Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytam i czytam… Bezrobocie, płaca minimalna, w głowie się poprzewracało, 500+, brak…

Czytam i czytam…

Bezrobocie, płaca minimalna, w głowie się poprzewracało, 500+, brak wymagań to brak szans na samodzielne utrzymanie, startujący na rynku powinni być wdzięczni za szanse…

Pracuję 10 lat na państwowym stołku (jst, jak to komuś to coś mówi) - pensja do ręki 1800 z groszami…

Odpowiedzialność w zakresie i umowie jest: społeczna (plus też jestem obywatelem!) i majątkowa, bo jednak ode mnie zależy czy pieczątka będzie, czy nie

ale

swoją pracę lubię, a dzięki zrządzeniu losu mąż ma dobrze płatną pracę w prywatnej korpo, więc utrzymać się dajemy radę, choć o dziecku na razie nie mam co myśleć. Czy mam pretensje za 5xkaczorka - tak. Ja swoje wypracowałam szkoły, kursy, szkolenia, godziny prywatne spędzone nad KP, KPA, KN.

A dziś przychodzi mi XY i wymaga takiej pensji jak moja – ma prawo - bo za niższą nie opłaca się (i popieram w ponad 100%!). Zakres obowiązków: podlać kwiaty na rabatach, być na obiekcie, raz na dwa miesiące skosić trawę (łąki kwietne) i raz w tygodniu postać ze szlauchem nawodnić podwórze.

Boli. Tak po prostu.

Więc szukam pracy, teraz i dziś – jak się nadarzy, będę korposzczurkiem. Będę miała w nosie sprawy obywateli, bo choć od 10 lat starałam się być pomocą – tą ludzką twarzą urzędu – to już mam dość: pretensje, wymagania, oczekiwania, że nieba uchylę, a każdy ma więcej ode mnie…

Jako urzędnik też chcę żyć!

by geranium
Dodaj nowy komentarz
avatar ocelota
21 27

no właśnie. Byłam wykładowcą i bardzo to lubiłam. Teraz zarabiam 3 razy tyle i też bardzo to lubię. :) Urzędnik ma niestety straszne społeczne opinie, że leń, niekompetentny, że kawki i ploty. A Ty musisz zapierdzielać za siebie i za 2 pociotków, którzy faktycznie tymi leniami są. I za 1800 netto, za które menelikowi się ruszyć nie chce z domu.

Odpowiedz
avatar MyCha
23 23

@ocelota: ja to się własciewie zawsze dziwę, że jeszcze ktokolwiek pracuje w tych urzędach na takich warunkach.

Odpowiedz
avatar zendra
2 2

@MyCha: Mit o wygodnej pracy w urzędach powstał w czasach, gdy w Polsce szalało bezrobocie, stawki wynagrodzeń były żałośnie niskie, a pensje nierzadko płacone były na raty. Wówczas ktoś, kto dostał pracę w urzędzie (stabilne zatrudnienie, pensja zawsze na czas), był zwycięzcą w walce o przetrwanie. Teraz wszystko jest inaczej, płace w gospodarce rosną, a w budżetówce zatrzymały się na poziomie sprzed 10 lat. Coraz mniej mówi się o "kawce i plotach" w urzędach, bo ludzie sami widzą jakie warunki tam się oferuje. W miejscowości, gdzie mieszka moja znajoma, urząd miasta co 2 miesiące ogłasza konkurs na 3 różne stanowiska i nikt się nie zgłasza. Nie za takie pieniądze.

Odpowiedz
avatar myscha
12 12

Jakieś ponad 20 lat temu, jako młoda mgr inż. zatrudniłam się w firmie, która niebyt długo przed moją pracą z firmy państwowej stała się spółką akcyjną. Jakimiś przepisami regulowane były pensje, które nie mogły prekroczyć pewnego, niskiego dosyć pułapu. W moim przypadku to było ok. 900 zł. W innych firmach łatwo było zarobić sporo więcej, ale doświadczenie, którego nabrałam właśnie tam, układy z innymi pracownikami - naprawdę fachowcami, pozwalają mi dotąd bardo dobrze wspominać tę pracę. Pomimo niskich pensji ludzie pracowali tam latami, zdarzało się, że zaczynali pierwszą pracę po skole, a po latach z tej samej firmy odchodzili na emeryturę. Zazwyczaj słyszałam, że współmałżonek lepiej zarabia gdzie indziej więc da się żyć.

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@myscha: To się nazywało "podatek od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń", najgłupszy podatek w historii.

Odpowiedz
avatar cassis
17 23

Szczerze mówiąc - to dobrze, że odejdziesz. Dopóki pracownicy nie zaczną się szanować - pensje nie wzrosną. A pracownik powinien być w stanie utrzymać się za pojedynczą pensję (na podstawowym poziomie ofkors) sam, nie dlatego że ma małżonka / partnera / rodziców. PS - jeśli zakres obowiązków jest taki jak mówisz i nie trzeba mieć kontaktu z ludźmi - to ja chętnie rzuce swoje korpo i postoję ze szlauchem.

Odpowiedz
avatar geranium
-5 9

@cassis: w stolicy - jak złapiesz drugą fuchę to... może się utrzymasz. zapraszamy do oświaty. u mnie zakres: podlewanie, koszenie, odśnieżanie, zamiatanie i obecność na 6 imprezach rocznych. wynagrodzenie - powyżej minimalnej + wysługa + ZFŚS + "13"..

Odpowiedz
avatar cassis
3 3

@geranium: to jakoś zakres obowiązków się BARDZO rozrósł względem twojej pierwotnej historii gdzie było tylko "podlać kwiaty na rabatach, być na obiekcie, raz na dwa miesiące skosić trawę (łąki kwietne) i raz w tygodniu postać ze szlauchem" Odśnieżanie to juz cięzka praca fizyczna w cięzkich warunkach. A zamiatanie się robi min. 2x dziennie. Obecność na 6 imprezach? słowa o tym nie pisałaś! pewnie jeszcze imprezy dla bachorów i rodziców. ZAPOMNIJ. I tak oto wiadomo, czemu ludzie albo chca więcej hajsu albo nie ma chętnych. Bo w ogłoszeniu jedno, a w rzeczywistości drugie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2019 o 12:08

avatar Zunrin
7 7

Osobiście uważam, że z wynagrodzeń na państwówce należy usunąć powiązanie z czymś takim jak kwota bazowa. A dokładniej powiązać je z minimalną.

Odpowiedz
avatar geranium
0 0

@Zunrin: mówisz o płacy wg mnożnika - kłania się korpus służby cywilnej - i to też nie wszystkie stanowiska. u mnie teoretycznie jest płaca wg regulaminu (siatka płac wg rozporządzenia) w zależności od minimalnej, ale i tak pensje do wolnego rynku są daleko w tyle

Odpowiedz
avatar Zunrin
2 2

@geranium: Wiesz, ale tak to masz jasną sytuację - ile dostajesz, ile zyskasz awansując, itd. I wtedy można się decydować czy budżetówka jest wystarczająca finansowo czy nie lepszy jednak będzie sektor prywatny ze swoimi wymaganiami.

Odpowiedz
avatar geranium
9 15

@DeceiverInI: tyle że obecnie podlewanie kwiatków jest w państwówce równopłatne co odpowiedzialność. i tak, zgadzam się że to zbyt mało, jednak wycenianie pracy fizycznej na równi z pracą umysłową (z odpowiedzialnością! za podejmowane decyzje) jednak raczej jest niezbyt dobrym pomysłem

Odpowiedz
avatar ooomatko
2 18

Nie wiem, gdzie autorka pracuje, ale dobry kolega po roku na państwówce i to w jakimś urzędzie stanu cywilnego, komunikacji czy inne cudo, ale nic prestiżowego po roku miał 3500 netto, teraz ma 4200 netto, czeka na inspektora, to dostanie kolejne 1000 brutto. Więc co to za ściema o płacy w budżetówce?

Odpowiedz
avatar mikus91
3 7

@ooomatko: dodajmy do tego: 13, grusze, dodatki motywacyjne, dodatki z funduszu pracy, premię okresowe, i inne finansowe wsparcie organizowane przez urzędy. No i przez 10 lat to się minimalnej nie zarabia zwłaszcza że w tym roku jest taka A wcześniej była niższa.

Odpowiedz
avatar Rakel
5 7

@ooomatko: pracuje w budżetówce od 3 lat. Na najniższym szczeblu. Zarobki 1800 zł na rękę. Podliczając 13 czy jakąś premię i dzieląc przez 12 miesięcy wychodzi mi dodatkowo 200 zł miesięcznie. Małe miasteczko, nie wiem jak jest gdzieś indziej.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@ooomatko: Twój dobry kolega ma po prostu znajomości, tylko się nie przyznaje. Znam kilkanaście osób pracujących w urzędach - większość zarabia właśnie niewiele ponad minimalną. Mi samej znajoma oferowała robotę u siebie w urzędzie za zawrotne 2100 na rękę, łopanie, w Warszawie, gdzie koszty życia wiadome. Parę sztuk ma więcej, bo właśnie odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku im to załatwiła. I nie mówię tego złośliwie, no ale tak po prostu jest i tyle.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@ooomatko: jak przyjeli mnie do Aresztu w 2013, dostalam 3100 brutto, jako psycholog. Chlopaki z ochrony dostawali na reke 2 tys bez 2 czy 4 zlotych. Za prace zmianowa (12h dzien/noc/2 dni wolnego), w ciaglym stresie, z ciaglym zagrozeniem zycia. Bylo tez stanowisko administracyjne, etz w sluzbie, gdzie dziewczyna do owczesnej najnizszej musiala "dorownac" dodatkiem sluzbowym, bo inaczej byloby wbrew przepisom- pensj za stanowisko oraz stopien o kilka stow mniej niz najnizsza krajowa. Do podwyzki o ok 500 zl w tym roku niewiele sie w tej kwestii zmienilo.

Odpowiedz
avatar andtwo
5 13

Ciężko mi uwierzyć, że zarabiasz 1800 zł na rękę. A jeśli tak, i pracujesz tam od 10 lat, to kto tu jest, że delikatnie to ujmę, niemądry? Co Cię trzyma tam za te grosze tyle czasu? Coś widocznie trzyma. To, że ktoś przychodzi i na start chce więcej, niż Ty masz obecnie, dzieje się nie tylko w państwówce. Brakuje ludzi do pracy, to trzeba ich czymś skusić, a ci, co już pracują przecież zawsze mogą zażądać podwyżki.

Odpowiedz
avatar mikus91
-3 11

10 lat w budżetówce i 1800 na rękę? Akurat. To ile zarabia początkujący/przed służbą? W moim mieście w budżetówce (Nie urzędzie miasta) jest na rękę 3tys plus dodatek motywacyjny. A sprzątaczka z zewnętrznej firmy ma ok 2500. Wiadomo że w mniejszych miastach jest inaczej ale skoro są korpo które tak świetnie płacą to bardzo małe to Twoje miasto nie jest.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@mikus91: Budżetówka budżetówce nierówna. Policja też budżetówka a zarabiają bardzo dobrze. Większość moich znajomych w urzędach zarabia właśnie w okolicach dwóch na rękę, kpina. Nawet mam znajomą w skarbówce, co tyle zarabia, a opowieści krążą, jaka to skarbówka bogata.

Odpowiedz
avatar Hideki
8 14

Widzę wśród komentujących niedowiarków. Znam osobiście małżeństwo 50+ (niedługo 60+). On - ma własną firmę, ona - urzędniczka. Gdyby nie on, klepaliby biedę, bo pomimo długiego stażu i zajmowania nienajniższego stanowiska, ona zarabia śmieszne pieniądze. Dodam do tego, że budżetówka budżetówce nierówna. Moja mama pracuje w budżetówce od zawsze (pierwszy i jedyny pracodawca, mama za chwilę będzie przechodzić na emeryturę). Trzynastki zabrali 20 lat temu. Dodatki świąteczne też od dawna są tylko wspomnieniem. Przez lata pensje były zamrożone. Z jakichkolwiek dodatków zostały chyba tylko stażowy i okolicznościowy (np. 40-lecie pracy w zakładzie). Acha, wcześniejsza emerytura nie dotyczy tej sfery budżetówki.

Odpowiedz
avatar krzychum4
1 3

Nie zapominaj, że poprzednia władza była taka wspaniała i zamroziła pensje...

Odpowiedz
avatar ocelota
3 5

@krzychum4: za to obecna jest taka wspaniała, że chce swoją wspaniałość przenieść i na samorządy, choć na razie nie może

Odpowiedz
avatar ocelota
2 2

Widzisz więc, że pomimo tego,że lubisz pracę, tylko zarobków nie, ludzie i tak Ci wytkną wszystko oraz oskarżą o kłamstwo. Zarobki mocno się różnią. W moim mieście Urząd Miasta ma dużo wyższe stawki niż Starostwo Powiatowe, dla tych samych stanowisk. W starostwie referent to minimalna, w Urzędzie Miasta ok. 2800. Szału nie ma, ale i referent to nie to samo co inspektor.

Odpowiedz
Udostępnij