Powrót po pracy po tygodniowym urlopie.
Przed nim na e-mailu ustawiony autoresponder, że od X do Y mnie nie ma w biurze, a w sprawach pilnych proszę o kontakt z Kasią lub biurem. Wydaje się to logiczne, czyż nie?
Wtorek, drugi dzień urlopu.
Dostaję telefon z biura, że dobija się do mnie Pani Hania, bo podobno się z nią umawiałam, a teraz nie odpisuję na maile. Ona wysłała już 10 i na żaden nie ma odpowiedzi. Chciała otrzymać mój prywatny numer, bo sprawa niecierpiąca zwłoki. Jako że interesy z Panią Hanią to rzeczy, które mogą poczekać, przekazałam, że zajmę się nią po powrocie.
Poniedziałek, pierwszy dzień po błogim odpoczynku.
Nawet nie ma jeszcze 9, a na moim biurku dzwoni telefon. Pracujemy w godzinach 9-17, więc na spokojnie idę zrobić herbatę i dopiero wtedy siadam do komputera. Od Pani Hani przyszło tych maili aż 15. W tym ostatni o treści takiej, iż to nieprofesjonalne, że nie podaję jej prywatnego numeru ani służbowego.
Zaczęłam odpisywać na zażalenia, telefon dzwoni po raz drugi. Odbieram. Z drugiej strony Pani Hania.
I tak oto dowiedziałam się, że:
- poprzednia pracownica na moim stanowisku dała jej swój prywatny numer bez problemów;
- sprawa jest nagląca (tu pomińmy szczegóły, ale nie, nie była to sprawa nagląca);
- jestem NIEPROFESJONALNA I SIĘ NIE ZNAM;
- od tego mam służbowy telefon, żeby go odbierać (tu Pani Hania nie dała się uświadomić, iż komórkowe telefony służbowe mają tylko osoby, które wyjeżdżają w teren, a jako że ja pracuję cały czas w biurze, moim służbowym jest stacjonarny);
- ona idzie na skargę do szefa!
Droga wolna, bo urlop jest dla mnie, a nie dla Pani Hani. :)
urlop
Tak tylko wpiszę, bo tego nie trzeba komentować. Po coś kodeks pracy wyznacza 2 tygodnie urlopu! Nie - nie widzi mi się tylko konkretnie, by się człowiek mógł zregenerować i dał odsapnąć głowie. By później wnuki w 2065r. nie musiały bezmyślnie patrzeć na tekst na nagrobku "Najlepszy pracownik kwartału 03.2019-06.2019". Nie zrozumieją, jak i ja nie rozumiem napisów na zarośniętym nagrobku "Sędzia xxx z 1868 roku". Nikt nie jest niezastąpiony - jak nie będzie Pani Hani to będzie Pan Henio.
OdpowiedzNiech idzie na skargę do samego bliżej nie określonego Wielkiego Administratora Prezesów. Przecież go zna, przecież wpier..li razem makowca pod celą, a ich dzieci chodzą razem na zajęcia z krojenia cebuli i buraka. Przecież już tam nie pracujesz.
OdpowiedzJa cierpię dolę :) - co taka roszczeniowa Pani Halinka robi na głównej? Urlopu jej się zachciało - czasy komuny dawno minęły, klient nasz Pan! I w dodatku, lambadziara jedna, telefonu nie udostępniła!!! (iksde)
OdpowiedzUrlop rzecz święta. Wywalone na robotę. Po to on jest. Koniec, kropka. Pani Hania, Pan Henio się niech wywalą na pysk.
OdpowiedzHmm - jestem NIEPROFESJONALNA I SIĘ NIE ZNAM; To po co pisze do mnie Pani 15 maili i dzwoni do mnie konkretnie?
Odpowiedz