Janusz przy wypadku drogowym.
Kilka dni temu byliśmy wezwani do pożaru lasu, ale po drodze natknęliśmy się na wypadek drogowy. Pan zagapił się na dym i zjechał na przeciwległy pas ruchu.
Oczywiście w takiej sytuacji nie możemy jechać dalej, trzeba pomóc poszkodowanym. A żeby pomóc trzeba samemu być bezpiecznym, więc jako dowódca zastępu każę zablokować drogę (auto na skos, zostawiamy dojazd dla karetki, komunikat dla dyżurnego na PSP).
Po ocenie stanu poszkodowanych, wracając do auta(nie mogłem się porozumieć przez radiostację nasobną) widzę jak JANUSZ w swoim aucie pcha się przez dojazd dla karetki(wcześniej usunął pachołki drogowe które jeden z kolegów tam rozstawił). W krótkich żołnierskich słowach każę mu wycofać i nie zawracać nam głowy.
Po chwili widzę jak jeden z moich chłopaków mało nie wchodzi mu pod koła. Janusz wychodzi z auta i drze ryja na nas, że mu się śpieszy i żebyśmy go nie blokowali.
W tym samym momencie dojeżdża patrol "drogówki", Janusz jednak dalej drze ryja na nas i na policjantów. W efekcie traci prawo jazdy za "rażącą nieznajomość przepisów ruchu drogowego".
policja czasem się przydają
Wreszcie satysfakcjonujące zakończenie :)
Odpowiedz@yanka: To samo pomyslalam:)
OdpowiedzSerio? Dalej są takie dekle? Chociaż nie, są... Ląduje śmigłowiec LPRu (Lotniczego Pogotowia Ratunkowego-dla tych co złośliwie nie rozumieją skrótów zwłaszcza w temacie ratunkowym), teren zabezpieczony przez strażaków, ale nie ktoś zdąży jeszcze rowerem przejechać przez plac, ląduje śmigłowiec? No, ale wysoko jeszcze jest...
OdpowiedzAle z drugiej strony to jest chore, że z powodu wypadku blokuje się całą drogą. Najśmieszniej to jest jak w Warszawie na Al. Jerozolimskich jakiś debil kogoś stuknie i cały pas zostaje wyłączony. Najlepiej jak to jest po godzinie 16, to wtedy czas powrotu z pracy wydłuża się z godziny do dwóch. A spychać rozwalone auto na pobocze, a sprawcy wypadku jeszcze dowalić dodatkowy mandat, za zablokowanie ruchu.
Odpowiedz@Jaladreips: Sam jesteś chory, ale na główkę. Blokujemy nie żeby utrudnić życie kierowcom ale dla własnego i poszkodowanych bezpieczeństwa. To jest taki wymóg, mamy być bezpieczni w momencie gdy podejmujemy działania. Dodatkowo w razie wypadku śmiertelnego policja musi ustalić kto jest winien, przekazać sprawę prokuratorowi etc.
Odpowiedz@OSP: rozumiem i przez szacunek do strażaków nie będę ci odpowiadał na twoim poziomie... Powiedz mi, czy jest to konieczne nawet jak jest to stłuczka w mieście, przy prędkości 30 km/h, gdzie "poszkodowane" są jedynie zderzaki? Muszą te dwa auta blokować środek drogi przez godzinę? Nie mogą kierownicy nimi zjechać na pobocze albo w ogóle odjechać kawałek, skoro nawet nie są uszkodzone?
Odpowiedz@Jaladreips: W takim wypadku wina jest kierowców. Zresztą w każdym przypadku gdy dojdzie do kolizji i gdy uszkodzone są tylko auta, obowiązkiem kierowcy jest zjechać na pobocze(jeśli to możliwe) by nie blokować ruchu. A dodatkowym mandatem za blokowanie ruchu można ukarać i sprawcę i poszkodowanego. Jednak trzeba rozróżnić wypadek od kolizji. W twoim pierwszym komentarzu mowa o wypadku. Cytuję "Ale z drugiej strony to jest chore, że z powodu wypadku blokuje się całą drogą." W wyniku wypadku są osoby poszkodowane, którym trzeba pomóc.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2019 o 18:31
@Jaladreips: Z zachowaniem całego szacunku do strażaków jak najbardziej możesz odpowiedzieć na jego poziomie deklowi, o którym tak naprawdę wiadomo tylko tyle, że się za strażaka podaje. W odpowiedziach na komentarze zachowuje się jak skończony gnojek, więc tak należy go traktować.
Odpowiedz@Jaladreips: 1. Jeżdżenie do pracy autem, to wioskowa przypadłość. 2. Mieszkaj tam, gdzie pracujesz.
Odpowiedz