Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Muszę, bo się uduszę :) Całe już wieki temu, bo dwa lata…

Muszę, bo się uduszę :)
Całe już wieki temu, bo dwa lata temu, gdy byłam w drugiej ciąży, wypadł mi dysk z kręgosłupa a mało tego, dostawałam regularnych ataków rwy kulszowej. Kto ma, ten wie jaki to ból. Chyba gorszy od porodu.
Leżałam więc w szpitalu na oddziale patologii ciąży, podpięta pod kroplówki drugą dobę z zapewnieniem lekarza, że najpewniej poronię. Miałam pecha, bo trafiłam na dużą salę, 6 łóżek. Pozostałe babki były sympatyczne,nie stwarzały problemów.
Tylko ta jedna nie...
Przyszła na salę w nocy o północy, na wstępie zapalając duże światło i małe światło za łóżkiem, hałasując. Po 10 minutach od przyjścia zgasiła duże światło i rozpoczęła głośną rozmowę przez telefon, na sali. Moim oczom ukazał się jej wizerunek, czarne włosy, kolczyk w nosie typu koło, liczne tatuaże. To wszystko nic. Takiego słownictwa jeszcze w życiu nie słyszałam. Kobieta po 30stce, tak wulgarnie opowiadała o swoich erotycznych igraszkach i fantazjach - wszystko oczywiście na trybie głośnomówiącym, że zabrakło mi argumentów by ją poprosić o ciszę.
Następny dzień rozpoczął się o 6 rano - ktg, pomału obchód. Wyszła do łazienki, wróciła z zapachem tytoniu.
Z relacji po obchodzie, przyszła, bo upadła i uderzyła się głową w krzesło i zemdlała, 31tc pierwszej ciąży. Dzień był udręką... Powtórzyła wczorajszy etap z telefonem, po czym pokłóciła się ze swoim chłopakiem o jej rzekomą zdradę. No i poleciała łacina. Dostała jakiegoś ataku, zaczęła wszystkim rzucać, wrzeszczeć, obiad wylała na podłogę...później przyszła jej matka, uczesała ją, nakarmiła, schowała jej komórkę i ubrała w piżamkę, przezroczystą i bez bielizny. Oddała jej komórkę po 30min i poszła sobie. I jazda od początku. Stwierdziłam, że nie mam ochoty na takie ekscesy i poprosiłam pielęgniarki o zmianę sali, tym bardziej, że dostałam z nerwów kolejnych groźnych skurczy.
W nocy zamykali oddział na klucz.
To wszystko nic. Powiedzcie mi proszę, kto wychowa te dziecko ? Jestem młodsza od tej kobiety o 10 lat, mam dwójkę dzieci, męża, oboje pracujemy, ale to na nas mówi się "patologia" . A ja wciąż myślę o tej kobiecie i biednym dziecku, ponieważ wątpię, by miało w domu optymalne warunki.
Zabierzcie się za takie.. przypadki.

Patologia ciąży

by ~Danerys11
Dodaj nowy komentarz
avatar bipi29
15 15

Ale, że kto i dlaczego określa Was mianem patologii? Bo nie rozumiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2019 o 15:06

avatar dayana
2 4

@bipi29: Pewnie bierze 500+ i uważa, że skoro tak to społeczeństwo nazywa ją patologią :)

Odpowiedz
avatar Meliana
5 9

"Zabierzcie się za takie.. przypadki." W sensie, że kto? Ja? "Państwo"? I jaką formę "zabrania się" proponujesz? Przymusowe testy psychologiczne i psychiatryczne? A co z tymi, co ich nie zaliczą? Sterylizacja? To może od razu pełna eugenika? Może nie pamiętasz z historii, ale tacy, co się w ten sposób za patologie wszelakie zabierali, już byli. I chociaż żal mi dziecka tej kobiety, to szczerze wolę, żeby już nie wrócili. Aktualne mechanizmy w zupełności wystarczą, choć warto popracować by nad ich skutecznością, wykrywalnością i stopniem egzekwowalności.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
4 8

Patologie społeczne o których mówisz są w pewnym uproszczeniu każdą formą dysfunkcji społeczeństwa (https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/patologie-spoleczne;3955029.html), pewnym odchyleniem od wyznaczonej normy. Pozostają pytania: kto wyznacza normę i czym jest norma. Przykładowo, dla mnie normą jest czystość języka, a dla innej osoby używanie przekleństw nie jest patologią. Dobrze jest, jeśli w społeczeństwie obowiązuje pewna tolerancja, czyli nie negujemy pewnych patologicznych zachowań, jeśli mają ograniczony wpływ na nas samych (np. pozwalamy na picie piwa przez pijaczków, o ile nie ma z ich strony agresji). No i najważniejsze: patologia nie musi oznaczać czegoś bardzo negatywnego. Osoba wychodząca z rodziny po rozwodzie będzie patologią, ale nie znaczy, że sama doprowadzi do rozbicia swojego małżeństwa. A na koniec dodam, że pojęcie patologii też się zmienia: kiedyś kobieta pracująca była patologią. Dzisiaj jest to w granicach ogólnoprzyjętej normy.

Odpowiedz
avatar Iras
0 2

Patrząc na to jak cię zszokowało zachowanie babki, nasuwa się jedno - witam w prawdziwym świecie. "zróbcie coś z tym" - z czym? Że babka została wychowana absolutnie bezstresowo i mamusia ją we wszystkim wyręcza? Takich jak ta babka są miliony, a kolejne aktualnie są hodowane przez przewrażliwione mamunie. Posiadanie dodatkowo mendowatego charakteru też przestępstwem nie jest. Tak samo jak nie twoja sprawa jaką kto ma fryzurę, gdzie ma kolczyki i w co się ubiera - bo to są elementy, które nie swiadczą o niczym. gdyby "robić coś" z każdą rodziną gdzie dziecko nie ma, jak to określiłas "optymalnych warunków" to w praktyce zabierano by dzieci każdym rodzicom - i gwarantuje ci, że również ty bys się wśród nich znalazła, bo zawsze i wszędzie znajdzie się jakiś element, do którego można się przyczepić. Taka wskazówka - poczytaj sobie o tym jak faktycznie wygląda margines społeczny - bo ci właśnie najgęściej się mnożą. Oraz o patologiach ukrytych - gdzie pozornie wszystko jest cacy - są pieniadze, dzieci maja "wszystko", są kształcone, chodza na dodatkowe zajęcia - nie mają tylko dwóch rzeczy - dzieciństwa i miłości rodziców, bo liczy się pokazówka.

Odpowiedz
Udostępnij