Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od lat czytam Piekielnych, ale nigdy jakoś nie miałam okazji, by się…

Od lat czytam Piekielnych, ale nigdy jakoś nie miałam okazji, by się podzielić czymś od siebie. Jednakże ta mała scenka rodzajowa, która mi się przydarzyła w zeszłym tygodniu, myślę że się ładnie wpisuje w ogólny Piekielny trend, przynajmniej jeśli się nad tym głębiej zastanowić.
Mianowicie, kopytkuję sobie w dość ciepłe popołudnie w drodze z pracy i jestem w sumie już na ostatnich dwóch prostych do domu. Z reguły skracam sobie drogę przez teren stacji benzynowej na moim osiedlu, gdyż inaczej musiałabym drałować naokoło. Tym razem przeszkoda na drodze - na wyjeździe ze stacji stoi sobie czarniutkie lśniące volvo na nietubylczych blachach, a obok tegoż szwedzkiego cuda motoryzacji niechybnie jego pan i władca.. tfu wróć, pan kierowca. Zmierzam w jego kierunku, owszem, żeby wyminąć i kontynuować ustaloną trasę do domu. Gdy wtem, pan i władca raczy przemówić:

[PiW] - Pan i władca, [J] - ja

[PiW]: hej, powiesz mi jak dojechać na ulicę Piekielną?

Na sekundę przystaję, bo tak się składa że o ile miasto w którym mieszkam i pracuję nie jest moim rodzinnym miastem, to akurat ulica, o którą pan pyta jest również ulicą na której znajduje się mój zakład pracy, i ponieważ chodzę pieszo do i z rzeczonej pracy, jest to dość blisko od naszego obecnego położenia. Nadmienię również że o ile na swój wiek nie wyglądam, to już przekroczyłam trzydziestą wiosnę życia i choć pan i władca nie wyglądał na wiele starszego ode mnie, to jakoś niekomfortowo się poczułam z tym takim tykaniem od razu na wejście.. no ale dobra, przemawiam i ja:

[J]: och, to blisko stąd, właśnie stamtąd idę, pojedzie pan prosto tu przez rondo i cały czas tą ulicą prosto i dojedzie pan do Piekielnej za jakiś kilometr.

[PiW]: ojoj, no nie wiem, może byś ze mną pojechała? {obleśny uśmiech.jpg w załączniku)

[J](całkiem stanowczo): nie dziękuję, już mi wystarczy tej okolicy na dzisiaj, da pan sobie radę, to prosta droga.

Chwilowa cisza zapadła, więc uznałam za stosowne podjąć ponownie przerwaną czynność kopytkowania, jednakże nie dane mi było oddalić się zanadto od pana i władcy..

[PiW]: taka fajna dziewczyna z Ciebie i tak się nam fajnie gada (słucham??), może byśmy się zapoznali bliżej? (obleśny uśmiech2.jpg)

[J](lekko już podkur..zirytowana, znów przystaję i odwracam się w stronę PiW): no chyba nie bardzo.

[PiW]: ale dlaczego? wiesz ja szukam takiej dziewczyny żeby mieć z kim fajnie czas spędzać gdy jestem przejazdem tutaj w tej okolicy, no rozumiesz o co mi chodzi? (najszerszy obleśny uśmiech.jpg jaki widziałam w swoim trzydziestojednoletnim życiu)

Że słucham co proszę? Czy on mi właśnie proponuje żebym została jego osobistą dziwką dojazdową? No chyba wolne żarty..

[J]: Słucham?? Nie ma takiej opcji. (odwracam się na pięcie i rozpoczynam kopytkowanie w swoim kierunku)

[PiW]: ale zaczeeekaj! daj mi swój numer telefonu! (już całkiem go posrało?)

[J](nie przerywając kopytkowania, tyłem do niego, dobitnie): wykluczone!

Znów chwilowa cisza, ja już szczęśliwa że się pozbyłam natręta, skręcam sobie w prawo za stacją paliw, gdy nagle.. wruuum wrruuum, czarne lśniące volvo wyrasta obok mnie, ziuuu elektryczna szybka w dół, pan i władca nie przyjmuje odmowy:

[PiW]: no daj ten numer, nie daj się prosić!
[J](przyspieszam kroku): nie!
[PiW](dotrzymując mi tempa samochodem): no co Ci szkooodzi? lubię takie charakterne!

Jestem niedaleko swojego bloku, ale co mam robić z takim "ogonem"? Zaczynam się bać, że pojedzie za mną, będzie czekał pod blokiem albo jeszcze co gorszego.. Podejmuję męską decyzję żeby go zgubić i wypalam przez trawnik (oby nie psia kupa, oby nie psia kupa..) na skos do chodnika biegnącego w serce osiedla, tam za mną nie wjedzie, no chyba raczej nie zacznie mnie też gonić pieszo.. Słyszę jeszcze "no weeeź!" jak znikam za rogiem sklepu osiedlowego, ale kopytkuję dalej świńskim truchtem już w sumie, wgłąb osiedla, gdzie w końcu przysiadam na ławce żeby odetchnąć, zanim zawrócę do swojego bloku.
Może część z Was będzie podśmiechujkować, no bo w sumie co mi szkodziło? Może kiepski podryw, ale gościo zdeterminowany i może wcale nie taki zły, a ja nie jestem teraz w stałym związku więc co komu szkodzi odrobina szaleństwa? Ano już spieszę z wyjaśnieniem. W pięknym jeszcze lipcowym słońcu bardzo gruba i sądząc po sile błyszczenia, nowa obrączka ślubna pięknie się prezentowała na prawej dłoni pana i władcy...

Przypadki na ulicy

by ~MadHatter
Dodaj nowy komentarz
avatar koki
23 31

Już po pierwszym tyknięciu powinnaś zakończyć konwersację. Wdawanie się w dyskusję ze zbokiem, uważam za totalną głupotę. Gdyby to jeszcze nastolatka - może bym zrozumiał.

Odpowiedz
avatar pusia
11 15

@koki: zdecydowanie się zgadzam. Odpowiadanie na głupie zaczepki, daje chyba takim gościom nadzieję, że może jednak da się przekonać, skoro odpowiada i nie odchodzi po pierwszym durnym tekście

Odpowiedz
avatar yanka
11 15

@singri: Ty normalna jesteś? Mam nadzieję że to ironia i nie uważasz, że ryzykowanie zdrowia i życia żeby kogoś ,, postraszyć" to dobry pomysł.

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 10

@singri: Chyba się naoglądałaś głupich filmów klasy B. Tam wszystko jest możliwe.

Odpowiedz
avatar singri
-2 12

@yanka: Oczywiście, że to ironia. Serio ktoś wziął to na poważnie? Czy te minusy to ciągnięcie żartu?

Odpowiedz
avatar Face15372
9 17

puknijsiewglowe.jpg

Odpowiedz
avatar marcelka
15 17

Pan Obleśny piekielny, ale po co wdawać się w dyskusję? Ok, udzielić informacji, gdzie jest ul Piekielna, ale już cały ciąg dalszy od "może pojedziesz ze mną i mi pokażesz" absolutnie zbędna...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 13

Volvo od lat nie jest szwedzkie tylko chińskie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

Ode mnie usłyszałby soczyste idź stąd na "S"

Odpowiedz
avatar i16
18 24

Kobieto, 31 lat i "kopytkować"? Jeśli tak bardzo lubisz to sformułowanie, to trzeba było użyć go raz, a nie powtarzać w kółko. Typ rzeczywiście piekielny, ale wyszłaś na infantylną dziunię i nikt (sądząc po komentarzach) nie traktuje Cię poważnie:(

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 4

@i16: Skraca drogę, żeby nie drałować naokoło. No zazwyczaj po to skraca się drogę. A uśmiechy.jpg to w podstawówce się oglądało.

Odpowiedz
avatar butelka
1 13

No dobra styl historii mocno taki sobie, ale nie rozumiem za co to objechanie autorki. Nie ciagla rozmowy, odpowiedziala na pytanie, a potem juz tylko odmawiala na kazdy kolejny podryw. No sory ale to co ten koles zrobil podchodzi juz pod nekanie. Aczkolwiek po tym jak zaczal za nia jechac, powininna byla wrocic sie na stacje i tam przeczekac/poprosic o pomoc/zadzwonic na policje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 14

@butelka: Jak już to "nie ciągnęła".Ile ty masz lat,15,17?Bo to co piszesz wskazuje na dziecko wychowane na serialach paradokumentalnych.

Odpowiedz
avatar butelka
1 1

@LadyDevil69: Pisałam na szybko, zrobiłam literówkę. Oczywiście jest to oznaka bycia niepełnoletnią... Rozwiń swoją myśl bo jakoś nie bardzo rozumiem o co ci chodzi z tymi serialami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@butelka:Nie nauczylas się od piekielnych jezykowych purystow żeby CZYTAC przed wysłaniem?Nie,żart oczywiście.Akurat nie to mi nasunęło myśl,ze jesteś dzieciuchem,a twoje teksty o nekaniu i wzywaniu policji.Taka wizja świata rodem z "Trudnych spraw".

Odpowiedz
avatar dayana
1 1

@butelka: Jedynym sensownym zarzutem dla autorki jest to, że ciągnęła tą rozmowę, zamiast po prostu gościa olać. W konsekwencji on za nią jechał i namawiał dalej. Jasne, to ten gość jest jakimś creepem, ale przecież to się mogło skończyć dla autorki gorzej. Dobrze, że pomyślała, żeby go zgubić i miała taką możliwość.

Odpowiedz
avatar butelka
0 2

@LadyDevil69: Hmm... No a jak ty nazwiesz taki niechciany podryw? No przykro mi bardzo, ale dziewczyna jasno i wyraźnie zakomunikowała, że sobie tego nie życzy więc podpada to już pod jakąś formę molestowania/nękania. A co do wyzwania policji to ja tam dałam parę opcji do wyboru, bardziej chodziło mi o to, że autorka miała jakieś opcje obrony przed tym niechcianym "rwaniem", mogła się schronić na stację, gdzie jednak są kamery i jest bezpieczniejsza, a nie zrobiła nic poza uciekaniem. Wiadomo, że wzywanie policji nie ma sensu, ale przeważnie wystarczy udawać, że się na nią dzwoni by koleś zrozumiał, że dziewczyna nie zgrywa niedostępnej... A takie opinie jak "Jak świat światem faceci rwali kobity,żonaci również,a może nawet bardziej.Jedne się zgadzają,inne odmawiają.Żadnej piekielności w tym nie ma." dla mnie osobiście są szkodliwe. Utwierdzamy facetów w przekonaniu, że każda forma podrywu jest ok, że mogą to robić bez naszej zgody, w niewybredny sposób itd. No nie, jak kobieta powie - nie jestem zainteresowana to koleś powinien odpuścić. Nie jest niczym przyjemnym być podrywanym przez kogoś, kto jest dla nas odpychający.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@butelka: Odpychający???Butelko mam wrażenie,że czytałyśmy dwie różne historie:-)Gość po 30tce w drogim aucie raczej nie jest odpychający...A zresztą gdyby taki był,to nasza misia nie prowadziłaby z nim,skadinąd jałowej rozmowy.Pewnie się dziewczynie zamarzyło,że książe w lśniącym volvo zabierze ją na wystawny obiad,obsypie kwiatami i takie tam.Ale szara rzeczywistość wygląda inaczej...Pamiętaj Butelko marzycielko,że władza i kasa to najsilniejsze afrodyzjaki,a za doopę możesz wszystko w życiu osiągnąć.Czy się z tym zgadzasz,czy nie,to tak jest od zarania dziejów.

Odpowiedz
avatar justangela
2 2

@LadyDevil69: gość po 30 w drogim aucie raczej nie jest odpychający? Ło matko, tak jakby nie brakowało wieśniaków i prostaków z kasą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@GlaNiK: Próbujesz mnie obrazić?Zrujnuję twoją wizję mojej osoby chłopcze:-)Niedawno skończyłam 50 lat,tipsów i białych kozaków też nie noszę.Gdybyś był tak inteligentny jak myślisz to załapałbyś co oznacza 69 w moim nicku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@GlaNiK: Sam wymyśliłeś tą ciętą ripostę,czy koledzy z bloku pomogli?

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@LadyDevil69: Mama mi podpowiedziała.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@LadyDevil69: Zapewne obraziłaś w tym momencie moją mamę. Co tylko utwierdza mnie w przekonaniu jak płytką osobą jesteś. Nie mów do mnie misiu bo Twoim misiem nie jestem. Jak będę chciał się produkować na Twój temat to i tak to zrobię, nie muszę wymyślać wyrafinowanych epitetów. Swoimi wypowiedziami pokazujesz kim jesteś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@GlaNiK: Idź Freda pomarszczyc mały lamusie,to ci ulzy.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@LadyDevil69: Oj, zabolało... Że misiować mi nie możesz? :) Pisz dalej, zaczyna się robić jeszcze ciekawiej. P.S. Proponuję jednak nie używać słów, których znaczenia nie rozumiesz, no chyba że o to Ci chodziło, żeby pokazać kim w rzeczywistości jesteś.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2019 o 11:30

avatar Iras
2 12

Twój styl pisania drażni. Bardzo. "uśmiech.jpgi i to "kopytkowanie" wpychane ile wlezie sugerują, że wiek sobie podwyższyłaś - gdzies tak o połowę. A ostatni akapit to już w ogóle dno. To z kolei sugeruje, że po pierwsze - mierzysz wszystkich swoją miarą, która jest na poziomie dyskotekowej dziwki - skoro to właśnie obrączka sprawila, że "zaloty" gościa ci przeszkadzały.

Odpowiedz
avatar jasiu_z_wsi
4 4

Jeśli już musiałaś dawać się poddawać- wdawałas się w dyskusję, to jak poprosił cie o nr telefonu trzeba było mu powiedzieć aby najpierw on dał ci numer, do żony.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
0 0

Już kiedyś to pisałem i powtórzę. Byłem na uruchomieniu niedaleko firmy. Z racji zawodu, mam do czynienia z rolnikami i to takimi, którzy mają kasę. Tym razem trafiło an gościa w moim wieku lub nie wiele młodszego. Młoda żona i dziecko w wózku. Widziałem ich bo żona z wózkiem łaziła po placu wyładunkowym(chata przylega do części produkcyjnej). Temat zszedł na wyjazdy zagraniczne. Gość nie bał się powiedzieć ile zaliczył kobiet na "zeszłorocznym" wyjeździe na wakacje(organizowane dla rolników przez jakąś firmę, która chciał coś im opchnąć), kiedy żonka została z dzieckiem w domu. 10 lat temu w zakładzie, w którym pracowałem wyszła afera, kiedy jeden z pracowników wpadł na tym, że ma żonę z dzieckiem i i kochankę z dzieckiem. A wpadł bo trzecia kobieta z nim zaciążyła, przez swojego ojca, naszego klienta, dowiedziała się gdzie pracuje i spadła z wizyta, bo przestał odbierać telefony. Co najmniej 5 małżeństw się rozpadło, bo faceci jadący na 3 tygodnie na Ukrainę lub Białoruś nie potrafili trzymać ptaka w spodniach. Nie dziwi mnie to więc. O reszcie nie będę się wypowiadać, bo nic nowego nie napiszę.

Odpowiedz
Udostępnij