Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam dzisiaj natchnienie, będzie druga część. W pierwszej było mylenie opiekunki ze…

Mam dzisiaj natchnienie, będzie druga część. W pierwszej było mylenie opiekunki ze sprzątaczką/gosposią, teraz będzie wymaganie od opiekunki zdolności nadprzyrodzonych, a mianowicie umiejętności jasnowidzenia.

Ja wiem, że w domu u swojej mamy/cioci/babci czujecie się jak u siebie. I że dokładnie wiecie, gdzie co jest. Więc jeśli zatrudniacie opiekunkę, to poinformujcie ją o tym, do cholery!

Sytuacja nr 1 - przychodzę do podopiecznej na 4 godziny, zastaję karteczkę: "Przed wyjściem proszę dać mamie kisiel, jeśli nie będzie spała, bo ja będę późno, żeby nie była głodna". Nie ma problemu, tylko gdzie ten kisiel? Duża kuchnia, z milionem szafek i szafeczek, otworzyłam jedną, drugą - nie ma. Po dłuższym wahaniu otworzyłam trzecią, no nadal pudło, nie będę dalej grzebać, tym bardziej że w kuchennych szafkach były bardzo prywatne rzeczy, nie czuję się upoważniona do przeszukiwania czyjegoś mieszkania! Mama na szczęście spała, zostawiłam kartkę wyjaśniającą sytuację, otrzymałam informację zwrotną, gdzie szukać kisielku/budyniu (w szufladzie! nie wpadłabym na to...) i na przyszłość było OK.

Sytuacja nr 2 - tu już sprawa poważniejsza, bo chodziło o leki. Pierwsza wizyta, ustalenia, uzgodnienia, m.in.: "mamie trzeba podać leki". Wszystko rozumiem, pudełeczko z lekami na stole, rozpiska jak je podawać też, jaki może wystąpić problem? Ano taki, że kiedy przychodzę na drugi dzień, nie ma ani leków, ani rozpiski... Ponieważ pani leki wziąć musi, a ja absolutnie nie czuję się upoważniona do myszkowania po całym mieszkaniu w celu znalezienia ich, no to dzwonię/piszę sms-a (teraz już nie pamiętam). Odpowiedź - "No przecież leki są w barku w dużym pokoju, a rozpiska w trzeciej szufladzie od dołu, nie wie pani?". No nie wiem, skąd mam wiedzieć, jeśli nikt mi nie powiedział? "No ale one zawsze tam są!"... Aha...

Sytuacja nr 3 - znowu leki. Tutaj (do czasu) wszystko bez zarzutu, leki na stole, rozpiska tuż obok, przychodzę któregoś dnia i przygotowuję leki do podania. Jeden, drugi, trzeci... ups, nie ma kolejnego! Przeszukuję całe pudełko, no nie ma! "Wygooglałam" sobie ten lek, dosyć ważny, więc co mam robić? Telefon/sms do rodziny - "A nie, lekarz jej ten lek odstawił, nie trzeba go już podawać! No chyba jak go nie ma, to jest oczywiste, że nie trzeba podawać, prawda?". Nie. To nie jest oczywiste. Mogło po prostu skończyć się opakowanie danego leku, a nowe być w jakimkolwiek miejscu mieszkania. Oczywiste dla mnie byłoby wtedy, gdyby lek został wykreślony z rozpiski - a nie był!

Chyba powinnam zainwestować w szklaną kulę...

opieka

by Xynthia
Dodaj nowy komentarz
avatar tatapsychopata
17 17

Oj nie przesadzaj. Logika pokazuje że cukier jest w łazience, w puszce po kawie z napisem sól. Co w tym dziwnego?

Odpowiedz
avatar Balbina
10 10

@tatapsychopata: No proszę swój człowiek,wszystko wie nie tak jak mój mąż. Młody chory,potrzebuję termometr co by zmierzyć temperaturę. Mówię do męża przynieś mi a on na to a gdzie jest. Na górze na dole albo na dole na górze-odpowiedziałam mu. Stanął jak żona Lota i wykrztusił żeby tak stał godzinę to i tak nie domyśli gdzie to jest. Boże drogi przecież to takie proste. W pokoju na górze w szafce na dole albo w kuchni na dole w szafce na górze.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
8 8

@Balbina: Bo ja, proszę ciebie, mam już wieloletnie doświadczenie. A tak w ogóle to twoje wyjaśnienie górno - dolne, po drugim przeczytaniu stało się dla mnie zupełnie jasne, twój mąż powinien znać lokalne warunki terenowe i skumać o jakie góry i doły idzie. Jeśli nie kuma to ćwicz z nim. Nie jego. Z nim. I bez genderów, mąż nie może być żoną, nawet Lota, może za to stać jak kołek. ;-)

Odpowiedz
avatar Balbina
7 7

@tatapsychopata: Hi,Hi fajnie,kołek rymuje się z ciołek. Ale o tym cicho sza. On po prostu już za mną nie nadąża.Jest za bardzo poukładany. Jest taka reklama Żabki z babami co szukają lodów w zamrażarce. No jak bym siebie widziała;-)

Odpowiedz
avatar yakhub
3 3

@Balbina: "Skręć w lewo! Nie, w to drugie lewo!"

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@yakhub: Raczej macham ręką i krzyczę tam,tam. I wznoszę oczy do góry że bym szybciej i sprawniej dojechała sama.

Odpowiedz
Udostępnij