Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewnego razu trafiła mi się praca - wydawałoby się - marzeń. Prowadzenie…

Pewnego razu trafiła mi się praca - wydawałoby się - marzeń. Prowadzenie mediów społecznościowych, praca zdalna, świetne zarobki, szerokie możliwości rozwoju, dobry klimat pomiędzy pracownikami.

Pierwszy zgrzyt: nie ustalamy konkretnych godzin pracy, ma być ogarnięte na dany termin, a kiedy to zrobię, to już moja sprawa. W praktyce telefony od szefowej od rana do późnego wieczora, czasem z konkretami, czasem z luźnymi pogaduszkami.

Drugi zgrzyt: rosnące wymagania, jednak wszystkie konkrety za mgłą. Bo przecież "to zajmie dwie minuty".

Trzeci zgrzyt: po jakimś czasie wypłaty przestały się pojawiać o czasie, zdarzało się też tak, że przyszła połowa wynagrodzenia, "reszta niebawem, bo firma ma przejściowe problemy".

Czwarty zgrzyt: umowa. A raczej umowy. Zaproponowano mi umowę o pracę na 1/2 etatu plus umowę o dzieło, żeby finansowo wszystko się zgadzało.

Finał historii: zostałam zaproszona na rozmowę, podczas której dostałam do podpisania dokument o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron. I nie trzeba było mieć tutaj umiejętności czytania w myślach żeby wiedzieć, że po prostu zrobiłam się niewygodna - bo co to za pracownik, który głośno domaga się swoich pieniędzy i chce znać swój zakres obowiązków?

Ale nie! To nie było grande finale.
Mamy drugą połowę sierpnia, a ja wciąż czekam na wynagrodzenie za luty. Czy firma boi się PIPu, pozwów, kontroli? Nie, mają nad sobą już mnóstwo takiego syfu, ale udają, że łódź wcale nie tonie. No i nie tonie, bo nawet komornik nie ma co zabrać - wszystko na kredyt, na raty, z leasingu, na papierku nie mają nic.

Co zrobić? Tego nie wiem, jednak wrzucam historię, bo może ktoś mądrzejszy ode mnie ma jakiś pomysł. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to zaspamowanie stron ich kilku firm niepochlebnymi komentarzami - skoro prawnie są nietykalni, to może wojna na patyki i kamienie da radę.

No i ku przestrodze napiszę, co to za firmy.
Infoplanet, Mediqpol, MediqpolBio, Estity.
Działają w Katowicach, choć zdalnie zatrudniają podobnych jak ja jeleni pewnie z całej Polski.

Social Media

by ~PewienJelen
Dodaj nowy komentarz
avatar atheo
5 5

Hmmmm. No dobrze wiedzieć, bo chcieli podjąć współpracę...

Odpowiedz
avatar Wredzma
1 1

Sąd Pracy i komornik. Prędzej czy później coś wyrwie, choćby z zajęcia rachunku. Najważniejsze to nie odpuszczać, bo to rozzuchwala.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Sąd Pracy (np. wspólny pozew?) i liczyć się z tym, że będzie długo i możliwe, że dostaniesz tylko jakąś mizerną kasę z tego funduszu, co nazwy nie pomnę, ale istnieje po to, żeby w takich sytuacjach wypłacić kasę pracownikom. Ale to długo potrwa - mój znajomy zaczął się sądzić w grudniu i póki co daleka droga do odzyskania czegokolwiek, aczkolwiek na pewno w końcu coś kiedyś uzyska ;). Ale nie ma co odpuszczać, skoro firmy dalej istnieją i jak widać z komentarza jednego dalej szukają pracowników

Odpowiedz
avatar Krolon
0 0

Ja się niedawno spotkałem z współczesną wersją piramidy... Wciąż chodzę do technikum, więc pracy zbytnio nie szukam, ale znalazłem na grupie fb ogłoszenie o pracę zdalną z elastycznym czasem Odpisałem mając nadzieję, że to coś związanego z komputerami, dość szybko się łapię w bardziej zaawansowanych programach. Szkolenie z CADa skończone z "finansowania szkoły" (od ludzi słyszałem, że technika budowlane mają za free, ale nauczycielka wciskała, że to dzięki dyrektorowi). No niestety to nie to xD Ta firemka nazywa się Teamwork Polska dla ciekawskich

Odpowiedz
Udostępnij