. Spaceruję z synem przy brzegu. W…

Gdańsk. Plaża. Sporo ludzi, dużo dzieci. Spaceruję z synem przy brzegu.

W pewnym momencie słyszę: "Siusiu ci się chce? To chodź zrobimy tam przy wózku".

Z niedowierzaniem patrzę, a obok mamuśka prowadzi na oko półtoraroczną dziewczynkę do wózka stojącego z pięć metrów od brzegu. Informuję ją, że toaleta jest kawałek dalej. "Ale to tylko dziecko". Mówię, że nie wiem jak ona, ale ja bym nie chciała, żeby moje dzieci się bawiły w cudzych sikach.

Zakłada córce majtki i kierują się do morza. Ale jako, że cały czas je obserwuję, mamuśka uznaje, że jednak nie wysika też dziecka do wody. Po paru minutach się zwijają.

Serio?! Na środku plaży?!

by lemongirl
Dodaj nowy komentarz
avatar Iceman1973
4 14

Nie takie rzeczy w morzu pływają i się w tym kąpiesz tyle, że tego nie widzisz. Aczkolwiek, nie pochwalam takiego zachowania.

Odpowiedz
avatar Nayka
9 9

Jak muslalam zajmowac sie siostrzencem (2,5 lat), kiedy ja mialam 13 lat, to zabieralam go gdzies gleboko w krzaki, jak nie bylo toalety, zeby nikt go nie widzial, ale nigdy mi przez glowe nie przeszlo, zebysmy staneli gdzies na widoku i tez na placu zabaw przy piaskownicy albo na plazy. More nie do konca na temat, bo starsze dzieci... Za to w zeszlym tygodniu jechalam rowerem ulica pomiedzy domkami jednorodzinnymi, na chodniku stala madka i gadala przez telefon, ale tak jakby miala zaraz wejsc w brame, ale telefon zadzwonil. Pomyslalam, ze tam mieszka. Corka stoi na chodniku przy mamie na oko 12 letnia i patrzy sie na druga strone ulicy, a raczej na zadbany pas zieleni z przycieta trawa i kilkoma drzewami po srodku dwoch jezdni. Zaraz potem zwrocilam uwage, ze na tym pasie zieleni ktos stoi. Jakis chlopak szcza na drzewo, bez zadnej oslony. Mial moze z 10 lat juz. Centralnie, bez zadnej zenady, gdzie kilka metrow dalej sa krzaki, ba, jeszcze kilka metrow dalej caly las gdzie mozna sie schowac. Po drugiej stronie, gdzie chodza ludzie, byl wypiety w ich kierunku. Jeszcze sie na mnie patrzyl, jakby sie chwalil, a nie jakis sploszony. Jak jakis pies. Niedobrze mi sie zrobilo. Przypomnial mi tych fecetow co sie nachlaja i szczaja gdzie popadnie bo "nie widac jak trzymam". Szczegolnie na zabytki. No przeciez widac ZE SZCZASZ fujaro! :D Niektorzy nawet nie potrzebuja do tego alkoholu, zeby bez zenady szczac pod drzewo gdzie ludzie chodza za ich plecami. Chyba to ich jara. Do tej pory myslalam, ze oni po prostu w swoim doroslym zyciu zdecywali, ze nie maja wstydu, a tu prosze. Ja rozumiem, dzieci sie bawia, nie chca isc do domu, to ida pod drzewo, ale chociaz znajduja ustronne miejsce, z dala od rowiesnikow albo sie rozgladaja czy nikt nie idzie.

Odpowiedz
avatar Meliana
7 11

Półtoraroczna dziewczynka to, jak dla mnie, pikuś (nomen-omen) - jak parę lat temu, w szczycie sezonu, zobaczyłam jaką kuwetę robią sobie z plaży psiarze, to odechciało mi się w tym piasku grzebać nawet patykiem, a co dopiero dziecku pozwalać się bawić... Z resztą, po sezonie nie jest lepiej. Od lat jeździmy nad Bałtyk między październikiem, a kwietniem i nie przypominam sobie, żebym widziała kogokolwiek z woreczkiem - przecież kopnie się nogą dwa razy, piasek przysypie i już po problemie, prawda? Brrr. A Ty mi tu o jakichś siuśkach...

Odpowiedz
avatar Jaladreips
11 11

Parafrazując "Dzień Świra": - To tylko dziecko! - To co? Znaczy, że ma mniej sikowe siki od dorosłego? PS: Ja nie raz widziałem jak madki wyszczywały dzieci na parkingu pod centrum handlowym, między samochodami. W środku są kible, bezpłatne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2019 o 21:14

avatar Aniela
11 11

To jeszcze nic. Ostatnio byłam świadkiem jak mama z dziewczynką (na oko 5-6 lat) z Zespołem Downa (w stopniu lekkim bo dziewczynka była komunikatywna bardzo) nie zabrała córy z placu zabaw po tym jak ta posikała się w spodnie. Nieco mnie to zniesmaczyło ale nie przeszkadzałoby mi gdyby ganiała się z koleżanką tak jak to robiły ale jak zaczęła zjeżdżać na zjeżdżalni brudząc ją mokrymi spodniami to zabrałam córę i poszłyśmy stamtąd.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@Aniela: takze w Gda matka wysikiwala dziecie narzadami wszem i wobec skierowane na ulice, sikalo na szybe przy przystanku tramwajowym

Odpowiedz
avatar Acredor
0 8

Aż się zalogowałem :) Wiesz, 2 letnie dziecko nie kontroluje pęcherza. "Mama siku" znaczy, że masz jakieś 30 sekund na reakcję. Aż boję się myśleć co należy zrobić jak mewa na piasek nasra - trzeba wtedy plażę ewakuować? Ciekawi mnie jak odpieluchowałaś swojego syna i w jakim wieku, skoro 1,5 roczne dziecko robiące siku na piasek jest takie gorszące.

Odpowiedz
avatar fursik
3 3

@Acredor: Nie w tym rzecz - dziecko na etapie odpieluchowywania narobi czasem w majty w dowolnym miejscu - na plaży, w Biedronce, na placu zabaw, na kanapie w salonie. Życie, nie przeskoczysz. Ale to zupełnie inna sprawa, kiedy dorosły, świadomy człowiek uczy swoje dziecko "A lej gdzie popadnie, co tam".

Odpowiedz
avatar obca_astronom
-2 4

@fursik: Pytanie jak daleko była ta toaleta, albo chociaż jakieś krzaki. Bo dla takiego malucha 100m to juz może być za dużo. Acredor ma rację, mówimy o 1,5 rocznym dziecku, nie 4 czy 5 latku. Nawet nie wiem czy masz te 30 sekund. Mój 2.5 latek czasami wytrzyma pół, minuty, minutę, czasem trzy - różnie. Matka pewnie wiedziała czym dłuższa zwłoka się skończy, a też nie chciało jej się przed Tobą tłumaczyć.

Odpowiedz
avatar malama
-2 4

@Acredor: chyba każdy, kto odpieluchowywał dziecko wie, że ma się góra pół minuty. Któregoś razu mój syn, który miał niecałe dwa lata powiedział "mama siku" na starym mieście przy fontannie, pełno ludzi wokół. Nie zdążyłabym dojść do żadnej kawiarni, które były zresztą zawalone ludźmi, zanim dopchałabym się do łazienki byłoby po wszystkim w gacie. Przykucnęłam za ławką, on sikał, a ja w duchu czekałam, aż ktoś pokroju lemongirl zacznie zwracać mi uwagę, że to nie toaleta. Było mi strasznie głupio, ale na szczęście obyło się bez draki.

Odpowiedz
Udostępnij