Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zakupiłem w Castoramie nożyce do żywopłotu elektryczne. Koszt około 200 zł. Po…

Zakupiłem w Castoramie nożyce do żywopłotu elektryczne. Koszt około 200 zł. Po trzech latach użytkowania przestały działać (1 x w roku przycinane ok 35 mb żywopłotu).

Dzwonię do serwisu Castoramy, czy można byłoby oddać sprzęt do naprawy (oczywiście gwarancja minęła). Odpowiedź - nie ma części zapasowych do tego modelu, trzeba kupić nowe nożyce, które są nadal w sprzedaży (ten sam model).

Okazało się, że zastosowano zębatkę metalową z materiału jak plastelina i się zęby wyrobiły.

Niestety sprzęt do wyrzucenia.

by HenrykKwinto
Dodaj nowy komentarz
avatar sapphire101
12 12

Nie od dziś wiadomo, że obecnie sprzęt jest robiony w taki sposób, aby po okresie gwarancyjnym po prostu wymagał naprawy/wymiany na nowy. Dla przykładu stara pralka działała 15 lat (i nadal działa), "nowa" po dwóch latach ma do wymiany połowę części i nigdy nie wiesz, czym zaskoczy Cię w dalszej kolejności.

Odpowiedz
avatar bipi29
0 0

@sapphire101: Jakaż to jest już oklepana teoria. Kiedyś po prostu naprawiało się te sprzęty, bo albo nie było ludzi stać na kupno nowego albo go po prostu w sklepie nie było. Osobiście jakoś nie zauważyłam, żeby mi się sprzęty po 2 latach psuły. Pralkę mam od 6 lat, działa bez zarzutu. Kuchenka lat 8, to samo. Mikrofala lat 18 grzeje bez zarzutu. Zmywarka 12 letnia dopiero niedawno poszła na złom. Nie wspomne o drobnych sprzętach typu suszarka do włosow czy prostownica, bo te już też mam dobre 6-8 lat. Wszystko używane regularnie, żadnych tam renomowanych marek (ot jakieś tureckie Beko czy Remington). Mogłabym wymieniać mnóstwo takich przykładów.

Odpowiedz
avatar Grav
12 14

Generalna zasada przy elektronarzędziach jest taka: 1. Do użytku codziennego, np do pracy, można kupić sprzęt bardzo drogi (jeśli priorytetem jest precyzja i komfort pracy) lub bardzo tani i go po prostu oddać na gwarancji, jak nie wytrzyma. 2. Do użytku domowego, ale w miarę częstego, można kupić sprzęt tani - jest szansa, że padnie na gwarancji i nam wymienią. 3. Do użytku domowego, ale bardzo sporadyczngo, warto zapłacić więcej i mieć coś, co przetrwa długie lata odpalania raz do roku. Znam człowieka, który na byle gównie z Castoramy wykończył cały dom letniskowy (z piętrem). Oddawał sprzęty na gwarancji chyba z 5 razy, na koniec poprosił o zwrot pieniądzy (z tego co pamiętam, według prawa konsumenckiego możemy oczekiwać zwrotu pieniędzy po 3 wymianach lub naprawach sprzętu) i kupił sobie porządniejsze narzędzia na lata. Że producenci tracą na takich "cwaniaczkach"? Cóż, to może mniej pieniędzy przeznaczą na dział sztucznego postarzania produktów ;)

Odpowiedz
avatar mesing
-3 13

@Grav: Producent nie może pozwolić sobie na produkcję dobrych i trwałych narzędzi, które w dodatku by były tanie. Pewnie zapytasz dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Gdyby wysokiej jakości narzędzia były by sprzedawane w niskiej cenie, rynek by się szybko nimi nasycił, co przełożyło by się na silny spadek sprzedaży nowych urządzeń (po co kupować nowe, jak stare działa bardzo dobrze), lub całkowity brak sprzedaży, co mogło by się przyczynić do zamknięcia fabryki (bardzo czarny scenariusz). Jak sam zauważyłeś znajomy celowo kupował niskiej jakości narzędzia przeznaczone do użytku amatorskiego (których cena była adekwatna do jakości), a wykorzystywał je w sposób profesjonalny czyli niezgodnie z ich przeznaczeniem. Producent każdego sprzętu jest w stanie zrobić sprzęt bardzo wysokiej jakości, ale niestety wtedy jego cena będzie do niej adekwatna (wysoka). Jak myślisz dlaczego wiertarka udarowa np. Hilti wykorzystywana przez firmy budowlane kosztuje kilka tysięcy zł mimo, że robi dokładnie to samo co wiertarka marki marketowej np. NUTOOL za 200 zł. Ta pierwsza wytrzyma kilka tysięcy roboczogodzin pracy a ta druga rozpadnie się pewnie po 100 może 200. I właśnie za tą wytrzymałość się płaci. Tu nie ma żadnego planowego postarzania produktów. Po prostu podzespoły są mniej wytrzymałe.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 11

@mesing: Nie rozśmieszaj mnie. Przeczytaj sobie kilka artykułów na ten temat, albo - poszukaj kilku filmików, jeśli czytanie nie jest twoją mocną stroną. O celowym postarzaniu produktów wiadomo od lat. I nie jest to żadną tajemnicą. Z tym, że nie wszystko trzeba postarzać. Na przykład, można produkować meble z mocniejszej tektury (IKEA), które ładnie wyglądają, ale są tanie i nietrwałe. I to też żadna tajemnica. Można też - zamiast, powiedzmy, zębatki z odpowiedniego, trwałego materiału - zamontować taką z kiepskiego tworzywa. Ale to TEŻ robi się celowo. Bo urządzenie jest tak trwałe, jak trwały jest jego najsłabszy element. A chodzi o to, żeby urządzenie "dupnęło" niedługo po tym, jak mu minie gwarancja. Żeby klient płacił za serwis, lub kupił nowy sprzęt. Cel takiego postępowania jest oczywisty. Czy gdzieś w instrukcji obsługi masz informację, że dany produkt wytrzymuje MAKSYMALNIE tyle i tyle roboczogodzin? Nie masz! A wiertarka udarowa za kilka tysięcy (profesjonalna) w okresie gwarancyjnym pracuje o "kilka tysięcy" częściej i dłużej, niż ta domowa. Więc TEŻ nie ma żadnej pewności, że nie zdechnie zaraz po upływie tego okresu.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

@Armagedon: Masz sporo racji, ale można kupować tani, a co za tym idzie kiepski sprzęt, jak i taki droższy, ale dużo lepszy. Niby np. taka ręczna szlifierka do metalu, oczywiście takie "profesjonalne" narzędzie dla przedsiębiorstw, przeznaczone do pracy te 4-5 godzin pracy na ośmiogodzinna zmianę. Jedne tańsze, średnia półka cenowa, tylko jedna przetrzymała roczny okres gwarancji. A te droższe (o 20-25%) niż średnia wytrzymują z 2-3 lata i się jeszcze opłaca czasami inwestować w reanimacje na serwisie. Mnie też ciekawi jedna rzecz. Na jadnych naprawdę tanich szlifierkach kiedyś znalazłem zastrzeżenie, że szlifierka jest do użytku domowego i nie obejmowała napraw wynikłych z używania jej do profesjonalnej pracy.

Odpowiedz
avatar kierofca
0 0

@mesing: która wiertarka nutool robi dokładnie to samo co dowolna hilti? Chętnie zakupię, bo wyższa półka od nutoola którą mam nie umywa się do udaru z hilti :(

Odpowiedz
avatar Gienek
2 2

@rodzynek2: Budowałem dom samemu - to podpada pod amatorstwo czy profesjonalizm ? Po budowie doszedłem do wniosku: Tylko Biedronka, Lidl i inne które dają 3 LATA gwarancji. Nabrałem szacunku do paragonów. Nie powiem bo niebieskiego boscha też mam - i co co z tego - 30 dni na gwarancji a robota stoi. Jeszcze gorzej z Metabo... Więc teraz tylko markety - chyba że precyzja ma być ( poziomica laserowa dalmierz)

Odpowiedz
avatar niepodam
9 9

Mieszkam w bloku z wielkiej płyty. W związku z tym planowałem kupić markowy młot udarowy za około 1000zł, bo inaczej powieszenie obrazka na ścianie jest męczarnią. Oczywiście mojej żonie mało się perspektywa wydania takiej kasy. Ale kiedyś poszliśmy do Biedronki na zakupy i akurat był młot udarowy marki Comparator za 100zł (przeceniony ze 180). No i żonka mówi mi patrz, to co chciałeś. Stwierdziłem że co tam, kupię, pewnie się rozleci po miesiącu, kasę dostanę spowrotem i będzie argument, żeby kupić Makitę. No i ten piep..ny Comparator wierci w betonie jak dziki, zepsuć się od 8 lat nie chce i Makity nie kupiłem.

Odpowiedz
avatar Grav
2 2

@rodzynek2: Takie zastrzeżenia w gwarancji po pierwsze prawdopodobnie upadłyby przed sądem konsumenckim, a po drugie wystarczy powołać się na rękojmię, która jest regulowana ustawowo ;)

Odpowiedz
avatar mesing
0 0

@Armagedon: Sam sobie poniekąd odpowiedziałeś na słuszne założenie co do postarzania produktów. Produkt ma się zepsuć po okresie ochrony gwarancyjnej. Pamiętaj, że rynek napędza sprzedaż. Nikt nie będzie produkował swoich wyrobów aby leżały na półkach. Trwałość urządzenia jest z góry określona. Jeśli jest to ta nasza nieszczęsna wiertarka to dla użytku amatorskiego, to ma ona wytrzymać kilkanaście roboczogodzin (producent z góry zakłada, że będzie wykorzystywana sporadycznie do wieszania obrazków na ścianie, czy wykonania altanki ogrodowej) i się nie zepsuć, wiertarka profesjonalna musi wytrzymać kilka tysięcy roboczogodzin (to jest narzędzie pracy, które ma zarobić na siebie, kolejną wiertarkę i nie leżeć w serwisie). Jak padnie po 2 latach to właściciel firmy i tak ją wywali bez płaczu bo nie będzie mógł już na niej robić odpisów amortyzacyjnych. Jest jeszcze jedna sprawa. Zauważ, że ceny sprzętu są dostosowane głównie do rynku zachodniego. Ta nasza przykładowa marketowa wiertarka tam nie kosztuje 150 Euro tylko 40 Euro. W stosunku do zarobków to jest śmiesznie niska cena i nawet jak padnie po 2 latach to właściciel wywali ją bez najmniejszego żalu do kontenera na elektro śmieci i kupi sobie nową za 40 Euro.

Odpowiedz
avatar mesing
1 1

@kierofca: Która? Każda :) Jedną i drugą wywiercisz otwór w ścianie pod obrazek czy karnisz. Jeśli będziesz miał zacięcie majsterkowicza to nawet skujesz sobie kafelki ze ścian w łazience czy kuchni. Sam taką posiadam od kilku lat, wyremontowała kilka łazienek i się nie zepsuła :) A była kupiona tylko na jeden remont.

Odpowiedz
avatar Jorn
-2 2

@mesing: Tak, producent sobie zaprojektuje produkt tak, żeby za długo nie wytrzymał, bo wie, że klient będzie musiał po jakimś czasie kupić nowy. I na pewno kupi nowy sprzęt od tego samego producenta, bo nie ma innej opcji. Jest to tak samo pewne, jak to, że rządy nas trują chemikaliami rozpylanymi z samolotów, a szczepionki powodują autyzm.

Odpowiedz
avatar mesing
0 0

@Jorn: Zapomniałeś o nowości: sieć 5G. Ta to dopiero jest zabójcza. Podobno kury przestaną się nieść, krowy przestaną mleko dawać i w ogóle nawiedzą nas plagi egipskie :) To był taki OT :) Teraz tak na poważnie. Jeśli kupuję jakiekolwiek elektronarzędzie czy jakikolwiek sprzęt kosztujący śmieszne pieniądze to z góry zakładam, że cudów raczej nim nie zdziałam i jeśli przy amatorskim użytkowaniu przetrwa okres gwarancyjny bez konieczności serwisowania to uznam to za sukces, a jeśli po tym okresie się rozpadnie? No cóż, taka natura taniego sprzętu :)

Odpowiedz
avatar kierofca
0 0

@mesing: Porównaj nakład czasu i wysiłku. Do użytku domowego nie mam hilti, ale kiedyś używałem wiertnic tego producenta zawodowo. Jak wiercę kilkanaście otworów w wielkiej płycie to tęsknię za tamtymi maszynami. A żeby nie przepłacać warto kupić wiertarkę ręczną. Taniocha i oszczędność na prądzie. Tylko "borowanie" trochę potrwa ;-)

Odpowiedz
avatar MrSpook
-3 5

Jak się guano kupi, to się guano ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Duńczyk nie dał rady zrobić nowej?;-)

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
5 5

Temat rzeka. Wiecie jaki był ostatni porządny samochód? ? Tak, Mercedes W123. A czemu? Bo naprawdę niewiele brakowało aby firma na nim się przejechała do bankructwa. Bo był zrobiony tak solidnie że się nie psuł. Klient kupował i jeździł. Nie było co tam naprawiać. Słynny opis serwisu tylnego mostu, który to most nie wymagał żadnego serwisowania w przewidywanym czasie życia auta. Wiem bo miałem, W123 2.0D. Rocznik 1977. I gdyby nie jedna kretynka w Fabii w 2009 roku, która uznała mój bagażnik za miejsce parkingowe, to jeździłbym do teraz.

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@tatapsychopata: Tak, tylko Mercedes przez robienie tak pancernych samochodów prawie zbankrutował, bo popyt nie rósł (no bo kto będzie kupował nowe, skoro stare jest w idealnym stanie?), a i na częściach zamiennych nie zarabiali, więc kolejne generacje nie były już tak pancerne. Co prawda potem popłynęli w drugą stronę i "okulary" gniły na potęgę, ale w ostatnich generacjach już znaleźli rozsądny kompromis pomiędzy jakością premium a zarabianiem :P

Odpowiedz
avatar ParanoicznyKomentator
0 2

@tatapsychopata: Często powielany mit. W123, popularna "beczka" swoją wytrzymałością wręcz postawił mercedesa na finansowe nogi. Właśnie dlatego następcą W123 był W124, popularny "baleron", który swoją niezawodnością dorównywał "beczce".

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

Jesteś w stanie to zdemontować samodzielnie? Może uda się dorobić. Jeśli mówimy tylko o 2 wymiarowym dysku to odrobinę cierpliwości i można na szybko wyciąć zamiennik z blachy jak masz odpowiedniej grubości kawałek i diaxa. Częsta praktyka: plastikowe elementy, które mają się wyrobić w obudowie zamkniętej na stałe (zagniatana lub lutowana). Otwarcie jest możliwe tylko przez rozerwanie lub połamanie zatrzasków. Część nienaprawialna. Jedna z firm straciła tak gruby kontrakt na obsługę floty pojazdów w okolicy. Najsłabszym elementem napędu było łożysko, które było w takim właśnie mocowaniu. Gdy padło, zamiast wymienić łożyskowanie-trzeba było zamontować cały nowy zespół. Grube tysiące zamiast kilkuset złotych w częściach. Takich numerów odwalili kilka i stracili gruby przetarg.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2019 o 18:23

Udostępnij