Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja na stacji benzynowej przy autostradzie w Niemczech. Wracając z pracy moim…

Sytuacja na stacji benzynowej przy autostradzie w Niemczech.

Wracając z pracy moim podstarzałym SUV-em, zajechałem na tankowanie. Mieszkam w Polsce, ale pracuję w Niemczech, więc auto mam na polskich tablicach.

Kończąc tankowanie widzę, że podjeżdża prawdziwe bydlę 4x4 (też już kilkunastoletnie) na niemieckich blachach i parkuje nie dość, że na zakazie, to jeszcze tak blisko mojego auta, że chcąc odjechać, będę musiał wycofać spod pompy, bo między nim a wysepką dystrybutora się nie przecisnę.

Koleś około 30+ wychodzi ze swojego prawdziwego "offroada" i otwiera maskę. Daję mu szansę na szybką "naprawę" i nic na razie nie mówię, bo najpierw do kasy zapłacić za mój zatankowany gaz.

Po powrocie z kasy widzę, że koleś dalej coś tam czaruje pod maską, a jego terenówka dalej blokuje mój wyjazd.

Wsiadam do auta, odpalam i ruszam, licząc na to, że tamten zwróci na to uwagę, machnie ręką na "sorry" i przestawi się o 2 metry, żebym mógł wyjechać.

Nie ma jednak reakcji. Mój klakson ma ją spowodować, ale typ ostentacyjnie wpatruje się w swój silnik i rozumiem, że to rodzaj prowokacji. Jakiś "pseudopatriota" niemiecki chce się dowartościować przy weekendzie na jakimś biednym „polaczku”. Myśli, że będę czekał z uszami po sobie, bo przecież my durne Polaki język znamy tylko polski. Albo będę cofał. Ni hooya!

Niestety ja znam jeszcze 2 języki oprócz polskiego, a do tego mam krótką cierpliwość do takich fiutów (auto jego super, ale coś jak piękny koń pod chorym umysłowo jeźdźcem).

Wypinam się z pasa, wyłażę z mojego pseudooffroada i walę do gościa po niemiecku, czy jest głuchy i ślepy, bo nie słyszy klaksonu, nie widzi, co robi i najważniejsze, stanął na zakazie parkowania. Do domu miałem jeszcze jakieś 500 km i nie miałem czasu na pierdoły z weekendowymi pajacami, walę więc (po niemiecku):
- Czemu stoisz na zakazie parkowania i blokujesz, obok jest wielki parking, przestawisz auto, czy zrobi to za ciebie polizei? Mogę ich o to poprosić, bo komisariat autostradowy jest 50 m dalej…

Dla mniej obytych, na niemieckich autostradach posterunki policji są przy wielu stacjach benzynowych, m. in. ze względu na takich głupków.

Ludzik wyjął pusty łeb spod maski i, zaskoczony, że prowincjonalny Polak gada w jego języku, jeszcze chwilę udawał flegmatyka, ale jak darłem ryja po niemiecku i szastałem słowem polizei i łamaniem przepisów, spokojnie wsiadł do auta i odjechał.

Awarii brak.

Stacja benzynowa autostrada Niemcy

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Tolek
0 6

No i doopa. Nieniecki burak niczego się nie nauczył. A ty dałeś plamy, bo zamiast drzeć ryja, powinieneś wezwać policję i wtedy mieć pełna satysfakcję z z tego że chamidło dostaje mandat. Ajeszcze znając język niemiecki dolewać oliwy do ognia , żeby policja bardziej się zainteresowała. podsun podejrzenie środków odurzających, wymachiwanie przedmiotem przypominającym broń itd.

Odpowiedz
avatar mazicort
2 2

Czyli reasumując: Gość zastawił Ci wyjazd (a w zasadzie nie, bo musiałbyś tylko cofnąć kawałek), a ty: 1. Wiesz, że gość uważa Polaków za idiotów którzy nie znają żadnego obcego języka 2. Wiesz, że zastawił Ci wyjazd na złość, i grzebał pod maską dla frajdy 3. Wiesz, że specjalnie mści się na Polakach bo jest 'pseudopatriotą niemieckim' 4. Krzyczysz na faceta po niemiecku i grozisz mu policją, zamiast zapytać czy może odjechać (albo kawałek cofnąć i po prostu pojechać) A może pomyślałeś, że gościowi wydawało się, że ma awarię i chciał to pilnie sprawdzić? W takich momentach (np. pożyczone od kogoś auto, lub pilny wyjazd bo np. żona rodzi czy ktoś z rodziny miał wypadek, a tobie psuje się auto) można serio nie pomyśleć, czy gość spod dystrybutora bedzie musiał cofnąć kawałek. Trochę zrozumienia dla innych. I grzeczności, a nie krzyku i darcia ryja. Podsumowując: Świetnie opisałeś swoją piekielność, jak najbardziej ta historia się tutaj nadaje. No tylko że to nie ten gość był piekielny.

Odpowiedz
avatar Wazon
0 0

@mazicort:Najlepiej jak ktoś się jeszcze swoim chamstwem popisuje w internecie, ile determinacji i zakompleksienia trzeba mieć żebny takie rzeczy jeszcze opisywać

Odpowiedz
avatar Wazon
1 1

Straszna historia. Zastanawiam sie czy to aby na pewno Niemiec miał kompleksy ze swoim 4x4, czy to może jednak autor z postawą "nie będzie mi pluł w twarz mojego SUVa"

Odpowiedz
Udostępnij