Tym razem krótko o służbie zdrowia, a raczej o piekielnym adepcie medycyny.
Z nieistotnych dla historii powodów trafiłem na kilka dni do szpitala i tam zacząłem mieć tak zwane przerwy w optyce - po prostu na minutkę przestawałem widzieć na jedno oko (powód hospitalizacji nie był związany z oczkami). Zgłosiłem komu trzeba, rankiem konsultacja okulistyczna. Chwila oczekiwania i przyjmuje mnie młody i z pozoru sympatyczny pan w białym fartuchu. Chwila medycznych czarów z towarzyszeniem aparatury i pytanie: "Gdzie się leczy?" Ja: "Nooo, nigdzie". Odpowiedź: "To oślepnie, bo ma jaskrę".
Kopara opadła mi z łoskotem na marmury i usłyszałem jeszcze tradycyjne: "Następny"! Przybity nieco wypełzłem na zewnątrz i do tej pory nie wiem, na czym polega tak zwana opieka lekarska. I tyle.
PS. Było to kilka lat temu. Nadal mam jaskrę, ale w sumie jest stabilnie. Jak na razie nie oślepłem.
Nie jest tak źle, bo lekarz przynajmniej wystawił diagnozę. Może nawet prawidłową.
Odpowiedz@Zunrin: Jak najbardziej diagnoza była prawidłowa. Tylko ten sposób zakomunikowania jej... Wyobraź sobie, że lekarz Ci mówi: "Umrzesz bo masz raka. Następny!"
OdpowiedzCo za obrzydliwy zwyczaj zwracania się do pacjenta w trzeciej osobie, bez "pan/ pani" albo innej grzecznościowej formy! Jeszcze się z czymś takim nie spotkałem (chociaż z 2. ręki wiem, że tak bywa).
Odpowiedz"...do tej pory nie wiem, na czym polega tak zwana opieka lekarska." A któż to może wiedzieć? Zresztą, nie ma żadnej opieki, nie ma żadnej służby... jest OCHRONA zdrowia. Ale na czym polega - też chyba nie wie nikt...
Odpowiedzstudent diagnozował? Przyjmował bez nadzoru? adept 1. «człowiek kształcący się w jakiejś dziedzinie»
OdpowiedzZdiagnozował. Orzekł, że bez leczenia jaskra będzie postępować i w końcu oślepniesz. Czyli nie tak źle
OdpowiedzZdiagnozował cię. Szybko, za darmo, prawidłowo. A ten jeszcze narzeka...
Odpowiedz