Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem na skraju wytrzymania nerwowego, wiem, że prędzej nabawię się silniejszej nerwicy,…

Jestem na skraju wytrzymania nerwowego, wiem, że prędzej nabawię się silniejszej nerwicy, ewentualnie kaftanów niż zrozumienia u większości ludzi... Jednak muszę się wyżalić, to taka masochistka ze mnie.

Zacznę od tego, że całe swoje życie mieszkałam w bloku, następnie w akademiku. Każdy wie, że w takich miejscach nie jest idealnie cicho - zwłaszcza w akademiku. Wychowałam się w latach 90, pod blokiem mieliśmy boisko, na którym często kopano w piłkę. Nie tak daleko od boiska był plac zabaw, dzieciaki wiedziały, że pod oknami sąsiadów się nie wyje, nie piszczy, nie piłuje mordy, bo po 1. sąsiad/sąsiadka cię zwymyśla, a po 2. rodzicielka, jak się dowie od sąsiada, co wyprawiasz, także powie ci kilka słów i ewentualnie zakaże wyjścia na podwórko. O dziwo skutkowało to znakomicie, dzieci bawiły się normalnie, grały, rozmawiały, śmiały się - nikt nie miał o to pretensji, bo hałas nie był "ponad miarę".

Od niedawna wynajmuję mieszkanie, a jakże - w bloku. Na moje nieszczęście, pod oknami mam plac zabaw, a co za tym idzie pobudkę o 8 - bo w soboty i niedziele budzą mnie krzyki i piski, jakby bachory robiły zawody, kto szybciej sprowokuje sąsiada do wybuchu. Są wakacje, kiedy wracasz z pracy około siedemnastej i jeśli liczysz na to, że dzieciaki pójdą w cholerę za 2-3 godziny, to jesteś w błędzie. Często mamusie z bombelkami wysiadują na zmianę na placu do 22. Powtarzam, nie przeszkadzają mi rozmowy, śmiechy, kopanie w piłkę czy użytkowanie huśtawek czy ślizgawki - o nie. Ja nie mogę zdzierżyć i mam ciarki z powodu ciągłych pisków - i uwierzcie mi, bachory są na bank w wieku przedszkolnym.

Najpierw prosiłam o ciszę, co było zlewane, więc pomyślałam, że odpalenie Arki Satana na maxa da radę - niestety mam słabe głośniki i nie słychać na tyle, by madki miały jakąkolwiek nauczkę i zabrały swoje nieszczęścia z placu.

Po x czasu zaczynam mieć naprawdę straszne myśli, jak chętnie każdym możliwym sposobem uciszyłabym te cholerne bomble, bo już od migren i nerwów chce mi się wymiotować.

Jest godzina 21, piski przybierają tylko na sile, a ja jestem bezradna. Na ławeczce dwie mamusie i ich seby, a dookoła biegają bachory sztuk 4 i piłują tak, że niedługo pękną mi bębenki w uszach.

Czy da się coś z tym zrobić?

Opole zaodrze

by ~eagmdskznjdfs
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
-3 31

@greggor: Raczej nie, bo teraz jest sezon rolniczy na zbiory i zapewne autorce przeszkadzałby kombajn, traktor albo kogut piejący nad ranem :D

Odpowiedz
avatar annabel
21 29

Zejdz, usiadz na lawce obok nich i podmuchaj tak 15min nonstop w gwizdek, lub w kazuu. Moze dotrze.

Odpowiedz
avatar ParanoicznyKomentator
15 25

Rozwiązań jest multum. Od wycieczki objazdowej po sąsiadach z pytaniem "Czy państwu też przeszkadzają te piski?", a następnie zgłoszenie zakłócania miru domowego, poprzez zatyczki do uszu, na darciu się z okna kończąc. Wystarczy tylko chcieć

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@camander: bylam dzickiem chowanym na podworku produkowalam halas na poziomie relacji autorki, absolutnienie darlam ryja na caly regulator ani o zgrozo nie piszczalam i niei wydawalam tych dzwiekow non stop siedzialo sie na trzebakach, gralo w gume, chowanego lub "raz dwa trzy Baba Jaga patrzy" aaa i o 19 to byla wieczorynka, kapiel, siusiu i spac i to do min 10 roku zycia

Odpowiedz
avatar bembenek
8 18

@misiafaraona:Są gorsze, ale straszni to są ich rodzice. Ich niuniuś, albo niunia to bóstwo. Może robić co chce. Godzina 21 - 22 to czas na spanie , anie darcie "twarzy" na osiedlowym placu zabaw.

Odpowiedz
avatar Balbina
10 14

@bembenek: Koło bloku mojej córki jest podwórko. Taki kwadrat w środki bloków. Nie dość że się niesie jak cholera,jak w studni to mamusie wystawiają swoje dzieci w wózkach już o 7 rano na balkon. Dzieci potrafią się drzeć a balkon zamknięty. I nie ważne czy tydzień pracujący czy niedziela. Dziecko na balkon a ja trochę odsapnę albo jeszcze pośpię. A wystarczy po 22 być trochę głośniej to taka jedna z drugą przylatują i grzmocą pięścią w drzwi bo ma być cicho. Dziecko śpi.

Odpowiedz
avatar green_tea
9 11

@misiafaraona: Czy dzieci są głośniejsze?- pewnie nie. Za to rodzice nie zawsze potrafią nauczyć odpowiedniego zachowania. Ja nie mówię o przedszkolakach, ale dziecko w wieku szkolnym, w klasie 1-3 to już powinno pewne rzeczy rozumieć. Mieszkam przy placu zabaw otoczonym z 3 stron blokami, więc dźwięk się odbija. Chłopiec w wieku szkolnym często staje pod blokiem i głośno wywołuje koleżankę. Czasem wydziera się tak nawet kwadrans. Często zastanawiam się, dlaczego rodzice nie nauczyli go, żeby dzwonić domofonem i porozmawiać z koleżanką normalnie. Naprawdę nie wiem, dlaczego uznał, że "darcie mordy" to najlepszy sposób, aby umówić się na wspólną zabawę z koleżanką. I choć jestem cierpliwa, to czasem puszczają mi nerwy i zwracam uwagę, by przestał krzyczeć.

Odpowiedz
avatar Balbina
7 13

@green_tea: Przypomniało się mi moje dzieciństwo. Za tzw socjalizmu.Stałam po oknami i się darłam do matki. A to mamo rzuć kanapkę,a to mamo rzuć złotówkę na loda. Mama cierpliwie mi tłumaczyła że mam się nie drzeć tylko wejść na górę i dostanę tą swoją złotówkę. No ale ja byłam odporna na wiedzę. Więc mamusia mi zrobiła jesień średniowiecza z dupy i już od tej pory pokornie leciałam na drugie piętro jak coś chciałam.

Odpowiedz
avatar green_tea
12 16

@Balbina: Czyli dzieci takie same, tylko kiedyś rodzice dostrzegali problem i rozwiązywali go. Dziś wielu rodziców myśli, że "to tylko dziecko" i reszta świata ma się dostosować.

Odpowiedz
avatar Lapis
-5 7

@green_tea: dzisiaj dzieci bić nie wolno, możesz co najwyżej postrzępić sobie język.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Lapis: oczywiscie, nie wolno i ja bym zalatwila te sprawe po prostu nie reagujac na wrzask inna rzecz,z e teraz musisz wybierac- albo siedz w zadchu albo suchaj wrzasko i piszczenia

Odpowiedz
avatar marius
-1 1

@Lapis: Nigdy nie wolno było bić innego człowieka. To, że ktoś nie odróżnia bicia dzieci od kary cielesnej, to już nie moja wina.

Odpowiedz
avatar PooH77
2 20

Sprawdź, czy plac zabaw spełnia warunki zawarte w rozporządzeniu. Jeśli nie - zgłoś do inspektora budowlanego, ten nakaże rozbiórkę sprzętu i tak się zemścisz. Albo kup lepsze głośniki z potężnym subwooferem.

Odpowiedz
avatar kijek
7 39

ten post to tak serio? w domu trzeba być cicho bo sąsiad, na podwórku też cicho bo sąsiad? to gdzie dzieciaki mają się powyżywać? rozumiem irytację, ale jeśli szukasz mieszkania z widokiem na plac zabaw to serio się łudzisz, że matki będą uciszać dzieci, które są dziećmi i MUSZĄ się wybiegać, wykrzyczeć i wyszaleć? na ławce też pogadać nie można bo pracujesz aż do 17? :P sory ale to błazenada jakaś. Wynajmij sobie mieszkanie na osiedlu emerytów i będziesz mieć ciszę, spokój i w zasadzie będziesz wśród swoich

Odpowiedz
avatar aegerita
1 31

@kijek: No właśnie, strasznie roszczeniowi ci ludzie. Pies ma w domu nie wyć całymi dniami, bo sąsiedzi, na podwórku ma nie jazgotać non stop, bo hałas niby komuś przeszkadza, to gdzie ma się wyżyć? Serio ktoś się łudzi, że przewodnik będzie uciszał psa, który jest psem i MUSI się wybiegać, wyszczekać i wyszaleć? Błazenada jakaś, przecież to nie tak, że psa da się czegoś nauczyć. Oh wait...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2019 o 11:13

avatar Aniela
-3 25

@kijek: I tak będzie mieć dużo głosów poparcia bo panuje chora moda na wyzywanie dzieci i matek. W końcu każda matka to patuska a jej dziecko to bachor :) Jakoś nie słyszałam, żeby ktoś wyzywał/umoralniał sebixa osiedlowego jak idzie z puszką piwa...

Odpowiedz
avatar GlaNiK
3 11

@Aniela: Wyzywa się patusów a nie normalnych ludzi.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
7 9

@Aniela: Ooo, przepraszam. Onegdaj, o drugiej w nocy, opiendralałam przez okno wracających skądś "kibiców" Widzewa, żeby łaskawie zamknęli mordę.O dziwo, nawet podziałało. Chwilę kozaczyli, ale ucichli.

Odpowiedz
avatar tyna1207
4 4

@Aniela: Jesli Sebix idzie sobie z puszka piwa i nie drze ryja, to nie widze w tym problemu.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@kijek: podejrzewam, ze autorka nie zdawala sobie sprawy z konsekwencji takiej lokalizacji inna rzecz,z e darcie mordy pod blokiem do 22 nie jest normalne. zwlaszcza przez przedszkolaki. ja w ich wieku chodzilam spac po wieczorynce i nawet nie bylo mowy by po 20 siedziec w ogole na podworku

Odpowiedz
avatar Always_smile
1 25

Na moim osiedlu jest 6 placów zabaw. W tym 2 bardzo blisko moich okien, a jeden z nich to przedszkole. To, że dzieci nie bawią się po cichu jest zupełnie normalne. Jeszcze byłabym w stanie zrozumieć, że przeszkadzać mogą nastolatki z wulgarną muzyką z przenośnych głośników, szczególnie jakby się zbierało kilka paczek i nawzajem się przekrzywiwali, ale przedszkolaki? Jeszcze pod opieką rodziców, nie wierzę. Dzieci bawią się jak dzieci, a to, że w wakacje długo siedzą na dworze, a nie przed tv czy komputerem to tylko dobrze dla nich. Na sąsiadów nie ma się wpływu wybierając mieszkanie, ale na to, czy plac zabaw będzie pod oknem już jak najbardziej

Odpowiedz
avatar Jorn
7 11

@Always_smile: Kiedyś przez jakiś czas wynajmowałem mieszkanie na 12. piętrze w typowym warszawskim blokowisku. Dopiero po kilku tygodniach się zorientowałem, że na parterze było przedszkole - nic nie było słychać. Nie dlatego, że dzieciaki były nieme, lecz dlatego, że na takiej odległości normalny miejski hałas wszystko zagłuszał. Obecność przedszkola zarejestrowałem, kiedy pierwszy raz się zdarzyło, że wchodziłem lub wychodziłem z budynku w czasie, kiedy przedszkolaki były na zewnątrz. Może więc autorka powinna sie przeprowadzić na wyższe piętro?

Odpowiedz
avatar Always_smile
2 14

@Jorn: Mój komentarz nie jest złośliwy. W życiu wynajmowałam z 10 mieszkań, jak wynajęłam koło 2 pasmowki z linią tramwajową to nie marudziłam na hałas i bród na oknie, jak wzięłam z wszystkimi oknami od północy to nie narzekałam na brak słońca, po prostu wiedziałam na co się piszę. Jeśli chodzi o sąsiadów to nigdy nie wiadomo czy się dobrze trafi, ale biorąc mieszkanie z oknami na plac zabaw czy boisko ciężko oczekiwać ciszy. W końcu te miejsca po to są, żeby dzieci się wyszalały. Nie popieram braku wychowania i pozwalania dzieciom na wszystko, ale z historii nie wynika, żeby innym przeszkadzało tylko subiektywna opinia jak ona się zachowywała,a jak teraz jest. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 4

@Always_smile: Ani przez moment nie pomyślałem, że Twój komentarz jest złośliwy. Mój też nie jest.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
0 2

@Always_smile: a co to jest ten cały „bród” na oknach?

Odpowiedz
avatar cinamoonnn
-1 3

@Jorn: Miałeś farta. JA mieszkam na 10 i jeśli balkon od południa jest otwarty to ja będąc w pokoju wychodzącym na północ doskonale słyszę darcie dziecięcych dziobów, mimo, że od szkoły dzieli jeszcze ulica.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Always_smile: always smile nie kazdy lubi dzieci i ich wrzaski, szczegolnie wrzaski cudzych dzieci ja zachodze w glowe jak te matki wytrzymuja takie darcie kopary przez caly dzien, bo mniemam, ze w domu tez nie reaguja...

Odpowiedz
avatar Aniela
-4 22

Chyba jednak trochę przesadzasz. Ciężko uwierzyć, że w weekend o 8:00 masz juz całą chmarę dzieciaków na placu zabaw. U nas o 9-10:00 rano pojawiają się maluchy, starszaki jakos jeszcze później. Po 19-20 to już tylko młodzież, ale może faktycznie u ciebie jest inaczej. Druga sprawa to było myśleć przed wynajmem. To już jest szczyt bezczelności i głupoty mieć pretensje, że na placu zabaw dzieci się bawią i krzyczą. Gdzie mają to robić? W mieszkaniu i wkurzać sąsiadów? Wyprowadź się na wieś chociaż wygląda ma to, że i tam by ci przeszkadzały typowe wiejskie odgłosy. Rozumiem, że ty jako dziecko szłać na plac zabaw książkę czytać. Mam córkę i na placu zabaw niech się bawi jak chce, jest za mała na krzyki i wycie ale inne dzieci już tego problemu nie mają i mimo, że piski nastolatek nie sa muzyką której lubię słuchać to nie komentuję bo to jest miejsce dla dzieci....

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Aniela: zdziwie cie, nie wszedzie na swiecie musi byc tak, jak u ciebie...

Odpowiedz
avatar Topciucha
8 26

Doskonale Cie rozumiem, tez mieszkam koło placu zabaw i czasem niewierze jak te gnoje się wydzierają. Te bachory chyba nie potrafią się normalnie bawić tylko latać i drzeć ryje jak najgłośniej się da. Chyba tylko karyny które nie mogą się wyleczyć z pieluchowego zapalenia mózgu uważają to za normalne. Mi dodatkowo ich "słodkie bombelki" wiecznie szczają pod oknami, bo wejść do domu i skorzystać jak cywilizowany człowiek z toalety to dla karyny z przygłupem stanowczo na dużo.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Anulaja: oho, chyba jakas madke zabolalo ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 21

Nie masz dzieci i bierzesz sobie mieszkanie z oknem na płac zabaw? Brawo ty

Odpowiedz
avatar katem
10 14

Zainstaluj sobie okna przeciwdźwiękowe. Są takie. Znakomicie tłumią hałas zewnętrzny.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@katem: To samo miałam napisać. Okna przeciwdźwiękowe, klima w domu i ewentualnie włączyć sobie dość głośno jakąś muzykę relaksacyjną czy inne szumy. Ale autorka tego nie zrobi, bo teraz jest moda na "mam problem, to WASZ problem i WY się dostosujcie i go rozwiążcie, ja palcem nie kiwnę". To tak jak z tym odwiecznym jęczeniem, że łojezu, w tramwaju czy autobusie ludzie gadają przez telefon. Jak mi przeszkadza to a) nie jadę tramwajem b) jadę tramwajem, ale z muzyką na uszach tudzież korkami w uszach

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@katem: autorka WYNAJMUJE mieszkanie srednio mi sie widzi sponsorowanie wlascicielowi okien za kilka czy kilkanascie tysiecy, bo potem co wyprowadzi sie z oknami? pomysl ok, ale na wlasnym poza tym nie zalatwia to problemu braku mozliwosci otoworzenia okna i przewietrzenia mieszkania

Odpowiedz
avatar marius
0 0

@bazienka: Skoro WYnajmuje, a nie najmuje, to jest to jej mieszkanie, a mieszka w nim ktoś inny.

Odpowiedz
avatar andtwo
3 9

Dla mnie to jest absurd, żeby mieć pretensje o krzyki dzieci na placu zabaw. Gdzie te dzieci mają się wyszaleć, jeśli nie właśnie na placu zabaw? I naprawdę, gratuluję inteligencji tym, którzy uważają, że oni w wieku przedszkolnym to na pewno się nie darli. Ja rozumiem, że to może przeszkadzać. Ale jak już pisano wyżej, miejsce zamieszkania to coś, co wybieramy.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
0 6

Ja bym chyba zanieczyściła ten plac zabaw, zeby im sie odechciało :-) współczuje Ci.

Odpowiedz
avatar cinamoonnn
0 2

Kupić mocniejsze głośniki.

Odpowiedz
avatar kirilla
1 3

Chętnie wielu z nas (także ja!) lubi powtarzać "jak byliśmy dziećmi, to było inaczej". Fakt, byliśmy chyba bardziej posłuszni , mieliśmy większy szacunek do dorosłych i do siebie nawzajem. Tylko.....dlaczego tacy byliśmy? bo to wpoili nam rodzice. Dlaczego nasze dzieci takie nie są? bo my, rodzice im tego nie wpoiliśmy... Ps. Nie mam tu oczywiście na myśli Autorki, którą słusznie irytują i męczą "efekty" bezstresowego wychowania, to taka ogólna konkluzja :-)

Odpowiedz
avatar Rzezucha_gorzka
1 3

Rozumiem Cię nader dobrze, bo tez mam plac zabaw pod oknem. A wakacje to koszmar. Ja troszkę rozwiązałam problem wymuszając na administracji ograniczenie godzin korzystania z placu zabaw od 9 do 20. Plac został ogrodzony i zawisła kartka o tym informująca. Poskutkowało połowicznie, bo nadal nastolatki miały to w nosie, więc ściągnęłam nadzór budowlany i okazało się, że plac jest za blisko okien i został mocno ograniczony powierzchniowo. Zniknęła tez część zabawek. Pojawiła się kartka, że nieprzestrzeganie godzin korzystania z placu będzie skutkowało całkowitą likwidacją placu. I dopiero zadziałało. Te wakacje były pierwszymi od wielu lat, kiedy po 20 słyszałam wreszcie własne myśli. I żeby nie było, że się czepiam i to moja inicjatywa. Było to wspólne działanie wszystkich osób mieszkających po stronie placu. Wszyscy mieliśmy serdecznie dość. A piekielności rodziców tych potworów to temat rzeka..

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

jestem calym serduszkiem za toba ale nie prosciej przeprowadzic se niz zaczynac boje? pomysl z gwizdkiem jest cudowny ja jak dzieciak drze sie lub spiewa np. w tramwaju i zwrocenie uwagi rodzicom nie skutkuje, robie to samo. zazwyczaj milknie. ewentualnie mam karyne i sebe na karku, ale wtedy mp3 i zegnam towarzystwo

Odpowiedz
avatar stachu54
1 1

Jakbyś czytała mi w myślach! Najgorzej, że to nie jest płacz niemowlaka, który nie myśli. Po moim osiedlu całe dnie biegają i drą ryj, piszcząc, krzycząc, nie mówiąc słów tylko hałasując, bezstresowo wychowane dzieciaki lat 6-10-12... Dlaczego? Bo matka to samo, całe dnie na podwórku albo w oknie i drze się na dzieciaka, do dzieciaka, o dzieciaka, do kolegów dzieciaka, do kolegów swoich..... Tak są dziś bezstresowo wychowane bachory.

Odpowiedz
Udostępnij