Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od dziecka jestem osobą słabo słyszącą, powód - leki zastosowane w dzieciństwie.…

Od dziecka jestem osobą słabo słyszącą, powód - leki zastosowane w dzieciństwie. Przez nie nie słyszę i mam inne problemy zdrowotne, ale bez nich bym prawdopodobnie nie żyła.

Wściekam się na sytuację w naszym kraju! Super, że dzieciaki i osoby uczące się dostają dofinansowania 100% lub niewiele mniej na sprzęt rehabilitacyjny i wspomagający (np. aparaty słuchowe), ale dlaczego dla osób w wieku plus 26 lat, które chcą pracować, szkolić się i uczyć, dofinansowania są tak śmieszne? NFZ daje około 20%, można postarać się o Pfron - też tyle samo lub ciut więcej, a resztę weź sobie zarób...

Zaznaczam, że z takim niedosłuchem, jaki mam, ciężko znaleźć pracę za większe stawki, na raty nikt nie da, bo dochód za niski, żyć też za coś trzeba, a aparaty słuchowe, które pozwalałyby nie tylko oglądać ciszej telewizor w wytłumionym pomieszczeniu, ale też funkcjonować normalnie i pracować w różnych warunkach mają ceny bardzo wysokie…

Żyć ciężko, umierać też drogo.

by ONAONONO
Dodaj nowy komentarz
avatar Lypa
8 14

Może to brutalnie zabrzmi, ale to są cudze pieniądze zebrane od ludzi pod groźbą użycia przemocy, więc jeśli chcesz mieć też swoją większą działkę, trzeba by to lepiej uargumentować niż "potrzebuję" (kto nie potrzebuje) i "koszty są duże". Zamiast tego polecam prywatne fundacje, zalinkuj jakąś, to sam wpłacę parę dyszek.

Odpowiedz
avatar Anytsuj
0 2

@Lypa: No właściwie, to użyła lepszego argumentu niż "dajcie, bo potrzebuję". Potrzebuje, żeby móc normalnie funkcjonować, rozwijać się i pracować. A pracować chce, żeby zarabiać takie pieniądze, które umożliwią jej samodzielny zakup kolejnego aparatu, a nie najniższą krajową, która umożliwi zakup chleba i smalcu. Przynajmniej ja tak zinterpretowałam opisaną historię.

Odpowiedz
avatar pusia
13 15

Jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził. Dasz na dzieci, a co z doroslymi? Dasz na dorosłych to co z emerytami? Emeryci dostali, a dlaczego kaleki nie? Kaleki też dostali, to dlaczego nie reszta społeczeństwa? Chcesz w wieku 26 lat się rozmnażać, to państwo da ci pieniądze, ale co jeśli chcesz w wieku 26 lat się rozwijać? No niech też dadzą. A co z tymi, którzy w wieku 49 lat chcą się dokształcić, czemu im państwo nie da? Pracującym daj, bezrobotnym daj. Widzisz mniej więcej? Zawsze będzie jakaś grupa społeczna, która będzie poszkodowana. Nie twierdzę, że nie potrzebujesz, ale prawda jest taka, że zawsze każdy potrzebuje i liczyć na to, że państwo ci da nie wolno.

Odpowiedz
avatar szafa
-2 8

@pusia: Ok, ale osoby niepełnosprawne akurat mają pełne prawo do pomocy państwa, bo same nijak sobie nie poradzą. Emeryci tak po prawdzie mogli odkładać pieniądze całe życie zapie8dalając na dwóch etatach, jak mój ojciec. Chcesz się rozmnażać, to znowu - zapie8dzielaj albo inwestuj w siebie, żeby Cię na to było stać. Osoby w wieku 49 lat też nie są upośledzone i mogą sobie ogarnąć kredyt na rozwój. 26latkowie mogą wyjechać za granicę i sobie odłożyć na start. Ale niepełnosprawni nic nie mogą. To jedyna grupa społeczna, która naprawdę ma prawo domagać się pomocy.

Odpowiedz
avatar Anytsuj
0 2

@szafa: Szkoda, że minusujcy się nie wypowiadają- jestem tego samego zdania, co Ty i ciekawi mnie co myśli "opozycja". Dodałabym tak dla podkreślenia, że rozmnażanie się to kwestia wyboru, a niepełnosprawność w tym przypadku nie była z wyboru (ktoś zaraz powie, że nigdy nie jest- myślę, że czasem jest, jak np. ktoś wchodzi na słup wysokiego napięcia i budzi się z amputowanymi kończynami to to jest kwestia wyboru).

Odpowiedz
avatar daroc
1 1

@szafa: osoba niepełnosprawna może 1) zapie8dalać na dwóch etatach, żeby odłożyć na aparat 2) nawet przy minimalnej krajowej - dostać kredyt na aparat 3) mogła kupić aparat gdy jeszcze się uczyła 4) wyjechać za granicę i odłożyć na aparat

Odpowiedz
avatar Iras
0 14

Coś za coś - każdy, kto pracuje płaci składki zdrowotne, które w większosci idą na leczenie innych - właśnie na wszelkie refundacje i dofinansowywania. Marudzisz, że cię nie stać na aparat słuchowy - to co ty za aparat chcesz? jakis super ekstra wypasiony, ktory jeszcze gotuje i kawe parzy? Aparaty są najróżniejsze - od gówienek za stówę, po takie za grube tysiące z miliardem funkcji. Ciezko znalezc prace - ale jakas MASZ. Do tego dodatek z racji niepelnosprawnosci. Skoro jakies pieniadze jednak masz - to możesz kupic jakikolwiek aparat tymczasowo - by niedosluch zmniejszyc - i o lepsza robote latwiej bedzie. Inna sprawa, że "ciezko znalezc prace" tow twoim przypadku najwyraźniej faktycznie jest problem - bo nie chce ci sie porzadnie poszukac. Jest naprawdę WIELE miejsc, gdzie niedosłuch w żaden sposób nie przeszkadza, a w niektórych - jest wręcz zaletą. Szkopuł właśnie w tym, że trzeba chciec i ruszyć dupę by taką znaleźc - bo sama ni chusteczki nie przyjdzie. W praktyce - bardzo dobrze, że dofinansowanie jest ograniczone - z jakiej paki ktoś, kto tak naprawde może zarabiać ma dostać wszystko "bo tak"

Odpowiedz
avatar Kamyk
-2 14

@Iras: Kolejny z cyklu:"Nie mam bladego pojęcia ale się wypowiem" Nie masz pojęcia o osobach niesłyszących\niedosłyszących, rodzajach niedosłuchu, przyczynach itp. to się nie wypowiadaj. Nie masz tez zielonego pojęcia o aparatach słuchowych. Nie masz pojęcia jak działają, do czego służą, jakie mają funkcje ile kosztują. Nie masz pojęcia z jakimi problemami borykają się ludzie niedosłyszący, jak ciężko dobrać odpowiedni aparat słuchowy, jak długo trzeb go ustawiać pod konkretny rodzaj niedosłuchu, jak cała niepełnosprawnośc negatywnie wpływa na człowieka, jak silnym trzeba być, żeby się nie załamać wszystkim. Nie myslisz nigdy w zyciu o tym-nie pisz komentarzy. Aparaty są cholernie drogie, mało kogo stać, żeby wyłożyć z własnej kieszeni ponad 10k, a aparaty są niezbędne w życiu, jak tlen czy wzrok, dopóki nie zabraknie jednego czy drugiego-nie myslisz o tym. To nie są też okulary, że zakładasz i dobrze widzisz. To są małe cuda techniki, słuch jest nieporównanie bardziej skomplikowany od budowy oka, gdzie wystarczą soczewki. NFZ dopłaca dla dorosłych osób 700 zł na jeden aparat, to są śmieszne kwoty. To nie wystarcza nawet na wkładni z mikrofonem do aparatu. Praca-heh piszesz, że jest wiele miejsc gdzie niedosłuch nie prszeszkadza. Wymień mi proszę chociaż kilka. I wymień mi też te prace, gdzie Twoim zdaniem miedosłuch jest zaletą. Nie spotkałem sięz żadnym takim ogłoszeniem o pracę, że "szukamy wyłącznie osób głuchych-godziwe zarobki". Może nie umiem szukać. Poza tym niewiele osób niedosłyszących ma dodatek pielęgnacyjny, no i to jest zdaje sięjakie 150-180 zł...majątek, nie ma co pracować, lepiej siedzieć na dupie i żyć z tych pieniędzy... Serio, zanim cokolwiek napiszesz takim sfrustrowanym językiem,nie mając o temaciepojęcia, zastanów się kilka razy. Nie pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar minus25
1 5

@Kamyk: wybacz, ale słuch nie jest potrzebny do życia tak jak tlen. Dlatego autor(ka?) historii żyje.

Odpowiedz
avatar Neomica
3 5

@Fahren: To, że gdzieś jest głośno to nie znaczy że to idealna praca dla głuchego. Są jeszcze względy BHP i wiele miejsc nie przyjmie osoby niepełnosprawnej ze względu na bezpieczeństwo i odgórne przepisy. To jakby twierdzić, że praca sherpa jest idealna dla niewidomego bo mu nie grozi ślepota śnieżna.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@Iras: moja babcia ma normalne w wieku ok 80 lat problemy ze sluchem. ma 2 aparaty, do obu uszu, jeden 3k, drugi 8k no ciekawa jestem czy masz taki status finansowy zeby tak od reki wywalic na jedna rzecz 11 tysiecy? a autorka moze miec bardziej specjalistyczne, a co za tym idzie- drozsze, potrzeby co do sprzetu

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2019 o 15:33

avatar Deloris
0 0

@Iras: jak ty bardzo nie wiesz, o czym mówisz. Też jestem niedosłysząca i muszę mieć aparaty słuchowe, żeby samodzielnie funkcjonować i pracować. Nigdy w życiu nie dostałam żadnego dodatku z racji niepełnosprawności. Nie kupuje się "jakiegokolwiek aparatu tymczasowo", bo byle jaki aparat w niczym nie pomoże. Niedosłuch, wyobraź sobie, to nie jest coś takiego jak za cichy dźwięk w telewizorze, który wystarczy podgłośnić - to o wiele bardziej skomplikowana sprawa i dlatego aparaty robiące coś więcej niż "głośniej" są takie drogie. Rozmówców trzeba *rozumieć*, a nie tylko słyszeć, żeby praca z ludźmi miała sens, a dźwięki trzeba prawidłowo rozpoznawać, żeby na przykład uniknąć wypadku. Jak słyszę na ulicy sygnał karetki, to nawet w dobrych aparatach nie wiem od razu, z której strony dobiega - a bez aparatów nie słyszę jej wcale. Szukanie pracy - wybrałam zawód, w którym teoretycznie nie muszę rozmawiać z ludźmi, mogłabym całą robotę załatwić pisemnie. A tu niespodzianka, niemal wszyscy pracodawcy, klienci, kontrahenci itp. życzą sobie rozmawiać głosowo, osobiście lub przez telefon, bo pisemnie im za trudno. Czasem jeszcze w obcym języku (ale ty na pewno wiesz, że nauczenie się rozmowy w obcym języku to dla niedosłyszącego żaden problem, wystarczy się przyłożyć, prawda?). I tak, gdybym nie mogła rozmawiać i musiała się ograniczyć tylko do tych ofert, gdzie się da pisemnie, to też bym z tego nie wyżyła. Nie widziałam jeszcze żadnego miejsca pracy, gdzie niedosłuch jest zaletą, chętnie je poznam, opowiedz - ale z doświadczenia, a nie "bo mi się wydaje". "z jakiej paki ktoś, kto tak naprawdę może zarabiać ma dostać wszystko "bo tak"" - no bo właśnie nie może zarabiać, dopóki nie zniweluje swojej niesprawności na tyle, na ile to możliwe. Potrzebowałam aparatów za ok. 12000 zł i bez nich nie mam po co nawet iść na rozmowę kwalifikacyjną, a z pojedynczych zleceń nie odłożę takiej kasy nawet przez kilka lat! To teraz się zastanów, co lepsze: państwo da niepełnosprawnemu tę kwotę, dzięki której on zacznie żyć samodzielnie, czy państwo nie sfinansuje aparatów i w zamian będzie całymi latami wypłacać zapomogi lub rentę, uniemożliwiając jednocześnie człowiekowi rozwój, aktywizację i pozbawiając się jego podatków :>

Odpowiedz
avatar ONAONONO
1 7

W odpowiedzi na komentarze po 1 place składki i nie pobieram żadnych świadczeń zdrowotnych, z lekarza korzystam 2-3razy do roku,po2 nie pobieram świadczeń socjalnych, po 3 pracuje od zawsze przeważnie w wyuczonym zawodzie technicznym,po 4 nie chcę dostać czegoś za Free ale chciałabym mieć możliwość zakupu chociażby na raty sprzętu klasy ekonomicznej, po 5 urządzenia wspomniane w komentarzach typu wzmacniacze słuchu są dobre do gluchoty starczej, ja mam uszkodzdzenie innego typu i sprzęt typu głośnik w uchu nie wiele mi da ,co najwyżej migreny niestety potrzebuję sprzętu który pomoże mozgowi nauczyć się słów i dźwięków w różnym otoczeniu .

Odpowiedz
avatar szafa
-1 3

@ONAONONO: Nie przejmuj się komentarzami. Ludzie są pozbawieni wiedzy i wyobraźni.

Odpowiedz
avatar Anytsuj
2 2

@ONAONONO: Jak już ktoś wyżej napisał- może spróbuj zgłosić się do jakiejś fundacji? Trzymam za Ciebie kciuki :)

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
1 1

@ONAONONO: Jako osoba niedosłysząca i od lat korzystająca z aparatu, mogę Ci coś poradzić: masz rację, wzmacniacze słuchu to bardziej dla starszych osób się nadają. Ale gdybyś załatwiła sobie dofinansowanie z NFZ i z PFRON, a na resztę wzięła kredyt? Tylko - uwaga, protip: nie szukaj kredytu na własną rękę, tylko przez protetyka słuchu, który Ci będzie dobierał aparat. Żeby tą drogą na taki cel nie dostać kredytu, to trzeba albo nie mieć stałego dochodu, albo mieć zapaprany BIK. Tak właśnie kupowałam pierwszy aparat w 2007, a byłam wtedy świeżo upieczoną prywatną inicjatywą. Normalnie żaden bank nie da kredytu prywatnej inicjatywie ze stażem krótszym niż rok, a ja wtedy pokazałam tylko PIT-a za 2006, nie musiałam dostarczać piczyliona papierków. Trzymam kciuki :)

Odpowiedz
avatar Deloris
0 0

@ONAONONO: pchlapchlepchla16 dobrze mówi, pogadaj ze swoim protetykiem o możliwości zakupu na raty. Też jestem niedosłysząca, noszę aparaty od kilkunastu lat, muszę je co jakiś czas wymieniać na mocniejsze i niestety droższe (ale dzięki temu przynajmniej mam szansę rozumieć, co ktoś do mnie mówi), protetycy doskonale wiedzą, jak wielki to jest koszt i raczej nie robią problemów z zakupem ratalnym. Tylko oczywiście trzeba mieć z czego te raty spłacić... Znajomej osobie zajęło to chyba ponad rok, ale przez ten rok mogła funkcjonować z lepszym słuchem - warto. Jeśli masz stałe miejsce pracy, pogadaj też z pracodawcą, może coś dołoży z funduszu świadczeń pracowniczych. Na marginesie, na moje aparaty w Polsce musiałabym odkładać kasę też przez jakiś rok, w Niemczech spłacenie ich zajęło mi trzy miesiące, a bynajmniej nie zarabiałam kokosów.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
2 2

Nie znam się zupełnie w temacie aparatów słuchowych, ale pierwsze co przyszło mi do głowy, to czy nie dało się załatwić tego aparatu, wtedy kiedy miało się <26 lat i było dofinansowanie 100%? Oczywiście, jeśli ten aparat trzeba często zmieniać, no to kicha.

Odpowiedz
avatar Deloris
0 0

@Wilczyca: widzisz, różnie z tym bywa. Ilość pieniędzy na refundacje jest ograniczona i można takiej refundacji po prostu nie dostać. Nie jestem też pewna (moje pierwsze aparaty to już odległa sprawa) czy oni rzeczywiście refundują w pełni każdy model, czy tylko do jakiejś tam wartości, oraz oidp warunkiem koniecznym był status ucznia lub studenta. Ja odkąd noszę aparaty, mam już czwartą parę - niedosłuch się pogłębia i poprzednie są za słabe. Za każdym razem to oznacza wydatek kilkunastu tysięcy złotych, nawet raz na parę lat to jest wielka kwota :| Jedyne co dostaję, to to podstawowe dofinansowanie, o resztę muszę się martwić sama. Bez odpowiednich (czytaj: drogich) aparatów nie jestem w stanie komunikować się werbalnie, więc moje szanse na w miarę dobrze płatną pracę robią się o takie malutkie.

Odpowiedz
Udostępnij