Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio jak co lato jest nagonka na ludzi zostawiających zwierzaki w nagrzanych…

Ostatnio jak co lato jest nagonka na ludzi zostawiających zwierzaki w nagrzanych samochodach. Oczywiście uważam, że jest to okropne i nigdy bym tak nie zostawił żadnego psa ani nic. Jednak chciałbym też poruszyć temat nas, ludzi.

My również jesteśmy narażani na podobne warunki. Komunikacja miejska, a raczej międzymiastowa, mały bus prywatnego przewoźnika. Zero klimatyzacji, otwarte jedynie małe lufciki na suficie, które w korku na nic się zdają i w środku nie ma absolutnie żadnego przepływu powietrza.

Słońce praży przez szybę, w środku tłum że nie ma gdzie wcisnąć palca, bo oczywiście trzeba napchać całego busa. Temperatura wewnątrz co najmniej 50 stopni, nie ma czym oddychać, człowieka już oczy pieką od potu który leje się po twarzy, głowa boli, nie wiadomo czy od gorąca czy braku tlenu.

Ubrania całe mokre i przylepione do ciała. Czy to są odpowiednie warunki do jazdy? W dodatku z jednego miasta do drugiego jest to około 1,5 godziny jazdy, z czego godzina w korku. Jakby jechała starsza osoba, mogłaby zemdleć albo dostać udaru. Gdzie nagonka na prywatnych przewoźników, którzy skazują swoich pasażerów na te nieludzkie warunki? Gdzie są jakieś kontrole, przepisy nakazujące używanie klimatyzacji albo regulujące ilość przestrzeni wokół pasażera? Bo jak kierowca napakuje ludzi do środka, to na prawdę ścisk jest okropny, że nawet nie ma jak sięgnąć do torby po butelkę wody.

Wiem co powiecie, nie jestem zamknięty, mogę wysiąść na najbliższym przystanku. Oczywiście, macie rację, ale jaki to ma sens? Miałbym czekać w prażącym słońcu pół godziny na kolejnego busa, w którym warunki będą identyczne? Również zero klimatyzacji i ogromny tłok. A podkreślam, flota przewoźnika z którego niestety muszę korzystać, nie ma ani jednego busa z klimatyzacją. Nie widzę również sensu, by czekać pięć godzin aż słońce zajdzie i schłodzi się na tyle, by móc jakoś komfortowo wytrzymać w metalowej puszce bez klimatyzacji.

Nie wszyscy mają też możliwość podróży samochodem, wiele osób jest wręcz skazanych na te warunki, jak te psy zamknięte przez właścicieli. Zastanówcie się proszę nad tym.
Jeśli to czyta jakiś właściciel takiej firmy przewozowej, to niech sobie weźmie do serca i przestanie torturować swoich klientów zaślepiony chęcią zysków i oszczędności na klimatyzacji.

Natomiast jeśli to czytają jacyś urzędnicy odpowiedzialni za transport publiczny, wprowadźcie nakazy montowania klimatyzacji, bardzo proszę, bo w końcu skończy się to tragedią.

komunikacja_miejska

by maciek_pyp
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
-3 5

@greggor: To, rozumiem, taka ironiczna drwinka jest? Czy może jednak się mylę?

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 14

@BiAnQ: Jasne. Najlepiej powróćmy do podróżowania furmanką. Co bogatsi - zadaszonym powozem. Zaraz się zacznie wrzask o torturowanie biednych koni. Które, zresztą, jadąc i pierdząc z wysiłku - też będą wytwarzały całe chmury gazów cieplarnianych. A posiadanie własnego samochodu - to już jest zachowanie wysoce nieekologiczne. Więc proponuję zacząć od siebie i przesiąść się na rower. Zresztą - przejedź się choć raz takim zatłoczonym busem w ponad trzydziestostopniowym upale i się przekonaj, czy instalacja klimatyzacji byłaby tam nadużyciem, czy absolutną koniecznością?

Odpowiedz
avatar szafa
-1 3

@Armagedon: Oczywiście, że z punktu widzenia środowiska i ludzkości byłoby lepiej się przesiąść do furmanki tudzież właśnie na rower. Ale wiadomo, po nas choćby potop. Współczesny człowiek z rurki do drinka nie potrafi zrezygnować, a z klimatyzacji by miał zrezygnować?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

PrZecież nie wolno brać takim busom od jakiegoś czasu stojących pasażerów?? Czy mnie coś ominęło?

Odpowiedz
avatar alexiell
16 16

Widze ze rozporządzanie cudzymi pieniędzmi w narodzie nie ginie.jestem w stanie Ci zagwarantować, że jeśli taki przepis by wszedł to czesc połączeń zniknie a te co zostaną- podrożeją. I bedzie lament że w skwarze trzeba czekac 2 godziny na busa i jeszcze płacić kokosy.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
3 9

Nie mówię, że przewoźnik który tak robi, robi dobrze. Nie mówię też, że są to warunki "godne". Ale wiem też, że nie wynikają one tylko z chęci oszczędności po stronie biznesu, ale także po stronie pasażerów, którzy się na nie godzą. Alternatyw jest od groma, i nie mówię tu o własnym samochodzie, na który trzeba byłoby wydać kilka tysięcy, ale są portale łączące pasażerów i kierowców, Facebooki i inne formy (także aplikacje) zamawiania przejazdów. A jeśli nie lubisz / nie masz smartfona, to o ile nie jesteś pozbawiony palców, użyj kciuka i złap stopa ;) . Jest XXI wiek i czasem warto zastanowić się nad alternatywą, która prawie zawsze istnieje. I jak przewoźnik straci klientów, to albo zmieni warunki przejazdu, albo splajtuje.

Odpowiedz
avatar szafa
-1 3

Jest dokładnie tak, jak mówisz. Każdy wybiera najtańsze rozwiązania i ma wąty, że są tanie. To tak jak z szukaniem najniższych kosztów przesyłki i później zaskoczeniem, że źle opłacany kurier wrzuca ją przez płot do sąsiada, a skarga nic nie daje ;).

Odpowiedz
avatar daroc
3 3

@szafa: jeśli ktoś mówi "dostarczę dla Ciebie przesyłkę za 10 zł", a następnie - po zapłaceniu ceny - tego nie robi (lub dostarcza niewłaściwej osobie, np. sąsiadowi), to jest to po prostu oszustwo, bez względu na to, jak nieopłacalne byłoby przewożenie paczki za 10 zł. ;) Natomiast faktem jest, że jeśli pojawi się inny przewoźnik, który będzie woził ludzi w ludzkich warunkach, ale za dwa razy wyższą kwotę, to i tak ludzie się na niego wypną i jeszcze powiedzą, że zdzierca...

Odpowiedz
avatar dayana
0 2

@kartezjusz2009: Niestety, ale są takie miejsca w Polsce, że albo dojazd busem, albo masz problem, bo nie ma nic innego. Jest jedna firma i jej się i tak takie przejazdy średnio opłacają, więc pakują ludzi ile wlezie. Uważam, że do tego akurat rząd powinien dopłacać, bo tu nie chodzi o opłacalność. Chodzi o to, że jak ktoś mieszka na jakiejś wiosce zabitej dechami to ani nie ma dostępu do lekarza, ani nawet dokumentów sobie nie wyrobi. Już nie wspominając o tym, że dzieci do szkoły muszą dojechać, ubrania czasem trzeba kupić itp. Co do stopa - nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Ja tam bym się bała. Blablacar wydaje się nieco bezpieczniejszy, ale wciąż jest średnio, bo przecież ludzie różnie jeżdżą.

Odpowiedz
avatar daroc
0 2

@dayana: Pozostaje pytanie - skoro na tym wygwizdowie tak źle, to dlaczego ludzie tam mieszkają?

Odpowiedz
avatar aleks01
0 2

@daroc: Jakże celne i bezpośrednie rozwiązanie kryje się w tym pytaniu. Jestem pełen podziwu. Chociaż dręczy mnie też nierozwiązany dylemat, skoro zarabiam miesięcznie 4 tys. to dlaczego po roku nie mam na koncie 48 tys.?? Liczę na równie prostą, trafną i odkrywczą odpowiedź.

Odpowiedz
avatar daroc
0 2

@aleks01: obie odpowiedzi są ze sobą związane. ;) Ludzie mieszkają na wygwizdowie, bo: ziemia jest tańsza, domy w budowie tańsze, mieszkania w kupnie tańsze. Czyli ktoś mając do wyboru: mieszkać w centrum dobrze skomunikowanego dużego miasta - gdzie jest drogo - albo mieszkać w małej mieścinie - gdzie jest taniej, ale i dostęp do usług gorszy - wybrał "taniej". Rozumiem problem transportu, ale jestem przeciwny dotacjom, bo dlaczego ktoś najpierw ma mieć tańszy dom, a następnie dostać za to dotacje na transport? Mi nikt droższego mieszkania nie dotuje. ;) No chyba że gmina zdecyduje, że zamiast wybudować w tym roku plac zabaw, a w przyszłym boisko, przez dwa lata będzie wspierać lokalnych przewoźników, to wtedy ok.

Odpowiedz
avatar aleks01
0 0

@daroc: Jak rozumiem, miałeś wybór gdzie zamieszkasz. Rodzice zanim wybudowali dom czy kupili mieszkanie to oczywiście konsultowali to z Tobą. Kurczę, gdyby mnie pytali, to wybrałbym Nową Zelandię..Ale wybrali Śląsk. To nie jest tak, że mamy do końca wolny wybór, determinują nas okoliczności, możliwości, zbieg okoliczności czy przypadek. I nie zawsze łatwo jest zmienić aktualny status. Pewien prezydent pewnego państwa kiedyś udzielił takiej rady: weź kredyt, zmień pracę.. Nie wiem czy pamiętasz, ale w/g opinii publicznej takie rady to kompromitacja wizerunkowa. Nigdy, ale to nigdy nie udzieliłbym takiej odpowiedzi, nie znając możliwości pytającego. Zepsuł się samochód? Kup nowy. Cieknie dach? Kup nowy dom. Źle się tu mieszka? Przeprowadź się. Takie proste rozwiązania codziennych problemów. Nieprawda, nie są proste, tylko niezbyt dobrze o mnie świadczą, o mojej dojrzałości i kompletnym braku empatii.

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

@aleks01: no niestety, w bardzo wielu kwestiach rodzice podejmują decyzje za nas, niemniej jest to jednak czyjaś decyzja. Rodzice zdecydowali, że im i ich dzieciom lepiej będzie w tańszej miejscowości. Oczywiście, że ludzie się oburzyli na "zmień pracę, weź kredyt", bo woleliby wszystko dostać za darmo, a na propozycję, że mogą sami kierować swoim życiem, a nie tylko żyć w stagnacji, podnoszą krzyk, bo jak to tak, państwo ma dać i już.

Odpowiedz
avatar AndrzejN
8 8

Czekam na komentarz: "Jeśli to czyta jakiś prezes państwowej firmy przewozowej, to niech sobie weźmie do serca i nie pozwoli zaślepionemu chęcią zysków i oszczędności na klimatyzacji prywaciarzowi torturować swoich klientów." Czekamy na przewozy tańsze i lepszym taborem, bo domniemywam, że pasażerowie nie są zainteresowani przewozami lepszym taborem ale za wyższą cenę.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
9 11

Tylko, że człowiek zazwyczaj ma wybór. Oprócz prywatnych busików, są PKSy, pociągi, samochody z klimą. Może zrobić awanturę kierowcy. Czasami nawet nie musi nigdzie jechać, jeżeli jest upalny dzień. Po za tym człowiek może zabrać z sobą więcej wody w butelce, żeby się nie odwodnił, czy zrobić sobie mokre okłady. Pies nie ma wyboru, jak właściciel gdzieś go zabierze, nie może w dowolnej chwili nalać sobie wody, czy wejść do sklepu i zakupić co do picia, czy samodzielnie wydostać się z gorącego samochodu.

Odpowiedz
avatar smokk
1 1

Nawet najlepsza klima nic nie da w sytuacji gdy okna są otwarte.

Odpowiedz
avatar daroc
1 1

@smokk: czasami lepiej przewietrzyć pojazd, a dopiero wtedy zacząć chłodzić klimą. Kiedyś jechałem autobusem miejskim (nagrzanym podczas postoju na pętli) 20 minut w strasznym skwarze, mimo włączonej klimatyzacji. W końcu ktoś nie wytrzymał i otworzył okna - już po 2 minutach było odczuwalnie lepiej.

Odpowiedz
Udostępnij